Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 10:15, 22 Paź 2008 Powrót do góry

CZCIJ OJCA SWEGO I MATKĘ SWOJĄ

Słowo kapłana

Na pewno każdy z nas wraca czasem myślą do lat dziecinnych, kiedy czuł się kochany i bezpieczny pod okiem swoich rodziców. To wspomnienie pozostaje, nawet kiedy człowiek już jest dorosły i może sam ma własne dzieci. Rodzice są, a przynajmniej z woli Boga takimi być powinni, darem Bożej dobroci. Bóg daje ich dziecku, aby w tym świecie nie zginęło. Daje ich także jako pierwsze niepisane świadectwo swojej dobroci. Pismo Święte nie mogłoby bowiem uczyć o Bogu, że jest Ojcem, gdyby człowiek wcześniej nie doświadczył, co znaczy mieć ojca. Tak samo i matka, poprzez swoją dobroć i miłość wyobraża i uczy o Bożej dobroci i opiece nad nami. Rodzice spełniają niezwykle trudne zadanie - przygotowując swe dziecko do życia, zarówno na tym świecie, jak i w wieczności.


Image Image

Nic dziwnego, że powierzając rodzicom tak ważną funkcję w życiu ludzkim, jaką jest dawanie życia i troska o jego utrzymanie, zadbał Pan Bóg o miłość i szacunek dla nich. Nie tylko nakazał szacunek i miłość, jaki się każdemu z naszych bliźnich należy, ale domaga się specjalnego szacunku dla rodziców, dając czwarte przykazanie: Czcij ojca swego i matkę swoją. Czcij znaczy właśnie: okazuj szacunek i posłuszeństwo.

Jak mamy rozumieć to w praktyce? Bardzo prosto. Z woli Bożej dziecko nie jest partnerem ani kolegą czy koleżanką rodziców. Ma być posłuszne. Przemawia za tym nakaz samego Boga, doświadczenie życiowe rodziców oraz fakt, że normalni rodzice pragną szczerze dobra i szczęścia swoich dzieci. A zatem dziecko prawdziwie posłuszne nie będzie „przebierać" w poleceniach ojca czy matki, ale wszystkie wykonywać chętnie. W ten sposób uniknie nie tylko bolesnych rozczarowań, jakie niesie życie, ale przyzwyczai się, że w życiu nie da się żyć bez podporządkowania się i posłuszeństwa.

A skoro praktycznie całe nasze życie jest ciągłym „słuchaniem się" innych, to lepiej przecież, żeby rozumnego posłuszeństwa nauczyli młodego człowieka kochający, choć wymagający rodzice niż ludzie obcy. Tak bywa nieraz, kiedy młody człowiek opuszcza dom rodzinny i idzie do wojska, do pracy, do rodziny męża lub żony. Ileż nieraz w zetknięciu z twardym życiem popłynie łez, ile zwątpienia zakradnie się do serca, a bywa, że młodzi ludzie wpadają w rozpacz i kończą samobójstwem. Zbyt wiele „partnerstwa" między dziećmi a rodzicami, za mało wychowania i autorytetu.

Oczywiście, rodzice nie mają nad swoim dzieckiem władzy nieograniczonej. Oni też mają obowiązki. Może napiszemy o tym kiedyś. W każdym razie jest jedna ważna zasada: nakazy rodziców nie obowiązują, gdyby rodzice nakazywali coś, co jest przeciwne woli Bożej. A niestety tak czasem bywa. W ścisłym sensie posłuszeństwo obowiązuje dzieci tak długo, jak długo są na utrzymaniu rodziców. Z „pójściem na swoje" obowiązek posłuszeństwa ustaje, pozostaje jednak do końca życia obowiązek szacunku.

Oznacza on odpowiedni sposób zwracania się, troskę o rodziców starszych i schorowanych. Dzieci, nawet dorosłe i same będące rodzicami, zawsze winny brać pod uwagę zdanie i rady rodziców, nigdy ich nie lekceważyć. W żadnym wypadku nie wolno przeklinać czy lżyć swoich rodziców. Za taki postępek prawo Starego Testamentu karało śmiercią. Dziś, wraz z rozwojem techniki, istnieje także więcej sposobów
okazywania troski starszym, schorowanym rodzicom. Chociaż powinniśmy odwiedzać ich, kiedy tylko możemy, to nawet kiedy nie możemy tego zrobić, zadzwońmy do nich, chociażby tylko po to, by się dowiedzieć o ich zdrowie i powiedzieć parę ciepłych słów.

