Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Przyszłoroczny synod o rodzinie - 4-25 października 2015 Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:08, 24 Paź 2015 Powrót do góry

Abp Stankiewicz: w sprawie rozwodników mamy kompromis

Image

Osiągnięto kompromis

Kompromisem zakończył się główny spór kończącego się synodu biskupów – uważa abp Zbigniew Stankiewicz z Rygi. W sprawie komunii dla rozwodników żyjących w nowym związku dokument potwierdza, że nadal obowiązuje dotychczasowe nauczanie Kościoła, ale z drugiej strony opowiedziano się za rozszerzeniem kompetencji biskupów diecezjalnych i spowiedników – przyznaje łotewski arcybiskup.

„Dobre jest to, że jednak dotychczasowe nauczanie Kościoła obowiązuje – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Stankiewicz. – Jest to owocem dialogu w trakcie synodu, bo jak to zwykle bywa w ciągu ostatnich dziesięcioleci, począwszy od Soboru Watykańskiego II, niektórzy ojcowie prą ostro do przodu, mówiąc, że świat się zmienił i Kościół też się musi zmienić, a my musimy się dostosować do sytuacji. «Taka jest sytuacja – mówią. – Nie możemy już stawiać takich wymagań jak wcześniej. Trzeba zrozumieć człowieka i być względem niego miłosiernym». Na takie postulaty część ojców synodalnych, ze mną włącznie, odpowiadała, że miłosierdzie tak, ale nie kosztem prawdy i dotychczasowego nauczania Kościoła. I dlatego te dwa nurty jakoś ze sobą próbowały rozmawiać i dogadać się. Można powiedzieć, że został osiągnięty, w pewnym sensie, kompromis. Zostały stonowane postulaty pierwszej grupy, potwierdzono dotychczasowe nauczanie, ale wprowadzono kwestię forum wewnętrznego, autorytetu biskupa, który uwzględnia sytuację w swojej diecezji i sytuację konkretnych osób”.

Abp Stankiewicz przypomina, że dokument synodu jest podzielony na trzy części. Pierwsza opisuje sytuację rodziny, w całej jej złożoności. Druga przedstawia Boży zamysł względem rodziny, i w tym punkcie wprowadzono wiele poprawek, bo za mało było odniesień biblijnych i patrystycznych. Ta część została obszernie uzupełniona, również nauczaniem ostatnich papieży – mówi łotewski biskup. Trzecia część to próba zastosowania tej chrześcijańskiej wizji rodziny do aktualnej sytuacji.

Arcybiskup Rygi zaznacza, że wielu ojców synodalnych apelowało, by głównym adresatem dokumentu synodalnego były normalne rodziny, które doświadczają poważnych trudności i powinny dostać sygnał, że są na dobrej drodze, że to, w co wierzyliśmy dotychczas jest aktualne. Ten wniosek w dużej mierze został uwzględniony.

Arcybiskup Rygi zapewnił też, że synod starał się zastosować lek miłosierdzia na ile to było możliwe, bez odstępowania od prawdy. Gdyby Kościół od niej odstąpił, zrezygnował z mówienia o grzechu, nawoływania do nawrócenia i wyrzeczenia się grzechu, przemilczany by został jeden z elementów kerygmatu. A bez kerygmatu moc Boża nie uwalnia się – podkreśla abp Stankiewicz.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:28, 24 Paź 2015 Powrót do góry

Takie słowa były mówione w listopadzie w 2013 roku.

Kompromis w kwestii wiary to cudzołóstwo. Zaprzedanie się w dziedzinie wiary nazywa się apostazją, cudzołóstwem – stwierdził Papież. O wybawienie wierzących od ducha tego świata, który „we wszystkich sprawach idzie na kompromis”, łącznie z wartościami i wiarą, modlił się rano Papież.

Franciszek na porannej Mszy o „duchu niedojrzałego progresizmu”, który zaprzedaje własną wiarę
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Tak mówił papież w kwietniu 2013 roku:

W kwestiach wiary nie ma miejsca na negocjacje, kompromisy czy przemilczenia – mówił Papież Franciszek na porannej Mszy. Przypomniał, że chrześcijanie zawsze stali przed pokusą, by nieco zredukować własną wiarę, być jak inni, nie być aż tak bardzo radykalni. „Jednakże, kiedy zaczynamy «przycinać» naszą wiarę, negocjować, przeżywać ją tanim kosztem, wchodzimy na drogę apostazji, niewierności względem Pana Boga” – podkreślił Papież.

