Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Wto 14:21, 05 Cze 2018   Temat postu:

Dopóki Żydzi będą Żydami problem będzie zawsze! Kto chce psa uderzyć to kij zawsze się znajdzie i tak postępują Żydzi! Oczywiście nie wszyscy, tylko ci przywódcy! niszcząc obraz tych, którzy nie widzą wszędzie antysemityzmu. Co za naród!
Teresa
PostWysłany: Wto 14:17, 05 Cze 2018   Temat postu:

Kardynał Hlond a „sprawa żydowska” – prawda historyczna i jej przekaz

Image

W obliczu poważnych oskarżeń Kardynała jest ważne, byśmy mogli poznać możliwie obiektywną prawdę w sprawach, o które jest oskarżany – pisze abp Henryk Muszyński. Publikujemy przekazany KAI artykuł metropolity gnieźnieńskiego seniora.

„August Kardynał Hlond a „sprawa żydowska” – prawda historyczna i jej przekaz” [1]

August Kardynał Hlond, „wielki Prymas II Rzeczpospolitej Polskiej, niestrudzony organizator życia religijnego i narodowego społeczeństwa polskiego żyjącego w kraju i poza jego granicami … w czasie II wojny światowej nieugięty jej obrońca. … Jako Prymas Polski Kardynał Hlond przejął odpowiedzialność za losy duchowe całego narodu żyjącego w kraju i na emigracji, stając się ojcem duchownym narodu” – napisał ks. prof. dr hab. Bernard Kołodziej TChr, jeden ze znakomitych znawców osoby i dzieła Ks. Kardynała [2].

Jednakże poza Polską, szczególnie wśród Żydów, nierzadko kwestionowany jest nie tylko jako święty, ale także poważnie oskarżany o antysemityzm. Niemcy natomiast stawiają pod znakiem zapytania głównie specjalne uprawnienia otrzymane przez Księdza Kardynała od Stolicy Apostolskiej do zaprowadzenia polskiej administracji kościelnej na ziemiach zachodniej Polski, utraconych przez Niemcy po II wojnie światowej. Często mogłem osobiście słyszeć ze strony Niemców: „wielki Polak – owszem, ale nie święty”.

Wiele środowisk żydowskich kieruje pod adresem kard. Hlonda poważne oskarżenia o antysemityzm. Jego dzieło, zwłaszcza przed wojną, pośród Żydów zostaje przedstawione w sposób niezmiernie stronniczy i krzywdzący, czy wręcz nieprawdziwy. Nierzadko wprost określa się kard. Hlonda jako „groźnego antysemitę”.

1. Zarzuty wobec kard. Hlonda dotyczące Żydów

Aby nie być gołosłownym pozwolę sobie przytoczyć dwie niezmiernie wymowne wypowiedzi.

W tygodniku „Vrij Nederland” z dnia 20 lipca 1966 roku, znany holenderski syjonista Jan Rogier napisał: „Antysemityzm był rodzimym produktem Polski, nie potrzebowała ona w tej sprawie żadnych lekcji od Zachodu. Faszyzm szerzył się szeroko w Polsce przed drugą wojną światową, a znajdował nawet więcej poparcia w kręgach kościelnych niż u konserwatywnych władz świeckich. Ledwie Piłsudski zamknął oczy, skrajny antysemita Kardynał Prymas Hlond ogłosił list pasterski (1938 r.), w którym zażądał ekonomicznego bojkotu Żydów i wygnania ich z kraju. Kardynał nie potrzebował pytać o zgodę władz państwowych, ponieważ nawet za czasów Piłsudskiego nie musiał o takie rzeczy pytać…. Za następców Piłsudskiego, pod rządami Becka i Rydza-Śmigłego, także wszystko znowu było możliwe” [3].

Druga wypowiedź jest jeszcze bardziej drastyczna: obarcza bowiem wprost odpowiedzialnością za pogrom, który miał miejsce 4 lipca 1946 roku w Kielcach nie tylko częstochowskiego biskupa Teodora Kubinę, ale także kard. Hlonda. W „Gazecie Ludowej” z dnia 8 lipca 1962 roku można wyczytać: „winni pogromowi kardynał Hlond, Kuria Biskupia w Kielcach i biskup częstochowski Kubina” [4]. Źródłem tej wiadomości była oficjalna propaganda stalinowska, która głosiła: „kieleckie kołtuny, zarażone hitlerowską trucizną dawaną przez andersowskich bandytów mszczą się za klęskę w referendum” [5] (aluzja do słynnego referendum 3 x tak, które miało miejsce 30 czerwca 1946 roku).

Źródła stalinowskiej propagandy mają oczywiście korzenie rodzime, ale zostały one nierzadko przejęte i rozpowszechniane także przez środowiska żydowskie. Wymownym przykładem jest między innymi książka Marca Hillela poświęcona pogromowi kieleckiemu, która przejmuje w dużym stopniu nie tylko opis, ale także terminologię stalinowską [6].

Na potwierdzenie swojej tezy Jan Rogier odwołuje się do listu pasterskiego Kardynała Prymasa Hlonda z 29 lutego 1936 roku (a nie jak podaje z 1938): „O katolickie zasady moralne”. Treść tego listu Jan Rogier cytuje jednak w sposób wybiórczy, tendencyjny, i może on być uznany za typowy przykład jawnej manipulacji, gdyż autor nie uwzględnia ani kontekstu historycznego, ani też związku treściowego z całością listu Kardynała Prymasa.

Przytoczone wyżej wypowiedzi pochodzą z lat 60-tych XX w. Być może, po wydaniu przez Żydów dwóch dokumentów: „Dabru Emet – Powiedzcie prawdę (Za 8,16). Żydowskie oświadczenie na temat chrześcijan i chrześcijaństwa” z 10 września 2000 roku, a zwłaszcza po oświadczaniu rabinów ortodoksyjnych: „Czynić wolę naszego Ojca w niebie: ku partnerstwu Żydów i chrześcijan”[7] z 3 grudnia 2015 roku, oświadczenia te zostałyby nieco złagodzone. Pierwszy dokument wzywa bowiem do przezwyciężenia wielowiekowego „nauczania pogardy” w Kościele i ukazania także pozytywnych znamion chrześcijaństwa. Wspomniane oświadczenie rabinów przypomina, że nauczanie Kościoła katolickiego o judaizmie, po deklaracji „Nostra aetate” zapoczątkowało nowy proces pojednania pomiędzy naszymi społecznościami. Dokument przytacza także wypowiedzi papieży Jana Pawła II i Benedykta XVI i stwierdza: „Gdy więc teraz Kościół katolicki uznał wieczne Przymierze między Bogiem a Izraelem, my Żydzi możemy potwierdzić trwałą, konstruktywną ważność chrześcijaństwa jako naszego partnera w odkupieniu świata, bez obaw, że zostanie to wykorzystane w celach misyjnych”[8]

Obecnie, po podpisaniu przez papieża Franciszka dekretu o heroiczności cnót kard. Augusta Hlonda[9], prymasa Polski w latach 1926-1948, z nową siłą odżyły dawne zarzuty dotyczące kard. Hlonda. Rabin David Rosen, dyrektor odpowiedzialny za międzynarodowe i międzyreligijne sprawy Komitetu Żydów Amerykańskich w liście do kard. Kocha, przewodniczącego Papieskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem, przestrzega, że kontynuacja procesu kanonizacji „będzie postrzegana w społeczności żydowskiej i poza nią jako wyraz aprobaty dla skrajnie negatywnego podejścia kard. Hlonda do społeczności żydowskiej”. W piśmie tym odwołuje się do listu pasterskiego kardynała Hlonda z 1936 roku, w którym hierarcha „potępił judaizm i Żydów za odrzucenie Jezusa” i nie potępił pogromu kieleckiego z 4 lipca 1946 roku, „ani nie wezwał Polaków do zaprzestania mordowania Żydów”. Wskazał natomiast, że „Żydzi są wszyscy komunistami albo zwolennikami komunizmu i że pogrom był ich winą”[10].

