Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Pią 21:35, 20 Sie 2021   Temat postu:

Jak to ksiądz gwałcił i okaleczał - przełom w sprawie księdza oskarżonego o gwałt.

Przełom w sprawie księdza oskarżonego o gwałt

Image

Jak poinformowała Prokuratura Okręgowa w Krakowie, nastąpił przełom w sprawie księdza z diecezji kieleckiej (powiat miechowski) oskarżonego o gwałt i okaleczenia wówczas nastolatki – Marii K. Najnowsze wyniki śledztwa w tej sprawie spowodowały postawienie zarzutów byłemu partnerowi kobiety.

Wykonano dodatkowe badania genetyczne i przesłuchano świadków. Śledczy ustalają, czy ksiądz nie padł ofiarą fałszywych oskarżeń, a były partner oskarżającej, wskutek zaistniałych nowych dowodów w sprawie – trafił do aresztu.

Maria K. oskarżyła księdza o gwałt i okaleczenia, gdy była w wieku 12 lat. W związku z zawiadomieniem, prokuratura zabezpieczyła w śledztwie części garderoby. Najnowsze wyniki badań pozwoliły na stwierdzenie, że ślady na odzieży należą do byłego chłopaka kobiety, który przyznał się do zarzucanych mu czynów i złożył wyjaśnienia. Miał się dopuszczać kontaktów seksualnych z nastolatką od stycznia do maja 2015 roku, w miejscowości Książ Wielki.

Do odrębnego postępowania zostały wyłączone materiały w sprawie fałszywego oskarżenia księdza – w dalszym ciągu badana jest wersja przedstawiona przez Marię K.

Sprawa stała się głośna w marcu 2021 r., po wyemitowaniu programu w „Faktach TVN”. Wówczas rzecznik Kurii w Kielcach wyjaśniał, iż po otrzymaniu zgłoszenia w lipcu 2015 r., zgodnie z przewidzianą procedurą kościelną, zostało podjęte dochodzenie wstępne prowadzone przez Kurię Diecezjalną w Kielcach.

Po uzyskaniu informacji o wszczęciu postępowania przez Prokuraturę Rejonową w Miechowie, zgodnie z zasadą, według której nie należy prowadzić równolegle postępowania wewnątrzkościelnego, postępowanie kanoniczne zostało zawieszone.

W prowadzonym przez prokuraturę śledztwie, ksiądz, o którym jest wyżej mowa, był przesłuchiwany w charakterze świadka. Nie postawiono mu żadnych zarzutów. W oświadczeniu poinformował Kurię o umorzeniu śledztwa.

https://www.ekai.pl/przelom-w-sprawie-ksiedza-oskarzonego-o-gwalt/



W artykule czytamy: Sprawa stała się głośna w marcu 2021 r., po wyemitowaniu programu w „Faktach TVN”. --> można przeczytać i krótkie nagranie obejrzeć tu:

Opowiedziała, jak ksiądz ją gwałcił i okaleczał. "Chciałam się rzucić pod ciężarówkę"
(...)
https://fakty.tvn24.pl/ogladaj-online,60/12-latka-byla-gwalcona-przez-ksiedza-duchowny-wciaz-jest-na-wolnosci,1053217.html


Pytanie nasuwa się samo, czy Fakty TVN zamieszczą teraz sprostowanie i wyjaśnienie tej sprawy?
Teresa
PostWysłany: Śro 21:43, 23 Paź 2019   Temat postu:

Papież suspendował go za pedofilię. Teraz okazał się niewinny

Image

Trzy lata temu ks. José Antonio Molina, kapłan z San Salvadoru, został bezpośrednio przez papieża w trybie pilnym suspendowany za rzekomą pedofilię i zwolniony ze wszystkich stanowisk i funkcji. Kapłan nie mógł wówczas sprzeciwić się tej decyzji. Teraz okazuje się, że oskarżenie było całkowicie fałszywe. Sąd cywilny w Salwadorze ustalił, że kapłan jest niewinny i oczyścił z wszelkich zarzutów.

