Autor Wiadomość
Mary
PostWysłany: Nie 13:32, 01 Mar 2015   Temat postu: Re temat: Pytania Xeny

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!
Prześledziłam wątek Pytania Pani Xeny i Odpowiedzi Pani Teresy i Pana Azariasa.
Kompletnie nie pojmuję stanowiska p. Xeny. Zadała pytanie, prosząc o poradę. Jednocześnie przedstawiła swój problem.
Uzyskała wyczerpujące odpowiedzi. Dlaczego ciągle jest niezadowolona i niejako na siłę oczekuje aprobaty swoich czynów?
Czy katoliczka znająca Dekalog może w ogóle pytać o tak oczywiste rzeczy, jak złamanie szóstego przykazania Dekalogu może nie być grzechem. Dobrze, że poszła do spowiedzi, ale aprobata jej grzechu przez spowiednika wydaje mi się bardzo wątpliwa. Być może ksiądz nie dosłyszał o co chodzi?
Tu kojarzy mi się dowcip, proszę wybaczyć, że go przytoczę:
Spowiadają się młode kobiety i wszystkie powtarzają ten sam grzech ,,Poślizgnęłam się". Ksiądz dał rozgrzeszenie, lecz przy którymś raz z rzędu powtórzonym tym samym grzechu, poprosił o dokładniejsze sprecyzowanie, o co chodzi. Usłyszał, że wszystkie owe panny były na tej samej prywatce i tam dopuściły się grzechu cudzołóstwa.
Dopiero po tym uświadomieniu ksiądz wszedł na ambonę i wykrzyknął: -Wszystkie panny ze ślizgawki do poprawki!"
Pani Xena otrzymała wystarczająco dużo porad. Moje są już zbędne. Po prostu teraz, jeśli to rzeczywiście jest nawrócenie wystarczy z pokorą wysłuchać porad. Można iść do kolejnego spowiednika i w ciszy przedstawić dokładnie swój problem. Nawrócenie nastąpi dopiero po dokładnym zapoznaniu się z Dekalogiem (Nie wiem czy p. Xena wie co to jest: to jest dziesięć przykazań Boskich i złamanie każdego z nich jest grzechem ciężkim) i przedstawienie wszystkiego na kolejnej spowiedzi u innego spowiednika. Być może ten pierwszy nie zrozumiał, bądź nie dosłyszał o co chodzi.
Teresa
PostWysłany: Sob 20:23, 28 Lut 2015   Temat postu:

Takie wypowiedzi i roztrząsanie swojego pokaleczonego życia, spowiedzi nie powinno mieć miejsca na forum publicznym. Czytał Pan wszyskie jej wpisy? Przecież małżeństwo to nie sex jest daniem glównym. Z wypowiedzi można wywnioskować, ***że rozbite małżeństwo łączy tylko seks.*** Już ten fakt sam w sobie jest nieporządkiem, bo małżeństo to całość życia. Być może wypowiedź Xeny - Doroty nie jest kłamstwem czy prowokacją, chociaż z drugiej strony nie bardzo wiadomo, jakiej pomocy oczekiwała, czy trzeba było nam tu przyklasnąć? usprawiedliwić?. Ta pomoc została jej właściwie udzielona.

Odnośnie słów kłamstwo, prowokacja pytałam i dalej odpowiedziałam: "Ja nie jestem świadkiem niczyjej spowiedzi, nie wiem co pani powiedziała, mogła ***(teoretycznie oczywiście)*** nakłamać ***(lub nie powiedzieć wszystkiego)*** spowiednikowi - i teraz szuka wszystkiego na poparcie swojego grzechu - a to czysty diabeł!" To sa moje założenia, teoretyczne, hipotetyczne, oparte na hipotezie; prawdopodobne, ja jej nie posądziłam, że napewno kłamie, etc ....

