Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Przyszłoroczny synod o rodzinie - 4-25 października 2015 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:35, 08 Paź 2015 Powrót do góry

Trzeci dzień synodu – grupy językowe

Godzina 16.30. Praca w małych grupach.

Grupa włoska A

■ Wyzwanie jakie zostało rzucone rodzinie, to nie jest nieistotna sprawa. Współczesne wyzwania zagrażają istnieniu małżeństwa i rodziny. Decyduje się „być” albo „nie być” małżeństwa i rodziny. Jak nigdy przedtem podważane jest sama definicja małżeństwa. Panuje dyktat techniki. Działania przeciw rodzinie są realizowane z wielkim radykalizmem zarówno na poziomie legislacji jak i obyczajów.

■ Kryzys rodziny – wynikiem kryzysu wiary.

■ Poważnym wyzwaniem jest relacja między Kościołem a światem. Bądźmy ostrożni z oceną w kluczu demonicznych zagrożeń. Nie trzeba ulegać kompleksom. Należy raczej o to, co wynika dla nas ze spojrzenia Jezusa na świat.

■ Żyjemy w świecie, gdzie „zabrania się zabraniać” – wszystko jest dozwolone. Równocześnie zaś w tej pozornej wolności jest wiele manipulacji, przekazów do podświadomości (chociażby w filmach).

■ Wyzwaniem jest język, jakim mówimy o małżeństwie i rodzinie. Kapłani stanowią swoistą subkulturę – mówią językiem niezrozumiałym w kontekście dzisiejszej kultury, którą można określić jako „kultura SMS”. Zadaniem tego synodu nie jest dyskutować nad doktryną, ale nad tym, jak ją przekazywać.

■ Współczesne wyzwanie są prawie takie same, jak za papieża Jana Pawła II. Rodzinie zagraża prowadzona dzisiaj polityka i ekonomia.

■ W naszych decyzjach musimy zachować realizm ewangeliczny. Odpowiedzią na współczesne trudności winna być odpowiedź kultury ukształtowanej przez Ewangelię. Należy pamiętać, że zmiana języka pociąga zmianę pojęć. Sposobem, w jaki należy głosić współczesnemu światu Ewangelię jest świadectwo kultury. Należy brać pod uwagę, że jesteśmy w okresie przejściowym. Nasze różne punkty widzenia nie wykluczają się, ale się uzupełniają. Nasza analiza jest za mocno zakorzeniona w świecie zachodnim. Kryzys zachodni, to nie tylko kryzys wiary, ale również wartości ogólnoludzkich.

■ Stoją przed nami wyzwania na płaszczyźnie kultury, którą trzeba przepoić Ewangelią, aby nie zawłaszczył jej sekularyzm. Wyzwaniem są też trudności wewnętrzne. Trzeba zadbać o życie wiarą, aby w konsekwencji kształtowała ona wizję i decyzje podejmowane w rodzinie i wobec rodziny.

■ Ważny jest optymizm. Kościół patrzy na świat z sympatią. To jedyny świat, w którym Pan Bóg nas postawił. Trzeba w nim dostrzegać nasiona Słowa (semina Verbi).

■ Nowy świat stanowi wyzwanie. Są w nim jednak również fakty pozytywne. Media wprawdzie zdominowały przestrzeń publiczną i nagłaśniają własną wizję życia w małżeństwie i rodzinie, ale jest wiele pięknych rodzin.

■ Potrzeba nowej ewangelizacji, aby stawiać czoła sekularyzmowi. Równocześnie jednak należy pamiętać, że mimo wszystko człowiek pragnienie życia w rodzinie; nie chce być osobą samotną.

■ Należy unikać krańcowych postaw i poglądów, ale zachowywać realizm ewangeliczny. Trzeba jednak przyznać, że język sekularyzmu na temat rodziny jest przejmujący.

■ Przyszłość małżeństwa i rodziny może wypracowywać się w duszpasterstwie akademickim. Warto położyć na nie większy nacisk.

■ Neoliberalizm i prawodawstwo państwowe niszczą rodzinę. Należy jednak zachować optymizm, gdyż po pierwsze rodzina, jest ostatecznie w rękach Boga, a po wtóre jest wiele rodzin, które realizują zamysł Boży o małżeństwie i rodzinie. Po wtóre zaś przesadną wartość przyznajemy legislacji cywilnej. W komunizmie legislacja była antyreligijna, a jednak nie zdołała ona zniszczyć wiary.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 8:41, 08 Paź 2015 Powrót do góry

Ojcowie synodalni obradują w grupach językowych, bp Wątroba we włoskiej

Image

Synod Biskupów o rodzinie od wczoraj obraduje w małych grupach językowych. Jest ich w sumie 13. Należą do nich również pary małżeńskie, które uczestniczą w Synodzie w charakterze audytorów. Jak podkreślono dziś na spotkaniu z dziennikarzami, pomimo wspólnego języka dyskusji w grupach panuje wielkie zróżnicowanie kulturowe. Dzięki temu biskupi lepiej uświadamiają sobie ogólnoświatowy charakter Synodu, którego nie można zawęzić jedynie do problemów cywilizacji zachodniej.

Bp Jan Wątroba, który jest jednym z trzech delegatów episkopatu Polski, należy do grupy włoskojęzycznej. Dziś dużo miejsca poświęcono w niej zagrożeniom ze strony ideologii gender – przyznał bp Wątroba.

„W mojej grupie była bardzo ożywiona dyskusja nad jednym z akapitów, który wprawdzie wprost nie nazywa po imieniu ideologii gender, ale traktuje wyzwania, które płyną właśnie z tego kierunku, by z jednej strony nie czynić reklamy dla tej ideologii, a z drugiej strony to jest troska, aby z Synodu popłynął mocny głos do wszystkich, których dotyczy ten problem, aby poczuli się umocnieni przez ojców synodalnych, aby zaznaczyć, nazwać po imieniu wszystkie niebezpieczeństwa, jakie płyną z tego kierunku. Drugi bardzo mocny sygnał, jaki z tych rozmów dzisiaj płynie, to troska, aby ukazać wszystkie pozytywne wartości, które niesie ze sobą rodzina. Może nawet od tego zacząć. Ukazać piękno rodziny, ukazać ją od strony pozytywnej bardziej niż od negatywnej, bo takie przedstawienie rodziny jest bardzo przygnębiające. Tymczasem trzeba, aby popłynął taki mocny sygnał optymistyczny, pozytywny ze strony Synodu”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 20:56, 08 Paź 2015 Powrót do góry

Czwarty dzień synodu – briefing

Na briefingu z dziennikarzami 8 października wiele mówiono o Afryce, z racji obecności abp. Gabriela Palmera-Buckle. Niektórzy dziennikarze zarzucali afrykańskim biskupom, że na Synodzie blokują dyskusję na temat homoseksualizmu i rozwodów. Sami zaś nie dość jasno wypowiadają się w obronie homoseksualistów dyskryminowanych na Czarnym Lądzie. Ghański arcybiskup nie zgodził się na takie postrzeganie tych problemów. Podkreślił, że Afryka niczego nie blokuje, a jedynie wnosi swój wkład w obrady synodalne, daje świadectwo o wartościach, które są dla niej ważne. W jego przekonaniu źródłem nieporozumienia są same media, które mają problem z tym kontynentem.