Ówczesny prokurator Isaí Ernesto Mendoza, który oskarżał kapłana przyznał, że zarzuty były bezpodstawne i publicznie przeprosił ks. Molinę. Rzekoma ofiara, Ernesto Mendoza, twierdził, że był molestowany seksualnie przez księdza w latach 1993-1996. Sąd uznał, że było to kłamstwo.

Także dwie inne kobiety, które w międzyczasie zarzucały księdzu podobne przestępstwa, wycofały swoje oskarżenia.

Ks. Antonio poprosił sąd o przekazanie orzeczenia arcybiskupstwu San Salvadoru i nuncjaturze apostolskiej.

W rozmowie z lokalnymi mediami kapłan powiedział: „Jestem zadowolony. Prawda zawsze zwycięży nad kłamstwem. Wybaczam Cinty i Karen Gutierrez, a także Isaíowi Ernesto Mendozie Martinezowi, których nawet nie znałem.”

https://ekai.pl/papiez-suspendowal-go-za-pedofilie-teraz-okazal-sie-niewinny/



Więcej w temacie:

Ksiądz, uznany przez Watykan za pedofila, uniewinniony przez sąd cywilny

Trzy lata temu, 1 listopada 2016 roku ks. José Antonio Molina z parafii Świętego Krzyża Rzymskiego w Panchimalco w Salwadorze został wezwany do stołecznej kurii w San Salvador, gdzie wręczono mu pismo z Watykanu. Zawierało ono postanowienie samego Franciszka, że duchowny zostaje natychmiast wydalony ze stanu kapłańskiego za zbrodnię pedofilii. W dokumencie znalazły się słowa, iż jest to „decyzja ostateczna, od której nie ma odwołania”.

Ks. José Antonio Molina zszokowany był szybkością działania kościelnych organów. Od momentu rozpoczęcia sprawy minęło bowiem niecałe osiem miesięcy. Pierwsze oskarżenie o molestowanie nieletnich wpłynęło do kurii w San Salvador 10 lutego 2016 roku. Jako główny poszkodowany zgłosił się 35-letni mężczyzna Isaí Ernesto Mendoza, który utrzymywał, że kapłan wykorzystywał go seksualnie w latach 1993-1996, gdy chłopiec był ministrantem, a duchowny wikariuszem w parafii Świętego Krzyża Rzymskiego w Panchimalco. Do kurii zgłosiły się też dwie 35-letnie bliźniaczki, Cinty i Karen Gutierrez, które zarzuciły księdzu, że w tym samym czasie dotykał je w intymnych miejscach. W rezultacie, już cztery dni po wysunięciu pierwszego oskarżenia, ks. José Antonio Molina został zawieszony w czynnościach kapłańskich, a w jego sprawie rozpoczęło się kościelne dochodzenie.

Decyzja Watykanu spadła na zainteresowanego jak grom z jasnego nieba. Od początku utrzymywał bowiem, że jest niewinny i takiego też spodziewał się rozstrzygnięcia. 18 grudnia 2016 roku postanowienie Franciszka zostało ogłoszone publicznie przez archidiecezję San Salvador. Relacjonujące sprawę media zauważyły, że formuła użyta przez Stolicę Apostolską wobec ks. Moliny była identyczna jak wcześniej wobec „homoseksualnego drapieżnika” kardynała Theodore’a McCarricka. Nic dziwnego, że do salwadorskiego kapłana przylgnęło więc miano zdeprawowanego pedofila.

Dwa dni później eks-ksiądz złożył w sądzie cywilnym pozew o zniesławienie i pomówienie przeciw osobom, które oskarżyły go o molestowanie. Sprawę wziął w swoje ręce świecki wymiar sprawiedliwości, a sprawdzili ją jeszcze dokładnie prywatny detektyw i dziennikarze śledczy. Wyszło wtedy na jaw, że nie było nie tylko żadnych dowodów, ale nawet poszlak świadczących o winie kapłana, zaś całe oskarżenie opierało się na zeznaniach domniemanych ofiar, które okazały się niewiarygodne.

Po pierwsze, Isaí Ernesto Mendoza utrzymywał, że został wykorzystany przez ks. José Antonio Molinę w latach 1993-1996, gdy służył w kościele Świętego Krzyża Rzymskiego w Panchimalco jako ministrant. W tamtym okresie jednak w parafii nie istniało jeszcze kółko ministrantów, a do Mszy posługiwali wyłącznie dorośli mężczyźni z miejscowej wspólnoty neokatechumenalnej.