2. „Problem żydowski” wg listu pasterskiego kard. Hlonda z 1936 roku

W obliczu tak poważnych zarzutów, problem faktycznych wypowiedzi kard. Hlonda, zarówno w liście pasterskim z 1936 roku, jak i w kontekście pogromu kieleckiego, stał się znowu niezmiernie aktualny. Pozwolę sobie zatem przypomnieć istotne fragmenty wspomnianego listu, jak i wypowiedzi Kardynała związane z pogromem kieleckim. Chodzi o to, aby czytelnik mógł sobie wytworzyć możliwie obiektywne zdanie na temat zarzutów stawianych Księdzu Kardynałowi, na ile słuszne jest oskarżenie Prymasa Hlonda o skrajny antysemityzm.

„Problem żydowski istnieje i istnieć będzie, dopóki Żydzi będą Żydami – napisał Ks. Kardynał. W poszczególnych krajach to zagadnienie ma różne natężenie i różną aktualność. U nas jest ono specjalnie trudne i powinno być przedmiotem poważnych rozważań. Tutaj do#tykam krótko jego strony moralnej w związku z dzisiejszem położeniem.

Faktem jest, że Żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ ży#dowski na obyczajność jest zgubny, a ich zakłady wydawnicze propagują pornografię. Prawdą jest, że Żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest na ogół pod względem religijnym i etycznym ujemny. Ale — bądź#my sprawiedliwi. Nie wszyscy Żydzi są tacy. Bardzo wielu Żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobro#czynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, czcigodnych.

Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etyczną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką. Wolno swój naród więcej kochać; nie wolno ni#kogo nienawidzić. Ani Żydów. W stosunkach kupieckich dobrze jest swoich uwzględniać przed innymi, omijać sklepy żydowskie i żydowskie stragany na jarmarku, ale nie wolno pustoszyć sklepu żydowskiego, niszczyć Żydom towarów, wybijać szyb, obrzucać petardami ich domów. Należy zamykać się przed szkodliwemi wpływami moralnemi ze strony żydostwa, oddzielać się od jego antychrześcijańskiej kultury, a zwłaszcza bojkotować żydowską prasę i żydowskie demoralizujące wydawnictwa, ale nie wolno na Żydów napadać, bić ich, kaleczyć, oczerniać. Także w Żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się na#wet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej, a którego dzieckiem był Zbawiciel. Gdy zaś łaska Boża Żyda oświeci, a on szczerze pój#dzie do swojego i naszego Mesjasza, witajmy go radośnie w chrześcijańskich szeregach.
Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów anty#żydowskich judzą. Służą oni złej sprawie. Czy wiecie, kto im tak każe? Czy wiecie, komu na tych rozruchach zależy? Dobra sprawa nic na tych nierozważnych czynach nie zyskuje. A krew, która się tam niekiedy leje, to krew polska”[11].

Przyznać trzeba, że dla dzisiejszego człowieka język, słownictwo i charakterystyka Żydów, ukazana w przedstawionym liście jest dość niezwykła, by nie powiedzieć szokująca. Dla należytej oceny trzeba jednak uwzględnić ówczesny kontekst historyczny i sytuację żydowską, która – jak pisze Kardynał – „w Polsce jest specjalnie trudna i powinna być przedmiotem poważnych rozważań”[12].

Dla przypomnienia pozwolę sobie przywołać kilka danych statystycznych z tamtego okresu: Według spisu ludności z 1935 r. w Polsce było 3,5 miliona Żydów, co stanowiło ok. 10% mieszkańców naszego kraju. W wielkich miastach, np. w Warszawie, liczba ta przekraczała nawet 34%. Na równi z innymi obywatelami Polski, Żydzi korzystali ze wszystkich uprawnień konstytucyjnych. Prawdą jest jednak również, iż po długich latach niewoli, odbudowa tożsamości narodowej znajdowała w katolicyzmie swego rodzaju kryterium “polskości”, co prowadziło w konsekwencji do znacznych napięć między Polakami a Żydami oraz innymi narodowościami.

Wskazuje się – nie bez racji – na pewną sprzeczność w odbudowie powstałego po prawie 130 latach państwa polskiego. Polska była przed wojną państwem wielonarodowościowym i skupiała obywateli różnych religii i wyznań. Usiłowano natomiast odbudować świadomość i tożsamość narodowościową w oparciu o religię katolicką, która stanowiła główne spoiwo w czasie rozbiorów. Można pytać czy to w ogóle było możliwe? Obok tego pytania nie może zabraknąć drugiego, które narzuca się prawie z równą siłą: czy istniały w ogóle inne więzy, które zdolne były zintegrować naród, który przez przeszło wiek był poddany ostrej polityce wynarodowienia? W sposób zrozumiały napięcia pomiędzy Polakami, Żydami, ale także innymi narodowościami, dochodziły szczególnie do głosu w środowiskach narodowo-chrześcijańskich.

Głęboki kryzys gospodarczy lat 1929-1935 przyczynił się dodatkowo do ostrej rywalizacji i walki ekonomicznej, która przybierała nieraz formę bojkotu Żydów. Nie poprawiał ogólnej sytuacji także syjonistyczny ruch Żydów, dystansujący się w sposób świadomy od tak niedawno odrodzonego polskiego Państwa. Nie da się zatem zaprzeczyć, że w latach, o których mówimy, “problem żydowski” istniał, nawet jeśli występująca tu niechęć czy wrogość do Żydów nie miała nigdy podłoża rasowego, lecz najczęściej ekonomiczne, a także religijne i narodowe. I w takim właśnie świetle należy odczytywać słowa Kardynała Hlonda. Ważne jest również, by odczytywać je w całości, uwzględniając właściwą temu listowi antytetyczną strukturę literacką.
„Faktem jest – napisał Kardynał – że Żydzi walczą z Kościołem katolickim, tkwią w wolnomyślicielstwie, stanowią awangardę bezbożnictwa, ruchu bolszewickiego i akcji wywrotowej. Faktem jest, że wpływ żydowski na obyczajowość jest zgubny, a ich zakłady wydawnicze propagują pornografię. Prawdą jest, że Żydzi dopuszczają się oszustw, lichwy i prowadzą handel żywym towarem. Prawdą jest, że w szkołach wpływ młodzieży żydowskiej na katolicką jest na ogół pod względem religijnym i etycznym ujemny…”[13].

W naszym odczuciu dzisiaj fragment ten zawiera wiele krzywdzących dla Żydów twierdzeń, jak chociażby zgubny wpływ obyczajowości żydowskiej czy zarzut szerzenia pornografii. Można przyjąć, że kardynał Hlond przytacza opinie obiegowe. Wystarczy więc urwać w tym miejscu cytat, by przyznać rację oskarżycielom, tym łatwiej, jeśli nie uwzględnimy perspektywy historycznej. Aczkolwiek niepodobna nie zauważyć, że nawet i w tej części krytycznej Kardynał stara się nieco łagodzić niektóre ze swoich sformułowań, na przykład tam, gdzie mówi o wpływie młodzieży żydowskiej na katolicką, że jest on na ogół (bez generalizowania) ujemny i to pod względem religijnym i etycznym. Posłuchajmy jednak drugiej części, w której wskazuje wyraźnie na pozytywne cechy duchowości i postawy Żydów.

