Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Pon 10:26, 29 Lis 2010   Temat postu:

Do tematu, który tu tosia poruszyła:
Cytat:
Mam znajomego, który jest katolikiem, chodzi co niedziela do kościoła i żyje w związku niesakramentalnym, w ogóle żadnego ślubu nie ma. Przyjaźnimy się, więc różne sekrety o sobie wiemy i ja wiem, że on współżyje, że to dla niego jest ważne i nie ma zamiaru rezygnować ze swoich egoistycznych pożądliwości. O ślubie żadnym oczywiście nie ma mowy, bo po pierwsze, to po co, a po drugie to ślub był kościelny dawno temu, żona ciągle żyje. I widzę go jak pewnej niedzieli jest z tą swoją "partnerką" w kościele i przystępują do Komunii św. I co mam zrobić teraz? Iść do księdza i powiedzieć mu o tym? Przecież to bez sensu.

Ciekawie tłumaczy i odpowiada o. Salij na postawione pytanie pewnej kobiety:

DLACZEGO NIE WOLNO MI PRZYSTĘPOWAĆ DO SAKRAMENTÓW?

(...)

http://www.mateusz.pl/ksiazki/js-pn/js-pn_35.htm
Teresa
PostWysłany: Pon 10:24, 29 Lis 2010   Temat postu:

tosia napisał:
Teresa napisał:
ale to niezbyt wdzięczna rola informowanie go o takich sprawach. .


Właśnie i o to mi chodzi, czy można w takiej sprawie ingerować w ten sposob, bo moim zdaniem, jeśli już w ogóle, to tylko i wyłącznie porozmawiać z tą osobą, a nie zwracac uwage księdzu (a może on się przed chwilą wyspowiadał u tego wlasnie ksiedza). Zresztą, pierwszą myślą w takiej sytuacji jest, że ten człowiek się nawrócił, a nie że popełnia świętokradztwo. Ja w każdym razie nie zwróciłabym uwagi księdzu. I uważam, że reakcja tego człowieka na takie pytanie dużo więcej by wyjasniła.

Napisałam jak można do sprawy podejść. Nie mógł się wyspowiadać bo nie dostałby i tak rozgrzeszenia bo żyje w konkubinacie - ślub cywilny mają? A jak nie mają, żyją tak sobie na kocią łapę, to musieli by najpierw zerwać z grzechem cudzołóstwa, zacząć prowadzić nie grzeszne życie, żeby zacząć przyjmować Sakramenty św. Zresztą od takich spraw są kapłani. Ja w każdym bądź razie żyjąc w konkubinacie czy na kocią łapę - jak się to mówi - w ŻYCIU! bym takiego świętokradztwa nie popełniała, Boga bym się bała i ludzi wstydziła. Bo ludziom różnie może się ułożyć, pogmatwać w życiu, ale wcześniej to takie były nasze wybory i niestety konsekwencje tego trzeba ponosić.
tosia
PostWysłany: Czw 20:40, 25 Lis 2010   Temat postu:

Teresa napisał:
ale to niezbyt wdzięczna rola informowanie go o takich sprawach. .


Właśnie i o to mi chodzi, czy można w takiej sprawie ingerować w ten sposob, bo moim zdaniem, jeśli już w ogóle, to tylko i wyłącznie porozmawiać z tą osobą, a nie zwracac uwage księdzu (a może on się przed chwilą wyspowiadał u tego wlasnie ksiedza). Zresztą, pierwszą myślą w takiej sytuacji jest, że ten człowiek się nawrócił, a nie że popełnia świętokradztwo. Ja w każdym razie nie zwróciłabym uwagi księdzu. I uważam, że reakcja tego człowieka na takie pytanie dużo więcej by wyjasniła.
Teresa
PostWysłany: Czw 18:13, 25 Lis 2010   Temat postu:

Spytałam bo zasugerowałam się tym fragmentem twojej odpowiedzi; "I widzę go jak pewnej niedzieli jest z tą swoją "partnerką" w kościele i przystępują do Komunii św." To słowo z partnerką dałaś w cudzysłów i mnie zmyliło, bo jakby było w cudzysłowie z "żoną" to wiadomo że nie jest to związek sakramentalny.

Wracając do tego co napisałaś powyżej, no cóż smutne to bardzo, gdyż konkubinat to grzech publiczny, nie wolno takich osób dopuszczać do sakramentów. Dobrze, żeby proboszcz wiedział o konkubinacie, ale to niezbyt wdzięczna rola informowanie go o takich sprawach. Są jeszcze tzw. grzechy cudze, a do grzechów cudzych należy także milcząca akceptacja zła, zobacz tu:
http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/o-dziewieciu-grzechach-cudzych,398.html
.... może powinnaś w czasie swojej spowiedzi poruszyć ten problem i napewno ksiądz coś poradzi. A może oni złożyli przed ks. proboszczem takie specjalne oświadczenie, że mieszkaja razem, ale bez współżycia małżeńskiego? a ty nie wiesz o tym? Ja mam takich znajomych, że tak właśnie jest, mają ślub cywilny, są po przejściach i takie coś składali, a jak to wszystko dokładnie z tym jest, to nie dopytywałam i teraz normalnie mogą korzystać z Sakramentów św. Ale jak jeszcze kiedyś z tą panią rozmawiałam to mi mówiła, że tak straszny głód Boga odczuwała w swoim życiu, że trudno to wyrazić słowami.