Po drugie, w latach 1993-1996 Isaí Ernesto Mendoza nie mieszkał w ogóle w Panchimalco, lecz jako dziecko razem z rodzicami w oddalonej o ponad 20 kilometrów miejscowości Santa Tecla. Dopiero w 2006 roku rodzina przeprowadziła się do Panchimalco.

Po trzecie, rodzina Mendozy nie uczęszczała w ogóle do kościoła katolickiego, ponieważ należała do protestanckiej sekty Świątynia Tabernakulum.

Podobnie rażących nieścisłości w oskarżeniu było więcej. Mimo to dochodzenie kościelne, zarówno na poziomie diecezjalnym, jak i watykańskim, zakończyło się w błyskawicznym tempie orzeczeniem o winie kapłana oraz ogłoszeniem najwyższej kary bez jakiejkolwiek możliwości odwołania się.

Zupełnie inaczej zakończyła się sprawa przed sądem cywilnym. Isaí Ernesto Mendoza uporczywie nie pojawiał się na rozprawach, mimo kolejnych wezwań. Doszło nawet do sytuacji, że 7 września 2017 roku zjawiła się zamiast niego matka, która oświadczyła sędziemu, że jej syn umarł, więc sprawę można umorzyć. Kilka dni później z urzędu stanu cywilnego przyszła jednak informacja, że kobieta kłamała i mężczyzna żyje. Ostatecznie udało się ustalić miejsce jego pobytu i doprowadzić na salę sądową.

8 października 2019 roku Isaí Ernesto Mendoza przyznał przed sądem, że jego oskarżenia były od początku kłamstwem i przeprosił publicznie ks. José Antonio Molinę za zniesławienie. Z zarzutów stawianych duchownemu wycofały się też dwie bliźniaczki. Po trzech latach cierpień i upokorzeń, które dotknęły zarówno jego, jak i jego rodzinę, kapłan doczekał się więc sprawiedliwości.

Choć nie do końca… Były ksiądz znajduje się obecnie w dziwnej sytuacji: w świetle prawa państwowego jest bowiem ofiarą, ale w świetle prawa kościelnego – przestępcą. Sąd cywilny uznał go za niewinnego, nadal jednak pozostaje skazany przez Stolicę Apostolską i to bez możliwości odwołania. Jak podkreśla, będzie domagał się cofnięcia krzywdzącej decyzji, którą anulować może teraz tylko jedna osoba na świecie – Franciszek.

Sprawa ks. Moliny każe postawić zasadne pytanie o uczciwość i rzetelność procesu kanonicznego, zarówno na poziomie diecezjalnym, jak i watykańskim. W ekspresowym tempie orzeczono bowiem o winie kapłana, choć nie było ku temu rzeczywistych podstaw. Szybkość reakcji sprawiła, że Kościół doczekał się w mediach pochwał za zdecydowane działanie. Pytanie: tylko jakim kosztem?

Nie ma wątpliwości, że ze zbrodnią pedofilii w szeregach duchowieństwa należy walczyć i stosować zasadę „zero tolerancji”. Każda sprawa musi być jednak wnikliwie zbadana, by nie dopuścić do skazania niewinnych osób, jak było chociażby w przypadku dominikanki s. Nory Wall z Irlandii czy polskiego salwatorianina w Czechach ks. Adama Kuszaja… Ostatnio zaś w przypadku ks. José Antonio Moliny.

https://wpolityce.pl/kosciol/469708-ksiadz-uznany-przez-watykan-za-pedofila-uniewinniony
Teresa
PostWysłany: Czw 18:42, 16 Lip 2015   Temat postu:

USA: Oczyszczony z zarzutu pedofilii ksiądz oskarża policję

Image

„Oskarżenie o pedofilię zniszczyło życie wspaniałego młodego księdza” – to fragment pozwu sądowego, jaki adwokaci pochodzącego z Chin kapłana przekazali do sądu w St. Luis w Stanach Zjednoczonych. Ks. Xiu Hui Jiang został oskarżony o to, że w latach 2011-2012 roku w łazience katolickiej szkoły podstawowej molestował 12 letniego chłopca. Jednak w czerwcu b.r. miejscowy prokurator umorzył całą sprawę. Chłopiec przyznał się bowiem do wysunięcia zarzutów pod wpływem swojego ojca, któremu powiedział, że chyba jest gejem. Ojciec zasugerował mu wówczas, że jest to konsekwencja molestowania seksualnego. Rodzice chłopca już wcześniej na podstawie fałszywych oskarżeń usiłowali wymusić pieniądze od Kościoła katolickiego.