„Ale – bądźmy sprawiedliwi. Nie wszyscy Żydzi są tacy. Bardzo wielu Żydów to ludzie wierzący, uczciwi, sprawiedliwi, miłosierni, dobroczynni. W bardzo wielu rodzinach żydowskich zmysł rodzinny jest zdrowy, budujący. Znamy w świecie żydowskim ludzi także pod względem etycznym wybitnych, szlachetnych, uczciwych”[14].

Uwzględniając fakt, że list kard. Hlonda został wydany zaledwie 3 lata po dojściu Hitlera do władzy w Niemczech, kiedy rozpoczęło się już prześladowanie i niszczenie Żydów, na szczególną uwagę zasługuje ostrzeżenie: „Przestrzegam przed importowaną z zagranicy postawą etycz#ną, zasadniczo i bezwzględnie antyżydowską. Jest ona niezgodna z etyką katolicką… Miejcie się na baczności przed tymi, którzy do gwałtów anty#żydowskich judzą. Służą oni złej sprawie. Czy wiecie, kto im tak każe? Czy wiecie, komu na tych rozruchach zależy? Dobra sprawa nic na tych nierozważnych czynach nie zyskuje. A krew, która się tam niekiedy leje, to krew polska”[15].

Trudno nie dostrzec w tych słowach wyraźnej aluzji do bezwzględnej, nacechowanej nienawiścią pogardy rasowej ideologii hitlerowskiej. Zaledwie kilka lat dzieli to ostrzeżenie od urzeczywistnienia idei całkowitej zagłady Żydów, zarysowanej w „Mein Kampf” A. Hitlera. Kardynał, któremu obok antysemityzmu zarzuca się także skrajny nacjonalizm, przestrzega wyraźnie przed uleganiem propagandzie antyżydowskiej do gwałtów i przemocy oraz przypomina, że także z Żydami łączy nas wspólnota narodowa.

Prymas Hlond, który walczy o „katolickie zasady moralne w życiu narodu przyznaje, że wolno bojkotować szkodliwą prasę i wydawnictwa żydowskie czy sklepy żydowskie”, ale stawia też wyraźne granice, które są niezgodne z etyką katolicką: „nie wolno pustoszyć, niszczyć sklepów żydowskich, napadać, oczerniać, bić czy kaleczyć”. Naczelna zasada brzmi: „także w Żydzie należy uszanować i kochać człowieka i bliźniego, choćby się na#wet nie umiało uszanować nieopisanego tragizmu tego narodu, który był stróżem idei mesjanistycznej, a którego dzieckiem był Zbawiciel”[16].

Można zapytać: jak tego rodzaju stwierdzenie pogodzić z wysuwanym przez Rogiera oskarżeniem przed wojną Kościoła o faszyzm czy rzekomym żądaniem Kardynała o „wygnanie Żydów z kraju”?

Ksiądz Stanisław Kosiński SDB – bez wątpienia najlepszy znawca życia, dzieła i spuścizny kard. A. Hlonda, wydawca monumentalnego VII-tomowego dzieła p.t. Acta Hlondiana oraz wielu innych rozpraw związanych z kard. Hlondem, w nawiązaniu do omawianej problematyki stwierdza: „Hlond snując (w Liście Pasterskim z 29 lutego 1936 r.) na kanwie współczesnych systemów etycznych, niezgodnych z katolicką moralnością i jej zasadami, rozważanie o roli katolickiej etyki w życiu społeczeństwa, ostro piętnował braki, zwłaszcza egoizm, rozwiązłości i nienawiść, przestrzegając przed antysemityzmem i rasizmem, tak aktualnymi w tym czasie”[17].

Powyższe stwierdzenie znajduje pełne pokrycie w całości treści listu i ukazuje jak tendencyjne, oparte na określonych założeniach ideologicznych są wnioski, które oskarżają kard. Hlonda o jawny antysemityzm. Oskarżenie zaś Prymasa Hlonda o sprzyjanie faszyzmowi zakrawa wręcz o cynizm. Z tajnych dokumentów Służb Bezpieczeństwa III Rzeszy wynika wyraźnie, że był on uznawany wręcz „za jednego z najbardziej odrażających podżegaczy przeciwko Niemcom”[18]. Przebywając w czasie wojny na emigracji, szczególnie w Lourdes we Francji, wysyłał tajne raporty do Stolicy Apostolskiej, w których relacjonował o zbrodniach Niemców na okupowanych ziemiach polskich, w tym także dokonanych na Żydach.

(...)

całość tu:

https://ekai.pl/kard-august-hlond-a-sprawa-zydowska-prawda-historyczna-i-jej-przekaz/
Teresa
PostWysłany: Pią 13:45, 25 Maj 2018   Temat postu:

Komitet Żydów Amerykańskich (AJC) poinformował na swym portalu, że w piśmie do Watykanu wyraził głębokie zaniepokojenie w związku z ogłoszeniem przez papieża uznania heroiczności cnót kardynała Augusta Hlonda, prymasa Polski w latach 1926-1948.

Bezczelność! Amerykańscy Żydzi głęboko zaniepokojeni i przeciwni beatyfikacji Prymasa Hlonda

Image

Rabin David Rosen, dyrektor odpowiedzialny za międzynarodowe sprawy międzyreligijne w AJC, napisał w liście do kardynała Kurta Kocha, przewodniczącego papieskiej Komisji ds. Kontaktów Religijnych z Judaizmem, że kontynuacja procesu kanonizacji „będzie postrzegana w społeczności żydowskiej i poza nią jako wyraz aprobaty dla skrajnie negatywnego podejścia kardynała Hlonda do społeczności żydowskiej”.

ACJ pisze na swym portalu, że Rosen przytoczył „przykłady wrogości Hlonda wobec Żydów oraz jego odmowę - mimo wielokrotnych próśb polskich przywódców żydowskich - podjęcia jakiegoś działania w celu ochrony społeczności żydowskiej”.

Rosen napisał m.in., że w 1936 roku, w liście pasterskim, kardynał Hlond „potępił judaizm i Żydów za odrzucenie Jezusa”. W piśmie do Watykanu rabin przytoczył fragmenty tego listu pasterskiego. Napisał też, że dziesięć lat później hierarcha odmówił spotkania z polskimi przywódcami żydowskimi, którzy chcieli przedyskutować z nim ich memorandum, szczegółowo przedstawiające „ciągłe pojawianie się oskarżeń o rytualne mordy i wynikłe z tego zagrożenie masowymi pogromami” w przededniu Paschy 1946. Chcieli oni - dodał - by kardynał Hlond wydał list pasterski do wszystkich parafii, wzywając je do interwencji w sprawie Żydów.

Rabin Rosen napisał również, że miesiąc później kardynał Hlond, na spotkaniu z przewodniczącym Światowej Federacji Żydów Polskich Josephem Tenenbaumem, „ponownie odmówił wydania oświadczenia potępiającego mordowanie Żydów, do którego dochodziło po drugiej wojnie światowej”.

Rosen zarzucił też Hlondowi, że nie potępił on pogromu kieleckiego z 4 lipca 1946 roku, „ani nie wezwał Polaków do zaprzestania mordowania Żydów”. Wskazywał natomiast, „że Żydzi są wszyscy komunistami albo zwolennikami komunizmu i że pogrom był ich winą”.

Watykan poinformował 21 maja, że papież Franciszek zatwierdził dekret o heroiczności cnót kardynała Augusta Hlonda (1881-1948). Proces beatyfikacyjny trwa od 1992 roku. 15 maja komisja kardynałów i biskupów w Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wydała w głosowaniu pozytywną opinię na temat heroiczności jego cnót. Dekret w tej sprawie zatwierdził papież Franciszek.

https://wpolityce.pl/kosciol/395784-bezczelnosc-amerykanscy-zydzi-gleboko-zaniepokojeni-i-przeciwni-beatyfikacji-prymasa-hlonda



Co za tupet i bezczelność! Niech się zajmą sobą i swoimi sprawami, a nie wtykają nos tu gdzie nikt ich o zdanie nie pyta! i nic im do tego.
Teresa
PostWysłany: Sob 13:23, 21 Kwi 2018   Temat postu:

Czy zostaną wyjaśnione okoliczności śmierci kard. Augusta Hlonda?