Papież Franciszek: negocjując naszą wiarę i godząc się na kompromisy, wchodzimy na drogę apostazji
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Moralność nie uznaje kompromisu
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:39, 24 Paź 2015 Powrót do góry

Synod o duszpasterstwie osób po rozwodzie

Do kwestii budzących najwięcej dyskusji podczas obecnego Synodu należała kwestia duszpasterstwa osób rozwiedzionych, żyjących w nowych związkach cywilnych. Traktują te sprawy paragrafy od 84-86 Relacji Końcowej. Za ich przyjęciem opowiedziało się ponad 2/3 ojców synodalnych.

Przytaczamy je w całości w tłumaczeniu na język polski:

84. Osoby ochrzczone, które się rozwiodły i ponowie zawarły związek cywilny powinny być bardziej włączane we wspólnoty chrześcijańskie na różne możliwe sposoby, unikając wszelkich okazji do zgorszenia. Kluczem duszpasterskiego towarzyszeniu im jest logika integracji, aby nie tylko wiedzieli, że należą do Ciała Chrystusa, którym jest Kościół, ale mogli mieć tego radosne i owocne doświadczenie. Są ochrzczeni, są braćmi i siostrami, Duch Święty rozlewa w nich dary i charyzmaty, dla dobra wszystkich. Ich udział może być wyrażony w różnych posługach kościelnych: trzeba zatem rozpoznać, które z różnych form wykluczenia obecnie praktykowanych w obrębie liturgii, duszpasterstwa, edukacji oraz w dziedzinie instytucjonalnej można przezwyciężyć. Nie powinni oni nie tylko czuć się ekskomunikowanymi, ale mogą żyć i rozwijać się jako żywe członki Kościoła, odczuwając, że jest on matką, która ich zawsze przyjmuje, troszczy się o nich z miłością i wspiera ich w pielgrzymce życia i Ewangelii. Ta integracja jest też potrzebna ze względu na troskę i chrześcijańskie wychowanie ich dzieci, które muszą być uznane za najważniejsze. Dla wspólnoty chrześcijańskiej, troska o te osoby nie jest osłabieniem swej wiary i świadectwa o nierozerwalności małżeństwa: przeciwnie w tej trosce Kościół wyraża właśnie swoją miłość.

85. Święty Jan Paweł II zaproponował kompleksowe kryterium, która pozostaje podstawą do oceny tych sytuacji: „Niech wiedzą duszpasterze, że dla miłości prawdy mają obowiązek właściwego rozeznania sytuacji. Zachodzi bowiem różnica pomiędzy tymi, którzy szczerze usiłowali ocalić pierwsze małżeństwo i zostali całkiem niesprawiedliwie porzuceni, a tymi, którzy z własnej, ciężkiej winy zniszczyli ważne kanonicznie małżeństwo. Są wreszcie tacy, którzy zawarli nowy związek ze względu na wychowanie dzieci, często w sumieniu subiektywnie pewni, że poprzednie małżeństwo, zniszczone w sposób nieodwracalny, nigdy nie było ważne”(Familiaris consortio, 84). Zatem zadaniem kapłanów jest towarzyszenie osobom zainteresowanym na drodze rozeznania, zgodnie z nauczaniem Kościoła i wytycznymi biskupa. W tym procesie przydatne będzie dokonanie rachunku sumienia, przez chwile refleksji i skruchy. Osoby rozwiedzione, które zawarły ponowny związek powinny zadać sobie pytanie, w jaki sposób zachowywały się wobec swoich dzieci, gdy związek małżeński przeżywał kryzys; czy były próby pojednania; jak wygląda sytuacja opuszczonego partnera; jakie konsekwencje ma nowa relacja na pozostałą rodzinę i wspólnotę wiernych; jaki przykład daje ona ludziom młody, którzy przygotowują się do małżeństwa. Szczera refleksja może umocnić zaufanie w miłosierdzie Boże, które nikomu nie jest odmawiane.

Co więcej, nie można zaprzeczyć, że w pewnych okolicznościach „poczytalność i odpowiedzialność za działanie mogą zostać zmniejszone, a nawet zniesione” (KKK, 1735) ze względu na różne uwarunkowania. W konsekwencji osąd sytuacji obiektywnej nie powinien prowadzić do osądu w sprawie „poczytalności subiektywnej” (Papieska Rada ds. Tekstów Prawnych, Deklaracja 24 czerwca 2000 roku, 2a). W pewnych okolicznościach ludzie napotykają na poważne trudności, by działać inaczej. Dlatego też, podtrzymując normę ogólną, trzeba uznać, że odpowiedzialność w odniesieniu do pewnych działań lub decyzji nie jest taka sama we wszystkich przypadkach. Rozeznanie pasterskie, uwzględniając prawidłowo uformowane sumienie osób, musi czuć się odpowiedzialne za te sytuacje. Również skutki popełnionych czynów nie muszą być takie same w każdym przypadku.

