Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Śro 15:15, 07 Lut 2018   Temat postu: Re: Dobra rada św Teresy z Avila

stefan napisał:
Znalezione w sieci:

Wszystkim którzy miewają wizje albo w wizje nieuznane przez KK wierzą dedykuję wypowiedź św. Teresy z Avila – gdy przybiegała do niej któraś ze współsióstr zakonnych twierdząc, że właśnie miała objawienia, miała zawsze jedną odpowiedź:

- Niech siostra weźmie miotłę i pozamiata korytarz, to jej przejdzie.

Mnóstwo różnych anegdot o świętej Teresie z Ávila obiegło świat przez wieki, świadcząc o niespożytej żywotności i popularności tej niezwykłej osoby, żyjącej w pełni dla Boga i będącej naczyniem Jego nauki danej wszystkim chrześcijanom wszystkich czasów.

Przez całe życie Święta zachowała zdolność do ciętej riposty i umiała odnaleźć się w każdej sytuacji. Kiedyś na przykład, gdy wysiadała z wozu, podwinął jej się habit, odsłaniając część nogi. Stojący obok młody szlachcic głośno wyraził swój zachwyt zgrabnością zakonnicy. Ta zaś, zachowując zimną krew, odrzekła: „A coś ty myślał, że jak mniszka to pokraka ?”.

https://www.pch24.pl/zycie-swietej-teresy-z-avila,6659,i.html

https://www.przewodnik-katolicki.pl/Archiwum/2007/Przewodnik-Katolicki-39-2007/Przewodnik-liturgiczny/Ciety-jezyk-sw-Teresy-z-Avila
Teresa
PostWysłany: Pon 18:50, 04 Kwi 2016   Temat postu:

Teresa napisał:

Czytając życiorys tej świętej można wyczytać, że kiedy miała problem – czy wybrać pobożnego spowiednika, czy mądrego – wybrała mądrego. Nie był może taki pobożny, ale był mądry. „Pobożność przeminie, głupota pozostanie” – tak mówiła święta z Avil’a.


Więcej o tym tu:

3. Gdy przyszedł czas leczenia, którego oczekiwałam mieszkając, jak mówiłam, na wsi u mojej siostry, ojciec mój wraz z siostrą i zakonnicą moją przyjaciółką, która z wielkiej do mnie miłości towarzyszyła mi od wyjazdu z klasztoru, troskliwie starając się o moją wygodę podczas drogi, przewieźli mnie na miejsce kuracji. Tu szatan zaczął trwożyć i nękać moją duszę, ale Bóg to w wielkie dobro obrócił. W miejscu, gdzie leczyłam się, mieszkał pewien duchowny, mąż bardzo dobrego rodu i bystrego rozumu. Miał i naukę, choć niewielką. Zaczęłam się spowiadać u niego. Zawsze miałam pociąg do ludzi z nauką, gdyż niemałą wyrządzili szkodę mojej duszy spowiednicy niedouczeni. Ponieważ prawdziwie uczonych, jakich pragnęłam, nie miałam. Przekonałam się o tym z własnego doświadczenia, że spowiednikowi, jeśli tylko jest kapłanem cnotliwym i świątobliwych obyczajów, lepiej jest nie mieć żadnej nauki niż mieć niedostateczną. Bo wówczas ani on nie będzie dowierzał sobie bez poradzenia się tych, którzy mają rzetelną naukę, ani też ja na nim z zupełną ufnością nie będę polegać. Spowiednik naprawdę uczony nigdy mnie w błąd nie wprowadził. Tamci też, bez wątpienia, nie mieli zamiaru mnie oszukiwać, tylko, że nie umieli lepiej. Ja zaś sądziłam, że posiadają potrzebną naukę i że jedynym obowiązkiem moim jest wierzyć im, tym bardziej, że rady i decyzje ich były luźne i szeroką mi pozostawiały swobodę. Gdyby mnie byli ścieśniali, pewno przy niecnotliwym usposobieniu swoim poszukałabym sobie innych. Co było grzechem powszednim, to zapewniali mnie, że żadnego nie ma grzechu. Co było bardzo ciężkim grzechem, to mi mówili, że to powszedni. Tak wielką stąd szkodę odniosłam, że powinnam, zdaje mi się, wspomnieć tu o tym dla przestrogi innych, aby ich podobne nieszczęście nie spotkało. Bo co do mnie, jasno to widzę, że przed Bogiem żadną mi to nie może być wymówką. Samo to, że rzeczy, na które mi pozwalano, z natury swojej były niedobre. Już to powinno było mnie od nich powstrzymać. Bóg to dopuścił za grzechy moje, że oni błądzili i mnie w błąd wprowadzali. Ja zaś w błąd wprowadzałam wiele innych, powtarzając im to, co od tamtych słyszałam. Trwałam w tym zaślepieniu, zdaje mi się, przeszło siedemnaście lat. Dopiero jeden Ojciec Dominikanin, wielki teolog, częściowo wyprowadził mnie z błędu. W końcu ojcowie z Towarzystwa Jezusowego oświecili mnie do reszty i mocno przerazili mnie, ukazując mi przewrotność tych fałszywych zasad, jak to w swoim miejscu opowiem.

(...)

https://www.karmel.pl/ksiega-zycia-2/7/
Teresa
PostWysłany: Śro 11:40, 26 Cze 2013   Temat postu:

Czytając życiorys tej świętej można wyczytać, że kiedy miała problem – czy wybrać pobożnego spowiednika, czy mądrego – wybrała mądrego. Nie był może taki pobożny, ale był mądry. „Pobożność przeminie, głupota pozostanie” – tak mówiła święta z Avil’a.
Teresa
PostWysłany: Pią 12:04, 14 Cze 2013   Temat postu:

Inna piękna wypowiedź i rada tej świętej.

Sposób na prześladowania i krzywdy
(Święta Teresa z Avila)


Aby prześladowania i krzywdy wydały w duszy owoc i przyniosły jej pożytek, dobrze jest pamiętać na to, że pierwej wyrządzone są one Bogu niż mnie. Bo, gdy cios ten we mnie ugodzi, już przedtem ugodzony został Boski Majestat przez grzech, jaki takie postępowanie w sobie zawiera.

http://www.fzspoznan.franciszkanie.net/Strony/Artyk233.html
tosia
PostWysłany: Nie 10:54, 22 Sie 2010   Temat postu:

Ostro! Very Happy
stefan
PostWysłany: Śro 17:19, 18 Sie 2010   Temat postu: Dobra rada św Teresy z Avila

Znalezione w sieci:

Wszystkim którzy miewają wizje albo w wizje nieuznane przez KK wierzą dedykuję wypowiedź św. Teresy z Avila – gdy przybiegała do niej któraś ze współsióstr zakonnych twierdząc, że właśnie miała objawienia, miała zawsze jedną odpowiedź:

- Niech siostra weźmie miotłę i pozamiata korytarz, to jej przejdzie.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group