Image

Wniosek o wszczęcie śledztwa w sprawie śmierci kard. Augusta Hlonda złożył w IPN wicepostulator procesu beatyfikacyjnego prymasa Polski, chrystusowiec ks. Bogusław Kozioł. W rozmowie z KAI wyjaśnia, dlaczego okoliczności śmierci niezłomnego prymasa Polski do dziś budzą wątpliwości.

– Praktycznie już podczas pogrzebu kard. Hlonda pojawiła się pogłoska, że mógł on zostać otruty na zlecenie służb bezpieczeństwa. Były ku temu poważne przesłanki: jeszcze za życia Kardynała w czasie jego powojennych objazdów parafii w na północy Polski, służby bezpieczeństwa pozorowały wypadki z jego udziałem. Na szczęście nieskutecznie – wyjaśnia w rozmowie z KAI ks. Bogusław Kozioł SChr, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego kard. Augusta Hlonda. Przypomina także o budzących wątpliwość okolicznościach śmierci ówczesnego prymasa Polski, której oficjalną przyczyną było, wg dokumentacji medycznej, zapalenie płuc, będące powikłaniem po ostrym zapaleniu wyrostka robaczkowego.

– Przed śmiercią Prymas dwukrotnie przeszedł operację. Już wówczas mówiono, że pierwsza z nich była niepotrzebna i przeprowadzono ją w następstwie postawienia błędnej diagnozy. Kard. Hlond pytał z resztą lekarzy na łożu śmierci: co panowie podacie jako powód mej śmierci? Tak, jakby zdawał sobie sprawę z ukrywanych faktów – przypomina wicepostulator.

Ks. Kozioł odwołuje się też do przeprowadzonej niedawno kwerendy w archiwach IPN. – Znalazłem kilka dokumentów agentów i współpracowników SB, którzy informują swoich przełożonych, że w środowiskach salezjańskich krąży pogłoska o rzekomym otruciu kard. Hlonda i proszą o zajęcie się tą sprawą. Ponadto, w artykule, opublikowanym w na jednym z polskich portali w ubiegłym miesiącu, przytoczone są fragmenty wypowiedzi represjonowanego ks. Józefa Zatora Przytockiego, który w wspomina, że w czasie jednego z przesłuchań miał usłyszeć od przesłuchującego go oficera: „po śledztwie tutaj zdechniesz. My sobie damy radę ze wszystkimi. Myśmy pomogli zdechnąć Hlondowi” – mówi chrystusowiec. Wicepostulator ufa, że jeśli IPN pozytywnie rozpatrzy złożony wniosek, przyszłe śledztwo być może pomoże rozwiać wątpliwości dotyczące przyczyny śmierci kard. Hlonda.

Obecnie proces beatyfikacyjny kard. Augusta Hlonda znajduje się na tzw. „etapie rzymskim”. W Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych złożono dokumentację zebraną w toku trwającego procesu. 9 marca 2017 r. odbyła się już dyskusja komisji teologów, która pozytywnie zaopiniowała heroiczność cnót i życia Kardynała. Natomiast 15 maja br. w Rzymie zbierze się z kolei komisja kardynałów i biskupów.

– Jeśli wyda ona, w co gorąco wierzymy, również pozytywną opinię, będzie to przedostatni krok w procesie beatyfikacyjnym. Ostatnim będzie podpisanie przez papieża dekretu o heroiczności cnót. Wówczas proces formalnie zostanie zakończony, a Kardynałowi będzie przysługiwał tytuł Czcigodnego Sługi Bożego. Do beatyfikacji potrzebny będzie jeszcze cud, o który się modlimy – wyjaśnia kapłan.

Jak dodaje, niedawno był badany w Niemczech przypadek domniemanego cudu zgłoszony ze środowiska polonijnego, jednak ze względu na brak dostatecznej dokumentacji, sprawa została odłożona. Obecnie dokumentowany jest też kolejny przypadek, tym razem ze Śląska.

22 października br. obchodzona będzie 70. rocznica śmierci kard. Hlonda. Z tej okazji podjęto szereg inicjatyw, mających na celu przybliżyć osobę Kardynała. Między innymi w Warszawie, w dniu śmierci kard. Hlonda, planowane są okolicznościowe wydarzenia: sesja naukowa w sejmie oraz Msza św. sprawowana w warszawskiej archikatedrze. Jeszcze na wiosnę, wspólnie z Pocztą Polską przygotowywana jest emisja okolicznościowego znaczka pocztowego. Z kolei jesienią w Mysłowicach odbędzie się też konferencja naukowa poświęcona prymasowi.

– Opracowuję także dwie publikacje. Pierwsza z nich, zatytułowana „Myślałem o Was tyle razy”, przygotowywana jest przede wszystkim z myślą o nas, chrystusowcach, ponieważ kard. Hlond był naszym założycielem. Będzie to zbiór wszystkich jego myśli, pism, listów, które do nas skierował. Kolejną będzie stanowił zbiór jego nauczania do Polonii: korespondencja, przemówienia, homilie, listy – zapowiada ks. Kozioł.

https://ekai.pl/czy-zostana-wyjasnione-okolicznosci-smierci-kard-augusta-hlonda/
Teresa
PostWysłany: Pią 21:01, 10 Mar 2017   Temat postu:

Watykańska Komisja Teologiczna przyjęła positio kard. Hlonda

Image

Kard. August Hlond

Teraz dokument skierowany zostanie do członków Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Jeśli także oni wydadzą pozytywną opinię, positio trafi do papieża Franciszka.

To on podpisze dekret o heroiczności cnót kard. Augusta Hlonda. Będzie to bardzo ważny krok w toczącym się procesie beatyfikacyjnym prymasa Polski.

O pozytywnym przebiegu rozmów Komisji Teologicznej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych nad Positio super vita et virtutibus sługi Bożego kard. Augusta Hlonda poinformował "Gościa Katowickiego" ks. Bogusław Kozioł TChr, wicepostulator procesu beatyfikacyjnego prymasa Polski.

Rozmowy odbyły się w czwartek na Watykanie. - Teraz przewodniczący wczorajszej komisji napisze raport i oficjalnie zwróci się do postulatora. Jest to Włoch, ks. Pierluigi Cameroni, salezjanin. Trzeba w tym czasie wyjaśnić ewentualne zastrzeżenia, jeżeli były, i dopiero wtedy kongregacja wyznaczy termin komisji kardynałów - wyjaśnia ks. Bogusław Kozioł.

Jeśli także członkowie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych wydadzą pozytywną opinię, dokument trafi do papieża. Jego podpis zakończy proces beatyfikacyjny polskiego kandydata na ołtarze. Kard. Hlondowi przysługiwać będzie tytuł: czcigodny sługa Boży. Do jego beatyfikacji potrzebny będzie cud.

Pochodzący z Mysłowic kard. August Hlond, zanim został metropolitą gnieźnieńskim i poznańskim oraz prymasem Polski, od 1922 r. był administratorem apostolskim dla Górnego Śląska. Diecezją katowicką kierował do czerwca 1926 r.

Kard. Hlond zmarł 22 października 1948 w Warszawie. Został pochowany w podziemiach archikatedry św. Jana w Warszawie. Jego proces beatyfikacyjny rozpoczął się w 1992 r. Proces diecezjalny trwał do 21 października 1996 roku.

