Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Św. Maksymilian Maria Kolbe Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 20:53, 13 Sie 2010 Powrót do góry

Św. Maksymilian Maria Kolbe

Prawdziwy rycerz Niepokalanej

14 sierpnia mija 69. rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego. Św. Maksymilian całym swoim życiem i swoją śmiercią w Auschwitz, potwierdził to, co powtarzał: „Tylko miłość jest twórcza”. Miał na myśli nie jakieś sentymentalne uczucie, lecz prawdziwą, twardą i pełną poświęceń miłość, która pochodzi od samego Boga.

[link widoczny dla zalogowanych]

Dom rodzinny

Maksymilian Kolbe urodził się w Zduńskiej Woli w roku 1894. Na chrzcie otrzymał imię Rajmund. Jego rodzice, choć ubodzy w dobra materialne, byli jednak bogaci w dobra duchowe. Należeli do III Zakonu św. Franciszka. Kiedy Rajmund miał 12 lat, ukazała mu się Najświętsza Maryja Panna, trzymająca w rękach dwie korony: białą i czerwoną. Zapytała chłopca, czy je przyjmie, a równocześnie dała mu do zrozumienia, że korona biała oznacza czystość, a czerwona - męczeństwo. Chłopiec odpowiedział, że chce je przyjąć.

– Wówczas Matka Boża mile na mnie spojrzała i znikła - opowiadał po latach św. Maksymilian. To zdarzenie miało miejsce w kościele parafialnym w Pabianicach. Tam też w 1907 roku franciszkanie konwentualni ze Lwowa prowadzili misje. Rajmund (wraz ze swoim starszym bratem Franciszkiem) postanowił wstąpić do franciszkanów. W zakonie otrzymał imię Maksymilian.

Lwów przypomniał przyszłemu świętemu czasy, kiedy to w katedrze lwowskiej przed cudownym obrazem Matki Bożej Łaskawej król Jan Kazimierz, ogłosił Maryję Królową Polski i złożył wobec Niej ślubowanie. Przed tym samym obrazem także Maksymilian postanowił poświęcić się Maryi.

Okres formacji zakonnej

W 1910 roku nasz święty poprosił o przyjęcie do nowicjatu. Rok później złożył śluby czasowe. W roku 1912 przełożeni wysłali go na dalsze studia do Krakowa. Stąd wszakże ze względu na jego niezwykłe zdolności, skierowano go do Rzymu, gdzie zamieszkał w międzynarodowym kolegium serafickim. Równocześnie uczęszczał na prowadzony przez jezuitów Uniwersytet Papieski "Gregorianum". Studia filozoficzne, jak i teologiczne uwieńczył dwoma doktoratami. 1 listopada 1914 roku brat Kolbe złożył profesję uroczystą, w czasie której do imienia Maksymilian, dodał drugie - Maria. 28 kwietnia 1918 roku Maksymilian Maria Kolbe otrzymał święcenia kapłańskie.

W Rzymie był świadkiem gorszącego zdarzenia. W 400-lecie wystąpienia Lutra i 200-lecie powstania masonerii w wiecznym mieście zostały zorganizowane oficjalne obchody tych rocznic pod patronatem burmistrza Rzymu Ernesta Nathana, który był także wielkim mistrzem masońskim.

Podczas oficjalnego pochodu giordanobrunistów powiewały czarne sztandary, na których widniał znak Lucyfera, depczącego św. Michała Archanioła. W czasie tej bluźnierczej imprezy wznoszono okrzyki, że „diabeł będzie rządził w Watykanie, a papież będzie jego sługą”.

W Maksymilianie wzburzyła się krew. Tym bardziej, że widział absolutną obojętność zgromadzonych tłumów. Równocześnie pamiętał, że w tym roku obchodzono 75. rocznicę objawienia się Najświętszej Maryi Panny Alfonsowi Ratisbonne, niewierzącemu Żydowi, który od tamtego momentu stał się gorącym czcicielem Niepokalanej.

Maksymilian postanowił w 1917 r. wraz z kilkoma współbraćmi założyć stowarzyszenie pod nazwą "Rycerstwo Niepokalanej". Był to rodzaj bractwa, które skupiało w swoich szeregach wszystkich ludzi, którym sprawa krzewienia Królestwa Bożego na ziemi leży na sercu. Bracia posługiwali się swoistym trzypunktowym regulaminem:

I - Cel: Starać się o nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, masonów itd., i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Maryi Niepokalanej.