Pozew ks. Jianga dotyczy Stowarzyszenia Ofiar Księży Pedofili, które prowadziło przeciw niemu kampanię w mediach. Oprócz rodziców oskarżeni są też dwaj miejscowi policjanci, którzy natychmiast aresztowali kapłana, zamiast sprawdzić zasadność zarzutów. „Jiang doświadczył prześladowań z powodów religijnych w swoich ojczystych Chinach, a teraz musiał się zmierzyć w Ameryce z taką samą bezprawną dyskryminacją z powodów religijnych i rasowych” – czytamy w oświadczeniu adwokatów.

Radio Watykańskie
Teresa
PostWysłany: Sob 13:12, 12 Lip 2014   Temat postu:

„Sąd orzekł dziś, że sprawa nie była tak jednoznaczna, jak wielu pragnęło. Sąd po prostu chciał teraz dojść do prawdy”

Image

(...)

http://wpolityce.pl/polityka/185597-ks-buzan-sad-orzekl-dzis-ze-sprawa-nie-byla-tak-jednoznaczna-jak-wielu-pragnelo-sad-po-prostu-chcial-teraz-dojsc-do-prawdy


Więcej artykułów na stronie wPolityce.pl:

http://wpolityce.pl/szukaj?q=Ks.+Bu%C5%BCan


Prawda wcześniej czy później wyjdzie na wierzch, ale biada wam oszczercom i kłamcom! Odpowiecie przed Bogiem, bicz kręcicie sami na siebie.
Teresa
PostWysłany: Sob 12:55, 12 Lip 2014   Temat postu:

Ksiądz skazany za pedofilię niewinny?

Tygodnik "W Sieci" zamieścił tekst o bulwersujących faktach, związanych ze skazaniem za pedofilię byłego proboszcza z Bojana.

Image

Ks. Mirosław Bużan był proboszczem w Bojanie k. Gdyni. 5 grudnia 2009 piętnastoletnia Aleksandra M. w dramatycznym tonie poprosiła księdza o natychmiastową rozmowę. Mówiła, że się zabije. Przyszła pod wpływem alkoholu, jednak po wyjściu z plebanii oznajmiła, że to ksiądz (starszy od niej o 30 lat, znający ją od przedszkola) upił ją i próbował się do niej dobrać. Sprawa trafiła do prokuratury, po śledztwie i skazującym wyroku w poszlakowym procesie (nie uwzględniono wielu rzeczy, np. tego, że dziewczyna frywolnie się prowadziła i miała skłonność do konfabulacji) ksiądz został cywilnie i moralnie zniszczony. Dostał wyrok w zawieszeniu i grzywnę, a biskup usunął księdza z parafii. Jak informuje „W Sieci”, niezamożna rodzina Aleksandry M. w tym czasie nagle się wzbogaciła.

Większość mieszkańców Bojana twierdziła, że za sprawą stoi miejscowy biznesmen Kazimierz T., dawny ORMO-wiec, który miał na pieńku z proboszczem, zwłaszcza od czasu, gdy ks. Bużan odmówił mu wsparcia w wyborach samorządowych. Jak się okazuje, Kazimierz T. już wcześniej namawiał rodziców wielodzietnej rodziny, sugerując sowitą łapówkę, do fałszywego oskarżenia księdza o pobicie ich syna. Te wątki nie zainteresowały sądu.

