Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Fundusz Kościelny czy Antykościelny? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 16:42, 26 Paź 2011 Powrót do góry

Władze komunistyczne wykorzystywały Fundusz Kościelny do walki z Kościołem

[link widoczny dla zalogowanych]

W PRL więcej pieniędzy wypłacano Kościołom mniejszościowym niż Kościołowi rzymskokatolickiemu. Na zdjęciu kard. Stefan Wyszyński i I sekretarz KC PZPR Edward Gierek w 1977 r. we Włoszech

Przez 40 lat pieniądze mające służyć Kościołowi władze PRL wydawały na szkodliwą dla niego działalność – pisze o Funduszu Kościelnym dziennik „Rzeczpospolita”. – Aż dwie trzecie pieniędzy z Funduszu Kościelnego państwo wydawało na działalność skierowaną przeciwko Kościołowi katolickiemu – mówi Michał Zawiślak, który w ubiegłym tygodniu obronił na Katolickim Uniwersytecie Lubelskim pracę doktorską o funkcjonowaniu Funduszu Kościelnego w PRL.

Zawiślak przez kilka lat badał dokumenty funduszu z lat 1950 -1989, które znajdują się w Archiwum Akt Nowych w Warszawie. Według niego, wynika z nich, że większość wypłacanych w PRL przez zarządzający funduszem Urząd ds. Wyznań pieniędzy przeznaczana była na cele antykościelne. Zasilały wspieranie ruchów i księży kolaborujących z komunistami, czyli na tzw. ruch księży patriotów, nagrody dla członków Zrzeszenia Katolików Caritas, które przejęło kościelny Caritas, oraz jako wynagrodzenie dla donosicieli na duchownych – czytamy w „Rz”.

Dziennik przypomina, że z tych pieniędzy wypłacano również nagrody dla urzędników Urzędu do spraw Wyznań i ich podróże. Finansowano wydawanie książek i broszur szkalujących Kościół, prasę antykatolicką, honoraria dla naukowców, którzy teorią wspierali antykościelną politykę państwa, dotacje propagandowych wieców, materiały szkalujące biskupów, a także np. Związek Nauczycielstwa Polskiego.

– Mówi się, że to Fundusz Kościelny. Bzdura. Fakty pokazują, że to był fundusz antykościelny – komentuje ks. prof. Dariusz Walencik z Uniwersytetu Opolskiego. – Zamiast wspierać wspólnoty religijne, był on wykorzystywany do walki z nimi.

Za: [link widoczny dla zalogowanych]

Źródło: „Rzeczpospolita”

Fundusz Kościelny? A latami zasilał antykościelną działalność
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


To był fundusz antykościelny


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 22:29, 27 Gru 2023, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:35, 27 Gru 2023 Powrót do góry

W tym temacie w innym miejscu tu na forum:

Likwidacja funduszu kościelnego

(...)

http://www.traditia.fora.pl/swobodna-dyskusja,125/likwidacja-funduszu-koscielnego,9234.html
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:50, 02 Sty 2024 Powrót do góry

Cytat:
Urząd więcej wydawał na Kościoły mniejszościowe niż Kościół rzymskokatolicki (stracił najwięcej nieruchomości), po to, by go osłabić. Nieproporcjonalnie dużo otrzymywał np. Kościół polskokatolicki. (...)
W Archiwum Akt Nowych zachowała się lista osób, którym urzędnicy wypłacali nagrody noworoczne. Byli na niej zwierzchnicy Kościołów mniejszościowych, a także działacze ekumeniczni, państwowego Caritasu, Społecznego Towarzystwa Polskich Katolików. Nagroda wynosiła od trzech do dziesięciu średnich miesięcznych pensji. Była to gratyfikacja za lojalność wobec władz państwowych.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Poniżej artykuł kto korzystał z tego funduszu.

"(...)
Jeśli obecna sytuacja wymaga powrotu do prac nad zmianami obowiązujących przepisów dotyczących finansowania kościołów i innych związków wyznaniowych w naszym kraju należy zadbać, aby dokonywało się to w zgodzie z postanowieniami Konkordatu, a także konstytucyjną zasadą konsensualnej formy regulacji relacji między państwem a kościołami i innymi związkami wyznaniowymi. Z Funduszu Kościelnego bowiem korzystają dziś wszystkie związki wyznaniowe o uregulowanej sytuacji prawnej” – podkreślił bp Miziński."