II - Warunki: 1. Całkowite ofiarowanie siebie samego Niepokalanej jako narzędzia w Jej rękach. 2. Noszenie Cudownego Medalika.

III - Środki: 1. O ile możności raz na dzień zwrócić się do Niepokalanej z aktem strzelistym: "O Maryjo, bez grzechu poczęta, módl się za nami, którzy się do Ciebie uciekamy, i za wszystkimi, którzy się do Ciebie nie uciekają, a zwłaszcza za Żydami i masonami". 2. Wszelkie godziwe środki, na jakie pozwala stan, warunki i okoliczności, co poleca się gorliwości i roztropności każdego, a zwłaszcza Cudowny Medalik.

Działalność w Polsce

W 1919 roku o. Maksymilian powrócił do wolnej Polski. Postanowił dołożyć wszystkich sił, by była ona królestwem Maryi. Zaczął więc werbować ochotników do Rycerstwa Niepokalanej. W styczniu 1922 roku zaczął wydawać w Krakowie "Rycerza Niepokalanej".

W 1927 roku przeniósł się pod Warszawę, do Teresina, gdzie otrzymał działkę pięciomorgową i na niej wybudował Niepokalanów, który wkrótce stał się światową centralą Rycerstwa Niepokalanej.

Kiedy wybuchła II wojna światowa, klasztor w Niepokalanowie liczył blisko 700 zakonników, a nakład "Rycerza Niepokalanej" doszedł do miliona egzemplarzy. Od roku 1938 Niepokalanów posiadał własną radiostację. Nie obywało się oczywiście bez trudności. Prasa wolnomyślicielska robiła wszystko, by dzieło ośmieszyć i odstręczyć od niego przyjaciół, ale opieka Niepokalanej pokonywała wszystkie przeszkody.

Misje

W 1930 r. św. Maksymilian wyjechał na misje do Japonii i tam zaczął wydawać tamtejszy odpowiednik "Rycerza Niepokalanej", a wkrótce i w Nagasaki założył klasztor na wzór tego w Niepokalanowie. W 1936 r. wrócił jednak do Polski, aby pokierować Niepokalanowem.

Dalsze plany Maksymiliana przekreślił wybuch II wojny światowej. 19 września 1939 roku Niemcy przystąpili do likwidacji Niepokalanowa. Wraz z o. Kolbe pozostali bracia zostali również aresztowani i umieszczeni w obozie w Amtlitz, skąd wywieziono ich do Ostrzeszowa.

8 grudnia, w święto Niepokalanego Poczęcia NMP, o. Maksymilian Kolbe został zwolniony z obozu i natychmiast powrócił do klasztoru. Tu zajął się przygotowaniem 3000 miejsc dla wysiedlonych z Poznańskiego, między innymi 2000 Żydów. Zorganizował nieustanną adorację Najświętszego Sakramentu, otworzył warsztaty rzemieślnicze, wystawił kuźnię i blacharnię, zorganizował krawczarnię.

Tak prężny klasztor był solą w oku dla hitlerowców. 17 lutego 1941 roku gestapo zabrało o. Kolbego do Warszawy na osławiony Pawiak. 25 maja tegoż roku trafił do obozu koncentracyjnego w Oświęcimiu. Otrzymał numer 16670. Przydzielono go do oddziału "krwawego Krotta". Komendant specjalnie zawziął się na o. Kolbego. Wyznaczał mu nieludzką pracę, bił go, katował przy każdej okazji. Nasz święty zakonnik jednak nie załamał się, podnosił upadłych na duchu, spowiadał, dzielił się z innymi miską zupy i chlebem. Pod koniec lipca 1941 roku uciekł jeden z więźniów z bloku o. Kolbego. Wściekły komendant nakazał zwołać na plac cały blok i co dziesiątego więźnia skazał na śmierć głodową. Wśród przeznaczonych na śmierć znalazł się Franciszek Gajowniczek, który miał żonę i dzieci. Wtedy stała się rzecz, która zadziwiła katów...

Z szeregu wyszedł o. Maksymilian i poprosił, by zamiast Gajowniczka skazano na śmierć jego. Zdumieni oprawcy zgodzili się i zakonnik trafił - wraz z 9 towarzyszami - do bloku śmierci, nr 13.

