Autor Wiadomość
Teresa
PostWysłany: Śro 15:17, 10 Sie 2016   Temat postu:

Miłość Pana Boga z prostotą dziecięcą - rozważania
(...)
http://www.traditia.fora.pl/katechizm-nauka-katolicka,15/milosc-pana-boga-z-prostota-dziecieca-rozwazania,4662.html
Teresa
PostWysłany: Pią 9:22, 27 Sie 2010   Temat postu:

Jezus mu rzekł: Idź, i ty czyń podobnie (Łk 10, 37).

Znowu nalegające żądanie Zbawiciela, by za wszelką cenę praktykować miłość bliźniego. Rozejrzyj się raz jeszcze za odpowiednimi środkami, które by mogły posłużyć do udoskonalenia się w tej ważnej cnocie. Najpierw pozwól, by inni także mieli swoje zdanie! - Niech nikt sobie nie roi, że on ze swoim zdaniem musi być miarodajny. Należy raczej dążyć do uległości i poddawania innym własnego sądu. Cnota ta uczy, iż nigdy i w żadnym wypadku nie należy innym narzucać poglądów osobistych, a chętnie i bez uprzedzeń przyjmować to, co jest rozumne w sądach i sposobie myślenia innych. Dlatego nie mów: "Tak się rzecz ma!" Ale raczej mów: "Takie jest moje zdanie".

Sprzeciwiają się inni, ustąp im. W ten sposób zachowasz pokój, zapobiegniesz kłótniom i przyczynisz się do pogłębienia miłości. Nie wtrącaj też chełpliwego i drażniącego zwykle pytania: "Nie wiesz tego jeszcze? Ja o tym wiedziałem już od dawna!"

Pozwól też wypowiedzieć się drugiej stronie! - Pogłoski rosną. Tylko nie wierz zawsze, co jedni o drugich mówią. Zwłaszcza jeżeli jest to połączone z czyjąś szkodą. Mów raczej: Najpierw dowiem się od zainteresowanego, czy rzeczywiście tak ma się sprawa. Dwa grosze za każde kłamstwo, a trzy za każdą plotkę? Ile by wyniosła suma takiego podatku? Śmiem przypuszczać, że bylibyśmy całkowicie wolni od innych obciążeń finansowych!

Jedni drugich brzemiona noście! - Bądźmy mocno przekonani, że pod niejednym względem jesteśmy ciężarem dla drugich. Być może, że bardziej, niż nasze samolubstwo zdolne by było w to uwierzyć. Lecz jeżeli inni muszą nas znosić z naszymi dziwactwami i właściwościami, w takim razie i nam nie wolno cofać się przed podjęciem brzemion innych z cierpliwą miłością i z cierpliwością pełną wyrozumienia. Taką cierpliwość przepromienioną miłością i wyrozumiały wzgląd miej szczególnie dla chorych. Takim, którym z oblicza nie można wyczytać choroby, nie rób nigdy dotkliwej uwagi: "Doskonale przecież wyglądasz!" Takim znów, którzy ustawicznie myślą o wyzdrowieniu i czekają na nie, nigdy nie powiedz przykrego słowa: "Ale nędznie wyglądasz!"

Na zakończenie weź ze sobą pięć kluczy do nieba: "Nie sądźcie, abyście nie byli sądzeni!" (Mt 7, 1). A więc miłość pokorna, która Bogu zostawia wszelki sąd. - "Nie obwiniaj, lecz uniewinniaj!" A więc miłość osłaniająca. - "Nie potępiajcie, a nie będziecie potępieni" (Łk 6, 37). A więc miłość wielkoduszna. - "Odpuszczajcie, a będzie wam odpuszczone" (Łk 6, 37). A więc miłość przebaczająca. "Dawajcie, a będzie wam dane" [Łk 6, 38]. A więc miłość czynna. "Odmierzą wam bowiem taką miarą, jaką wy mierzycie" [Łk 6, 38].

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich za msza.net
Teresa
PostWysłany: Pią 9:21, 27 Sie 2010   Temat postu: Środki do pogłębiania miłości bliźniego - rozważania

Lecz on, chcąc się usprawiedliwić, zapytał Jezusa: A kto jest moim bliźnim? (Łk 10, 29).

Nieobca ci jest odpowiedź Zbawiciela, znasz też jego opowiadanie o nieszczęsnym człowieku, który wpadł w ręce zbójców. Im więc bliźni jest w większej potrzebie, tym większe ma prawo do twojej miłości. Teraz chciej przyjrzeć się środkom, które mogą posłużyć do pogłębienia miłości bliźniego.

Ćwicz się w praktycznej pokorze! - Mówisz może: "Boże bądź miłościw mnie grzesznemu!" Ale czy sam jesteś przekonany o swojej nędzy? W każdym razie miałby się ten z pyszna, kto by śmiał cię nazwać nędznym grzesznikiem. O tak, "każdy człowiek kłamie" (Ps 116, 11). Każdy sam sobie zamydla oczy. Gdybyśmy byli praktycznie pokorni, uważalibyśmy innych za lepszych od siebie, usługiwalibyśmy chętnie i bez żadnych zastrzeżeń uznawalibyśmy ich zasługi.

A jak to bywa w rzeczywistości u bardzo, bardzo wielu? Dopatrują się oni w pięknym gmachu jednej jedynej kruchej cegły - i przez nią przeoczają wspaniałą całość! Nie uspokoją się tacy dopóki w tych, którzy ich przewyższyli, którzy spotkali się z uznaniem, nie wynajdą w końcu jakiegoś uchybienia, by potem z całą nienawiścią rzucić się na nich. Jak to stwierdził kardynał Faulhaber, są oni przez swoje niechrześcijańskie postępowanie jak ścierwniki białe, które żerują tylko na cuchnącej i gnijącej padlinie!

Zamiataj zawsze najpierw i najgruntowniej przed własnymi drzwiami! - Pewnego razu narzekał ktoś przed świętym Piotrem z Alkantary, iż złe nadeszły czasy, a jeszcze gorsi ludzie. "Rzeczywiście", odparł święty, "musi być lepiej; zacznijmy więc całkiem poważnie poprawę od nas samych, a będzie już zrobiony świetny początek". Kto więc sądzi, że konieczna reforma, niechże zacznie od siebie. Zawsze znajdzie się wiele jeszcze do zrobienia! I to aż do śmierci.

Co do ciebie nie należy, do tego się nie wtrącaj! - Pan objawił Piotrowi jego przyszłość. Wtedy ujrzał Piotr w pobliżu św. Jana i zapytał ciekawie: " Panie, a co z tym będzie?" Zbawiciel zaś ganiąc go, odparł: "Co tobie do tego? - Ty pójdź za mną!" (J 21, 21.22). - Iluż to można by powiedzieć: Co cię to obchodzi, co robi ten czy ta, lub czego zaniedbuje? Iluż to musi wszędzie wścibić swoje trzy grosze i przez to naruszają miłość, sieją niesnaski, swoimi plotkami wnoszą niezgodę w sioło, rodzinę i sąsiedztwo!

Niech ci bezustannie brzmi w uszach ta gorąca prośba umiłowanego ucznia: "Dzieci, nie miłujmy słowem i językiem, ale czynem i prawdą" [1 J 3, 18].

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich za msza.net

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group