A kiedy Bóg zabierze z tego świata naszych kochanych rodziców, winniśmy pamiętać o tych, dzięki którym żyjemy, w naszych modlitwach. Będziemy prosić kapłana o Mszę św. za ich dusze, szczególnie w te dni, które najbardziej nam ich przypominają: Boże Narodzenie, imieniny, dzień urodzin czy rocznicę śmierci. Będziemy także odwiedzać ich grób, tak jak kiedyś odwiedzaliśmy ich dom, by się za nich pomodlić, zadbać o miejsce spoczynku, zapalić świeczkę, wspomnieć...

W ten sposób choć częściowo spłacimy dług za przekazanie nam życia, wychowanie i troskę. Nie będziemy nigdy czynić niczego, co ich serce napełniałoby bólem. I będziemy często budzić w nas nadzieję i o to się modlić, byśmy się wspólnie spotkali w radości w domu naszego wspólnego Ojca.

Ks. Adam Martyna
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 12:19, 30 Sty 2021, w całości zmieniany 4 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 14:04, 03 Maj 2012 Powrót do góry

A na co Rodzice nie mogą się godzić względem swoich dzieci? Ks. Adam Martyna odpowiada:

Związek na "kocią łapę"? Nigdy!
(...)
http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,13/zwiazek-na-kocia-lape-nigdy,488.html


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 12:07, 20 Wrz 2018, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wakeford
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:53, 09 Maj 2012 Powrót do góry

Cytat:
Oznacza on odpowiedni sposób zwracania się, troskę o rodziców starszych i schorowanych. Dzieci, nawet dorosłe i same będące rodzicami, zawsze winny brać pod uwagę zdanie i rady rodziców, nigdy ich nie lekceważyć. W żadnym wypadku nie wolno przeklinać czy lżyć swoich rodziców. Za taki postępek prawo Starego Testamentu karało śmiercią. Dziś, wraz z rozwojem techniki, istnieje także więcej sposobów
okazywania troski starszym, schorowanym rodzicom. Chociaż powinniśmy odwiedzać ich, kiedy tylko możemy, to nawet kiedy nie możemy tego zrobić, zadzwońmy do nich, chociażby tylko po to, by się dowiedzieć o ich zdrowie i powiedzieć parę ciepłych słów.

A kiedy Bóg zabierze z tego świata naszych kochanych rodziców, winniśmy pamiętać o tych, dzięki którym żyjemy, w naszych modlitwach. Będziemy prosić kapłana o Mszę św. za ich dusze, szczególnie w te dni, które najbardziej nam ich przypominają: Boże Narodzenie, imieniny, dzień urodzin czy rocznicę śmierci. Będziemy także odwiedzać ich grób, tak jak kiedyś odwiedzaliśmy ich dom, by się za nich pomodlić, zadbać o miejsce spoczynku, zapalić świeczkę, wspomnieć...

W ten sposób choć częściowo spłacimy dług za przekazanie nam życia, wychowanie i troskę. Nie będziemy nigdy czynić niczego, co ich serce napełniałoby bólem. I będziemy często budzić w nas nadzieję i o to się modlić, byśmy się wspólnie spotkali w radości w domu naszego wspólnego Ojca


Wszystko to ładnie brzmi jakbyśmy już w raju byli, a rodzice przynajmniej błogosławieni.
Kiedyś ksiądz poruszył na kazaniu taką sprawę: rodzice formalnie katolicy, fajni, kochani, nikt im przytyków i bólu sprawiać nie chce, tylko że mają pewną całkiem malutką wadę: nic w spólnego z Bogiem i wiarą tak w istocie rzeczy nie mają i w ten sposób całe życie przeżyli.
Teraz na starość: ciepłe kapucie, wysoka emeryturka. Wieczorami telewizja, a na stole tygodnik "Nie".
Na wybory głosują na partie proaborcyjne jak PO czy Ruch Palikota lub SLD, a o wierze - jeżeli w ogóle - to źle lub bardzo źle.