Odtąd bunkier, który dotychczas był miejscem przekleństw i rozpaczy, pod przewodnictwem o. Maksymiliana stał się przybytkiem Bożej chwały. Modlono się i śpiewano nabożne pieśni.

Ojciec Kolbe przeżył w bunkrze dwa tygodnie bez kruszyny chleba i kropli wody!

W końcu kaci dobili go zastrzykiem fenolu. Stało się to 14 sierpnia, w wigilię Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny 1941 roku.

Ciało męczennika zostało spalone w krematorium. Kult św. Maksymiliana rozprzestrzenił się błyskawicznie po całej Polsce. 17 października 1971 roku papież Paweł VI beatyfikował Męczennika w obecności dziesiątków tysięcy wiernych z całego świata, natomiast 10 października 1982 r. Jan Paweł II ogłosił go świętym, nazywając "patronem naszych trudnych czasów".

"Przymierze z Maryją" nr 11

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 16:58, 17 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 9:02, 14 Sie 2010 Powrót do góry

Teresa napisał:
Św. Maksymilian Maria Kolbe

Prawdziwy rycerz Niepokalanej

14 sierpnia mija 69. rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego.

Dzisiaj obchodzimy wspomnienie św. Maksymiliana Kolbego, męczennika obozu koncentracyjnego w Auschwitz-Birkenau. Współwięźniowie wspominają go jako dobrego opiekuna i pocieszyciela. O. Maksymilian organizował modlitwy, spowiadał, dzielił się jedzeniem. Pod koniec lipca 1941 r. ofiarował się dobrowolnie na śmierć głodową zamiast ojca rodziny, Franciszka Gajowniczka, a wszystkim, nawet oprawcom dał przykład heroicznej miłości.

Św. Maksymilianie Maria Kolbe - modl się za nami!

Franciszek Gajowniczek - człowiek, w zamian za którego św. Maksymilian oddał życie:

"Zdrętwiałem cały i, jak mi koledzy później powiedzieli, straszliwie jęknąłem, że mi jest żal żony i dzieci. Wtedy z szeregów wyszedł jakiś więzień przed Lagerführera i po niemiecku powiedział, że on chce za mnie pójść na śmierć do bunkra i na mnie wskazał ręką. Poznałem, że tym więźniem jest Ojciec Kolbe. Lagerführer zadał Ojcu Kolbemu kilka pytań i zgodził się na tę zamianę. Ja wyszedłem z grupy dziesięciu skazanych i wróciłem do szeregu, a Ojciec Kolbe zajął wśród nich moje miejsce."

W zeznaniu podczas procesu beatyfikacyjnego o. Kolbego, Franciszek Gajowniczek napisał:

"Wychowany jestem w atmosferze religii katolickiej, wiarę swoją w najcięższych momentach zachowałem, religia była dla mnie wówczas jedyną dźwignią i nadzieją. Ofiara o. Maksymiliana Kolbe spotęgowała jeszcze moją religijność i przywiązanie do Kościoła katolickiego, który rodzi takich bohaterów. Jedyną wdzięcznością, jaką mogę się odpłacić memu wybawicielowi, jest codzienna modlitwa, którą zanoszę wspólnie z moją żoną".


[link widoczny dla zalogowanych]

O. Kolbe występuje z szeregu za Franciszka Gajowniczka

Relacja Franciszka Gajowniczka, który przeżył okupację:

"Nie znaliśmy się albo inaczej mówiąc, ja go poznałem po jego przyjeździe do obozu w maju 1941 r. On przedstawił się tym z mojego obozu jako ksiądz katolicki (...). W ciągu dwóch miesięcy przeżytych z nami Ojciec Kolbe podtrzymywał nas swoją modlitwą i wypowiedzią świętą. Pracował z innymi, więcej niż inni przyjmował cierpienia, które mu były zadawane i coraz cięższe zadania, które były dla niego zarezerwowane, ponieważ był kapłanem".

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 12:02, 14 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 10:10, 14 Sie 2010 Powrót do góry

Tajemnica siły i potęgi katolików

Św. Maksymilian Maria Kolbe


Nieraz słyszymy skargę: Chcę się poprawić, chcę być lepszy, ale nie mogę. W historii czytamy o wielkich wodzach i zwycięzcach, którzy jednak nie potrafili ujarzmić swoich złych skłonności. Taki na przykład głośny Aleksander Wielki umiera przedwcześnie z powodu rozwiązłego życia.