Luteranie otwarci na rozmowy o zmianach ws. Funduszu Kościelnego
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:16, 02 Sty 2024 Powrót do góry

Artur Adamski dla Dziennika Zachodniego: Fundusz Kościelny

Image

Skutkiem dominowania w mediach, nauce i oświacie środowisk postkomunistycznych, minimalnie tylko zachwianego w ostatnim ośmioleciu, są ciągle rozpanoszone oszczerstwa nie tylko na temat polskiej historii, ale i tego, co nam współczesne. Do tego, o czym elementarnej prawdy trudno dokopać się zarówno w źródłach papierowych, jak i internetowych, należy sprawa Funduszu Kościelnego. Zdecydowana większość publikowanych na ten temat treści - jest wierutną bzdurą.

Wyznań. Każda z tych nazw w najlepszym razie była szyderczym eufemizmem, choć precyzyjnie rzecz biorąc - cynicznym łgarstwem. To, co nazwane zostało Funduszem, niczego nie fundowało - było propagandowym manewrem mającym przykryć fakt konfiskaty wszystkich gruntów rolnych. Zwykle w rękach Kościoła znajdowały się one od stuleci i to im przez całe wieki zawdzięczały swe funkcjonowanie niezliczone domy opieki, szpitale, hospicja itd. Jeszcze w 1949 roku Kościół prowadził 87 szkół, 260 domów dziecka, 680 przedszkoli, 950 burs itd. Nadzór nad Funduszem pełnić miał Urząd ds. Wyznań, zadaniem którego było jednak przede wszystkim sprawowanie totalitarnej kontroli nad wszystkim, co Kościół stanowi, choć w szczególności - nad klerem oraz resztkami jakoś jeszcze wówczas istniejących katolickich stowarzyszeń i wydawnictw. Według komunistycznej propagandy Fundusz Kościelny miał służyć rekompensatą za skonfiskowaną własność, w zamian za którą duchowni objęci być mieli ubezpieczeniami społecznymi.

Już jednak w roku 1953 PRL-owski reżim rozpoczął operację mającą na celu wyeliminowanie z polskiej przestrzeni przynajmniej dużej części Kościoła i stanu duchownego. Czy celem było dojście do standardów w Związku Sowieckim, osiągniętych drogą zamknięcia niemal wszystkich świątyń, czy poprzestanie na ograbieniu, sterroryzowaniu i całkowitym podporządkowaniu - o to można się spierać. Wiadomo, że komuniści rosyjscy w samej Moskwie w parę miesięcy potrafili wysadzić w powietrze siedemset cerkwi, towarzysze z Czechosłowacji zlikwidować wszystkie seminaria, a księży setkami skazywać i osadzać w więzieniach, a ci z Węgier - bez żadnych sądów całe rzesze kapłanów i zakonnic zamknąć w obozach koncentracyjnych. W PRL-u nie brakowało PZPR-owców prących do takich właśnie metod, ale ledwie stłumione powojenne powstanie antykomunistyczne zahamowało realizację nawet tak fundamentalnych komuszych marzeń, jak zastąpienie chłopskich gospodarstw rolnych kołchozami.

Wobec skali polskiego oporu, nieobliczalnych skutków totalnej rozprawy z Kościołem „nasi” komuniści też się obawiali. Niemniej jednak zdecydowali się na akcję dużego rozmiaru. Jak możliwe było wymazanie jej z naszej świadomości - napisałem już na wstępie. Rozpoczęła się ona w lipcu 1954, kiedy to uzbrojone po zęby oddziały bandziorów z UB zaatakowały dziesiątki męskich domów zakonnych m.in. w Białymstoku, Warszawie, Krakowie, Łomży, Poznaniu. W parę godzin jednej nocy wszystkich zamieszkujących je zakonników wywieziono ciężarówkami do obozów pracy. Każdy z zajętych przez UB budynków został ogołocony z wyposażenia i od razu otrzymywał nowe przeznaczenie. Często polegało to na zaadaptowaniu na apartamenty dla funkcjonariuszy aparatu terroru.