Moje komentarze i rady oraz komentarze Pana Azariasa uważam za jak najbardziej wystarczające, ale być może nie do ogarnięcia przez osobę młodą i emocjonalnie rozchwianą. Np. stwierdzenie "nie kocham męża" jest mocno niedojrzałe. I co? ksiądz powinien takie coś pochwalić? tak jak ona napisała? "Rozmawiałam ze spowiednikiem o tej sprawie , nie uważał to za grzech wręcz przeciwnie. Ciekawa jestem coby powiedział na taką sytuację któryś ksiądz z Tradycji? Ostatnio gdy byłam na rekolekcjach wielkopostnych, to było o tym mówione, ksiądz mówił o wiecznych narzeczeństwach, małżeństwach, gdzie tylko
sex się liczy, a gdzie dzieci są?
krolik-szaleniec
PostWysłany: Sob 17:00, 28 Lut 2015   Temat postu:

Wypowiedzi pisemne niosą ze sobą duże ryzyko niezrozumienia drugiej strony, znam z życia Wink

Nie raz na spowiedzi pytałem o zdanie jednego lub innego księdza w danej kwestii i odpowiedzi były zupełnie inne Wink
Xena
PostWysłany: Sob 10:11, 28 Lut 2015   Temat postu:

Teresa napisał:
Xena napisał:
Zarzuciła mi pani kłastwo a ja nie kłamie , brzydzę się tym a na spowiedzi zawsze mówie prawdę , zatem proszę ważyć na słowa , zanim pani coś napisze , jest pani administratorem i wymagany jest szacunek wobec uzerów .

Wiem co i jak napisałam, jest to widoczne, a pyskówki i wypowiedzi ad-personam - (nie chodzi już tu o mnie, ale wcześniej do innej osoby była niegrzeczna odpowiedź) - może pani sobie popisać na innym forum, gdzie pani głos będzie jeszcze bardziej słyszalny. Przed rozpoczęciem swojej "działalności" tu na tym Forum, może warto było poczytać tu. Żegnam i pozdrawiam. W tym Wielkim Poście życzę dalszego nawracania, proszę poczytać 2 rozdział 2 Listu św. Piotra, zwłaszcza ostatnie słowa:

http://twojabiblia.pl/czytaj/2P/2


... i pod rozwagę te słowa:


Wielki Post odsłania taktykę szatana, który, chcąc pozyskać człowieka dla siebie, tworzy półmrok i półświatło, rozwadnia zasady, mąci przejrzystość. Często proponuje ludziom wiarę skrzywioną

Niech Niepokalana będzie niezawodną pomocą.


Żadnych pyskówek nie prowazę ale oki ktoś che być mądrzejszy od władzy kościelnej , zatem powodzenia , proszę nie być takim pysznym Wink
Teresa
PostWysłany: Sob 10:08, 28 Lut 2015   Temat postu:

Xena napisał:
Zarzuciła mi pani kłastwo a ja nie kłamie , brzydzę się tym a na spowiedzi zawsze mówie prawdę , zatem proszę ważyć na słowa , zanim pani coś napisze , jest pani administratorem i wymagany jest szacunek wobec uzerów .

Wiem co i jak napisałam, jest to widoczne, a pyskówki i wypowiedzi ad-personam - (nie chodzi już tu o mnie, ale wcześniej do innej osoby była niegrzeczna odpowiedź) - może pani sobie popisać na innym forum, gdzie pani głos będzie jeszcze bardziej słyszalny. Przed rozpoczęciem swojej "działalności" tu na tym Forum, może warto było poczytać tu. Żegnam i pozdrawiam. W tym Wielkim Poście życzę dalszego nawracania, proszę poczytać 2 rozdział 2 Listu św. Piotra, zwłaszcza ostatnie słowa:

http://twojabiblia.pl/czytaj/2P/2


... i pod rozwagę te słowa:


Wielki Post odsłania taktykę szatana, który, chcąc pozyskać człowieka dla siebie, tworzy półmrok i półświatło, rozwadnia zasady, mąci przejrzystość. Często proponuje ludziom wiarę skrzywioną