86. Proces towarzyszenia i rozeznania kieruje tych wiernych do uświadomienia sobie swojej sytuacji przed Bogiem. Rozmowa z księdzem, na forum wewnętrznym, przyczynia się do tworzenia prawidłowej oceny, tego co utrudnia możliwość pełniejszego uczestnictwa w życiu Kościoła oraz kroków mogących jemu sprzyjać i je rozwijać. Biorąc pod uwagę, że w samym prawie nie ma stopniowalności (por. Familiaris consortio, 34), to rozeznanie nigdy nie może obyć się bez wymagań ewangelicznej prawdy i miłości proponowanej przez Kościół. Aby tak się stało, trzeba zapewnić niezbędne warunki pokory, dyskrecji, miłości do Kościoła i jego nauczania, w szczerym poszukiwaniu woli Bożej i chęci osiągnięcia na nią odpowiedzi bardziej doskonałej.


[link widoczny dla zalogowanych]


Biskupi piszą: "Duch Święty rozlewa w nich [rozwodnikach w nowym związku] dary i charyzmaty, dla dobra wszystkich".
Jeśli ktoś żyje w grzechu śmiertelnym, to Duch Święty nic w nim nie rozlewa, na litość Boską...
Zobacz profil autora
Wakeford
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:42, 24 Paź 2015 Powrót do góry

Moim zdaniem opublikowany dokument wprost od jutra dopuszcza rozwodników do Eucharystii. Użyte w nim stwierdzenia są pokrętne i niejasne. Wprowadza się np. kategorię pokrzywdzenia poprzednim małżeństwem, zaleca się też rozpatrzenie indywidualnej sprawy przez biskupa, wskazuje się na niemożliwość innego postępowania (tj. wstąpienia w kolejny związek).
Moim zdaniem unieważniono sakrament małżeństwa, prologiem były oczywiście masowe stwierdzania nieważności (prawie 100% wniosków o unieważnienie kończy się pozytywnym rozpatrzeniem ).

Ale bądźmy szczerzy, czego można było spodziewać się po posoborowiu ? - lata szminkowania trupa, udawanie, że nic złego się nie dzieje, że nie głosi się herezji, to musiało przynieść w końcu swój ostateczny owoc - w pierwszej kolejności zlikwidowano sakrament małżeństwa, ale to moim zdaniem nie koniec, to tylko nieśmiałe preludium ...
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 23:04, 24 Paź 2015 Powrót do góry

Nie jest dobrze, bo jest jakiś kompromis, osłabienie Sakramentu, ale uważam, że nie będzie tak; "wprost od jutra dopuszcza rozwodników do Eucharystii."
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:05, 25 Paź 2015 Powrót do góry

Po nocy, nowy poranek i nowa Nadzieja, Boża Nadzieja, nie ta ludzka. Dobry komentarz to następujące słowa, których kontekstu i autrora nie trzeba przypominać.

"Co mówi nam trzeci upadek Jezusa pod ciężarem krzyża? Może każe nam myśleć o ogólnym upadku człowieka, o oddaleniu się wielu od Chrystusa, o wyborze sekularyzmu bez Boga. Czy jednak nie powinniśmy myśleć także o tym ile Chrystus musiał wycierpieć w swoim Kościele? Ileż razy nadużywa się sakramentu Jego obecności, w jaką pustkę i złość serca tak często on wchodzi! Ileż razy sprawujemy go tylko my sami, nie biorąc Go nawet pod uwagę! Ileż razy Jego słowo jest przekręcane i nadużywane! Jakże mało wiary jest w tylu teoriach, ileż pustosłowia! Ile brudu jest w Kościele i to właśnie wśród tych, którzy poprzez kapłaństwo powinni należeć całkowicie do Niego! Ileż pychy i samouwielbienia! Jakże mało cenimy sakrament pojednania, w którym On oczekuje by nas podnieść z naszych upadków! To wszystko jest obecne w Jego męce. Zdrada uczniów, niegodne przyjmowanie Jego Ciała i Krwi jest z pewnością największym bólem Zbawiciela, który przeszywa Mu serce. Nie pozostaje nam nic innego jak zwrócić się ku Niemu z całej głębi duszy wołając Kyrie, eleison, Panie, ratuj! (Mt 8, 25)

Panie, tak często Twój Kościół wydaje się nam tonącym okrętem, łodzią, która ze wszystkich stron nabiera wody. Także na Twoich łanach widzimy więcej kąkolu niż zboża. Przeraża nas brud szaty i oblicza Twego Kościoła. Ale to my sami go zbrukaliśmy! To właśnie my zdradzamy Cię za każdym razem, po wszystkich wielkich słowach i szumnych gestach. Zmiłuj się nad Twoim Kościołem: także w jego wnętrzu, Adam upada ciągle na nowo. Naszym upadkiem powalamy Cię na ziemię. A Szatan ze śmiechem szydzi, mając nadzieję, że nie dasz już rady podnieść się z tego upadku. Liczy, że powalony upadkiem Twego Kościoła, pozostaniesz na ziemi, pokonany. Ty jednak powstaniesz. Powstałeś, zmartwychwstałeś i możesz dźwignąć także nas. Zbawiaj i uświęcaj Twój Kościół. Zbawiaj i uświęcaj nas wszystkich."