Rozglądając się naokół widzimy zastraszający wprost zanik moralności, zwłaszcza wśród młodzieży, a nawet powstają związki iście piekielne, mające w programie zbrodnię i rozwiązłość. Członkowie to owego związku popełnili głośne w Wilnie morderstwo profesora przy egzaminach.

Kina, teatry, literatura, sztuka kierowane w wielkiej części niewidzialną ręką masonerii, zamiast szerzyć oświatę, gorączkowo pracują w myśl uchwały masonów: My Kościoła katolickiego nie zwyciężymy rozumowaniem, ale zepsuciem obyczajów.

Jak się temu oprzeć?
Zdawać by się mogło, że takie przyznanie własnej niemocy, jak nie mogę się poprawić w podobnych okolicznościach to objaw pokory. Tymczasem gnieździ się w nim ukryta pycha.
A to w jaki sposób?
Otóż ci ludzie w wielu rzeczach przyznają, że mogą to lub owo uczynić, tylko tej lub innej wady ujarzmić w takich lub innych okolicznościach nie są w stanie. To wszystko dowodzi tylko, że liczą oni jedynie na własne siły i uważają, że do tej granicy własnymi siłami to lub owo potrafią.

Tymczasem jest to nieprawdą, kłamstwem, bo własnymi siłami, sami z siebie, bez pomocy Bożej my nic i to zupełnie nic nie potrafimy (por. J 15,5). Wszystko, czym jesteśmy i cokolwiek mamy i możemy, to od Pana Boga mamy i to w każdej chwili życia od Niego otrzymujemy, bo trwanie w istnieniu to nic innego, jak ciągłe otrzymywanie tego istnienia.
Sami więc z siebie nic nie potrafimy, chyba tylko zło, które właśnie jest brakiem dobra, porządku, siły.

Jeżeli uznamy tę prawdę i spojrzymy na Boga, od którego otrzymujemy w każdej chwili wszystko, co mamy, natychmiast widzi­my, że On, Bóg, i więcej dać może i pragnie jako najlepszy Ojciec dać nam wszystko, co nam jest potrzebne. Gdy jednak dusza sobie przypisuje to, co jest darem Bożym, czyż Pan Bóg może ją obsypywać łaskami? Przecież wtedy utwierdzałby ją w fałszywym i aroganckim mniemaniu. Więc z miłosierdzia swojego nie daje tej obfitości darów i... dozwala nawet upadek, by dusza poznała wreszcie, czym jest sama z siebie, by na sobie nie polegała, ale z całą ufnością jedynie Jemu się oddała. Stąd też upadki były dla świętych - szczeblami do doskonałości. Biada jednak duszy, która nawet tego ostatecznego lekarstwa nie przyjmie, ale w pysze pozostając mówi: nie mogę się poprawić, bo Pan Bóg też jest sprawiedliwy i z każdej udzielonej łaski zażąda ścisłego rachunku.

Cóż więc czynić należy?
Oddać się zupełnie z ufnością bez granic w ręce Miłosierdzia Bożego, którego uosobieniem z Woli Bożej jest Niepokalana. Nic sobie nie ufać, bać się siebie, a bezgranicznie zaufać Jej i w każdej okazji do złego do Niej jak dziecko do matki się zwracać, a nigdy się nie upadnie. Twierdzą święci, że kto do Matki Bożej modli się w pokusie, na pewno nie zgrzeszy, a kto przez całe życie do Niej z ufnością się zwraca, na pewno się zbawi.

Rycerz Niepokalanej 4 [1925] 225-227*
[link widoczny dla zalogowanych]

* - Cyt. za: Św. Maksymilian Maria Kolbe o masonerii i Żydach. Pisma Wybrane, Krzeszowice 1998, s. 17-19
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 17:11, 17 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:17, 22 Sie 2010 Powrót do góry

Nie są to rzeczy nowe, ale zbiór pogadanek, które były drukowane w różnych rocznikach "Rycerza Niepokalanej". Pisali je różni autorzy, stąd dość różny ich poziom i styl.

W Twoje najświętsze ręce, o Niepokalana Dziewico, oddajemy ten zbiór pogadanek, błagając, byś wyprosiła tym wszystkim, co go czytać będą, łaskę Ducha Świętego do poznania Prawdy i skłoniła wolę do jej przyjęcia.


Dlaczego wierzę.