„Czasami jest nam smutno, że to, co jest dobre w Afryce, nie jest dobre dla europejskich mediów. I tylko wtedy, kiedy pojawiają się złe wiadomości, ludzie są tym zainteresowani. Więc cokolwiek byśmy nie powiedzieli, nawet wtedy, gdy wnosimy pozytywny wkład, nikt na to nie zwraca uwagi. To stwarza błędne wrażenie, że ten Synod koncentruje się na sprawach europejskich. Ale to nieprawda. Jest nas tu wielu i wnosimy ważny wkład w synodalną dyskusję” – powiedział abp Palmer-Buckle.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:28, 08 Paź 2015 Powrót do góry

Bp Brunin: pracujemy nad wyważonym wizerunkiem rodziny

Image

Obrady w grupie językowej

Synod Biskupów nadal obraduje w małych grupach. Jutro rano zaprezentowane zostaną relacje poszczególnych grup, na podstawie których opracowana zostanie pierwsza część dokumentu końcowego Synodu, dotycząca wyzwań stojących przed rodziną. Jak podkreślił bp Jean-Luc Brunin z grupy francuskojęzycznej, biskupi chcą wypracować tekst, który współbrzmiałby z doświadczeniem rodzin.

„Główną troską ojców synodalnych w małych grupach jest wypracowanie tekstu, który byłby do przyjęcia dla całego Ludu Bożego – powiedział Radiu Watykańskiemu bp Brunin. – Chodzi o to, by dobrze zrównoważyć światła i cienie współczesnej rodziny. Jeśli wyjdziemy od problemów, to skupimy uwagę na sprawach najtrudniejszych, podczas gdy jest wiele pięknych doświadczeń. Z drugiej strony nie możemy się ograniczać wyłącznie do tego, co pozytywne, bo nasz tekst będzie niezrozumiały dla rodzin, które przeżywają trudności, takie jak przemoc czy ubóstwo, a także dla tych, które doświadczają przemian kulturowych, zwłaszcza na Zachodzie, w postaci subiektywizmu. Czuję, że jest wśród ojców wola przedstawienia wyważonego wizerunku rodziny, ani wyidealizowanego, ani pesymistycznego. Aby przesłanie Synodu nawiązywało do tego, co dziś przeżywają rodziny”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:24, 08 Paź 2015 Powrót do góry

Arcybiskup Koch chce Komunii dla rozwodników. Schizmę wyklucza!

Image

[link widoczny dla zalogowanych]

Heiner Koch, arcybiskup Berlina

Arcybiskup Heiner Koch optuje – ale tylko w niektórym wypadkach – za Komunią świętą dla rozwodników żyjących w nowych związkach. Twierdzi jednak, że nie doprowadzi to do schizmy. Wreszcie, nie chciałby błogosławić związków homoseksualnych, ale uważa, że mają one swoją wartość i mogą być czasem dobrym środowiskiem do wychowywania dzieci.

Arcybiskup Berlina Heiner Koch – jeden z trzech niemieckich delegatów na Synod Biskupów – udzielił wywiadów włoskiemu dziennikowi „Corriere della Sera” oraz niemieckiemu „Spiegel Online”. Sprawę rozwodników w nowych związkach arcybiskup omawiał przede wszystkim w rozmowie z włoskim dziennikiem. - Powstało teologiczne pytanie, czy Kościół może dopuścić do Komunii świętej [rozwodników w nowych związkach] pomimo rozpadu sakramentu małżeństwa. Generalnie nie. Mogą być jednak przypadki, w których zgodzi się na to biskup lub ktoś przez niego upoważniony. Bo życie pokonuje reguły. Jest kilka tez papieża na ten temat i będziemy o tym rozmawiać na Synodzie – powiedział abp Koch.

Pytany, co rozumie poprzez „życie pokonujące reguły”, odparł: - Na przykład małżeństwo, w którym mężczyzna zostawił kobietę, ona dla dobra dzieci wzięła nowy ślub, a chciałaby za wszelką cenę [przystępować] do Komunii. Nie ma na niej żadnej winy moralnej. Gdzie jest dostępna głęboka religijność, tam moim zdaniem życie przezwycięża reguły. Z drugiej strony, jak mówi abp Koch, nie ma mowy o podważaniu nierozerwalności małżeństwa. Tego w żadnej mierze nikt nie chce odrzucać.

Arcybiskup był też pytany przez „Corriere della Sera” o groźbę schizmy. Jego rozmówca przypomniał słowa kard. Gerharda Müllera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary, według którego w podobny sposób, co dziś wokół Synodu, rozpoczęła się protestancka reformacja. Abp Koch uważa jednak, że nie ma czego się bać. - Jedność Kościoła dla mnie i dla moich braci na urzędzie jest poza dyskusją. Przeciwnie, jest naszym zamiarem tę jedność wzmocnić. Kardynał Müller ma rację, gdy mówi, że dyskutuje się tu kluczowe kwestie. Jestem jednak przekonany, że możliwy jest głęboki konsensus. Tu, w Niemczech, my biskupi nie zrobimy niczego, co mogłoby zagrozić jedności biskupów i Kościoła – stwierdził.

Gdy idzie o związki homoseksualne, to abp Koch przekonuje, że Kościół uczy, iż nie można oddzielać „seksualności od możliwości obdarowania żuciem”. - Z tego powodu seksualność jest w logice Kościoła powiązana z małżeństwem, jest powiązana z miłością między mężczyzną a kobietą, potencjalnym ojcem i potencjalną matką – powiedział włoskiemu dziennikowi. Z drugiej strony, jak dodał, „jest jasne, że są osoby homoseksualne, które wspierają się i towarzyszą sobie także w starości czy w chorobie, co ma dużą wartość”.