Piękne i pamiętne słowa kard. Ratzingera - Droga Krzyżowa w Koloseum 2005 r.


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 18:15, 31 Sie 2018, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wakeford
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 9:39, 25 Paź 2015 Powrót do góry

Moim zdaniem to jest takie mydlenie oczu. Przecież te stwierdzenie mają jakiś cel. Dlaczego przypadek jakiegoś rozwodnika ma być indywidualnie rozpatrywany przez biskupa ? oraz osoba ta ma wyrazić zainteresowanie swoim byłym związkiem, dziećmi , ma określić stopień swojej winy ? To moim zdaniem jest właśnie "droga pokutna" jaką ma przejść rozwodnik pod okiem biskupa lub wyznaczonego kapłana w celu ponownego przyjmowania Eucharystii. Pomijam już banalność i oczywistość takich stwierdzeń, bo przecież wiadomo, że zawsze ktoś ma większą winę, a ktoś mniejszą, że życie moralne nie jest łatwe, ale jest trudne itp. W każdym razie uruchamia się zespół czynności, które mają jakąś celowość, tylko wprost o tym się nie mówi.
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 14:51, 25 Paź 2015 Powrót do góry

Wakeford napisał:
Moim zdaniem to jest takie mydlenie oczu. Przecież te stwierdzenie mają jakiś cel. Dlaczego przypadek jakiegoś rozwodnika ma być indywidualnie rozpatrywany przez biskupa ? oraz osoba ta ma wyrazić zainteresowanie swoim byłym związkiem, dziećmi , ma określić stopień swojej winy ? To moim zdaniem jest właśnie "droga pokutna" jaką ma przejść rozwodnik pod okiem biskupa lub wyznaczonego kapłana w celu ponownego przyjmowania Eucharystii. Pomijam już banalność i oczywistość takich stwierdzeń, bo przecież wiadomo, że zawsze ktoś ma większą winę, a ktoś mniejszą, że życie moralne nie jest łatwe, ale jest trudne itp. W każdym razie uruchamia się zespół czynności, które mają jakąś celowość, tylko wprost o tym się nie mówi.


Jak najbardziej, jest to mydlenie, tak nie powinno być. W sprawie rozwodników drzwi zostały otwarte - mówi o tym w wywiadzie dla Radia Watykańskiego francuski biskup misyjny Henri Coudray SJ. Tu zamieszczona jego krótka i treściwa wypowiedź:

http://www.traditia.fora.pl/informacje-od-pontyfikatu-franciszka,86/przyszloroczny-synod-o-rodzinie-4-25-pazdziernika-2015,12430-75.html#66280



Niemcy od dawna takie balony w temacie komunii św. dla rozwodników puszczali. To jest tak bardzo zdegenerowany kler (oczywiście nie uogólniam, bo są też dobrzy), że brak słów! Wiele pisze o tym tu:
(...)
http://www.traditia.fora.pl/kryzys-naduzycia-w-kk,20/rfn-sakramenty-dla-rozwodnikow,10394.html



Zresztą, tam i tak przystępowali do komunii św. Ostatni news z dziś:

Niemcy niegodnie przystępują do Komunii świętej. Zanikła świadomość grzechu
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Podsumuję bp Schneiderm:

Bp Schneider: żyjemy w czasach IV największego kryzysu Kościoła
(...)
http://www.traditia.fora.pl/zmiany-po-svii-nom-novus-ordo-missae,6/bp-schneider-zyjemy-w-czasach-iv-najwiekszego-kryzysu-kosci,11612.html
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:15, 25 Paź 2015 Powrót do góry

Czytając różne wypowiedzi Ojców synodalnych, to nie wiadomo komu wierzyć i co myśleć. Mozna przeczytac m.in. takie tytuły:

Abp Stankiewicz: w sprawie rozwodników mamy kompromis
(...)
http://www.traditia.fora.pl/informacje-od-pontyfikatu-franciszka,86/przyszloroczny-synod-o-rodzinie-4-25-pazdziernika-2015,12430-90.html#66292


W sprawie rozwodników drzwi zostały otwarte - mówi francuski biskup misyjny Henri Coudray SJ.
(...)
http://www.traditia.fora.pl/informacje-od-pontyfikatu-franciszka,86/przyszloroczny-synod-o-rodzinie-4-25-pazdziernika-2015,12430-75.html#66280