Mój znajomy po wielu latach takiego "katolickiego wychowania" i podobnej postawy nawrócił się, a już jako 50 - latek przy nadarzającej się okazji zwrócił matce na powyższe uwagę... no, i bardzo ją tym "skrzywdził" jak się okazało. Matka z wielkim bólem serca wysłuchała jego katolickich poglądów sama będąc przecież katoliczką), po czym z rezygnacją i rozpaczą uznała to i jego samego za "porażkę swego życia".
Czy w takim razie znajomy popełnił grzech ciężki sprawiając taką przykrość matce?
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:36, 09 Maj 2012 Powrót do góry

No cóż, można i tak, ale kto wychowuje dzieci w takiej postawie, jak pan opisał - zresztą to nie odosobniony przypadek - albo czeka z ich wychowaniem, aż dorosną i same wybiorą sobie religię, kręci bat na na siebie samego.

Wakeford napisał:
Mój znajomy po wielu latach takiego "katolickiego wychowania" i podobnej postawy nawrócił się, a już jako 50 - latek przy nadarzającej się okazji zwrócił matce na powyższe uwagę... no, i bardzo ją tym "skrzywdził" jak się okazało. Matka z wielkim bólem serca wysłuchała jego katolickich poglądów sama będąc przecież katoliczką), po czym z rezygnacją i rozpaczą uznała to i jego samego za "porażkę swego życia". Czy w takim razie znajomy popełnił grzech ciężki sprawiając taką przykrość matce?

Dobrze że się znajomy nawrócił, daj Boże mamusi żeby zrozumiała pewne sprawy. Ale odnośnie odpowiedzi co jest grzechem ciężkim, lekkim czy w ogóle grzechem, to kilka razy już pisałam, że z wszelkimi pytaniami odnośnie spowiedzi, czy coś konkretnego jest grzechem, czy nie jest grzechem, proszę się zwracać do spowiedników. Spowiednik ma takie zadanie: ponieważ jest sędzią, to ocenia, czy coś jest grzechem, czy nie jest, etc ... - i wyznacza zań pokutę.

Natomiast wracając do głównego tematu wątku "Czcij ojca swego i matkę swoją" - jest to przykazanie Boże i czczenie rodziców jest jedynym nakazem z Pisma Świętego z obietnicą.

"Pan uczcił ojca przez dzieci,
a prawa matki nad synami utwierdził. Kto czci ojca, zyskuje odpuszczenie grzechów, a kto szanuje matkę, jakby skarby gromadził.
Kto czci ojca, radość mieć będzie z dzieci,
a w czasie modlitwy swej będzie wysłuchany. Kto szanuje ojca, długo żyć będzie, a kto posłuszny jest Panu, da wytchnienie swej matce.
Synu, wspomagaj swego ojca w starości,
nie zasmucaj go w jego życiu.
A jeśliby nawet rozum stracił, miej wyrozumiałość,
nie pogardzaj nim, choć jesteś w pełni sił...
Kto porzuca ojca swego, jest jak bluźnierca,
a przeklęty przez Pana, kto pobudza do gniewu swą matkę".
(Księga Syracha)


Mimo, iż możemy wyrosnąć spod ich bezpośredniej opieki rodzicielskiej, to jednak nie możemy „wyrosnąć” z Bożego nakazu szanowania własnych rodziców. Jeśli jednak dziecko jest przekonane w sumieniu, iż jest rzeczą moralnie złą być posłusznym danemu poleceniu, nie powinno się do niego stosować.

Posłuszeństwo wobec rodziców ustaje wraz z usamodzielnieniem się dzieci, pozostaje jednak szacunek, który jest im należny na zawsze. Ma on bowiem swoje źródło w bojaźni Bożej, jednym z darów Ducha Świętego.

KKK 2218 Czwarte przykazanie przypomina dzieciom już dorosłym o ich odpowiedzialności wobec rodziców. W miarę możności powinny one okazywać im pomoc materialną i moralną w starości, w chorobie, samotności lub potrzebie. Jezus przypomina o tym obowiązku wdzięczności.