Z kolei w wywiadzie dla „Spiegla” powiedział, że nie jest zwolennikiem błogosławienia związków homoseksualnych. – Dostrzegam niebezpieczeństwo, że błogosławieństwo mogłoby być mylone z zawarciem małżeństwa, a to nie jest pożądane - stwierdził. W tym samym wywiadzie uznał też, że choć jego zdaniem każde dziecko powinno mieć możliwość wychowywania się z matką i ojcem, to nigdy nie uważał, by „inne konstelacje rodzinne musiały być w każdym wypadku złe dla rozwoju dziecka”.

Źródła: [link widoczny dla zalogowanych], [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 11:05, 02 Kwi 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:48, 08 Paź 2015 Powrót do góry

Kard. G. Müller: nie możemy zmieniać nauczania Kościoła, ale możemy zmieniać sposoby jego nauczania

Image

Kościół katolicki, zajmując się rodziną, wykonuje wielką pracę dla teraźniejszości i przyszłości całej ludzkości – uważa prefekt Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerhard Ludwig Müller. W rozmowie ze stacją Salve TV podkreślił, że rodzina jest „odwiecznym wzorem dla całej ludzkości”. „Bóg stworzył kobietę i mężczyznę po to, aby kobieta była matką, a mężczyzna ojcem. Mają oni być jednym ciałem i jedną duszą oraz tworzyć związek na całe życie, będąc przyszłością całej ludzkości” – zaznaczył niemiecki kardynał kurialny.

Wyraził zadowolenie z pierwszych czterech dni obrad Synodu. „Ojciec Święty zaznaczył bardzo wyraźnie w homilii, rozpoczynającej Synod Biskupów, że nauka Kościoła opiera się na Piśmie Świętym, Bożym Słowie i z tego powodu nie może być przez nas, ludzi, zmieniana. Pragniemy, aby z Synodu popłynęło wyraźne przesłanie o miłości między kobietą a mężczyzną oraz rodzinie cieszącej się potomstwem” – powiedział prefekt Kongregacji.

Przypomniał, że rodzina jest odwiecznym wzorem dla całej ludzkości. „Bóg stworzył kobietę i mężczyznę po to, aby kobieta była matką, a mężczyzna ojcem. Mają oni być jednym ciałem i jedną duszą oraz tworzyć związek na całe życie, będąc przyszłością całej ludzkości” – zaznaczył rozmówca stacji.

Pytany, czy obrady Synodu przebiegają po jego myśli, odpowiedział, że za wydarzenie to modlą się miliony ludzi na całym świecie. „Katoliccy ojcowie, matki, dzieci, całe rodziny modlą się o dobry przebieg Synodu. Jestem przekonany, że pod przewodnictwem papieża wszystko będzie przebiegało dobrze. Docierają do nas różne propozycje z zewnątrz, ale - jak zaznaczył Franciszek - Synod nie jest parlamentem i nie ma frakcji, które walczą między sobą. Biskupi są prowadzeni przez Ducha Świętego i dążą do tego, czasem w kontrowersyjnych dyskusjach, aby zwyciężyła prawda" - powiedział kard. Müller, dodając, że „Kościół jest zawsze zobowiązany do tego, aby w duchu wspólnoty dawać świadectwo prawdzie”.

Wyraził przekonanie, że Kościół katolicki, zajmując się rodziną, wykonuje wielką pracę dla teraźniejszości i przyszłości całej ludzkości. „Zostaliśmy stworzeni przez Boga, który jest naszym początkiem i naszym celem. Dlatego droga, którą kroczymy z Jezusem, jest dobrą drogą i dobrym celem” – oświadczył purpurat.

Zachęcił, abyśmy jako katolicy nie dali sobie wmówić, że nie ma dla nas przyszłości albo że jesteśmy konserwatystami bądź progresistami. Jego zdaniem te wszystkie określenia są fałszywe i powstały poza Kościołem. Kardynał przypomniał słowa Jezusa, który przed śmiercią powiedział Apostołom, że Jego Kościół będzie trwać po wszystkie czasy aż do skończenia świata. „Będziemy dobrymi następcami Chrystusa, gdy będziemy szli drogą Jego Ewangelii” – dodał.

Pytany o potrzebę nowej ewangelizacji, kardynał-prefekt przypomniał, że „ateizm jest drogą ku przepaści”. „Człowiek został stworzony przez Boga i bez Boga nie może żyć. Są ludzie, którzy określają się ateistami i mają trudności z rozpoznaniem Boga i pójściem drogą wiary. To jest coś innego niż agresywny ateizm, który chce ograniczyć człowieka do istoty czysto zwierzęcej. Przecież istnieje coś takiego, jak transcendencja człowieka objawiająca się w jego duchu, rozumie i wolnej woli. Mimo swojego umiejscowienia w świecie zmysłowo-empirycznym człowiek pyta o sens całego istnienia. Na podstawie takiego położenia nie można odpowiedzieć, jaki jest sens świata i sens życia każdego człowieka. Obecnie droga nowej ewangelizacji jest równie ważna także w krajach tradycyjnie katolickich” – powiedział kard. Müller. „Nie dzielmy się jakimiś resztkami, ale zmierzajmy ku nowym horyzontom, idąc drogą Kościoła i człowieczeństwa, aby swoją przyszłość wiązać z Bogiem” – zachęcił.

Podkreślił, że nie możemy zmieniać nauczania Kościoła, ale możemy zmieniać sposoby jego nauczania. „Metody duszpasterskie muszą się dostosowywać do współczesności, gdyż świat stale się zmienia, muszą być dopasowane do człowieka” – powiedział prefekt najważniejszej kongregacji watykańskiej i dodał: „Bóg raz na zawsze zwrócił się do nas przez Jezusa Chrystusa i to przesłanie jest ciągle aktualne, tak jak ofiara i zmartwychwstanie Jego Syna, które są drogą człowieka i Kościoła”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:51, 08 Paź 2015 Powrót do góry

65 proc. uczestników Synodu przeciwko Komunii dla rozwodników w nowych związkach?

Image

Arcybiskup Mark Coleridge.

Australijski arcybiskup Marc Coleridge ocenił, że gdyby na trwającym w Watykanie zgromadzeniu Synodu Biskupów poddano pod głosowanie sprawę udzielania Komunii św. rozwodnikom, którzy zawarli nowe związki, to przeciwko takiemu rozwiązaniu byłoby 65 proc. Ten postulat poparłoby 35 proc. ojców synodalnych.