Powodzenie przeprowadzonej operacji oraz paraliżujący szok, z jakim odebrało ją społeczeństwo, zachęciły komunistów do przeprowadzenia kolejnej, na większą skalę. W nocy z 2 na 3 sierpnia 1954 przeprowadzony został atak na 324 żeńskie domy zakonne. Operacja miała podobny przebieg - jeśli drzwi klasztoru nie zostały otwarte, to natychmiast je wyłamywano. Do ciężarówek siostry zakonne często wywlekane były wprost z łóżek, pozwalając ze sobą zabrać jedynie tobołek z odzieżą. Tym razem niektóre oddziały UB natrafiły na nieprzewidziane trudności. W wielu miejscowościach przerażające hałasy rozdzierające ciszę nocy zaalarmowały mieszkańców okolicznych domów. Dochodziło do starć z przybiegającymi siostrom na ratunek. Ludzi bito i aresztowano, strzelano z broni palnej. Niejednokrotnie zbirów z UB zaskakiwała obecność w pacyfikowanych klasztorach ciężko chorych starców lub dzieci z głębokim upośledzeniem.

Zdumiewające, ale autorzy planów tych nocnych napaści nie zawsze uwzględniali to, że atakowane domy zakonne często pełniły rolę hospicjów czy szpitali dla wymagających intensywnej opieki. Część sióstr stanowiły wykwalifikowane pielęgniarki, a nawet lekarki o rzadkich specjalizacjach. Ubecy wszystkie traktowali jednakowo. Żadnej z tych kobiet nie informowano, co się z nimi zamierza zrobić. Wtłoczone do zaplandekowanych ciężarówek z tabliczkami „Pielgrzymka” wieziono do nowych miejsc przeznaczenia, którymi okazywały się być obozy sklecone przy PGR-ach zachodnich województw Polski. Najwięcej szczęścia miały zamykane w spacyfikowanych w ramach poprzednich akcji UB budynkach klasztornych w Gostyniu czy Kobylinie. Te przynajmniej miały okna i piece. Większość trafiała jednak do obozów takich, jakie zaimprowizowano w Otorowie, Stadnikach, Dębowej Łące czy Pępowie. W tym ostatnim blisko tysiąc sióstr kolejne lata zamieszkiwało w barakach bez elektryczności, okien, bieżącej wody czy kanalizacji. W każdym z otoczonych drutem kolczastym obozów uwięzione zmuszono do pracy w szwalniach. W miesiącach prac polowych były darmową siłą roboczą PGR-ów. Jednym ze świadectw tej gehenny są wspomnienia siostry Miriam Zając: „Nas elżbietanek w obozie było czterysta. Każdą nakłaniano do odejścia z zakonu, czemu nie uległa ani jedna. Zimą w naszym baraku zamarzała woda, chorowałyśmy, piętnaście z nas zmarło”.

Ocalenie przyszło wraz z październikowymi przemianami roku 1956. Z więzień wypuszczono także księży i biskupów. Zakonnice - często nie miały dokąd wracać. Większość budynków klasztornych, skonfiskowanych w roku 1954, nie została ani zwrócona, ani w żaden sposób zrekompensowana. Z tej przyczyny część sióstr w obozach przebywała jeszcze wiosną 1957, a uwięzione w Gostyniu - do końca roku 1959. W pierwszych latach czasów gomułkowskich komuniści złagodzili swą antykatolicką politykę. Niemożność zwrotu większości zagrabionych budynków argumentowali ich nowymi funkcjami. Do dziś w wielu z nich są np. mieszkania komunalne. Zwroty nieruchomości budowlanych, skonfiskowanych w roku 1954, zakończyły się z początkiem lat 60. 44% zrabowanego - pozostało w rękach państwa. Statystykę tę niewiele poprawiły restytucje dokonane po roku 1989, np. z 89 budynków w 1954 roku zabranych elżbietankom, do dziś zwrócono jedynie 55. Do Kościoła nigdy nie powróciły rozszabrowane w czasie ubeckich napaści niezliczone zabytki ruchome, w tym średniowieczne księgi, rzeźby, krucyfiksy, obrazy. Zapewne podzieliły one los ostatnich dziesięciu skrzyń ze złotem ofiarowanym przez Polaków Funduszowi Obrony Narodowej. W 1947 odbierający je na Okęciu funkcjonariusze UB ofiarowanymi ojczyźnie pierścionkami, obrączkami, złotymi zegarkami napychali sobie kieszenie. Część już najbliższego wieczoru posłużyła im jako gratyfikacja dla prostytutek…