Ks. Bużan jednak postanowił walczyć. Poprosił swojego siostrzeńca, którego znajomy spotykał się z Aleksandrą M., żeby tamten pociągnął ją za język i nagrał rozmowę. Tak się też stało. Efekty przerosły oczekiwania. Dziewczyna, której zależało na chłopaku, przyznała, że nic miedzy nią a księdzem nie było. „No, była taka sytuacja wymyślona (...), to była pewnego rodzaju gra…” – mówiła. Ponieważ ksiądz obawiał się, że jedna rozmowa może nie wystarczyć, poprosił o jeszcze nagranie dwóch rozmów, co też się stało. Rozmowy rozwiały wszelkie wątpliwości. „No przecież ci mówiłam, że ten T. i moi rodzice…” – przyznała się Aleksandra M. Ks. Bużan zlecił więc ekspertyzę fonoskopijną. Gdy biegły uznał oryginalność i autentyczność nagrań, ksiądz złożył zawiadomienie do prokuratury. Dołączył wszystkie dyktafony i stenogram.

Pani prokurator przyjęła nagrania, po czym zaczęło się… kwestionowanie wartości dowodów w oparciu o nową, tym razem dyletancką, ekspertyzę człowieka, który nie miał odpowiednich kompetencji. Obrony Aleksandry M. podjął się Bogdan Senyszyn (prywatnie mąż Joanny Senyszyn z Twojego Ruchu). W międzyczasie nagłe kłopoty z prawem zaczął mieć Sebastian, który nagrał rozmowę. Trafił do więzienia pod zarzutem wyłudzenia, w związku z zamówioną przez Internet przesyłką, której nie wysłał. Zaczęły się wokół niego dziać dziwne rzeczy. Był fatalnie traktowany i wydobyto od niego zeznania, jakich, jak twierdzi nie składał. Został oskarżony o tworzenie fałszywych dowodów. Zaczęło się też zastraszanie świadków, np. kobiecie, która ujęła się za księdzem przed kamerą, splądrowano mieszkanie. W międzyczasie Bogdan Senyszyn przygotowuje pozew o zadośćuczynienie i odszkodowanie. „Sprawcą krzywdy” mają być ksiądz i kuria.

Ks. Bużan jednak się nie poddaje i chce dowieść swojej niewinności. Pod koniec stycznia odbędzie się kolejna rozprawa. „Przecież gdybym cokolwiek zrobił Oli, nie posyłałbym do niej mojego siostrzeńca. Musiałbym być samobójcą, by wysyłać chłopaka ze świadomością, że dowie się, jakiego ma wujka” – mówi Marzenie Nykiel z „W Sieci”.

Portal wPolityce.pl ujawnił, jak wyglądały trzy nagrane rozmowy:

(trzy nagrania zamieszczone)

https://www.youtube.com/watch?v=hiSWj8m0L3c

https://www.youtube.com/watch?v=BTiygZa_4J8

https://www.youtube.com/watch?v=2T5DMQQBOmE


Za: http://info.wiara.pl/doc/1848717.Ksiadz-skazany-za-pedofilie-niewinny
Teresa
PostWysłany: Czw 10:41, 04 Paź 2012   Temat postu:

Test DNA potwierdził niewinność kard. F. Rodé
(...)
http://www.traditia.fora.pl/wydarzenia-wywiady-wiadomosci,12/slowenia-test-dna-potwierdzil-niewinnosc-kard-f-rod,8565.html#38367
Teresa
PostWysłany: Sob 17:13, 09 Cze 2012   Temat postu:

Fałszywie osądzeni

Ks. Giorgio Govoni dostał zawału serca, kiedy przeczytano mu zarzuty o molestowanie dzieci. Zmarł w gabinecie adwokata. Po roku prokuratura oczyściła go z zarzutów. Fałszywie oskarżonych są tysiące. Ale media o tym milczą…