Arcybiskup Marc Coleridge zaznaczył, że jest to tylko jego „intuicja” i rozkład głosów może się zmienić przed końcem zgromadzenia. A ponadto Synod jedynie przedstawia swe rekomendacje, zaś decyzja należy do papieża.

Metropolita Brisbane ujawnił, że osobiście jest przeciw dopuszczeniu do Komunii osób, które zawarły nowe związki po rozwodzie, co zaproponował w ub.r. kard. Walter Kasper. Jednocześnie za „skandaliczne” uznał niektóre głosy krytykujące niemieckiego kardynała. Abp Coleridge jest też zdania, że około 70 proc. ojców synodalnych opowiada się za „mniej potępiającym” językiem w kwestii homoseksualizmu.

67-letni hierarcha zamieszcza swe refleksje z obrad Synodu na swym blogu na stronie internetowej archidiecezji Brisbane. Sprzeciwił się tam m.in. „teoriom spiskowym”, mówiącym o zakulisowych manipulacjach zgromadzeniem, nazywając te spekulacje „nieżyczliwymi i niechrześcijańskimi”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:37, 14 Paź 2015 Powrót do góry

Biskupi chcą autonomii w terenie. To będzie sekta w Kościele – ostrzega świecka audytorka

Image

Synod biskupów

Żaden z ojców synodalnych nie chce zmieniać doktryny, jednak coraz bardziej narasta poczucie, że wiele istotnych kwestii powinno być rozstrzyganych na szczeblu lokalnym. Zwraca na to uwagę abp Mark Coleridge z Australii. Jego zdaniem o rodzinie i małżeństwie trudno jest mówić na szczeblu uniwersalnym. Przede wszystkim dlatego, że nie istnieje coś takiego, jak rodzina. Istnieją tylko rodziny i wiele wzorców życia rodzinnego – podkreśla abp Coleridge.

„Na szczeblu lokalnym powinny być rozstrzygane sprawy dotyczące strategii duszpasterskiej zwłaszcza w odniesieniu do tych, którzy doświadczają trudności – powiedział Radiu Watykańskiemu australijski arcybiskup. – Potrzeba większej kreatywności w terenie. Niektórzy twierdzą, że jeśli nie otworzymy na przykład drzwi na rozwiedzionych, którzy żyją w nowym związku, to cały synod będzie do niczego. Myślę, że tak nie jest. Ten synod powinien raczej otworzyć przed nami drzwi kreatywności wobec konkretnych sytuacji. Tego uczy nas sam Papież. On nam pokazuje, że mamy wielkie pole manewru w duszpasterstwie. Nie stoimy przed alternatywą: stare rozwiązania albo nic. Musimy myśleć w nowy sposób. Na przykład zawsze nam mówiono, że publicznie mamy głosić prawdę, a prywatnie mamy się odnosić do ludzi z miłosierdziem. To już się skończyło. Dziś potrzebujemy publicznych gestów miłosierdzia. To właśnie czyni Papież Franciszek. Na przykład, zapytany o homoseksualistów, odpowiedział: kimże ja jestem by ich sądzić. Jest to bardzo publiczny gest”.

Ten sam temat był też dziś podjęty na codziennym briefingu z dziennikarzami. Niemiecki benedyktyn opat Jeremias Schroeder podkreślił, że często słyszał, jak ojcowie synodalni wnioskowali o większe uprawnienia dla lokalnych episkopatów przy rozstrzyganiu spraw dotyczących małżeństwa i rodziny. Jego zdaniem przynajmniej dwudziestu biskupów opowiadało się za takim rozwiązaniem, podczas gdy jedynie dwóch czy trzech się temu sprzeciwiało, wskazując, że jedność Kościoła powinna zostać zachowana również na tym polu.

„Sądzę, że na przykład w kwestii rozwiedzionych, żyjących w nowym związku, powinno się pozwolić na lokalne rozwiązania duszpasterskie. Katolicka opinia publiczna w Niemczech jest bardzo wrażliwa na tym punkcie. Również postrzeganie homoseksualizmu i społeczne przyzwolenie na homoseksualizm jest bardzo zróżnicowane w zależności od kultury. I dlatego jest dla mnie oczywiste, że również na tym polu powinno się pozwolić episkopatom na formułowanie własnych rozwiązań duszpasterskich, które muszą być zgodne z tym, co można głosić, nauczać i przeżywać w danym kontekście” – powiedział opat Schroeder.

Na niebezpieczeństwa płynące z takiej postawy zwróciła jednak uwagę świecka audytorka z Rwandy. Istnieją pewne elementy nauczania, które trzeba zachować – powiedziała na spotkaniu z dziennikarzami Thérèse Nyrabukeye. Rozwiązania duszpasterskie mogą być różne, ale muszą one w sposób jasny odpowiadać nauczaniu Kościoła. Inaczej z Kościołem będzie można robić cokolwiek, i stworzymy sobie sekty wewnątrz Kościoła katolickiego. Jest to kwestia bardzo delikatna. Ojcowie synodalni muszą to dobrze przebadać i pomyśleć nad konsekwencjami takich rozwiązań dla samej natury Kościoła – dodała rwandyjska audytorka.

[link widoczny dla zalogowanych]


[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:28, 15 Paź 2015 Powrót do góry

Synod trwa, diabeł szaleje!

Coraz goręcej wokół newralgicznych kwestii duszpasterskich synodu nt. rodziny

Image

Atmosfera jest coraz bardziej gorąca, gdyż co do kontrowersyjnych kwestii duszpasterskich jak udzielanie komunii św. osobom rozwiedzionym żyjących w nowych związkach i duszpasterstwa osób homoseksualnych pojawiają się poważne różnice zdań wynikające.

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]


Abp Gądecki o dyskusji nad Komunią św. dla rozwiedzionych

Image

W dyskusji dotyczącej trzeciej części „Instrumentum laboris” poświęconej wyzwaniom duszpasterskim wobec rodziny „pojawiają się głosy oscylujące między wiernością nauce Kościoła a próbami wyjścia naprzeciw osobom rozwiedzionym i żyjącym w nowych związkach i tym samym przyzwoleniem dla ich sytuacji” – uważa abp Stanisław Gądecki.

Przewodniczący delegacji polskich ojców odbywającego się w Watykanie Synodu Biskupów na temat małżeństwa i rodziny powiedział, że proponuje się pójście drogą protestantyzmu, małżeństwa pojmowanego nie na wzór komunii Chrystusa z Kościołem, ale jako komunii międzyludzkiej.