Niech Niepokalana będzie niezawodną pomocą.
Xena
PostWysłany: Sob 9:50, 28 Lut 2015   Temat postu:

Zarzuciła mi pani kłastwo a ja nie kłamie , brzydzę się tym a na spowiedzi zawsze mówie prawdę , zatem proszę ważyć na słowa , zanim pani coś napisze , jest pani administratorem i wymagany jest szacunek wobec uzerów .
Teresa
PostWysłany: Sob 9:48, 28 Lut 2015   Temat postu:

Co jest po chrześcijańsku, to ja doskonale wiem. Proszę czytać dokładnie ze zrozumieniem, jak napisałam.
Xena
PostWysłany: Sob 9:37, 28 Lut 2015   Temat postu:

Teresa napisał:
Powiem tak, że nie ma sensu z panią dyskutować, to ... jakieś kompletne zaślepienie ... Ja nie jestem świadkiem niczyjej spowiedzi, nie wiem co pani powiedziała, mogła (teoretycznie oczywiście) nakłamać (lub nie powiedzieć wszystkiego) spowiednikowi - i teraz szuka wszystkiego na poparcie swojego grzechu - a to czysty diabeł! Ja nie nie wiem, czy to na pewno jest grzech, czy nie grzech, ale na pewno to jest świństwo! Po prostu nie wierzę, aby jakiś spowiednik zaaprobował pani grzechy.


uważałąm to za grzech i dlatego poszłam się wyspowiadać z tego ale zdziwiła mnie odpowiedż księdza , jak powiedział ,że to nie grzech , nadal uważam ,że to grzech ale ksiąz chyba wie lepiej , studiował teologie , ale przy kolejnej spowiedzi zapytam innego kapłana, proszę nie zarzucać mi kłamstwa bo to nie po chrześcijańsku.
Teresa
PostWysłany: Sob 9:34, 28 Lut 2015   Temat postu:

Powiem tak, że nie ma sensu z panią dyskutować, to ... jakieś kompletne zaślepienie ... Ja nie jestem świadkiem niczyjej spowiedzi, nie wiem co pani powiedziała, mogła (teoretycznie oczywiście) nakłamać (lub nie powiedzieć wszystkiego) spowiednikowi - i teraz szuka wszystkiego na poparcie swojego grzechu - a to czysty diabeł! Ja nie nie wiem, czy to na pewno jest grzech, czy nie grzech, ale na pewno to jest świństwo! Po prostu nie wierzę, aby jakiś spowiednik zaaprobował pani grzechy.
Xena
PostWysłany: Pią 23:02, 27 Lut 2015   Temat postu:

Teresa napisał:
Xena napisał:
Teresa napisał:
Xena napisał:
Dziękuję za odpowiedzi. Aktualnie mamy tylko rozwód cywilny a kościelnego nie , nigdy nie zabiegaliśmy ,żeby wystąpić o unieważnienie małżeństwa. Aktualnie jestem z kimś ale nie mieszkamy ze sobą ani nie żyjemy . Oszukuje osobę z którą jestem , gdyż nie wie ,że utrzymuje kontakty z byłym, nie kocham już byłego, ale dobrze nam jest ze sobą w łóżku. Nie umiemy tego przerwać.