Bardzo obszernie pisze w temacie tego przykazania ks. Józef Pierzchalski.
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 12:14, 20 Wrz 2018, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:04, 20 Wrz 2018 Powrót do góry

Papież: czcijmy rodziców, nigdy ich nie obrażajmy

Image

Tematowi czwartego przykazania Bożego: „Czcij ojca swego i matkę swoją” poświęcił Papież dzisiejszą katechezę. Zaznaczył, iż zgodnie z hebrajskim oryginałem oznaczona ono uznanie wagi obecności rodziców w naszym życiu poprzez konkretne działania wyrażające się w poświęceniu, miłości i trosce.

Franciszek wskazał, że zgodnie z tym, co czytamy w Księdze Powtórzonego Prawa z zachowania czwartego przykazania wynikają pewne konsekwencje. Okazywanie czci rodzicom zapewnia długie i szczęśliwe życia. Słowo „szczęście” w Dekalogu pojawia się jedynie w powiązaniu z relacją z rodzicami.

W tym kontekście Papież przypomniał mądrość liczącą wiele tysięcy lat, a którą nauki humanistyczne odkryły dopiero nieco ponad sto lat temu, że dzieciństwo naznacza całe nasze życie. Stąd niejednokrotnie łatwo można dostrzec, kto dorastał w zdrowym i szczęśliwym środowisku, a kto pochodzi z doświadczeń trudnych, przemocy czy odrzucenia. W Jezusie jednak, dodał Franciszek, można pogodzić się z własnym życiem.

Papież – wszystkie dzieci mogą być szczęśliwe

“Ale Czwarte Słowo mówi jeszcze więcej. Nie mówi o dobroci rodziców, nie wymaga od ojców i matek doskonałości. Mówi o postawie dzieci, niezależnie od zasług rodziców i powiada coś niezwykłego i wyzwalającego: chociaż nie wszyscy rodzice są dobrzy i nie każde dzieciństwo jest pogodne, to wszystkie dzieci mogą być szczęśliwe, ponieważ osiągnięcie życia pełnego i szczęśliwego zależy od słusznej wdzięczności wobec tych, którzy wydali nas na świat – mówił Ojciec Święty. - Zastanówmy się, jak bardzo to Słowo może być konstruktywne dla wielu ludzi młodych, którzy wywodzą się z sytuacji bólu i dla tych wszystkich, którzy cierpieli w młodości. Wielu świętych - i bardzo wielu chrześcijan - po bolesnym dzieciństwie przeżyło pogodne życie, ponieważ dzięki Jezusowi Chrystusowi pogodzili się z życiem. ”

Aby rany, które zostały zadane w dzieciństwie mogły się stać naszą siłą konieczna jest zmiana perspektywy i nie pytać już: „dlaczego?” tak się stało, ale „dla kogo?” nam się to przytrafiło. W jakim celu Bóg kształtował mnie poprzez taką historię? – pytał Franciszek i dodał, że wtedy wszystko sie odwraca, staje się cenne. Jeżeli chcemy, to możemy w pełnej wolności przyjąć łaskę nowego zrodzenia w Chrystusie.

Papież – nigdy nie obrażajcie rodziców

“Wtedy możemy zacząć okazywać cześć naszym rodzicom z wolnością dorosłych dzieci i miłosiernym przyjęciem ich ograniczeń. Czcić rodziców, bo oni dali nam życie! – nawoływał Papież. - Jeżeli oddaliłeś się od nich, to spróbuj się przełamać i wrócić, wróć do nich, może są już starzy... Oni dali ci życie. Czasami niektórzy z nas są przyzwyczajeni do mówienia złych rzeczy, nawet przekleństw. Proszę was nigdy, nigdy, nigdy nie obrażajcie waszych rodziców. Nigdy! Nigdy nie obraża się mamy, nigdy nie obraża się ojca. Nigdy! Nigdy! Zróbcie sobie takie wewnętrzne postanowienie: od dziś nigdy nie obrażę mamy i taty. Oni dali nam życie! Nie wolno ich obrażać!”

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)