„Jeden z ojców synodalnych przypomniał, że Kościół zawsze wychodzi naprzeciw małżeństwom poranionym i rozbitym rodzinom. Podkreślił, że Miłosierdzie Boże ogrania człowieka, który się nawraca, ale jeśli tego nie ma, to trudno mówić o jakimś obrazie miłosierdzia” – powiedział przewodniczący KEP.

Abp Gadecki przypomniał, że zwolennicy złagodzenia kościelnej dyscypliny w kwestii udzielania Komunii św. osobom rozwiedzionym żyjącym w nowych związkach argumentują, że w historii pojęcie małżeństwa rozwijało się ewolucyjnie. Na początku była jego humanizacja czyli wprowadzenie monogamii. Potem pojawiła się chrześcijańska, sakramentalna wizja małżeństwa, a teraz mamy do czynienia z rozumieniem małżeństwa jako związku czysto międzyludzkiego. „Proponuje się pójście drogą protestantyzmu, małżeństwa pojmowanego nie na wzór komunii Chrystusa z Kościołem, ale jako komunii międzyludzkiej. Komunia oznacza ścisłą więź z Chrystusem i Kościołem. Proponuje się natomiast, aby osoby rozwiedzione, które nie są na drodze nawrócenia otrzymywały Komunię św.” – powiedział metropolita poznański.

Relacjonując obrady synodu arcybiskup zwrócił uwagę, że zaproponowano, aby indywidualnie traktować przypadki osób rozwiedzionych i pod pewnymi warunkami zezwalać na udzielanie im Komunii św. jako wsparcia czy pomocy, która miałaby prowadzić do uzdrowienia. „To, co nie jest sakramentalne, staje się etapem w drodze do sakramentalnego małżeństwa. Biskup miałby przeprowadzić rozmowy z wybranymi osobami, które żyjąc w nieuregulowanej sytuacji, pragną powrotu do stanu uznawanego przez Kościół. W takim przypadku doszłoby do zatarcia sakramentalnego charakteru małżeństwa. Wtedy nie wiadomo, co Jezus Chrystus wnosi w małżeństwo naturalne, które też jest przez Boga stworzone” – powiedział abp Gądecki.

Arcybiskup wskazał na potrzebę głoszenia „niewygodnej prawdy”, ale ona ma tylko charakter uzdrawiający. „Nie możemy zakładać bandaży na niezagojone rany, aby skutecznie leczyć nie możemy być felczerami, lecz lekarzami” – stwierdził i dodał z przekonaniem: „Mamy urząd nauczycielski Kościoła, mamy odpowiedzialność Ojca Świętego i Ducha św. więc rozwiązanie dotyczące kwestii osób rozwiedzionych będzie zgodne z wolą samego Chrystusa i tego oczekujemy”.

Zdaniem abp. Gądeckiego większość z 13 tekstów – relacji będących podsumowaniem debaty nad drugą częścią „Instrumentum laboris” dotyczącej teologii rodziny uwzględniały ewangeliczną wizję małżeństwa i rodziny i „rzeczywiście podniosły na duchu”.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:34, 15 Paź 2015 Powrót do góry

Węgierski arcybiskup do ojców synodalnych: źródłem ataków na rodzinę jest szatan!

Image

To szatan jest źródłem ataków na rodzinę, by się im przeciwstawić potrzebujemy walki duchowej – apelował w trakcie synodu arcybiskup Fülöp Kocsis, głowa Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-węgierskiego. Jak podaje [link widoczny dla zalogowanych], zdaniem węgierskiego hierarchy synod powinien wyraźnie wskazać na duchowe rozwiązanie problemów, z jakimi boryka się rodzina.

Arcybiskup Kocsis zauważył w trakcie interwencji synodalnej, że dokument, nad którym pracują biskupi, jest obciążony poważnymi brakami. W wielu punktach „Instrumentum Laboris” mówi o zmianie społecznej i nowych czasach, nazywając trudności podejmowane w trakcie synodalnych dyskusji „wyzwaniami”.

– Wydaje mi się, że tekstowi brakuje wyjaśnienia, które precyzyjnie dotyka początku, źródeł tych zmian. Skąd one pochodzą? Duża część z nich nie jest zgodna z planem Bożym, nie pochodzi od Niego. A jeśli tak, trzeba zapytać: skąd biorą się te zmiany? Skąd wynikają te trudności? – pytał arcybiskup Fülöp Kocsis.

– Musimy jasno powiedzieć, że w naszym niezwykle zepsutym świecie rodzina i ludzie dobrej woli są celem ataku, okrutnego i ogromnego ataku. I ten atak pochodzi od diabła. Musimy po imieniu nazwać te diabelskie siły, które w przypadku tych (omawianych – przyp. red.) zjawisk mają pewną rolę do odegrania. W ten sposób możemy odnaleźć wskazówki, dotyczące nawet poszukiwania możliwych rozwiązań – tłumaczył węgierski arcybiskup.

Następnie hierarcha przywołał nauczanie św. Pawła Apostoła z Listu do Efezjan: Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich (Ef 6,12).

– Możemy wyraźnie zobaczyć, że w naszych czasach w celu zwalczania ataków szatana potrzebna jest walka duchowa – kontynuował arcybiskup Kocsis. Jak zauważył, wskazanie na walkę duchową powinno pojawić się w ostatecznej wersji dokumentu, w której muszą zostać sformułowane wnioski i proponowane rozwiązania.

Fülöp Kocsis (ur. 1963) jest głową Kościoła katolickiego obrządku bizantyjsko-węgierskiego, liczącego ok. 326 tysięcy wiernych. 20 marca 2015 eparchia Hajdúdorog, którą kierował biskup Kocsis, została podniesiona do rangi metropolii. Odtąd w jej skład wchodzi eparchia Miszkolcu oraz eparchia Nyíregyháza.


Tekst wystąpienia węgierskiego duchownego zaprezentował [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 11:48, 15 Paź 2015 Powrót do góry

EWTN: utajnienie prac synodu i relacje Watykańskiego Biura Prasowego szkodzą Kościołowi

Image

Katolicka telewizja EWTN w programie wyemitowanym 12 października przedstawiła dyskusję o pierwszym, burzliwym tygodniu prac synodu. Poprowadził ją Raymond Arroy, wystąpił kanonista z Nowego Jorku ks. Gerald Murray oraz redaktor naczelny serwisu „The Catholic Thing” Robert Royal. Dyskusja była „zaskakująco uczciwa”, [link widoczny dla zalogowanych]

Raymond Arroyo i jego dwaj goście zwrócili przede wszystkim uwagę na sposób relacjonowania przebiegu obrad przez Watykańskie Biuro Prasowe. Na przykład wypowiedź ks. Thomasa Rosici – jednego z trzech głównych rzeczników watykańskich, odpowiedzialnego za briefingi w języku angielskim -– która pojawiła się w mediach na temat homoseksualistów, „wydawała się pochodzić znikąd”. Pozostali dwaj sprawozdawcy w ogóle o niej nie wspomnieli.