O małżeństwie już tu wiele zostało napisane, nie będę powtarzać, a i w wielu wątkach temat jest poruszany. To co czytam w cytacie, nie jest to zdrowa sytuacja. Pięknie pisał arcybiskup Fulton J. Sheen:

"Gdyby podstawą małżeństwa był seks, wówczas byłoby ono czymś tak rozwiązłym, jak spółkowanie zwierząt. Skoro małżeństwo opiera się na miłości, jest ono nierozerwalne. Małżeństwo opierające się wyłącznie na seksie przypomina ustanowienie dożywotniego stowarzyszenia miłości do ping-ponga. Przyjdą dni, których nie możemy grać, nadejdą inne dni, w których zmęczymy się graniem i jeszcze inne dni, w których będziemy chcieli pograć w coś innego lub zagrać z kimś innym. Utożsamianie małżeństwa z przyjemnością, którą małżeństwo przynosi, jest nieporozumieniem. (...)"

http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,13/prawdziwa-milosc-malzenska,1538.html#41434

Nie umiecie tego zerwać i sami bez pomocy Bożej, bez pomocy Niepokalanej nie zerwiecie, bo diabeł jest przewrotny i podstepny, jak nie z jednej to z drugiej strony będzie podchodził, żeby trwać w złu, w grzechu.

Rozmawiałam ze spowiednikiem o tej sprawie , nie uważał to za grzech wręcz przeciwnie .

No cóż, to jest pani sprawa, komentować nie będę, kłamstwo?, prowokacja?

Zarzuca pani księdzu kłamstwo ?
Teresa
PostWysłany: Pią 22:59, 27 Lut 2015   Temat postu:

Xena napisał:
Teresa napisał:
Xena napisał:
Dziękuję za odpowiedzi. Aktualnie mamy tylko rozwód cywilny a kościelnego nie , nigdy nie zabiegaliśmy ,żeby wystąpić o unieważnienie małżeństwa. Aktualnie jestem z kimś ale nie mieszkamy ze sobą ani nie żyjemy . Oszukuje osobę z którą jestem , gdyż nie wie ,że utrzymuje kontakty z byłym, nie kocham już byłego, ale dobrze nam jest ze sobą w łóżku. Nie umiemy tego przerwać.

O małżeństwie już tu wiele zostało napisane, nie będę powtarzać, a i w wielu wątkach temat jest poruszany. To co czytam w cytacie, nie jest to zdrowa sytuacja. Pięknie pisał arcybiskup Fulton J. Sheen:

"Gdyby podstawą małżeństwa był seks, wówczas byłoby ono czymś tak rozwiązłym, jak spółkowanie zwierząt. Skoro małżeństwo opiera się na miłości, jest ono nierozerwalne. Małżeństwo opierające się wyłącznie na seksie przypomina ustanowienie dożywotniego stowarzyszenia miłości do ping-ponga. Przyjdą dni, których nie możemy grać, nadejdą inne dni, w których zmęczymy się graniem i jeszcze inne dni, w których będziemy chcieli pograć w coś innego lub zagrać z kimś innym. Utożsamianie małżeństwa z przyjemnością, którą małżeństwo przynosi, jest nieporozumieniem. (...)"

http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,13/prawdziwa-milosc-malzenska,1538.html#41434

Nie umiecie tego zerwać i sami bez pomocy Bożej, bez pomocy Niepokalanej nie zerwiecie, bo diabeł jest przewrotny i podstepny, jak nie z jednej to z drugiej strony będzie podchodził, żeby trwać w złu, w grzechu.

Rozmawiałam ze spowiednikiem o tej sprawie , nie uważał to za grzech wręcz przeciwnie .

No cóż, to jest pani sprawa, komentować nie będę, kłamstwo? , prowokacja?
Xena
PostWysłany: Pią 11:50, 27 Lut 2015   Temat postu:

Teresa napisał:
Xena napisał:
Dziękuję za odpowiedzi. Aktualnie mamy tylko rozwód cywilny a kościelnego nie , nigdy nie zabiegaliśmy ,żeby wystąpić o unieważnienie małżeństwa. Aktualnie jestem z kimś ale nie mieszkamy ze sobą ani nie żyjemy . Oszukuje osobę z którą jestem , gdyż nie wie ,że utrzymuje kontakty z byłym, nie kocham już byłego, ale dobrze nam jest ze sobą w łóżku. Nie umiemy tego przerwać.

