Autor Wiadomość
stefan
PostWysłany: Czw 17:08, 27 Maj 2010   Temat postu:

Obawiam sie ,że po części wyjaśnienie tego problemu tkwi w teraźniejszym nauczaniu Kościoła, tzn. kapłani mówią nam z ambony, że jeśli popierasz in vitro ,czy aborcję nie możesz przystępować do Komunii świętej, ale jak żyję nie słyszałem przynajmniej od kolejnych proboszczów w swojej parafii, że takie osoby są w stanie grzechu ciężkiego i zagrożone jest ich zbawienie czyli są na prostej drodze do piekła.
Teresa
PostWysłany: Czw 14:08, 27 Maj 2010   Temat postu:

Julia napisał:
Jestem zaniepokojona postawą swojej dalszej rodziny, ponieważ kiedy zbierałam podpisy o życie - chodziło wtedy ustawę Marka Jurka większość nie chciała mi podpisywać zasłaniając się albo zdaniem np. biskupa Pieronka, że ustawa jest dobra albo innym wykrętem ,że jak jest ktoś katolikiem to aborcji nie dokona. Dziwiłam się i pytałam dalej to dlaczego nie podpiszesz? Bo tak mi sumienie mówi, że jak z gwałtu ciąża to można dokonac aborcji. Ja na to, że masz ciężki grzech i idźcie do księdza do spowiedzi to was uświadomi.Od tamtej pory nasze kontakty rodzinne jakby ustały.
Czy oni są zagrożeni piekłem?

Dziwne to rozumowanie, "kto katolik to aborcji nie dokona", ale dlaczego nie są przeciwni temu, że jeżeli z gwałtu poczęło się dziecko to dlaczego to aprobują, że to można? A któż im dał takie prawo do decydowania, że w takich przypadkach można zabić?

Ostatnio właśnie taka dyskusja była w Kanadzie, gdzie Prymas Kanady kard. Marc Ouellet zapytany o nauczanie Kościoła dot. aborcji w przypadku gwałtu odpowiedział: – Dziecko nie ponosi winy za to, w jaki sposób zostało poczęte. Winę ponosi agresor. Dziecko jest kolejną jego ofiarą. Hierarcha zaznaczył, że doskonale zdaje sobie sprawę z traumy, jaką przeżywa zgwałcona kobieta. Jednak musi ona mieć poszanowanie dla życia, które zostało w wyniku tego okropnego czynu poczęte. Strasznie został za to zaatakowany.

Strona źródłowa tu:
http://www.lifesitenews.com/ldn/2010/may/10052609.html
Tłumaczenie za: http://www.piotrskarga.pl/ps,5250,2,0,1,I,informacje.html

Można również przeczytać piekną wypowiedź kobiety, która jako nastolatka zabiła swoje dziecko poczęte podczas gwałtu, dziękuje dziś kanadyjskiemu kardynałowi Marcowi Ouelletowi za jego słowa potępiające aborcję. Mówi tak:
"- Szkoda, że nie słyszałam takich słów, jakie wypowiedział kardynał, gdy byłam nastolatką, gdy abortowałam swoją córeczkę – mówi dziś kobieta. - Jestem bardzo wdzięczna Kardynałowi za prawdę, którą głosi na temat aborcji i jej wpływu na kobietę, która jej dokonuje. W końcu ktoś mówi o dziecku jako ofierze – dodaje."

Cały tekst za strona źródłową:
http://www.lifesitenews.com/ldn/2010/may/10052103.html
Tłumaczenie za:
Fronda.pl

Ale to co rodzina mówi:
Cytat:
.... Bo tak mi sumienie mówi, że jak z gwałtu ciąża to można dokonać aborcji

To uważam, że popełniają ciężki grzech, bo wogóle mają świadomość czym jest aborcja, że to nie wyrwanie zęba, tylko poprostu morderstwo niewinnej istotki. To zapewne takim mówieniem i popieraniem tego, błogosławieństwa nie sprowadzają. Poprostu popierają zło i grzech ciężki, za tym się opowiadają. Może trzeba ich jeszcze więcej uświadomić?, ale napewno modlić się, żeby ich Boże światło oświeciło, że aborcja z gwałtu, to też jest straszny grzech.
Julia
PostWysłany: Czw 9:05, 27 Maj 2010   Temat postu:

Jestem zaniepokojona postawą swojej dalszej rodziny, ponieważ kiedy zbierałam podpisy o życie - chodziło wtedy ustawę Marka Jurka większość nie chciała mi podpisywać zasłaniając się albo zdaniem np. biskupa Pieronka, że ustawa jest dobra albo innym wykrętem ,że jak jest ktoś katolikiem to aborcji nie dokona. Dziwiłam się i pytałam dalej to dlaczego nie podpiszesz? Bo tak mi sumienie mówi ,że jak z gwałtu ciąża to można dokonac aborcji. Ja na to, że masz ciężki grzech i idźcie do księdza do spowiedzi to was uświadomi.Od tamtej pory nasze kontakty rodzinne jakby ustały.
Czy oni są zagrożeni piekłem?
Teresa
PostWysłany: Śro 21:34, 26 Maj 2010   Temat postu:

Julia napisał:
Czy osoba która umiera w grzechu ciężkim na pewno pójdzie do piekła? Oczywiscie nie pytam o osoby które w ostatnim momencie przed swoją śmiercią zaufały Panu Bogu.

Generalnie to KK naucza tak: Po śmierci człowiek już o niczym nie decyduje. Wchodzi w aczasowość, to znaczy w brak zmiany - wieczne teraz i to przypieczętowuje stan duszy w jakim ktoś umarł. Jeśli ktoś za życia odrzucał Boga i przed śmiercią nie żałował tego, to śmierć potwierdziła na wieczność to odrzucenie Boga i taki człowiek się potępia. Oczywiście ten akt dokonuje się na Sądzie Bożym w majestacie Jego Sprawiedliwości.

Apostoł Paweł mówi jasno: "Nie łudźcie się! Ani rozpustnicy, ani bałwochwalcy, ani cudzołożnicy, ani złodzieje, ani oszczercy, ani zdziercy królestwa Bożego nie dostąpią". Tę wiarę Kościoła w Katechizmie wyrażono z podobną jasnością: "Umrzeć w grzechu śmiertelnym, nie żałując za niego i nie przyjmując miłosiernej miłości Boga, oznacza pozostać z wolnego wyboru na zawsze oddzielonym od Niego". Katechizm uczy, że dusza bezpośrednio po śmierci ciała staje na Sądzie szczegółowym gdzie decyduje się jej wieczny los.

Nikt z nas ludzi nie wie na pewno, kto został potępiony. To sprawa między Bogiem a człowiekiem. Z naszej perspektywy pozostaje tylko mieć nadzieję w niepojete Boże miłosierdzie, które jest większe niż każdy ludzki grzech i wierzyć w Boże pragnienie zbawienia wszystkich ludzi. Jedyne, co może Bogu w ocaleniu człowieka przeszkodzić, to wolna wola samego człowieka: on sam może odrzucić miłość Boga i Jego przebaczenie, skazując się tym samym na wieczne oddzielenie od Niego.

Grzechów ciężkich nie popełnia się przez przypadek. One są odrzuceniem Boga - świadomym i dobrowolnym - świadomym wybraniem zła i to w bardzo ważnej materii. Jeśli więc ktoś całkowicie dobrowolnie i świadomie odrzuca Boga, to sam wybiera. W tych ostatnich minutach czy raczej sekundach życia, każdy! dostaje to światło Boże. W naszych oczach na ziemi chwila przejścia to mgnienie oka, ale kto wie co czyni Bog w momencie śmierci tego czy tych, którego/których miłuje i pragnie ich zbawienia?. Może dać czas ponad ziemskim czasem, rzeczywistość ponad ziemską rzeczywistoscią. To jest TYLKO czas, Pan Bog nie jest ograniczony w swym działaniu ani czasem, ani żadnym prawem doczesnym. Niestety, jest już za późno na wszelkie zmiany swojego życia, wszystko się odbywa z szybkością, jasnością i prędkością błyskawicy, ale ... tak jak napisałam powyżej, dusza może wybrać Boga i oczyszczenia dostąpi w czyśćcu.

Po tragedii smoleńskiej ks. Karol Stehlin wypowiedział się w temacie naszego zbawienia w obliczu Tragedii. Wpisane jest tu:

http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/nasze-zbawienie-w-obliczu-tragedii,3920.html#16088
Julia
PostWysłany: Śro 16:49, 26 Maj 2010   Temat postu: Czy osoba która umiera w grzechu ciężkim ...?

Czy osoba która umiera w grzechu ciężkim na pewno pójdzie do piekła? Oczywiscie nie pytam o osoby które w ostatnim momencie przed swoją śmiercią zaufały Panu Bogu.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group