Image

Ks. Giorgio Govoni fałszywe oskarżenie o pedofilię przypłacił życiem

Po tym, jak na jaw wyszły przypadki seksualnych nadużyć wobec dzieci przez księży, Kościół przeszyła paląca rana. To był cios. Wielu księży przyznało się do haniebnych czynów, papież przepraszał i cierpiał z ofiarami, świadomy, że wyrządzonych krzywd nie da się odwrócić. Niedawno w Watykanie ofiary spotkały się na specjalnym zjeździe, mówiły o swoim bólu. Media, które śledziły wszystkie te wydarzenia, wydały wyrok: Kościół to organizacja pedofili w sutannach. Szastano liczbami. Dziś wiadomo, że były na wyrost. Przykładowo z blisko 4400 księży oskarżonych o molestowanie nieletnich w USA, 4300 oczyszczono z zarzutów! W Irlandii tzw. Raport Ryana z 2009 r. podał, że w latach 1930–1980 kapłani dopuścili się gwałtu na 2,5 tys. ofiar. Ta liczba przedostała się do mediów. Potem sporządzono korektę. Ofiar było nieco ponad 200.
Wobec tak straszliwej krzywdy niby nie ma znaczenia, ilu księży fałszywie oskarżono o grzech pedofilii. Nawet gdyby dopuścił się go jeden ksiądz na jednej ofierze, to jest to o jednego za dużo. Ale co, jeśli okazuje się, że siedzący za kratkami kapłan zostaje całkowicie oczyszczony z zarzutów? Co, jeśli fałszywie oskarżonych o pedofilię księży są tysiące? W Irlandii, na Malcie, we Włoszech. Kolejne prokuratury przyznały się do błędów. Rzekomi świadkowie okazują się podstawieni, przekupieni lub zmanipulowani. Nie umniejsza to winy tych, którzy dopuścili się przestępstwa, ale rażący jest brak konsekwencji (celowy?), ujawniający się w tym, że milczy się o fałszywie posądzonych i niesłusznie skazanych.

http://gosc.pl/doc/1173272.Falszywie-osadzeni?cache=2
Teresa
PostWysłany: Sob 17:09, 09 Cze 2012   Temat postu:

Prawda o pedofilii wśród duchownych jest zupełnie inna od tego, co podawały media

Ksiądz? A, ten pedofil!

Ks. Giorgio Govoni został uznany winnym pedofilii i innych niesłychanych rzeczy, jakie miał wyczyniać na cmentarzu nieopodal Modeny. Nie doczekał jednak wyroku – zmarł na zawał serca w biurze adwokata, gdy usłyszał wytoczone przeciw sobie zarzuty.

Był całkowicie niewinny. W pośmiertnie wniesionej przez adwokata apelacji łatwo dowiedziono, że ks. Govoni padł ofiarą zaplanowanego oszustwa...

Nie on jeden. W USA o molestowanie nieletnich oskarżono niespełna 4400 księży, z czego oczyszczono z zarzutów – uwaga: 4300! Słynny irlandzki tzw. Raport Ryana z 2009 r. podawał, że w latach 1930–1980 tamtejsi kapłani zgwałcili 2,5 tys. ofiar. Po korekcie liczbę ofiar zredukowano do… ponad 200.

Jedynie sporadycznie media informowały o skrzywdzonych kapłanach. W świadomości społecznej pozostały informacje wypaczające obraz duchowieństwa katolickiego. Ksiądz w wielu środowiskach został niemal utożsamiony z pedofilem. Również w Niemczech, choć wśród 15 tys. winnych molestowania dzieci w latach 90-tych, nie znalazł się ani jeden ksiądz!

Te i inne szokujące informacje można przeczytać w artykule Joanny Bątkiewicz-Brożek pt. „Fałszywie osądzeni” w najnowszym numerze „Gościa Niedzielnego”.

http://gosc.pl/doc/1176509.Ksiadz-A-ten-pedofil
Teresa
PostWysłany: Sob 17:07, 09 Cze 2012   Temat postu:

W Polsce o podobnej sprawie - tzw. syndromie fałszywych wspomnień - pisała Barbara Gujska w książce Molestowanie pamięci, wydanej w 2006 r. przez Frondę.

W USA:


”Podwójny standard”, czyli o fałszywych oskarżeniach wobec duchownych

Image

Na rynku amerykańskim ukazała się właśnie książka Davida Pierre’a Jr. pt. „Double Standard: Abuse Scandals and the Attack on the Catholic Church” („Podwójny standard: skandale seksualne i atak na Kościół katolicki”). Jej autor, w związku z ujawnianymi w ostatnich latach aferami seksualnymi z udziałem duchownych, postanowił bliżej przyjrzeć się problemowi. Analiza różnych przypadków doprowadziła go do konkluzji, że o ile molestowanie dzieci w amerykańskich szkołach publicznych się tuszuje, o tyle dość często nagłaśnia się afery z udziałem duchownych, niejednokrotnie fałszywie rzucając oskarżenia. Media przywołują wciąż sprawy sprzed wielu lat, uniemożliwiając pomówionym obronę, gdyż np. dawno temu zmarli.