Po przekazaniu dokumentacji do Watykanu stosowna kongregacja wydała 6 marca 1998 r. dekret o ważności procesu na etapie diecezjalnym. Przez następnych dziesięć lat trwały prace nad positio, które oficjalnie zaprezentowano w 60. rocznicę śmierci sługi Bożego 22 października 2008 roku.

http://katowice.gosc.pl/doc/3742102.Watykanska-Komisja-Teologiczna-przyjela-positio-kard-Hlonda
Teresa
PostWysłany: Wto 17:43, 07 Lut 2017   Temat postu:

Przełom w procesie

Image

Sługa Boży ks. kard. August Hlond

Za nieco ponad miesiąc zbiorą się członkowie watykańskiej Komisji Teologicznej, aby rozpatrzyć tzw. Positio, czyli wszystkie zebrane dokumenty w procesie beatyfikacyjnym Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Będzie to miało decydujące znaczenie na drodze do chwały ołtarza Prymasa Polski.

(...)

http://wp.naszdziennik.pl/2017-02-06/262063,przelom-w-procesie.html
Teresa
PostWysłany: Wto 15:35, 07 Lut 2017   Temat postu:

Znak dla Polski

Image

9 marca br. w Watykanie rozpatrzone zostaną dokumenty procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego ks. kard. Augusta Hlonda.

Ten znaczny postęp w pracach jest dla nas wezwaniem, aby lepiej zapoznać się z bardzo aktualnym nauczaniem Prymasa Polski, który diagnozował: "Mamy wielu takich, co nie mają jasnych pojęć religijnych, ulegają wpływowi laicyzmu, są zwolennikami najmniejszego programu religijnego i niedozwolonych kompromisów. Takich Polaków trzeba wyprowadzić z chaosu pojęć, wyleczyć z płynności zasad, wyswobodzić z niewoli ducha czasu, aby stali się odporni na wpływy nowoczesnego pogaństwa".

http://wp.naszdziennik.pl/2017-02-06/262099
Teresa
PostWysłany: Wto 15:34, 07 Lut 2017   Temat postu:

Fragmenty kazań kard. Hlonda -
Warszawa, 1946


Fragmenty przemówień kard. A. Hlonda, które wygłosił w 1946 r. M.in. są to fragmenty kazania pt. "Królestwo Boże w duszach polskich" oraz "Zadanie kobiety katolickiej".

http://www.patrimonium.chrystusowcy.pl/kandydaci-na-oltarze/sluga-bozy-kard-august-hlond/multimedia/prymas-uchwycony-w-kadrze/_79


"Budujcie królestwo Boże w swoich sercach, w swoich rodzinach, w swoim otoczeniu, w swoich urzędach i w całym polskim życiu ... "

https://youtu.be/CSkModVbMN0?t=176
Teresa
PostWysłany: Wto 17:56, 22 Paź 2013   Temat postu:

65 lat temu zmarł prymas w historii Polski - Sługa Boży August Hlond.

Image

22 października 1948 roku – zmarł prymas Polski kard. August Hlond (ur. 1881). Od 1896 r. członek Towarzystwa Salezjańskiego. W 1925 został biskupem katowickim, a w 1926 arcybiskupem gnieźnieńsko-poznańskim i prymasem Polski. Rok później otrzymał tytuł kardynała. Skutecznie sprzeciwiał się planom przyjęcia przez II RP prawa małżeńskiego, które wprowadzałoby w całej Polsce świeckie małżeństwa cywilne i rozwody. Wiele wysiłku włożył w organizację w kraju Akcji Katolickiej. Od września 1939 przebywał w Rzymie. Następnie wyjechał do Francji, gdzie starał się informować opinię światową o tragicznych losach Polski i Polaków. W lutym 1944 r. został internowany przez Niemców. 20 lipca 1945 wrócił do Polski. W wyniku reformy organizacyjnej, którą Stolica Apostolska przeprowadziła z jego inicjatywy, stanął na czele diecezji warszawsko-gnieźnieńskiej. 8 września 1946 w Częstochowie poświęcił naród polski Niepokalanemu Sercu Maryi Panny. Zmarł w szpitalu sióstr elżbietanek na Mokotowie po udanej operacji wyrostka robaczkowego. Powodem była infekcja niewiadomego pochodzenia.

http://www.pch24.pl/22-pazdziernika,18570,i.html#ixzz2iTEhDt7X
Teresa
PostWysłany: Pon 9:20, 01 Kwi 2013   Temat postu:

Orędzie wielkanocne "Tajemnica Zmartwychwstania" - kard. August Hlond
Warszawa, Wielkanoc 1948.


Zmartwychwstanie Chrystusa jest faktem historycznym i podstawowym artykułem wiary. Porywający jest sens tej tajemnicy. Potężne są religijne nastroje wielkanocne. Nigdy w ciągu roku kościelnego nie ogarnia nas taka pewność wiary. Przeżywamy rezurekcję jako mistyczną pamiątkę zwycięstwa Chrystusowego nad grzechem i śmiercią, jako tryumf Wodza życia, z którego płyną wszystkie zwycięstwa sprawy bożej. Unicestwienie śmierci przez potęgę nieśmiertelności jest wróżbą ostatecznego zwycięstwa dobra nad nieprawością. Wielkanocne alleluja grzmi w kościołach jak triumfalne wezwanie Królestwa Bożego, jako zawołanie tych mocy duchowych, które z Chrystusem wyszły z grobu ujarzmienia na święty i bezkrwawy podbój dziejów.

Nadzieje wielkanocne nie popadną w zaginienie. Jest rzeczą oczywistą, że po ciemnej jutrzni nastąpi otwarcie grobu i rezurekcja. /Ludy chrześcijańskie wierzą, że każda orgia zła będzie im świtem odrodzenia/. Z bezdroży grzechów pokolenia wracają do ośrodka dziejów, którym jest Chrystus. Idea chrześcijańskiej odnowy świata nie zamrze. Zło nie jest ani nieskończone ani wszechmocne. /Okresowa gwałtowność sił ciemnych musi się załamać/. Nie ostoi się tajemnica bezbożności, choćby w uroki bożyszcza zaklęta. /W jakiś poranek wielkanocny anioł dziejów odwali kamień z każdego grobu, w którym złożono do wiecznego snu żywego ducha ludów/.

Alleluja! nie ma sytuacji, w której by chrześcijanin musiał przyznać, że wszystko stracone. Wiecznie rodzi się cud nowego życia. Ośrodek ciężkości świata przesuwa się stanowczo, mimo pozorów, ku sferze ducha. Ludy zmęczone gorączką doczesności pragną prawdy i ukojenia z góry. Pokolenia dźwigają się z poziomości. Idą ku zmartwychwstaniu.

/Na czele kroczy Polska, skupiona w swych tajemnicach bólu i pokuty. Idzie ku swej Wielkanocy, ku najświetniejszemu okresowi swych dziejów, który może zbiegnie się z Piętrowym nowym niebem i nową ziemią, gdzie mieszkać będzie sprawiedliwość/.

W spopielonych świątyniach gasną ciemno jutrzenne świece pokutnych psalmów. W wiernych sercach zapalamy zwycięskiemu Królowi pokoju i braterstwa wonny paschał naszych ślubów i niezawodnych nadziei.

Druk: "Wiadomości Polskiej Misji Katolickiej w Londynie", 5(1948), s. 2 (z ingerencją cenzury);
także: Dzieła, s. 873.


patrimonium.chrystusowcy.pl
Teresa
PostWysłany: Nie 19:48, 11 Lis 2012   Temat postu:

Polacy! Podnieście się!…

Jest rok 1939. Kard. Hlond przebywa w Rzymie, jest rozgoryczony i zasmucony sytuacją okupowanej Rzeczypospolitej. Na arenie międzynarodowej i w Stolicy Apostolskiej wciąż zabiera głos w obronie narodu polskiego, w ostrych słowach krytykuje nazistowskie Niemcy oraz bolszewicką Rosję.