Synod doświadczeniem jedności Kościoła
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


I na koniec :


Abp Gądecki: Jan Paweł II wielkim obecnym Synodu

Mimo wielu niedoskonałości dokument końcowy Synodu jest „wielkim Tak dla rodziny”. Nie przeszło nic sprzecznego z nauczaniem Kościoła. „Jan Paweł II, w odróżnieniu od ubiegłorocznego Synodu, tym razem był wielkim obecnym. Nagle okazało się, że jego nauczanie było powszechnie cytowane i pozostaje światłem na dalszej drodze” – podkreśla przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski abp Stanisław Gądecki.
Cała rozmowa z abp. Stanisławem Gądeckim:

(zamieszczone nagranie)

„To, co z radością można powiedzieć, to fakt, że praktyka sakramentalna Kościoła nie ulega zmianie. Punkt 84 adhortacji Familiaris consortio dalej obowiązuje – mówi w rozmowie z Radiem Watykańskim abp Gądecki. - W praktyce oznacza to, że zostaje podtrzymane w praktyce Kościoła nauczanie, które przygotował Jan Paweł II i które do tej pory obowiązywało i było taką jasną wskazówką dla całego Kościoła. Nie tylko dla tego czy innego Kościoła, który jest w jakimś kraju, ale właśnie dla całego Kościoła, jako nauczanie obowiązujące. W takim razie można się zapytać, to co zostało zmienione? Nie ma nic mowy o Komunii św. dla rozwodników żyjących w nowych związkach cywilnych, jest jednak zmiana w tym sensie, że stawia się na rozeznanie i integrację, jak najdalej idącą. To pojęcie rozeznania nie jest obce naszym duszpasterzom, już jest stosowane. Teraz jednak zostało wzbogacone o słowo integracja, które jest pojęciem bardzo szerokim. Jedni mówią, że integracja to znaczy, że można tych rozwiedzionych w ponownych związkach dopuścić do bycia rodzicami chrzestnymi, inni mówią, że mogą być katechetami, czytać Pismo św. podczas Mszy, rozdawać Komunię, itp. Są najróżniejsze koncepty teraz tego, jak w danej kulturze i jak dalece jest widziana możliwość takiej integracji, bez doprowadzenia do skandalu. Myślę, że naszym zadaniem jest doprowadzenie do tego żeby dać jasne reguły, które nie będą w konflikcie z nauczaniem Kościoła i jednocześnie postaranie się, aby tak dalece jak to tylko możliwe wyjść naprzeciw tym postanowieniom synodalnym”.

[link widoczny dla zalogowanych]


Confused Rolling Eyes
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:50, 26 Paź 2015 Powrót do góry

Audytorzy watykańskiego synodu o rodzinie, Jadwiga i Jacek Pulikowscy w rozmowie z rzymskim korespondentem PChTV.

Wszyscy są powołani do życia w czystości!
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Opinia Krystiana Kratiuka:

„Rozeznanie” i "zamknięte serca"

Czy synod zatwierdził Komunię Świętą dla rozwodników? Czy też przeciwnie – potwierdził świętość i nierozerwalności małżeństwa? Odpowiedź jest zatrważająca – nie wiemy! Wszystko wskazuje na to, że triumfuje wizja „Kościoła zdecentralizowanego” – biskupów podejmujących decyzje w swych diecezjach, bez jasnej doktryny. Jedna sprawa pozostaje jednak jasna – synod biskupów nie ma żadnej władzy prawodawczej. Aby jego ustalenia weszły w życie, musi je swym nauczaniem potwierdzić papież.

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:23, 26 Paź 2015 Powrót do góry

Synod, czyli dobra nowina dla świata

Image

Abp Tomasz Peta

Potwierdził naukę Kościoła i to jest dobra nowina dla świata - powiedział abp Tomasz Peta z Kazachstanu. W rozmowie z KAI metropolita Astany skomentował zakończone XIV Zwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów nt. rodziny.

Przypomniał słowa s. Łucji z Fatimy, która "pod koniec swego życia pisała w liście do jednego z kardynałów włoskich, że ostateczna batalia między dobrem a złem rozegra się w walce o rodzinę". Dziś "jesteśmy tego świadkami", bo choć np. chyba zawsze byli na świecie homoseksualiści, to w tej chwili mamy w tej dziedzinie do czynienia z ideologią. - W czasie Synodu kard. Robert Sarah porównał współczesne ideologie, które są przeciwko rodzinie i działania Państwa Islamskiego z tragedią faszyzmu i komunizmu w XX wieku - ujawnił abp Peta.