O małżeństwie już tu wiele zostało napisane, nie będę powtarzać, a i w wielu wątkach temat jest poruszany. To co czytam w cytacie, nie jest to zdrowa sytuacja. Pięknie pisał arcybiskup Fulton J. Sheen:

"Gdyby podstawą małżeństwa był seks, wówczas byłoby ono czymś tak rozwiązłym, jak spółkowanie zwierząt. Skoro małżeństwo opiera się na miłości, jest ono nierozerwalne. Małżeństwo opierające się wyłącznie na seksie przypomina ustanowienie dożywotniego stowarzyszenia miłości do ping-ponga. Przyjdą dni, których nie możemy grać, nadejdą inne dni, w których zmęczymy się graniem i jeszcze inne dni, w których będziemy chcieli pograć w coś innego lub zagrać z kimś innym. Utożsamianie małżeństwa z przyjemnością, którą małżeństwo przynosi, jest nieporozumieniem. (...)"

http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,13/prawdziwa-milosc-malzenska,1538.html#41434

Nie umiecie tego zerwać i sami bez pomocy Bożej, bez pomocy Niepokalanej nie zerwiecie, bo diabeł jest przewrotny i podstepny, jak nie z jednej to z drugiej strony będzie podchodził, żeby trwać w złu, w grzechu.

Rozmawiałam ze spowiednikiem o tej sprawie , nie uważał to za grzech wręcz przeciwnie .
Teresa
PostWysłany: Pią 10:36, 27 Lut 2015   Temat postu:

Xena napisał:
Dziękuję za odpowiedzi. Aktualnie mamy tylko rozwód cywilny a kościelnego nie , nigdy nie zabiegaliśmy ,żeby wystąpić o unieważnienie małżeństwa. Aktualnie jestem z kimś ale nie mieszkamy ze sobą ani nie żyjemy . Oszukuje osobę z którą jestem , gdyż nie wie ,że utrzymuje kontakty z byłym, nie kocham już byłego, ale dobrze nam jest ze sobą w łóżku. Nie umiemy tego przerwać.

O małżeństwie już tu wiele zostało napisane, nie będę powtarzać, a i w wielu wątkach temat jest poruszany. To co czytam w cytacie, nie jest to zdrowa sytuacja. Pięknie pisał arcybiskup Fulton J. Sheen:

"Gdyby podstawą małżeństwa był seks, wówczas byłoby ono czymś tak rozwiązłym, jak spółkowanie zwierząt. Skoro małżeństwo opiera się na miłości, jest ono nierozerwalne. Małżeństwo opierające się wyłącznie na seksie przypomina ustanowienie dożywotniego stowarzyszenia miłości do ping-ponga. Przyjdą dni, których nie możemy grać, nadejdą inne dni, w których zmęczymy się graniem i jeszcze inne dni, w których będziemy chcieli pograć w coś innego lub zagrać z kimś innym. Utożsamianie małżeństwa z przyjemnością, którą małżeństwo przynosi, jest nieporozumieniem. (...)"

http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,13/prawdziwa-milosc-malzenska,1538.html#41434

Nie umiecie tego zerwać i sami bez pomocy Bożej, bez pomocy Niepokalanej nie zerwiecie, bo diabeł jest przewrotny i podstepny, jak nie z jednej to z drugiej strony będzie podchodził, żeby trwać w złu, w grzechu.
Xena
PostWysłany: Śro 19:48, 04 Lut 2015   Temat postu:

Dziękuję za odpowiedzi. Aktualnie mamy tylko rozwód cywilny a kościelnego nie , nigdy nie zabiegaliśmy ,żeby wystąpić o unieważnienie małżeństwa. Aktualnie jestem z kimś ale nie mieszkamy ze sobą ani nie żyjemy . Oszukuje osobę z którą jestem , gdyż nie wie ,że utrzymuje kontakty z byłym, nie kocham już byłego, ale dobrze nam jest ze sobą w łóżku. Nie umiemy tego przerwać.
Azarias
PostWysłany: Śro 19:34, 04 Lut 2015   Temat postu:

Niech będzie pochwalony Jezus Chrystus!