Pisze rozgoryczony, w swoim dzienniku, pod datą 21 września o swoich rozmowach z wieloma wysoko postawionymi dostojnikami i urzędnikami rzymskimi:

"Prasa włoska, niesłychanie wstrętna i perfidna, traktuje sprawę polską wyłącznie z hitlerowskiego stanowiska. Ten jad wsiąka w umysły. Spotykam dostojników kościelnych myślących głową Gebbelsa. Jutro zajęcie Belgii i Holandii będzie prologiem do uderzenia na Francję i Anglię, a kto wie, czy aneksja Austrii nie okaże się wkrótce podejściem do położenia słonecznej Italii. Polska po dwudziestu latach wolności zużytych w wspaniałych wysiłkach dla odbudowy państwa i ducha, nie chciała i nie mogła oddawać się bez walki w nową niewolę niemieckiego pogaństwa. Padliśmy z honorem, broniąc swych praw do życia i niepodległości; wierzymy w zmartwychwstanie Polski"...

Dalej w swoim dzienniku kard. Hlond pisze, że jego "mowa dla faszystowskich głów była twarda". Dzień wcześniej spotyka się z Piusem XII. Czytamy w dzienniku Prymasa:

"Pamiętna audiencja u Papieża. Bardzo czule przeżywa tragedię Polski, o której w szczegółach informuję. Zewsząd nadchodzą pod moim adresem wyrazy współczucia dla Polski"

Przez kolejne miesiące kard. Hlond modli się gorąco w intencji Ojczyzny, wygłasza przemówienia, udziela wywiadów, staje się w Europie prawdziwym rzecznikiem i orędownikiem sprawy polskiej. Tęskni za ziemią ojczystą. Ma świadomość trudną i bolesną, że do Polski na razie wrócić nie może. W 1940 roku nawiedza sanktuarium w Lourdes. Tam w swoim dzienniku notuje wiele myśli i proroczych wizji dla Polski. Atmosfera wyciszenia i gorliwej modlitwy w świętym miejscu objawień Matki Bożej sprzyja wyciszeniu oraz zebraniu myśli i natchnień, które rodzą się w sercu Prymasa. W jego dzienniku znaleźć można wiele ciekawych i proroczych słów na temat Polski:

"Przyjdzie dla Polski dzień, w którym wszyscy odstąpią od niej i zostanie sama, aby się wypełniła wola Boża a wtedy miłosierdzie okryje ją całą. Polska to naród wybrany od Boga do wielkiego posłannictwa, dlatego oczyści go Bóg przez cierpienie. Bóg ześle Polsce pomoc swoją ze strony, z której nikt się nie spodziewa; wszyscy co wiele myślą i radzą, nic nie zrobią, bo inne są zamiary Boga"...

"Walki, które Polska poniesie, nie będą o ziemię, lecz o ducha Chrystusowego i Jego Królestwo. Szatan zbiera nieprzeliczoną ilość sług swoich, ale walka przeciw niemu się obróci i zniszczy doszczętnie jego królestwo. Niech naród wie, że tylko w Kościele i z Kościołem zwycięży siły nieprzyjacielskie"...

"Serce Matki Bożej jest ściśnione na widok zła i grzechów w narodzie. Trzeba więcej zadośćuczynienia za zło, więcej wspólnej i publicznej modlitwy różańcowej. Naród musi wreszcie stanąć po jednej stronie. Polska ma zadania duchowe wobec całego świata. Wielkie łaski Bóg przygotowuje Polsce, ale żąda od niej wierności dla Siebie i Swego Kościoła. Polska oprzeć się ma na zasadach wiary, nie na postępie dzisiejszego pogaństwa"...

"Zbawiciel umiłował wielce Polskę i uczyni ją matką wielkiego pokolenia. Państwo zostanie rozbite i jak słabe niemowlę błagać będzie o pomoc i opiekę Matki swojej. Zgubne jest dla Polski naśladowanie bezbożnych w ich czynach grzesznych i złach. Polska ma zachować swą wiarę, czystość obyczajów, szczere i gorące nabożeństwo do Matki Bożej i całkowite zerwanie wszelkich stosunków, które przeszkadzają jej w dążeniu do prawdziwej wielkości. Polska nie powinna chcieć stać się narodem modnym, bo moda postępowa to fałsz i obłuda w stosunku do Boga. Codziennie, we wszystkich kościołach ma być odmawiany różaniec za Ojczyznę. Jedyna broń, której Polska używając, odniesie zwycięstwo, jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi inne narody będą karane za swą niewierność wobec Boga"...

"Nie pragniemy Polski tej lub owej partii, chcemy Polski wyzwolonej od podziałów, chcemy Polski, która by była Rzeczpospolitą, wszystkich, naszą, nie jednego klanu. Na sztandarach Orzeł (z koroną i krzyżem), w sercach Krzyż, w myślach Ewangelia"...

"Odbudowa Polski... To nie przedsięwzięcie na parę miesięcy, na kilka lat. Odbudowa w duchu chrześcijańskim, wyczyszczenie życia z materializmu i marksizmu. Materializm wiedzie niechybnie, do zasady używania zmysłowego; szlachetnych porywów duchowych nie wywoła. Magiczną laską nie stworzymy Polski, lecz trudem i ofiarą. Praca musi się stać radością, potrzebą, honorem. Moralny kryzys czasopism i książki pociąga za sobą kryzys myśli i życia. Budować przyszłość, nie tyle na nasze szczęście i dobrobyt ile szczęście i dobrobyt rodzin, kraju, państwa, narodu"...


Jak widać (a to tylko skromne fragmenty z dziennika) kard. Hlond, mocno rozkochany w Polsce, snuł na ziemi dotkniętej stopą Maryi ponadczasowe i oryginalne refleksje na temat Polski oraz narodu polskiego. Wierzył w potencję duchową i mądrość Polaków. Dlatego też w kilka lat później będzie wołał oraz wzywał naród do moralnej i duchowej odnowy, wiedząc, że bez tego naród polski nigdy nie osiągnie wyżyn w rozwoju duchowym, kulturowym, politycznym i gospodarczym:

"Polacy! Macie Boga w sercach?.. Macie krew w żyłach?.. Macie dosyć niewoli i cierpienia?.. Podnieście się! Do powstania! Musi to być ruch nie krwawy, lecz pobożny, olbrzymi, nie destruktywny, lecz namiętny, twórczy. Potrzebny jest najwyższy wysiłek! Trzeba napiąć wszystkie energie i najidealniejsze namiętności! Musimy urządzić ostatnie powstanie, powstanie przeciw sobie, przeciw naszym błędom, swym grzechom!"

Za blogiem: Ks. Rafał J. Sorkowicz SChr

Mam 33 lata. Jestem kapłanem zakonnym ze zgromadzenia księży i braci chrystusowców (założonego w 1932 r. przez Kard. Augusta Hlonda). Obecnie pracuję w Stargardzie Szczecińskim, w Parafii św. Józefa.
Teresa
PostWysłany: Pią 19:52, 15 Maj 2009   Temat postu:

Polecam wykład ks. prof. Jerzego Bajdy pt. "Kardynał August Hlond - światło dla Polski "
(...)
http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-polsce,1/ks-prof-jerzy-bajda-kardynal-hlond-swiatlo-dla-polski,779.html
Teresa
PostWysłany: Pią 19:46, 15 Maj 2009   Temat postu: Sługa Boży - Kard. August Hlond - (1881 - 1948)

Kard. August Hlond - (1881 - 1948) - Prymas Polski, Założyciel Towarzystwa Chrystusowego.