To że ci twoi znajomi chodzą do kościoła to dobrze, bo tacy ludzie powinni żyć modlitwą, ale to co robią i to co napisałaś to jest haniebne! Ślubu napewno wziąść nie mogą, bo żona jego żyje. I co? obydwoje nie zdają sobie z tego sprawy co oni robią?

Św. Tomasz More napisał w więzieniu piękne rozważania o sakramentalnym pożywaniu Ciała naszego Pana Jezusa Chrystusa i m.in. napisał tak:
Cytat:
Apostoł św. Paweł, życzliwie przestrzegał nas o tym strasznym niebezpieczeństwie, gdy w Pierwszym Liście do Koryntian rzekł: Kto spożywa chleb lub pije kielich Pański niegodnie, winny będzie Ciała i Krwi Pańskiej (1 Kor 11,27). Mamy tu zatem, dobrzy czytelnicy chrześcijańscy, zdanie okropne i przerażające, które Bóg ustami swego świętego apostoła wypowiada przeciw wszystkim tym, którzy niegodnie przyjmują ten Najświętszy Sakrament. Ich los będzie taki, jaki Piłata, Żydów i tegoż fałszywego zdrajcy Judasza, gdyż Bóg poczytuje jako haniebną zbrodnię wobec swego majestatu zarówno niegodziwe i okrutne zadanie Mu śmierci, jak i niegodne przyjmowanie i pożywanie Jego błogosławionego Ciała.
(...)

http://www.traditia.fora.pl/rozwazania-przemyslenia-wypowiedzi,7/przyjecie-sakramentalne-ciala-naszego-pana,3471.html#14101



tosia napisał:
Ja przyjmuję, że sytuacja Doroty była analogiczna w sensie ogólnym (to nie była osoba publiczna, nie występowała w telewizji, nie deklarowała się itp.).

Sytuacja opisana przez Dorotę była zupełnie inna, bo chodziło o pederastę, który był organistą, a jego czyny, nie skłonności znali inni, jest to obrazek z Zachodu, nie odosobniony.

tosia napisał:
Pomińmy kwestię ciężkości grzechu, bo oczywiście grzech sodomski jest o wiele cięższy, tylko chodzi mi o okoliczność popełnienia świętokradztwa.

Wagę każdego grzechu może ocenić jedynie spowiednik. Dużą rolę odgrywa tu sumienie człowieka, bo Spowiednik wyjaśnia wątpliwości, pomaga, naprowadza, np. przedstawiając naukę Kościoła. Sumienie nie może też uznać za brak grzechu czegoś, co nauka Kościoła jako grzech wykazuje. W jednym i drugim przypadku o których piszemy są to napewno grzechy ciężkie. Sodomia jest określona jako grzech wołający o pomstę do Nieba, a z kolei przyjmowanie Komunii św. tak jak wyżej opisane, to też nie mały kaliber, podałam przykład jak opisuje to św. Tomasz More.
tosia
PostWysłany: Śro 18:58, 24 Lis 2010   Temat postu:

To jest normalny facet, żyje z kobietą.
Teresa
PostWysłany: Śro 16:51, 24 Lis 2010   Temat postu:

Najpierw spytam, czy to jest pederasta czy heteroseksualny?
tosia
PostWysłany: Śro 15:56, 24 Lis 2010   Temat postu: Dlaczego nie wolno mi przystępować do Sakramentów?

Temat wydzielony stąd:
http://www.traditia.fora.pl/swobodna-dyskusja,11/kosciol-przesladowany-przez-homoseksualistow-ks-wojciech,595.html

To ja wyjaśnię na przykładzie, co mam na myśli.

Mam znajomego, który jest katolikiem, chodzi co niedziela do kościoła i żyje w związku niesakramentalnym, w ogóle żadnego ślubu nie ma. Przyjaźnimy się, więc różne sekrety o sobie wiemy i ja wiem, że on współżyje, że to dla niego jest ważne i nie ma zamiaru rezygnować ze swoich egoistycznych pożądliwości. O ślubie żadnym oczywiście nie ma mowy, bo po pierwsze, to po co, a po drugie to ślub był kościelny dawno temu, żona ciągle żyje. I widzę go jak pewnej niedzieli jest z tą swoją "partnerką" w kościele i przystępują do Komunii św. I co mam zrobić teraz? Iść do księdza i powiedzieć mu o tym? Przecież to bez sensu. Ja przyjmuję, że sytuacja Doroty była analogiczna w sensie ogólnym (to nie była osoba publiczna, nie występowała w telewizji, nie deklarowała się itp.). Pomińmy kwestię ciężkości grzechu, bo oczywiście grzech sodomski jest o wiele cięższy, tylko chodzi o mi o okoliczność popełnienia świętokradztwa.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group