Wykorzystywanie seksualne nieletnich, w szczególności przez duchownych jest wielkim złem, tak samo jak tuszowanie tego typu aktów przez przełożonych duchownych. Jednak równie złe jest rzucanie fałszywych oskarżeń, na podstawie których uznaje się kogoś za winnego popełnienia wielkiego przestępstwa.

Praktyka stosowana chociażby w USA pokazuje, że tak się działo i dzieje dalej na dużą skalę. Książka „Double Standard” prezentuje historie niewinnych duchownych fałszywie oskarżonych o popełnienie czynów, których się nie dopuścili.

Książka pokazuje czytelnikom, że w sprawach o nadużycia seksualne stosuje się podwójne standardy. Często kapłan, którego oskarżono o molestowanie, zostaje uznany winnym, zanim umożliwi mu się podjęcie obrony.

Autor opracowania prezentuje wiele przypadków nagonki medialnej na duchownych. Stanowisko oskarżyciela w takich przypadkach jest bardzo obszernie prezentowane. Oskarżonemu odmawia się prawa do przedstawienia własnego zdania. Autor zauważa, że znacznie więcej jest przypadków molestowania seksualnego w szkołach publicznych niż w Kościele i przypadki te są skrzętnie skrywane przez urzędników. Media ciągle przypominają sprawy z przeszłości. Gdy jakiś duchowny, w wyniku procesu sądowego zostaje uniewinniony, media o tym nie informują. Kapłanom odmawia się prawa do zachowania dobrego imienia.

Pierre zwraca uwagę, że wiele diecezji nie posiadając wystarczających środków, decyduje się na wzięcie na siebie odpowiedzialności za rzekome nadużycia sprzed lat, których mieli się dopuścić nieżyjący już duchowni. Czasami urzędnicy diecezjalni nawet nie proszą o szczegółowe dane dot. miejsca i czasu nadużyć, których mieli rzekomo dopuścić się zmarli kapłani. Przedstawiciele diecezji zawierają z domniemanymi ofiarami ugody, chcąc uniknąć kosztownego postępowania sądowego.

Książka Pierre’a to doskonały dokument, który opisuje te zjawiska.

https://www.piotrskarga.pl/usa---rdquo-podwojny-standard-rdquo---czyli-o-falszywych-oskarzeniach-wobec-duchownych,6932,i.html
Teresa
PostWysłany: Nie 10:42, 27 Mar 2011   Temat postu: Dramat oskarżonych -- książkowy raport kapłanów fałszywie...

Do księgarń we Włoszech trafił książkowy raport, który opisuje los kapłanów fałszywie oskarżonych o molestowanie. Potępieni przed zapadnięciem wyroku, odsunięci od duszpasterstwa, na zawsze zniesławieni. Niekiedy na podstawie całkiem absurdalnych przesłanek.

Dramat oskarżonych

Ks. Luigiego Giovanniego w stan oskarżenia postawiła na przykład kobieta chora psychicznie, która o rzekomych grzechach kapłana miała dowiedzieć się bezpośrednio od Matki Bożej. Z kolei ks. Giorgia Carlego obciążyły zeznania wydobyte od rzekomej ofiary, kiedy znajdowała się ona w stanie hipnozy. Takich przypadków jest dużo więcej.

Książka pt. „Kościół i pedofilia. Przestępstwa prawdziwe i zmyślone. Zewnętrzni i wewnętrzni wrogowie łodzi Piotrowej” opisuje nie tylko dramat fałszywie oskarżonych kapłanów. Pokazuje również atmosferę, którą wytworzono we współczesnym społeczeństwie. Z góry zakłada się w niej winę duchownych. W takich warunkach najmniejsza poszlaka urasta do rangi dowodu i staje się powodem prawdziwych tragedii – twierdzi autor książki, Francesco Agnoli.

https://ekai.pl/dramat-oskarzonych/

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group