Image

50 rocznica smierci kard. Hlonda jest okazją, by przypomnieć jednego z najwybitniejszych Polaków, prawdziwego przywódcę duchowego Polski w latach 1926 - 1948. Nigdy nie wchodził w żadne kompromisy ze sprawującymi władzę. Bezkompromisowa postawa Księdza Prymasa w głoszeniu ewangelicznej prawdy była bardzo niewygodna dla komunistycznych władz. Z niewyjaśnionych do dzisiaj powodów, po udanej operacji wyrostka robaczkowego, na skutek infekcji niewiadomego pochodzenia, 22 października 1948 roku w szpitalu Sióstr Elżbietanek na Mokotowie umierał Prymas Polski, kard. August Hlond. Była godzina 10:30, gdy wydał ostatnie tchnienie. Kilka godzin wcześniej mówił do zgromadzonych przy jego łóżku: "W obliczu śmierci trzeba być radosnym. Wszystkich nas to spotka. Trzeba śmierć pogodnie przyjmować. Ona jest przejściem do lepszego życia. Jest drogą do wieczności". Odszedł na spotkanie z Chrystusem i Jego Matką, którą tak umiłował. Umarł w czasie, kiedy po ludzku rzecz biorąc, był Polsce najbardziej potrzebny: komunizm rozszerzał swoją walkę z religią, a w Budapeszcie sądzono prymasa Węgier Kard. Mindszentiego.

W przeddzień swojej śmierci, późnym wieczorem, kardynał Hlond dodawał otuchy swoim najbliższym współpracownikom, aby nie upadali na duchu w tym trudnym czasie terroru komunistycznego: "Nie traćcie nadziei. Lecz zwycięstwo jeśli przyjdzie - będzie to zwycięstwo Najświętszej Maryi Panny. W tej walce, która się toczy między gromadą szatanów i Chrystusem, tych, którzy wierzą, że są wezwani, odwoła do nieba i będzie, jak chce sam Bóg. Walczcie z ufnością. Pod opieką błogosławionej Maryi Dziewicy pracujcie... Zwycięstwo wasze jest pewne. Niepokalana dopomoże wam do zwycięstwa".

Kardynał August Hlond był przekonany, że jedną z najważniejszych potrzeb Kościoła jest obrona przed tym uosobionym złem, którym jest szatan, a Matka Boża, jest największą nieprzyjaciółką, jaką Bóg przeciwstawił szatanowi. Dlatego, w duchu orędzia fatimskiego, 8 września 1946 r. Ksiądz Prymas wraz z całym Episkopatem w obecności miliona Polaków, na Jasnej Górze, dokonał aktu poświęcenia całej Polski Niepokalanemu Sercu Maryi. W ten sposób Polska stała się pierwszym krajem, po Portugalii, który tego aktu dokonał zgodnie z prośbą wypowiedzianą przez Matkę Bożą w Fatimie. Poprzez poświęcenie Niepokalanemu Sercu Maryi Polska weszła na fatimską drogę zawierzenia Maryi i wypełniania Jej próśb. Tak rozpoczęła się wyjątkowa droga Kościoła w Polsce, który jako jedyny w krajach komunistycznych zdołał zachować wyjątkowo duży obszar wolności i niezależności.

Kardynał A. Hlond w swoim nauczaniu wypowiadał prorocze słowa: "Polska nie zwycięży bronią, ale modlitwą, pokutą, wielką miłością bliźniego i różańcem. Trzeba ufać i modlić się. Jedyną broń, której Polska używając odniesie zwycięstwo - jest różaniec. On tylko uratuje Polskę od tych strasznych chwil, jakimi może narody będą karane za swą niewierność względem Boga. Polska będzie pierwsza, która dozna opieki Matki Bożej. Maryja obroni świat od zagłady zupełnej. Całym sercem wszyscy niech się zwracają z prośbą do Matki Najświętszej o pomoc i opiekę pod jej płaszczem. Nastąpi wielki triumf Serca Matki Bożej, po którym dopiero zakróluje Zbawiciel nad światem przez Polskę". Ksiądz Prymas uwrażliwiał kapłanów i wiernych, aby byli świadomi, że są w samym centrum dramatycznego zmagania się dobra ze złem. 16 sierpnia 1948 r. mówił:

"Jesteśmy świadkami zaciętej walki między państwem Bożym a państwem szatana. Wprawdzie walka ta stale się toczy bez zawieszenia broni, walka najdłuższa i najpowszechniejsza. Dziś jednak na oczach naszych toczy się ona tak zawzięcie jak nigdy. Z jednej strony odbywa się zdobywczy pochód Królestwa Chrystusowego, z drugiej zaś strony ciąży nad światem łapa szatana, tak zachłannie i perfidnie, jak to jeszcze nigdy nie bywało. Nowoczesne pogaństwo, opętane jakby kultem demona, odrzuciło wszelkie idee moralne, wymazało pojęcie człowieczeństwa. Upaja się wizją społeczeństwa, w którym już nie rozbrzmiewa imię Boże, a w którym pojęcie religii i moralności chrześcijańskiej są wytępione bezpowrotnie. Wyniki tej rozgrywki pomiędzy państwem Bożym a państwem szatana nie nastręcza wątpliwości. Kościół ma zapewnione zwycięstwo: "Bramy piekielne nie przemogą go" [Mt 16, 18]. Chodzi tylko o to, by każdy człowiek rzucił na szalę tego zwycięstwa zasługę swego moralnego czynu. Jeśli kto, to zwłaszcza my, kapłani Chrystusowcy, winniśmy w tej decydującej walce stanąć w pierwszych szeregach. Od nas zależy, by godzinę triumfu przyśpieszyć. Każdy z nas w tym boju ma wyznaczone stanowisko. Kto na wyznaczonym swoim posterunku nie daje z siebie wszystkiego, jest zdrajcą sprawy Bożej i naraża na niebezpieczeństwo innych. Kto zaś z tej walki z wygodnictwa się usuwa, jest dezerterem z szeregów oficerskich Chrystusa" (audiencja dla ks. Ignacego Posadzego, przełożonego generalnego Towarzystwa Chrystusowego).

Prymas Polski kardynał August Hlond urodził się 5 lipca 1881 r. w Brzęczkowicach pod Mysłowicami w rodzinie dróżnika kolejowego. W 1896 r. wstąpił do Towarzystwa Salezjańskiego, a po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie, w 1905 r. otrzymał święcenia kapłańskie w Krakowie. W 1922 r. Ojciec św. Pius XI mianuje ks. Hlonda administratorem apostolskim Górnego Śląska, a po trzech latach pierwszym biskupem ordynariuszem nowo utworzonej diecezji katowickiej. Urząd prymasa Polski objął w 1928 r., a więc 8 lat po odzyskaniu niepodległości a po 150 latach niewoli. Kraj był wyniszczony i rozbity na dzielnice, to wymagało intensywnej i zorganizowanej pracy. Zadanie, które stanęło przed nowym prymasem nie było łatwe. Wiadomo, że w czasach przełomowych siewcy kąkolu są liczniejsi niż kiedykolwiek. Dostrzec niebezpieczeństwo, otworzyć na nie wiernym oczy, podać sposoby obrony przed złem, to zadanie prawdziwego pasterza. Walka ze złem objawiła się w postępowaniu kard. A. Hlonda spokojnym i przemyślanym działaniem, ale najbardziej w pełnych zdecydowania i Bożej mądrości listach pasterskich, które nawet na czytających je dziś robią wrażenie, bo są nadal aktualne i jakby pisane do dzisiejszego człowieka.