Program rozpoczął się od nagrania z udziałem kard. Pella, który jeszcze przed rozpoczęciem synodu obawiał się o niewłaściwe relacjonowanie wypowiedzi ojców synodalnych, prezentowanych podczas krótkich wystąpień w głównej sali obrad i dyskutowanych w małych grupach. – Ważne jest to, aby zarówno w komisjach, jak i w późniejszych raportach strony były reprezentowane w równym stopniu –mówił. I dalej: - Byłoby niedźwiedzią przysługą dla Kościoła, i samego synodu, gdyby efekty pracy tej sesji zostały wypaczone w raporcie końcowym.

Arroyo podkreślił, że synod „jest jedynie spotkaniem doradczym biskupów i to, co postanowi, nie jest w żaden sposób wiążące dla papieża”. Zatem – według niego – nie jest pewne, jaki wpływ wszystkie te dyskusje będą miały na wynik synodu, który zostanie określony wyłącznie przez Franciszka. W programie przedstawiono także nagranie z udziałem arcybiskupa Chaputa, który wyraził swoje zaniepokojenie angielskim tłumaczeniem relacji z obrad synodu dotyczących homoseksualistów. Nie pokrywało się ono z włoską – oficjalną -– wersją. Amerykański hierarcha podkreślił, że obawy odnośnie sposobu tłumaczenia dokumentów i samego relacjonowania prac mają także liczni ojcowie synodalni. – Język to duży problem – mówił.

Prowadzący program zapytał gości, w jakim stopniu tłumaczenia są wiarygodne. Robert Royal odparł, że z jego obserwacji i rozmów w Watykanie wynika, iż „niepokój o język odzwierciedla ogólną nerwowość panującą w Rzymie i to nie tylko wśród tradycyjnych katolików, ale także wśród modernistów”. Royal wyjaśnił także, że hierarchowie są zaniepokojeni wszystkimi nowymi procedurami, które wprowadzono tuż przed tegoroczną sesją synodu.

Ks. Murray zwrócił uwagę, iż „istnieje niebezpieczeństwo, że ojcowie synodalni mogą za bardzo skupić się na języku socjologicznym zamiast teologicznym, opisując sytuację dzisiejszych rodzin”. Innymi słowy – mówił – zamiast poszerzyć refleksję teologiczną odnośnie rodziny, biskupi skupią się na opisaniu, jak żyją dziś ludzie. „Wersja socjologiczna” może zdominować teologię w raporcie końcowym. I tego właśnie – jego zdaniem – niektórzy biskupi obawiają się najbardziej.

Arroyo zwrócił uwagę na nadzwyczajną interwencję „papieża”, który pojawił się na sali obrad tuż po wyrażeniu przez niektórych hierarchów zaniepokojenia z powodu nowych zasad proceduralnych. Interwencja papieża, który polecił uczestnikom synodu wyzbyć się „spiskowego myślenia” – zdaniem uczestnika programu Royala – była czymś nadzwyczajnym i niespotykanym.

W programie EWTN sporo miejsca poświęcono kwestii komentarzy watykańskiego rzecznika – ks. Rosici. Kapłan ten znany jest z popierania liberalizacji nauczania Kościoła odnośnie homoseksualizmu. Utrzymuje bliskie relacje z Gregorym Baumem – heretykiem, byłym już kapłanem z Kanady, jednym z doradców podczas Soboru Watykańskiego II. Baum opowiada się za akceptacją praktyk homoseksualnych w Kościele i udzielaniem święceń aktywnych homoseksualistów. Rzecznik watykański stwierdził m.in., że biskupi muszą skończyć z „obraźliwym” dla sodomitów językiem. Dodał, że na synodzie ojcowie rzekomo skupili się na dyskusji dot. konieczności złagodzenia języka wobec homoseksualistów i włączeniu ich do wspólnoty Kościoła niezależnie od sytuacji życiowej, w jakiej się znajdują – np. żyjąc w związku partnerskim. Komentując słowa ks. Rosici, ks. Murray powiedział, że istnieje obawa, iż cała dyskusja na temat homoseksualizmu nie jest odpowiednio relacjonowana. Jedynie ks. Rosica – spośród trzech oficjalnych sprawozdawców watykańskich – poruszył tę kwestię w swoim briefingu, sprawiając wrażenie, jakby zdominowała ona inne tematy.

Ks. Murray dodał, że Watykan utajniając obrady przyczynia się do „siania zamieszania”. Gdyby wierni mieli możliwość śledzenia obrad, jak to było dawniej, wówczas nie dochodziłoby do takich nadużyć. Robert Royal wyraził z kolei zaniepokojenie o to, co znajdzie się w raporcie końcowym, który ma trafić do Ojca świętego. – Pośród dziesięciu osób, które mają przygotować raport końcowy, są: kardynał Baldisseri, główny organizator ubiegłorocznej skandalicznej sesji synodu i abp Forte, autor osławionego raportu śródokresowego z ubiegłorocznej sesji synodu. Mimo oczywistej niekompetencji – tłumaczył gość programu – biskupi ci znowu będą redagować raport końcowy. Co więcej, zadanie to zostało im osobiście powierzone przez Franciszka.

Uczestnicy programu zwrócili uwagę, że niezwykle trudno jest relacjonować obrady biskupów w sytuacji, gdy są one tajne. Dziennikarze opierają się jedynie na tym, co powiedzieli przedstawiciele Biura Watykańskiego, co „przeciekło” z sesji i na tym, co usłyszeli od ojców synodalnych, którzy udzielili wywiadów. Nie ma jednak pełnego oglądu sytuacji. Wszyscy zgodzili się, że watykańska kontrola przepływu informacji szkodzi synodowi i Kościołowi w ogóle. Royal mówił, że taki sposób relacjonowania obrad nie był praktykowany w przeszłości. Podkreślił, że wierni powinni mieć okazję usłyszeć, co mówią ich duszpasterze i omówić to między sobą, a nie opierać się na tym co jednym dziennikarzom powiedzieli inni sprawozdawcy.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:04, 15 Paź 2015 Powrót do góry

Kardynał Pell przestrzega przed rozbijaniem jedności Kościoła. "Papież zapewnił, że doktryna nie ulegnie zmianie"

Image

O potrzebie zachowania jedności Kościoła w jego nauczaniu oraz istotnych elementach praktyki duszpasterskiej mówił w Radiu Watykańskim kard. George Pell z Australii, od roku prefekt nowo powołanego Sekretariatu ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej.