Od wydawcy

Prawda jest słońcem. Ale chmury niewiedzy, nieuctwa, ignorancji często zasłaniają ludziom to słońce. Do walki z nią występuje także przewrotność i zła wola. Stąd nie masz żadnej prawdy, której by ktoś nie zaprzeczał. I dlatego Prawda musi walczyć, aby wśród mroków różnych przesądów, uprzedzeń i pychy wyrąbać sobie uznanie – niby drogę, którą wśród gęstwin przeciwności przedzierają się jej promienie.

Tak się ma rzecz z prawdami naukowymi. Zupełnie podobnie i z prawdami Wiary, z tą może różnicą, iż podczas, gdy z pewnikami naukowymi walczą przeważnie ludzie, znający się na tym, to do walki z prawdami Wiary czuje się powołany i uprawniony prawie każdy, a zwłaszcza ci, którzy się w nich najmniej orientują. Dlatego prawda religijna musi też walczyć, odparowywać zarzuty i rozświetlać swoje wnętrze, aby je uprzystępnić niespecjalistom, dać się poznać każdemu, kto ma trochę dobrej woli.

Ponieważ zaś namnożyło się bezliku różnych niedowiarków, nastawionych względem Wiary katolickiej nieprzychylnie, przeważnie dlatego, że jej nie znają, albo mają o niej fałszywe pojęcie, trzeba jąć się pracy oświatowej, która by uświadamiała ludzi o najważniejszych rzeczach, zwłaszcza, że pośród błądzących jest wielu, którzy pragną poznać Prawdę. Dla nich to w pierwszym rzędzie i dla tych, którzy pragną pogłębić nieco swoje wiadomości religijne i uzbroić się w tarczę wiedzy przeciw rozmaitym zarzutom, postanowiliśmy wydać niniejszą książkę. Uczyć ludzi i do Boga zbliżać oddalonych od Niego – oto jej cel.

Od wydawcy

[link widoczny dla zalogowanych]

Jedna prawda

Czy Bóg istnieje?

Kim jest Bóg?

Co mówi poganin o Bogu?

Czy Pan Bóg wie o wszystkim?

Wiedza, która prowadzi do Boga

Po 40-tu latach badań religijnych

Nie wierzę...

Cierpienie a sprawiedliwość Boża

Dlaczego dobrzy cierpią?

Czy potrzeba religii?

Czy wystarczy religia oparta na wewnętrznym uczuciu?

Dlaczego niektórzy ludzie nie wierzą?

Czy każda religia jest dobra?

Czy cuda są możliwe?

Cuda

Jeszcze jeden kłopot dla tych, co nie wierzą

Czy Chrystus Pan prawdziwie zmartwychwstał?

Która religia jest Chrystusowa?

Opoka Kościoła Chrystusowego

Nieomylność papieża

Między kolegami

A to się złapał

Czy Bóg traci na sile?

Kościół a państwo

Czy źle zrobił?

Oburzyła się

Ciekawa odpowiedź

Roztropni wieśniacy

Panowie spod okna

Z karnawału

Jak umierał wielki muzyk Szopen

Niebo

Piekło

Coś nie coś o poście

Czy jest szczęście na świecie?

Niewola zakonnych ślubów

Wykolejony?

Jak Indianin bronił czci Najświętszej Panny

Wśród pauzy

Zamilkł

Teolog

Postęp

Skutki szkoły bezwyznaniowej

Ciekawa rozmowa z kapłanem buddyjskim

Wyznanie nawróconego pisarza

Wiara uczonych


Nowe wydanie ku światłu, Niepokalanów 1937.[/b] Nakład Centrali Milicji Niepokalanej. (Za pozwoleniem Władzy Duchownej), str. 176. (Pisownię i słownictwo nieznacznie uwspółcześniono).

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 12:14, 14 Sie 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:29, 14 Sie 2011 Powrót do góry

70. rocznica śmierci św. Maksymiliana Marii Kolbego
Najwierniejszy Rycerz Niepokalanej


(...)

Przymierze z Maryją Numer 59

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 17:17, 17 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:22, 10 Paź 2012 Powrót do góry

Dzisiaj mija 30 lat od dnia, gdy na placu św. Piotra w Rzymie Jan Paweł II ogłosił franciszkanina o. Maksymiliana Kolbego świętym.

Św. Maksymilian Kolbe: Boży szaleniec - 30 lat od kanonizacji

Kościół ostatecznie potwierdził, że decyzja zakonnika, by oddać życie w zamian za uratowanie współwięźnia z obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau, była najwyższą miarą chrześcijańskiej miłości.