Jedynym, co Kościół otrzymał jako „rekompensatę” za mienie, którego nie odzyskał po grabieżach z roku 1954, były świadczenia z Funduszu Kościelnego. Polegają one na opiece lekarskiej dla osób duchownych, udostępnionej w państwowej służbie zdrowia oraz możliwości ubiegania się o dofinansowanie remontów zabytkowych obiektów sakralnych. Najmniejszej wątpliwości nie ulega to, że przez wszystkie lata funkcjonowania Funduszu nie zrównoważył on nawet promila z promila wartości tego, co Kościołowi zostało zagrabione i nigdy nie oddane.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:21, 02 Sty 2024 Powrót do góry

FUNDUSZ KOŚCIELNY

Fundusz Kościelny to żadna łaska państwa, tylko ułomna zapłata za dużo większe wartości.

W Polsce międzywojennej Kościół był właścicielem ok. 10% ziemi i dużej liczby nieruchomości. Dobra te pochodziły głównie z wielowiekowych darowizn. Uzyskiwane z nich dochody finansowały bieżące potrzeby oraz działalność duszpasterską, oświatową, charytatywną oraz medyczną Kościoła.
Reżim komunistyczny wywłaszczył Kościół z niemal całego majątku (często nie oszczędzając nawet owych szczątkowych areałów, których pozostawienie przewidywały komunistyczne ustawy rekwizycyjne). Jako namiastkę (czy też – zważając na wielkość kwot – raczej pozór) odszkodowania zobowiązano się do utworzenia Funduszu Kościelnego.

Zmusiło to Kościół w PRL do finansowania dzieł duszpasterskich, charytatywnych i społecznych wyłącznie z jałmużny.
Instytucje analogiczne do Funduszu Kościelnego istniały także w innych krajach, gdzie dokonywano nacjonalizacji (Czechy, Słowacja, do niedawna Hiszpania).

Szacuje się, że kwota przekazywana na Fundusz Kościelny na poczet utraconych dochodów z zabranych dóbr była przynajmniej czterokrotnie niższa, niż wynikałoby to z (przecież narzuconej stronie kościelnej) ustawy. Stan ten trwa faktycznie do dzisiaj.

Co więcej, środki te pozostawały przez długie lata w dyspozycji Państwa, nie Kościoła. Fundowano z niego emerytury „społecznie zasłużonym” księżom (tj. tym, którzy współdziałali z Państwem), finansowano także działalność takich instytucji jak Ośrodek Doskonalenia Kadr Ministerstwa Sprawiedliwości, Centralna Szkoła Partyjna przy PZPR itd. Co najbardziej oburzające, z tego – teoretycznie kościelnego – funduszu finansowano materiały szkalujące Kosciół, imprezy antyklerykalne, opłacano antykościelnych donosicieli, prasę antykatolicką itd.

Dopiero od 1990 roku finanse Funduszu przekazywane są w całości na cele statutowe, czyli finansowanie działalności charytatywnej, remonty obiektów sakralnych oraz opłacanie składek na ZUS dla tych księży i misjonarzy, którzy nie są zatrudnieni na umowę o pracę (od 2010 roku ta ostatnia pozycja pochłania całość sum Funduszu).

UWAGA!
Nie należy mylić zwrotu utraconych zysków z dóbr odebranych Kościołowi w latach 40–tych i 50–tych XX wieku (których symboliczną rekompensatą jest Fundusz Kościelny) z nieruchomościami zwracanymi po roku 1989 w związku z działalnością tzw. Kościelnej Komisji Majątkowej.

Komisja Majątkowa zajmowała się wyłącznie zwrotem (części) nieruchomości zabranych Kościołowi z pogwałceniem PRL–owskiego, komunistycznego prawa.

Fundusz Kościelny natomiast jest namiastką odszkodowania za dobra zrabowane Kościołowi w majestacie zbójeckich przepisów wydanych przez komunistów.

Z profilu Książki apologetyczne na fb.
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)