„Ojciec Święty zapewnił nas, że doktryna nie ulegnie zmianie. Doktryna moralna i sakramentalna jest oczywiście istotnym elementem praktyki duszpasterskiej. Ktoś mógłby powiedzieć, że przyjmowanie komunii w jednym kraju jest świętokradztwem, a w drugim okazją do łaski. Tak być nie może, jesteśmy wszak jednym Kościołem" - powiedział australijski purpurat kurialny.

Przyznał, że "jest wiele teologii, wiele różnych pobożności, ale ta sama wizja doktryny i sakramentów" i dodał: "Pozostajemy wierni Chrystusowi, św. Pawłowi i całej historii Kościoła".

Nawiązując do swego pochodzenia "z dalekiej Australii", kardynał zaznaczył, że "nasza wiara różni się bardzo od wiary w Afryce, Azji czy Ameryce Południowej", ale - jak podkreślił - "w tych istotnych kwestiach dotyczących sakramentów, a zwłaszcza komunii, jedność nauczania Kościoła jest bardzo ważna”.

74-letni obecnie kard. George Pell był biskupem pomocniczym Melbourne (1987-96), następnie arcybiskupem metropolitą tego miasta (1996-2001), metropolitą Sydney (2001-14) a w lutym 2014 został pierwszym prefektem nowo utworzonego Sekretariatu ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej.

KAI

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:09, 15 Paź 2015 Powrót do góry

Arcybiskup Peta: w wypowiedziach niektórych ojców synodalnych można wyczuć „swąd szatana”

Image

„Błogosławiony Paweł VI w 1972 roku powiedział: przez jakąś szczelinę wdarł się do Kościoła Bożego swąd szatana. Jestem przekonany, że były to profetyczne słowa świętego papieża, autora Humanae vitae. Podczas zeszłorocznego synodu swąd szatana próbował wejść do Auli Pawła VI” – powiedział w trakcie interwencji synodalne arcybiskup Tomasz Peta, kierujący archidiecezją Najświętszej Maryi Panny w Astanie.

Arcybiskup Tomasz Peta wskazał na fakty świadczące o szatańskim ataku. Chodzi propozycję, by dopuszczać do Komunii świętej rozwodników żyjących w pozamałżeńskich związkach cywilnych, stwierdzenie, że konkubinat może mieć pewną wartość i twierdzenie, że homoseksualizm jest rzeczą naturalną.

„Niektórzy ojcowie synodalni nie zrozumieli prawidłowo apelu papieża Franciszka o otwartą dyskusję i zaczęli przedstawiać pomysły sprzeczne z dwutysiącletnią Tradycją Kościoła, zakorzenioną w Wiecznym Słowie Boga. Niestety, dalej możemy odczuć ten piekielny dym w niektórych pozycjach Instrumentum laboris, a także w tegorocznych wystąpieniach niektórych ojców synodalnych” – powiedział w trakcie synodu arcybiskup Peta.

„Moim zdaniem, główne zadanie synodu polega ponownym wskazaniu na Ewangelię małżeństwa i rodziny, a to oznacza wskazanie na nauczanie naszego Zbawiciela. Nie wolno niszczyć fundamentów, niszczyć opoki” – tłumaczył polski hierarcha.

„Oby Duch Święty, który zawsze zwycięża w Kościele, oświetla nasz wszystkich w poszukiwaniu prawdziwego dobra rodziny i całego świata. Maryjo, Matko Kościoła, módl się za nami!” – relacjonuje wypowiedź serwis voiceofthefamily.com.

Arcybiskup Tomasz Peta urodził się w Inowrocławiu w roku 1951. Święcenia kapłańskie otrzymał w roku 1976 w Gnieźnie z rąk kardynała Stefana Wyszyńskiego, od 1990 roku posługę duszpasterską pełnił w Kazachstanie. W 1999 roku został mianowany administratorem apostolskim w Astanie, sakrę biskupią przyjął dwa lata później. Arcybiskup Peta jest przewodniczącym Konferencji Biskupów Katolickich Kazachstanu, od roku 2008 jest członkiem watykańskiej Kongregacji ds. Duchowieństwa.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:14, 15 Paź 2015 Powrót do góry

Każdego dnia w Domu św. Marty odbywa się miniaturowy „synod cieni”?

Image

Każdego dnia w Domu św. Marty odbywa się „synod cieni”. Papież spotyka się z niektórymi ojcami synodalnymi i gośćmi z zewnątrz, co pogłębia niepewność związaną z efektami prac biskupów – czytamy na łamach „Die Tagespost”.

Image

„Kto co mówi, jak silnie ścierają się dwa fronty (a nikt do tej pory nie zaprzeczył, że te fronty istnieją), ani co zasadniczo dzieje się w Auli Synodalnej – wszystko to nie przedostaje się do opinii publicznej. (…) W ciągu najbliższych dni wyjdzie na jaw, ilu ojców synodalnych życzy sobie poszczególnych zmian w praktyce Kościoła. Jak kilka dni temu powiedział dziennikarzom kardynał Luis Antonio Tagle z Manili, jeden z czterech przewodniczących obrad, trzystu biskupów nie zebrało się w jednym miejscu by nie podjąć żadnej decyzji” – pisze „Die Tagespost”.

„Niepewność co do długich, trzytygodniowych negocjacji zwiększa fakt, że w pokojach gościnnych Watykanu, w Domu św. Marty, odbywa się coś w rodzaju synodu cieni. Papież Franciszek spotyka się z uczestnikami synodu i gośćmi z zewnątrz, by indywidualnie z nimi porozmawiać. W końcu, to do papieża należy decyzja dotycząca dalej otwartych kwestii i przedstawienie decyzji całemu Kościołowi w tekście podsumowującym. A jak dotąd pozostaje to największą zagadką będącą u podstaw całego synodu” – czytamy na łamach gazety.