Według niego "Synod rzeczywiście był potrzebny, bo ukazał dobrą nowinę o małżeństwie i rodzinie". - Pojawiły się też na Synodzie głosy, które były jakby echem ze świata. Myślę, że to wynikało z troski niektórych biskupów, co zrobić z tymi nowymi sytuacjami, których nie było dotychczas. Ale ostatecznie Synod powtórzył dwutysiącletnią naukę Jezusa, dwutysiąceletnią tradycję Kościoła, opartą na wiecznym słowie Bożym. I to jest właśnie ta dobra nowina dla świata. Bo jak byśmy się nie trudzili nad szukaniem różnych duszpasterskich sposobów działania - a trzeba ich szukać! - to najważniejszą duszpasterską wytyczną jest potwierdzenie nauki Jezusa i Kościoła o małżeństwie i rodzinie. Bo jak wiemy, jaki jest kierunek, to czy pociągiem, pieszo, rowerem, czy samolotem, ale podążamy w dobrym kierunku. Natomiast wsiąść do pociągu byle jakiego, który nie wiemy dokąd jedzie - to może skończyć się tragedią - zauważył arcybiskup stolicy Kazachstanu.

Podkreślił on, że "Synod potwierdził naukę Kościoła i to jest dobra nowina dla świata, nie tylko dla katolików". - Bo my katolicy nie jesteśmy lepsi od innych, ale mamy szczęście być członkami Kościoła powszechnego, który ma pełnię prawdy. "Poznacie prawdę, a prawda was wyzwoli". Dlatego dziękujmy Panu Bogu za to potwierdzenie prawdy przez Synod - powiedział hierarcha.

Przypomniał, że Synod "nie mógł nawet wypowiadać się doktrynalnie, tylko mógł szukać duszpasterskich rozwiązań i je przedstawić Ojcu Świętemu". Dokument końcowy Synodu "nie ma żadnej mocy, dopóki Ojciec Święty go nie potwierdzi". - Dziękujmy Panu Bogu za to, że nie zachwiała się prawda w Kościele - zakończył abp Peta.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:26, 26 Paź 2015 Powrót do góry

Synod o Rodzinie

Komentarze, informacje i wydarzenia związane z obradami biskupów.

(...)


[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:53, 26 Paź 2015 Powrót do góry

Nowy język - nowa rzeczywistość

Doniesienia z synodu (16.10.2015). Michael Voris z ChurchMilitant.tv o "wydarzeniu językowym", "uważnym wsłuchiwaniu się w potrzeby wiernych" i próbach zmiany nauczania Kościoła na synodze dla rodziny.

Wersja z polskimi napisami:
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=EyejVw0y1XA&feature



Wieloznaczność interpretacyjna to porażka i oznaka zwycięstwa modernistów, którzy znów w oparciu o bełkot posynodalnych sformułowań będą mogli na własną modłę wmawiać innym swoją wizję rzeczywistości. Przykładem mogą być niemieccy i austriaccy biskupi. Oni są tak bardzo zaczadzeni moderną, liberalizmem i sam Bóg jeden wie czym tam jeszcze, że oni zupełnie inaczej rozumują, zupełnie na innych falach odbierają i później tak to na tych swoich falach tłumaczą! To totalne zamroczenie umysłu. Takiego zamroczenia umysłu można podać dużo więcej, Michael Voris też podaje. Proszę czytać co mówią.


Niemieckojęzyczni biskupi zadowoleni po synodzie. Przepraszają za dotychczasową praktykę Kościoła

Image

Kardynałowie Christoph Schönborn i Reinhard Marx są zadowoleni z wyników zakończonego Synodu. Niemiecka delegacja zaznacza z kolei, że będzie teraz „pogłębiać” dokument synodalny we własnych diecezjach i „szukać konkretów”. Biskupi przepraszają też rozwodników żyjących w nowych związkach, za „niemiłosierną” i „surową” praktykę Kościoła.

Kardynałowie Schönborn i Marx brali udział w niedzielę we wspólnej konferencji prasowej delegatów z Niemiec i Austrii. Uznali Synod Biskupów oraz synodalny dokument za „historyczne”. Wiedeński prałat dodał, że zgromadzenie umocniło „sztukę duszpasterstwa”.

Obaj purpuraci wskazali, że dzięki takim pojęciom jak „przyglądać się, rozróżniać, towarzyszyć” Synod odnalazł drogę do „otwarcia” na ludzi w trudnych sytuacjach życiowych. Schönborn podkreślił, że dokument synodalny nie jest żadną „receptą” ani „bezpośrednią odpowiedzią” na różnorodne sytuacje małżeństwa i rodziny. Ojcowie Synodalni zaproponowali jednak papieżowi „kryteria rozróżniania”. Ich celem jest wypracowanie „sztuki duszpasterstwa”, która pozwalałaby „zacząć na nowo” i byłaby wyjściem z niebezpieczeństwa zarówno rygoryzmu, jak i laksyzmu.