Była w tym „cała ostateczna wielkość ludzkiego czynu i ludzkiego wyboru; sam się dał na śmierć z miłości – mówił Jan Paweł II 10 października 1982 roku. – Śmierć Maksymiliana Kolbego stała się znakiem zwycięstwa. Było to zwycięstwo odniesione nad całym systemem pogardy i nienawiści człowieka".

Ojciec Kolbe zmarł 14 sierpnia 1941 roku, po dwóch tygodniach konania w bunkrze głodowym obozu, dobity zastrzykiem z fenolu. Franciszek Gajowniczek, za którego poszedł na śmierć, przeżył wojnę i był świadkiem wyniesienia zakonnika na ołtarze. O wszczęcie procesu wystąpili wspólnie w latach 60. biskupi Polski i Niemiec. Była to jedna z pierwszych powojennych inicjatyw obu Kościołów. Proces o. Kolbego był jedynym w nowożytnej historii Kościoła, w którym beatyfikacja nastąpiła z uwagi na heroiczność cnót, a kanonizacja – na męczeństwo.

Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych nie miała wątpliwości co do heroiczności cnót chrześcijańskich o. Kolbego, a zatem wykluczyła antysemityzm, który zarzucają mu czasem jeszcze osoby nieznające dokładnie jego biografii i pism albo patrzący na Żydów i historię relacji polsko-żydowskich wyłącznie przez pryzmat Holokaustu. Ojciec Kolbe nie był antysemitą. Był dzieckiem swoich czasów i bożym szaleńcem, który chciał nawracać wszystkich do Chrystusa – także masonów i Żydów. Tak Kościół widział wtedy swoją misję.

Swoją działalność o. Kolbe rozpoczął w 1917 roku, zakładając związek apostolski Rycerstwo Niepokalanej. Była to odpowiedź na pochody masonerii, które obserwował w Rzymie w czasie studiów na Gregorianum. Rycerstwo Niepokalanej miało bronić Kościoła i starać się – jak pisał – o „nawrócenie grzeszników, heretyków, schizmatyków, Żydów itd., a zwłaszcza masonów, i o uświęcenie wszystkich pod opieką i za pośrednictwem Niepokalanej". Temu celowi, a także obronie chrześcijańskich obyczajów służyła prasa wydawana przez koncern założony przez o. Kolbego w Niepokalanowie.


W miasteczku tym o. Kolbe od podstaw zbudował klasztor. W 1939 roku był on już największy na świecie. Żyło w nim 700 zakonników. W szczytowym momencie rozwoju kilka wydawanych w Niepokalanowie tytułów prasowych osiągnęło nakład półtora miliona egzemplarzy tygodniowo.

Ojciec Kolbe prowadził swoją misję także za granicą – przez cztery lata pracował w Japonii, budując Niepokalanów Japoński.

Rzeczpospolita

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pon 17:23, 17 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 12:17, 14 Sie 2016 Powrót do góry

O Ojcu Maksymilianie Maria Kolbe możemy jeszcze przeczytać tu:
(...)
http://www.traditia.fora.pl/modlitwa-i-duchowosc-katolicka,4/niewiara-sw-ojca-maksymiliana-kolbe,1582.html

http://www.traditia.fora.pl/modlitwa-i-duchowosc-katolicka,4/sw-maksymilian-maria-kolbe-o-modlitwie,699.html



Kazanie św. Maksymiliana Marii Kolbe na Dzień Judaizmu z broszury: Christus Deus noster. Chrystus Bóg nasz. (Kraków 1918), ss. 27-34

"Co jest niebo żydów?"
(...)
http://www.traditia.fora.pl/historia,41/co-jest-niebo-zydow,1506.html
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:43, 25 Lip 2022 Powrót do góry

Kto blokował proces św. Maksymiliana Kolbego? Kulisy beatyfikacji

Dlaczego o. Maksymilian Kolbe został beatyfikowany jako wyznawca? Kto i dlaczego blokował proces? Jak zmienił się Niepokalanów po beatyfikacji swojego założyciela?

Z ojcem biskupem Marianem Błażejem Kruszyłowiczem OFMConv, biskupem seniorem archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej rozmawia red. Krzysztof Kunert.

https://www.youtube.com/watch?v=Ka640IyYSMA&ab_channel=EWTNPolska
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)