Wiele zależy od tego, jakie wnioski posynodalne przedstawi papież. Może po dłuższym czasie zaprezentować adhortację posynodalną, bądź może „w zrozumiały sposób i w jakiejkolwiek formie, którą wybierze” – jak zauważa „Die Tagespost” – zaprezentować swoje konkluzje w trakcie ostatniego dnia synodu, 24 października.

Jak czytamy na łamach „Rorate Caeli”, dziennikarz piszący o zakulisowych spotkaniach mógł nawet nie zdawać sobie sprawy z wagi tej informacji. „W przypadku synodu biskupów nie ma metody, reguł ani planu, tylko wola osiągnięcia określonego celu, bez względu na wykorzystywane środki” – oceniają autorzy strony.


źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32690 Przeczytał: 50 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 22:10, 15 Paź 2015 Powrót do góry

Lewicowy libertynizm oraz Państwo Islamskie to najwięksi wrogowie Kościoła - zauważa kard. Sarah

Image

„Znajdujemy się między ideologią gender a Islamskim Państwem. Masakry dokonywane przez muzułmanów i libertariańskie postulaty regularnie walczą o pierwsze strony gazet” – powiedział w trakcie synodu kard. Robert Sarah, prefekt Kongregacji Kultu Bożego. Jak stwierdził, synod nie może ulegać pokusie kapitulacji wobec zsekularyzowanego świata, musi odważnie głosić prawdę o małżeństwie i jego miejscu w planie Stwórcy.

– Powiem otwarcie, że w trakcie poprzedniego synodu przy wielu okazjach dało się wyczuć pokusę poddania się mentalności zsekularyzowanego świata i indywidualistycznego Zachodu. Uznawanie tak zwanej „rzeczywistości życia” jako „locus theologicus” oznacza rezygnację z nadziei związanej z przemieniającą mocą wiary i Ewangelii. Ewangelia, która kiedyś przekształciła kultury jest teraz zagrożona byciem przez nie przekształconą – tłumaczył Prefekt Kongregacji Kultu Bożego.

Kardynał Sarah wezwał ojców synodalnych do zapewnienia większej przejrzystości pracom zgromadzenia. Ocenił, że niektóre spośród stosowanych reguł bardziej niż dyskusji służą „promocji punktu widzenia typowego dla niektórych skrajnych grup z najbogatszych kościołów”. – A to sprzeciwia się biednemu Kościołowi, radosnemu ewangelicznie i profetycznemu znakowi sprzeciwu wobec światowości. Nikt też nie rozumie czemu niektóre stwierdzenia, które nie były podzielane w trakcie zeszłorocznego synodu przez kwalifikowaną większość, i tak znalazły się w „Relatio”, a później w „Lineamenta” i „Instrumentum laboris”. Inne pilne i bardzo aktualne kwestie (takie jak ideologia gender) są natomiast ignorowane – zauważył duchowny.

Synod potrzebuje większej wolności, przejrzystości i obiektywizmu. – Dlatego korzystnie byłoby publikować podsumowania interwencji, by ułatwić dyskusję i uniknąć uprzedzeń i dyskryminacji wobec wypowiedzi ojców synodalnych – dodał kard. Robert Sarah.

Następnie hierarcha wyraził nadzieję, że synod „uhonoruje swoją historyczną misję” i „nie ograniczy się do mówienia wyłącznie o wybranych kwestiach duszpasterskich (takich jak możliwość udzielania Komunii osobom rozwiedzionym, które ponownie weszły w związek), tylko pomoże Ojcu Świętemu w wyraźnym głoszeniu prawdy i udzielaniu w skali globalnej prawdziwych wskazówek”. – Teologiczne rozeznanie pozwala nam dojrzeć w naszych czasach dwa nieoczekiwane zagrożenia (przypominające nieomal dwie „apokaliptyczne bestie”) znajdujące się na przeciwległych biegunach: z jednej strony to idolatria zachodniej wolności, a z drugiej: islamski fundamentalizm; ateistyczny sekularyzm versus religijny fanatyzm. By tak powiedzieć, znajdujemy się między ideologią gender a Islamskim Państwem. Masakry dokonywane przez muzułmanów i libertariańskie postulaty regularnie walczą o pierwsze strony gazet – zauważył kard. Sarah.

Prowadzi to ku poważnym zagrożeniom dla rodziny. W przypadku „zeświecczonego Zachodu” jest to „dezintegracja zachodząca wskutek szybkich i łatwych rozwodów, aborcji, związków homoseksualnych, eutanazji itd.”. – Z drugiej strony pseudo-rodzina zideologizowanego islamu, legitymizująca poligamię, podporządkowanie kobiet, niewolnictwo seksualne, małżeństwa dzieci – tłumaczył duchowny.

– Kilka wskazówek umożliwia nam wyczuć demoniczne pochodzenie tych dwóch ruchów – dodał kard. Sarah. W przeciwieństwie do Ducha Prawdy, obydwa prądy upowszechniają zamieszanie i poddaństwo, roszcząc sobie przy tym prawo do sprawowania totalitarnych rządów. Niszczą rodziny, społeczeństwa i Kościół, odznaczając się przy tym chrystianofobią. Zagrożeniom nazizmu i komunizmu odpowiadają dziś zachodni homoseksualizm, aborcyjna ideologia i islamski fanatyzm - zaznaczał duchowny. Odpowiadając na te dwa zagrożenia Kościół musi upowszechniać prawdziwe „objawienie Rodziny”. – Do tego przyczynić się może Papież (jako rzecznik Kościoła), jak i poszczególni biskupi i pasterze – podkreślał.

– Musimy bez strachu głosić prawdę, to jest Boży Plan, którym jest monogamia w małżeńskiej miłości otwartej na życie. Pamiętając o przywołanej przed chwilą rzeczywistości historycznej, Kościół powinien pilnie i ostatecznie oświadczyć wolę Stwórcy odnośnie małżeństwa. Jakże wielu ludzi dobrego sumienia i zdrowego rozsądku dołączyłoby do tego świetlistego aktu odwagi ze strony Kościoła! – powiedział prefekt Kongregacji Kultu Bożego.

Zadaniem duszpasterzy jest pomóc ludziom w odkryciu piękna chrześcijańskiej rodziny. – My, biskupi, mamy obowiązek uznawać i wspierać te charyzmaty, ruchy i rzeczywistości kościelne, w których naprawdę ukazywana jest Rodzina, ta kolebka wiary i szkoła miłości – dodał kard. Robert Sarah.

Teksty wystąpienia hierarchy został zaprezentowany przez serwis [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)