Kardynał Schönborn był na konferencji pytany o promowane przezeń, jeszcze przed Synodem, pojęcia „gradualności”. Chodzi tu o takie podejście do osób w związkach niesakramentalnych, które wydobywałoby rzekome „wartości” obecne w tych związkach. Prałat stwierdził, że chociaż w dokumencie synodalnym nie pisze się wprost o „gradualności”, to „koncepcja ta jest już obecna w samej treści”. W bardzo wielu miejscach przyjętego tekstu mówi się o „krokach”, „wzrastaniu” i „drodze”, na której znajdują się ludzie pomimo „załamań” w swojej biografii.

Gdy idzie o homoseksualistów, to, jak przyznał kardynał, Synod poświęcił im uwagę jedynie w kontekście życia rodzinnego. W finalnym dokumencie traktuje się tę sprawę z „godnością i szacunkiem”. Temat homoseksualizmu nie został jednak pogłębiony, bo Ojcowie Synodalni zdecydowali się na skupienie na małżeństwie i rodzinie, rozumianych jako „trwały związek między mężczyzną i kobietą z otwartością na życie”. W tej definicji nie mieszczą się związki homoseksualne.

Delegat austriackiego episkopatu bp Bruno Elbs powiedział z kolei, że dzięki zgromadzeniu synodalnemu podniosła się „kolektywna świadomość” ważnych kwestii z obszaru małżeństwa i rodziny. Poszerzenie horyzontu biskupów z całego globu będzie miało istotne skutki i doprowadzi do „pozytywnej przemiany świadomości o świecie”, wskazał hierarcha.

W niedzielę oświadczenie posynodalne wydała też samodzielnie niemiecka delegacja na Synod. Kard. Reinhard Marx, abp Heiner Koch i bp Franz-Josef Bode piszą, że Synod Biskupów dobrze wskazuje światu na wyjątkowość Kościoła katolickiego. Kościół okazuje się być bowiem „jedyną instytucją globalną, która podejmuje taką refleksję” na temat rodziny, wprzęgając w ten proces ludzi z całego świata.

Niemieccy biskupi w swoim oświadczeniu przepraszają też wiernych Kościoła katolickiego, za to... co Kościół robił wcześniej. W kontekście osób "w trudnych sytuacjach życiowych" piszą: "Nie wystarcza tu stwierdzić, czego Kościół dokonał, ale trzeba też jasno powiedzieć, co my, jako Kościół, zaniedbaliśmy: w fałszywie pojętych staraniach, by wynosić naukę Kościoła, dochodziło często w duszpasterstwie do surowych i niemiłosiernych zachowań, które powodowały u ludzi ból". Jako "zranionych" przez Kościół wymieniają "samotne matki, dzieci urodzone poza małżeństwem, ludzi w związkach przedmałżeńskich i pozamałżeńskich, ludzi z orientacją homoseksualną, rozwodników w nowych związkach". "Jako biskupi prosimy tych ludzi o przebaczenie, tak, jak stwierdziliśmy to już w dokumencie naszej grupy roboczej" – dodają.

Biskupi stwierdzają także, że Synod uczynił istotny krok w sprawie rozwodników w nowych związkach. W tym temacie "w tekście [dokumentu synodalnego] sięgnięto po konieczne rozróżnienia sytuacji. Udało się uniknąć uogólnień. Synod ma jasność, że trzeba traktować każdą sytuację życiową indywidualnie" - stwierdzają. "Patrząc wstecz życzyliśmy sobie niekiedy więcej odwagi, by zająć się intensywniej realiami [życia] i uznać je za znaku czasu, w których Bóg chce nam coś powiedzieć" – wskazują zarazem biskupi.

„To, co zostało przemyślane na Synodzie, u siebie pogłębimy i poszukamy konkretów [...]. Pytania, jakie teraz nam towarzyszą, to na przykład: jak otworzymy drogi do Chrystusa, jak ich nie zamkniemy? Jak całkowicie włączymy ludzi [w życie] Kościoła? Jak staniemy się Kościołem z otwartymi drzwiami?" - wymieniają.

Źródła: [link widoczny dla zalogowanych] , [link widoczny dla zalogowanych]

Za: [link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:29, 27 Paź 2015 Powrót do góry

Ciekawy głos:

Prof. Lizotte: Kościołowi po Synodzie grozi protestantyzacja

Image

Z owoców Synodu Biskupów o rodzinie nie jest zadowolona Alien Lizotte, dyrektor francuskiego Instytutu Karola Wojtyły, specjalista w zakresie etyki małżeńskiej i seksualnej, doradca rodzinny. Jej zdaniem postanowienia Synodu odnośnie do rozwodników są mętne czy wręcz dwuznaczne.

