Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Śro 20:20, 14 Kwi 2010   Temat postu: Nasze zbawienie w obliczu Tragedii

Nasze zbawienie w obliczu Tragedii

Kiedyś ktoś postawił takie pytanie:

Skoro docelowo mamy być w niebie to po co jesteśmy tu na ziemi?

Odpowiedziałam na to tak:

W katolickim katechiźmie kard. Gasparriego czytamy:

61. W jakim celu Bóg stworzył człowieka?

Bóg stworzył człowieka w tym celu, żeby człowiek poznał Boga, miłował Go i służył Mu, i tak po śmierci posiadłszy Boga przez uszczęśliwiające oglądanie Go twarzą w twarz, cieszył się Nim na wieki w niebie.

Po to jesteśmy na ziemi, żeby w tym krótkim przedziale czasu przygotować się na spotkanie z Panem Bogiem. Ten , który nas stworzył wszystko nam daje, wszystko mamy od Boga, jesteśmy zależni od Boga, sami z siebie nie mamy nic! Wszelkie zło, to jest od nas. Każdy powinien sobie wyraźnie odpowiedzieć, po co tu jestem? i jaki jest cel mojego życia? Cel musi być wyraźny, że jesteśmy tu tylko wędrowcami przez krótki czas i tak musimy żyć, pracować, ten dany nam czas tak wykorzystać, żeby się zbawić, a nie potępić. Nie wgłębiać się w nową teologię, że wszyscy będziemy zbawieni i pewnikiem z butami pójdziemy do Nieba (daj Boże żebyśmy tam wszyscy poszli), tylko prosić Pana Boga o poznanie podstępów złego, bo przecież nie znamy jego strategii, o łaskę stawiania oporu złu. Nie być katolicką gadułą, która wielu określeń używa, takich jak; jutro, niebawem, zaraz, ale nie teraz Gadaniem nic się nie zrobi, nawet jak będą pobożne chęci. Nie usprawiedliwiać naszych grzechów, nie wchodzić w kompromisy z pokusami, nie usprawiedliwiać i oszukiwać się, wszystko robić na chwałę Bożą, starać się pełnić Wolę Bożą. Św.Maksymiliana M. Kolbe, tak tłumaczył:

"A na czym polega świętość ? – zapytał pewnego dnia młody zakonnik o. Maksymiliana Kolbego. – Daj mi, dziecko, kawałek kredy. Zaraz wypiszę wam na tablicy formułkę świętości. Zobaczycie, że to wcale nietrudna rzecz”. I napisał : " w = W " . Oto formułka świętości, niezawodna. Kto ją zastosuje w życiu, uświęci się na pewno. – A co oznaczają te litery ? – To takie proste : małe "w" to nasza ludzka wola . Duże "W" to wola Boża. Gdy te "w" idą wbrew sobie, wtedy jest źle, wtedy nie ma mowy o świętości. Jeżeli natomiast złączysz je znakiem równości, jeżeli utożsamisz własną wolę z wolą Bożą wtedy, drogie dzieci, świętość pewna. Czegoż bowiem chce Bóg ?
Żebyś był święty. Jeżeli ty chcesz tego samego co Bóg, będziesz święty"


Odnosnie modlitwy, to Św.Maksymilian Maria Kolbe o modlitwie tak mówił:

Modlitwa jest najważniejszą naszą czynnością.

Modlitwa to zapoznany, a jednak najpotężniejszy środek do przywrócenia pokoju w duszach, do dania im szczęścia, zbliżenia ich do miłości Bożej. Modlitwa odradza świat. Modlitwa jest warunkiem nieodzownym odrodzenia i życia każdej duszy.

Módlmy się i my, módlmy się dobrze, módlmy się wiele i ustnie i myślnie, a doświadczymy na sobie, jak Niepokalana coraz bardziej opanowywać będzie duszę naszą, jak coraz bardziej pod każdym względem będziemy się stawali Jej, jak znikać będą winy i słabnąć wady, jak łagodnie i potężnie zbliżać się będziemy coraz bardziej do Boga.

Miłosna modlitwa zlewa światło do umysłu i daje hart woli.
Modlitwa jest najbardziej potrzebna, by kruszyć mury serc.

Trzeba się dużo modlić. Nie potrzeba dużo słów, bo na to nie zawsze mamy czas. Każdą pracę skrapiać modlitwą.

Otóż modlitwa, modlitwa gorąca i serdeczna do Matki Bożej, chociażby tym króciutkim westchnieniem "Maryja", a Ona zrozumie, o co nam chodzi, Ona da siły...

Pan Bóg nie mierzy modlitwy na metry i jej wartość wcale nie zależy od ilości odmawianych różańców czy koronek. Istotę modlitwy stanowi wzniesienie myśli i duszy do Boga.

Napoleon powiedział: by wygrać wojnę, potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy, pieniędzy. By zdobyć niebo, świętość potrzeba też trzech rzeczy - modlitwy, modlitwy, modlitwy. Od jakości modlitwy zależy wszystko.

Modlitwą wszystko (prawdziwie pożyteczne) na pewno otrzymasz. Ale natrętnie, stale módl się; z coraz większą żarliwością. A Pan Bóg przez cię będzie cuda wykonywał.


Muszę być świętym. Jak największym świętym. I jest wielkim świętym. To tak w skrócie, po co jesteśmy tu na ziemi. Bo jak już przyjdzie śmierć, to niestety już za późno na wszelkie zmiany naszego życia. Bóg zaraz sądzi duszę po śmierci w sądzie osobistym, w momencie i miejscu naszej śmierci. Wszystko się odbywa z szybkością, jasnością i prędkością błyskawicy. W tym momencie zobaczymy całe nasze życie, wszystko stanie się jawne. I co wtedy Rolling Eyes Nijak nie będziemy się mogli wykręcić, także mamy ten czas dany tu na ziemi. Jak go wykorzystamy? to zależy od każdego z nas.

I jak spojrzeć na to wszystko w obliczu tej tragedii? Różni ludzie lecieli, ich wiarę jedynie Pan Bóg znał. W ostatnich minutach czy raczej sekundach życia, każdy! dostał światło Boże. Przecież tam byli księża, co mogli w ostatniej chwili udzielić zbiorowej absolucji i za nie odpokutowane zło będą tam się wypłacać Bożej Sprawiedliwości!


Bardzo powszechne było zbiorowe rozgrzeszenie "in articulo mortis" czyli "w obliczu śmierci", udzielane po spowiedzi powszechnej. A łaska Boża w mgnieniu oka robi się nad obfita, zwalnia od ekskomuniki z powodu należenia do masonerii, zwolennictwa aborcji etc. Dobry Łotr? Z tych wszystkich ilu by się zbawiło bez Tragedii, ile się zbawiło dzięki Tragedii?!

Tu jest obszerny artykuł o czasie wojny:

https://www.gosc.pl/doc/2607526.Nie-bojcie-sie-smierci/2

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group