W uzupełnieniu celnej odpowiedzi pani Teresy - słów kilka.
Rzeczywiście - najbardziej kompetentną osobą w rozeznaniu tej sytuacji byłby tu spowiednik lub kierownik duchowy, bo tzw. 'uprawianie seksu' z 'byłym współmałżonkiem' nie zawsze jest grzechem.

1. 'Były mąż' - p. Teresa napisała, że to pojęcie obce człowiekowi wierzącemu, więc trzeba rozważyć, kto to jest.

2. Jeśli jest to osoba, z którą pani pytająca wzięła formalny rozwód cywilny, wciąż - w kościelnym rozumieniu - pozostaje mężem (i takim pozostanie aż do końca swego ziemskiego pielgrzymowania)

3. Jeśli z kolei jest to osoba, którą pani pytająca - być może - poślubiła, ale małżeństwo zostało uznane za nieważne, nie jest jej mężem, bo małżeństwa po prostu nie było.

4. W przypadku "2" - o ile osoba pytająca nie żyje w tzw. drugim związku, para przebywa w separacji, oboje chcą 'uleczenia' relacji, pojawia się obustronna tęsknota, a intencją aktu miłosnego będzie wykorzystanie go po Bożemu, choćby przekazanie życia (lub przynajmniej taki zamiar połączony z modlitwą o to, by w ten sposób małżeństwo ratować przed rozpadem) - to oczywiste jest, że nie jest to żadną miarą grzechem, nawet lekkim.

5. Jeśli zaś skłóconych małżonków łączy jedynie bezproduktywna pusta, ulotna przyjemność ciała i chęć zaspokojenia popędu, to - rzecz oczywista - ulegnięcie tej pokusie może być uznane za grzech, choć niekoniecznie ciężki.

6. A co, jeśli 'była żona' żyje z konkubentem, a raptem odczuje potrzebę spotkania z "ex-małżonkiem"? Już samo życie w drugim związku (niesakramentalnym) jest grzechem ciężkim, który Pan Bóg może go przebaczyć w sakramencie pokuty jedynie pod warunkiem zerwania ze złem i mocnego postanowienia poprawy, czyli - mówiąc po prostu - definitywnego rozstania się z konkubentem. I z tej perspektywy nawet 'dobry uczynek', czyli - załóżmy - chęć ratowania poprzedniego związku, nie 'zgładzi' sama z siebie grzechu cudzołóstwa, realizowanego w relacji niesakramentalnej.

7. W przypadku opisanym w punkcie trzecim - oczywiście - jest to grzech ciężki, ponieważ opisywani nie są małżonkami w Bożym rozumieniu, i realizując akt miłości poza pobłogosławionym świętym związkiem małżeńskim - cudzołożą, choćby nawet mieli szczytną intencję przekazania życia.

Sumując - jak mawia x. Paulo Ricardo z Brazylii, seks jest świętością i błogosławieństwem, ale tylko w związku małżeńskim. Może się więc okazać, że i tą drogą Pan Bóg spróbuje pomóc uratować to, co po ludzku się rozsypało. Nie można jednak pominąć duchowego aspektu takiej sytuacji (opisanej w punkcie czwartym), ograniczając się jedynie do 'myślenia ciałem'.

Dygresja - bardzo nieładne jest określenie 'uprawiać seks', jakby akt miłosny był kolejną dyscypliną sportu lub czymś jeszcze bardziej trywialnym. Oczywiście przy aktualnym 'podejściu' do tematu i kompletnym odarciu miłości z duchowości i sprowadzeniu jej do 'biologizmu', takich określeń jest na pęczki. Warto może spróbować wyrugować je z języka, którym posługujemy się na co dzień?
Niech Pan Bóg błogosławi i strzeże!
+in Christo

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group