W połączeniu z niedawnym uproszczeniem procesu o orzeczeniu nieważności małżeństwa prowadzą one w kierunku protestanckiej wizji wolności sumienia. Nieproporcjonalną wagę przywiązuje się bowiem do osądu sumienia i okoliczności łagodzących, lekceważąc przy tym kryteria obiektywne. A te ostatnie mają zasadnicze znaczenie w rozeznaniu sytuacji rozwodników. Ich rozbite małżeństwo obiektywnie nadal pozostaje faktem, bez względu na to, kto ponosi winę i co się odczuwa w sumieniu. Zdaniem Alien Lizotte zamieszanie to negatywnie odbije się na wiarygodności katolickiego małżeństwa. Wprowadzenie do dyskusji osądu sumienia, zamiast pomóc, dodatkowo komplikuje cały proces – podkreśla prof. Lizotte na łamach dziennika Le Figaro.

Uczestnikom synodalnej debaty zarzuca ona ponadto, że mówiąc o potrzebie miłosierdzia, zwykli je aplikować wyłącznie do rozwodników, a nie do ich ofiar, czyli porzuconego współmałżonka i dzieci, które muszą wzrastać w takich pogmatwanych sytuacjach. W takim wypadku Komunia to problem zastępczy. Tematem tabu jest natomiast cierpienie dzieci, ich wstyd i cichy bunt, brak ojca.

Powołując się na swe doświadczenie z poradnictwa rodzinnego Lizotte ostrzega też, że dopuszczanie do Komunii tych, którzy nie mają do tego prawa, dodatkowo pogłębi ich cierpienie. Boga nie da się bowiem oszukać i pomimo wszelkich otrzymanych koncesji człowiek wie, czuje w głębi serca, jaka jest jego prawdziwa sytuacja.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:58, 27 Lis 2015 Powrót do góry

Kardynał George Pell: Franciszek wyda adhortację, w której podtrzyma nauczanie Kościoła

Image

Szef watykańskich finansów, kard. George Pell – w związku z licznymi sprzecznymi wypowiedziami niektórych najbliższych doradców papieża - oświadczył, że Franciszek ponownie potwierdzi i wyjaśni długoletnie nauczanie Kościoła i tradycję, które zakazują udzielania Komunii osobom rozwiedzionym, żyjącym w kolejnych związkach cywilnych.

W homilii wygłoszonej w poniedziałek, hierarcha podkreślił znaczenie zachowania wierności papieżowi, który jest gwarancją jedności doktryny i praktyki. Kard. Pell podczas mszy świętej w bazylice św. Klemensa w Rzymie w uroczystość św. Klemensa I, papieża, który w I wieku chrześcijaństwa bronił prymatu papieża w celu korygowania błędów doktrynalnych i nadużyć dyscypliny duszpasterskiej przez innych duchownych, skarcił tych, którzy przekonują, że Kościół zmieni doktrynę w kwestii małżeństwa.

Duchowny powiedział, że Kościół zawsze pozostanie wierny „nauce Jezusa o cudzołóstwie i rozwodzie” oraz „nauczaniu św. Pawła dot. warunków przyjmowania Komunii świętej”. Jednocześnie zaznaczył, że kwestia dopuszczenia do Komunii rozwodników trwających w grzesznych związkach, w ogóle nie została wymieniona w końcowym dokumencie synodalnym.

Kard. Pell mówił, że Franciszek przygotowuje się „do wyjaśnienia wiernym, co to znaczy iść za Panem… w Jego Kościele, w naszym świecie”. - Teraz oczekujemy na adhortację apostolską Ojca Świętego, która potwierdzi tradycję Kościoła i podkreśli, że odwołanie się do rozeznania i wewnętrznego forum może być stosowane jedynie w celu lepszego zrozumienia woli Bożej, jak nauczają pisma i Magisterium Kościoła, i nigdy nie może być stosowane w celu lekceważenia, zakłócania lub obalenia ustalonej doktryny Kościoła – zaznaczył australijski duchowny, prefekt Sekretariatu ds. Gospodarczych Stolicy Apostolskiej.

Dokument końcowy niedawno zakończonego Synodu o Rodzinie mówi o „forum wewnętrznym” w pkt 84-86, odnosząc się do prywatnych rozmów między proboszczami a członkami wspólnoty parafialnej, by edukować i tworzyć właściwe sumienie osób, które nie mogą w pełni uczestniczyć w życiu Kościoła z powodu trwania w grzechu np. cudzołóstwa.

Wg niektórych hierarchów, właśnie ten zapis mógłby być wykorzystywany do udzielania Komunii rozwodnikom, trwającym w kolejnych związkach.


Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)