List pasterski, który odbił się szerokim echem nie tylko w kraju ale i za granicą, mówił "O chrześcijańskich zasadach życia państwowego" (1932). Przetłumaczono go i wydano w pięciu językach. W treści i stylu podobny jest do encyklik papieskich. Daje on niezwykle klarowną naukę o stosunku Kościoła do państwa. Powstał w bardzo trudnym czasie, gdy w Berezie Kartuskiej działał obóz koncentracyjny dla przeciwników politycznych ówczesnej władzy, po przewrocie majowym 1926 r. Kardynał Hlond pisał: "W pojęciu liberalnym państwo nie uznaje Boga, nie liczy się z Nim pod żadnym względem, nie przyjmuje Jego praw etycznych, nie zważa na Jego religię, czyli jest zasadniczo bezwyznaniowe. Zwykle posuwa się dalej, staje się bezbożne... wykreśla Boga z Konstytucji, ruguje ze szkoły, wyrzuca z ustawodawstwa, a nawet kult Jego i wiarę prześladuje". Kardynał stawiał jasno sprawę stosunku Kościoła do państwa i demaskował niezwykle niebezpieczną działalność masonerii: "Podejrzenia, utrudnianie pracy, podkopywanie powagi, intrygi, nadzór policyjny i tyle innych, nieraz mało szlachetnych sposobów utrudniania pracy Kościoła - to nierzadko praktyki tych kół wolnomyślnych i wolnomularskich, które powodowane chorobliwą nienawiścią do Kościoła, gotowe poświęcić nawet bardzo wielkie wartości moralne narodu i kraju, byle skłócić państwo i Kościół".

Ośrodki masońskie propagowały ustawodawstwo wymierzone przeciwko rodzinie, proponując legalizację wolnych związków, pornografii, aborcji i antykoncepcji, argumentując przy tym, że katolickie zasady moralne ograniczają wolność człowieka.

Ksiądz Prymas zdecydowanie występował przeciwko tym próbom moralnej deprawacji narodu polskiego, uświadamiając, że rodzina jest najmniejszą komórką społeczną i jej rozpad jest zagrożeniem dla państwa i narodu. Wskazywał, że główną strategią walki masonerii z Bogiem i Kościołem jest demoralizacja, według zasady: dopiero wtedy upadnie wiara, gdy runie moralność.

Kardynał Hlond odważnie występował przeciwko przenikaniu masonerii do szkół i deprawowaniu młodzieży. Dosyć prężnie działał wtedy na kresach wschodnich tak zwany "Zakon Wyzwolenia" czyli Filarecki Związek Elsów. Młodzież, która do tej loży należała, była zobowiązana do angażowania się w "zwalczaniu religii i moralności chrześcijańskiej". Ksiądz Kardynał cytował oryginalne dokumenty tej masońskiej organizacji, aby demaskować jej prawdziwe cele i zadania. Między innymi loża ta nakładała na członków następujące zobowiązania: "Rycerz jest ślepym, nieczułym narzędziem w ręku swych starszych, spełnia wszystko, co mu każą nawet, jeśli mu to się wydaje zbrodnią. Nie drży na widok krwi a sam z przyjemnością sprząta ze świata każdego wroga. Kościół przede wszystkim katolicki i księży uważa za swych najgorszych wrogów".

Ksiądz Prymas wielokrotnie wskazywał na przykłady tragicznych skutków masońskiej deprawacji młodzieży. Słynne w owym czasie było wykrycie masońskiego związku w szkole w Święcianach na Wileńszczyźnie. Wpływ masońskich idei na młodzież tej szkoły byl tragiczny, doprowadził do upadku moralności i niebywałego zdziczenia, połączonego z zamachami na życie, mordowania profesorów, ucieczkami z domu, pladze pornografii, oraz różnych satanistycznych praktyk.

W ten sposób, pod pozorem podniesienia poziomu kultury, wolnomularstwo stwarzało warunki dla "rozprzestrzeniania się satanizacji życia", ostrzegał kardynał Hlond. Ta zdecydowana akcja uświadamiania katolików o rzeczywistych celach masonerii spowodowała znaczne osłabienie wpływów lóż masońskich w przedwojennej Polsce.

Ksiądz Prymas wskazywał na wielkie zagrożenie dla moralności i życia religijnego płynące ze strony nie tylko masonerii ale i komunizmu, przestrzegając przed jego zgubnymi wpływami dla życia narodu i państwa. Kardynał Hlond uświadamiał wiernych, że wolnomularskie i komunistyczne ideały zacierania granic pomiędzy dobrem i złem są owocem "szatańskiej nienawiści do Boga". Dlatego "jedyną receptą uzdrowienia Polski" jest budowanie ładu społecznego na podstawowych zasadach moralności chrześcijańskiej oraz zdecydowane odcinanie się od wpływów idei propagujących całkowity rozkład moralny, niewiarę i naturalny deizm.

Cała działalność Sługi Bożego była przepojona troską o wieczne zbawienie dusz. Nie na darmo w swoim herbie biskupim umieścił hasło: "Daj mi dusze, resztę zabierz". Taką troską obejmował Polaków nie tylko w kraju ale i przebywających na emigracji. Rozrzuceni po całym świecie, byli jak owce bez pasterza. Sługa Boży chciał okazać im szczególną swoją troskę pasterską i miłość. Jego alarmujące wołanie: "Na wychodzctwie giną dusze polskie" było wyrazem jego zatroskania o ich zbawienie. Aby zapewnić duszpasterską opiekę dla polskich emigrantów, kardynał Hlond powołał do istnienia w 1932 r. misyjne zgromadzenie zakonne: Towarzystwo Chrystusowe dla Polonii Zagranicznej.

W 5O-tą rocznicę śmierci Sługi Bożego Augusta Hlonda, wspominamy wspaniały dorobek Jego pasterskiej posługi. Był przykładem i wzorem za życia i był nim w najtrudniejszym momencie, w chwili śmierci. Jego śmierć zbiegła się z wprowadzeniem na urząd obecnego papieża Jana Pawia II. Ten sam miesiąc, ten sam dzień i prawie ta sama godzina, tylko 30 lat wcześniej.

22 października 1978 r. w dniu wprowadzenia na urząd papieża w godzinach przedpołudniowych Polacy obecni w Rzymie zebrali się w kościele św. Jana. Tam w czasie kazania kard. Stefan Wyszyński powiedział takie słowa: "Meldujemy ci Sługo Boży, kardynale Auguście, który tam klęczysz u tronu Matki Bożej. Powiedziałeś za życia, że "zwycięstwo, gdy przyjdzie, będzie to zwycięstwo Maryi" - zwycięstwo przyszło, przyszło przez Maryję. Przyszło w 30 rocznicę śmierci Sługi Bożego Kardynała Augusta Hlonda".

Obecnie w Rzymie toczy się ostatni etap procesu beatyfikacyjnego Sługi Bożego kard. Augusta Hlonda. Zachęcamy do modlitwy za Jego pośrednictwem o uzdrowienie duchowe, fizyczne lub inne potrzebne łaski.


Boże, Nasz Ojcze, dziękuję Ci za to,
że dałeś naszej Ojczyźnie Kardynała
Augusta Hlonda, Biskupa i Prymasa Polski,
wielkiego i żarliwego czciciela Niepokalanej
Dziewicy, Matki Twojego Syna i naszej Matki
oraz, że uczyniłeś go troskliwym ojcem i
opiekunem Polonii Zagranicznej.
Racz wzbudzić i w moim sercu gorącą
miłość ku Tobie i synowską cześć
ku Maryi Wspomożycielce Wiernych,
a dla wsławienia Twego imienia racz
mi udzielić za wstawiennictwem
Kardynała Augusta łaski,
o którą pokornie proszę.

Ojcze nasz... Zdrowaś Maryjo...
Chwała Ojcu....


Ks. Czesław Kamiński TChr
"Miłujcie się" nr 9-10/1998

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group