Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Taniec w Liturgii: Kongregacja ds.Sakramentów i Kultu Bożego Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 16:28, 23 Gru 2011 Powrót do góry

Jak się ma sprawa z tańcem liturgicznym w Kościele Katolickim?

Taniec w Liturgii - Kongregacja ds. Sakramentów i Kultu Bożego

Poniższy esej ukazał się w „Notitiae” 11(1975) 202-205 i został oznaczony jako wiążący i autorytatywny szkic. Zamierzeniem Kongregacji Sakramentów i Kultu Bożego (obecnie zwanej Kongregacją ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów) jest, aby ten artykuł był uważany za „autorytatywny punkt odniesienia dla wszelkich dyskusji w tym temacie”. Poleca się zatem, aby został przestudiowany przez diecezjalne komisje liturgiczne i urzędy kultu (to angielskie tłumaczenie po raz pierwszy ukazało się w „The Canon Law Digest, Vol VIII, pp. 78-82).

TANIEC RELIGIJNY, WYRAZ DUCHOWEJ RADOŚCI

Taniec może być sztuką: syntezą sztuki rytmicznej (muzyka i poezja) i przestrzennej (architektura, rzeźba, malarstwo). Jako sztuka, która przez posługiwanie się ciałem wyraża ludzkie uczucia, taniec jest szczególnie dostosowany do tego, aby wyrażać radość. Tak więc wśród mistyków znajdujemy chwile tańca jako wyraz pełni miłości do Boga. Wystarczy przywołać przypadek św. Teresy z Avila, św. Filipa Neri, św. Gerarda Majelli. Kiedy Doktor Anielski chciał opisać niebo, opisał je jako taniec wykonywany przez aniołów i świętych. Taniec może przerodzić się w modlitwę, która wyraża się przez ruch, angażujący całą istotę człowieka: duszę i ciało. Ogólnie rzecz biorąc, kiedy duch wznosi się do Boga w modlitwie, zaangażowane zostaje również ciało. Można mówić o modlitwie ciała. Może ona za pomocą ruchu wyrażać prośbę czy uwielbienie tak jak jest to napisane o gwiazdach, których bieg wielbi Stworzyciela. (Ba 3,34)

Różnorodne przykłady tego typu modlitwy podaje Stary Testament. Zjawisko tańca religijnego dotyczy szczególnie ludów pierwotnych. Wyrażają one swoje uczucia religijne przez rytmiczne ruchy. Wśród nich, jeśli chodzi o kwestię uwielbienia, słowo mówione staje się śpiewem, a ruch zwracający się czy zmierzający w kierunku bóstwa przekształca się w krok taneczny. Pomiędzy Ojcami i Pisarzami Kościoła oraz w tekstach soborów znajdują się zarówno wzmianki na temat tańca jak i jego ocena; jest to wyjaśnienie tekstu biblijnego, zawierającego aluzję do tańca. Częściej jest to potępienie świeckich tańców i nieuporządkowania, jakie powodują.
W tekstach liturgicznych zdarzają się od czasu do czasu aluzje do tańca aniołów oraz wybranych w niebie (np.”pomiędzy liliami się pasiesz, otoczony grupami tańczących dziewic”) w celu wyrażenia „radości i triumfu”, które charakteryzują wieczność.

TANIEC I KULT

Taniec nigdy nie został zatwierdzony jako integralna część publicznego kultu w Kościele Łacińskim. Jeśli Kościoły lokalne zaakceptowały taniec, czasem nawet wewnątrz budynku kościoła, stało się to z okazji świąt, aby okazać uczucia radości i pobożności. Ale zawsze miało to miejsce poza nabożeństwami liturgicznymi. Decyzje soborowe często dyskwalifikowały tańce religijne, ponieważ w niewielkim stopniu sprzyjały kultowi oraz mogły prowadzić do zakłócenia porządku.

Istotnie, w obronie tańca w liturgii można posłużyć się argumentem zaczerpniętym z fragmentu Konstytucji o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium, gdzie podane zostały normy adaptacji liturgii do charakteru i tradycji różnych narodów. „W sprawach, które nie dotyczą wiary lub dobra powszechnego, Kościół nie chce narzucać sztywnych, jednolitych form nawet w liturgii. Przeciwnie, otacza opieką i rozwija duchowe zalety i dary różnych plemion i narodów, życzliwie ocenia wszystko to, co w obyczajach narodowych nie wiąże się w nierozerwalny sposób z zabobonami i błędami, i jeżeli może, zachowuje te formy nienaruszone, a nawet niekiedy przyjmuje je do samej liturgii, o ile to odpowiada zasadom prawdziwego i autentycznego ducha liturgii.” [1]

Teoretycznie, można by stąd wyciągnąć wniosek, że pewne tańce oraz pewne typy tańca mogłyby zostać wprowadzone do katolickiego kultu. Niemniej jednak, nie można pominąć dwóch zastrzeżeń:
Po pierwsze: w takim stopniu, w jakim ciało jest odzwierciedleniem duszy, taniec we wszystkich jego przejawach musiałby wyrażać uczucia wiary i adoracji aby stać się modlitwą.
Drugi warunek: Taniec, jako gest musiałby podlegać w liturgii tej samej dyscyplinie co wszystkie gesty i ruchy, które w niej znajdujemy, a które regulowane są przez kompetentny autorytet kościelny.

Konkretnie: istnieją kultury, w których jest to możliwe w takim zakresie, w jakim taniec ciągle odzwierciedla wartości religijne i staje się ich jasną ich manifestacją. Tak, jak choćby w przypadku Etiopczykow. W ich kulturze, nawet dziś, istnieje zrytualizowany taniec, wyraźnie różniący się od tańca wojennego, czy godowego. Wykonują go kapłani i lewici na otwartej przestrzeni przed wejściem do kościoła zanim rozpocznie się ceremonia. Taniec towarzyszy recytacji psalmów w czasie procesji. Kiedy procesja wchodzi do kościoła, kończy się śpiewanie psalmów, któremu towarzyszą ruchy ciała. Ten sam zwyczaj znajdziemy w liturgii syryjskiej w czasie recytacji psalmów.

W liturgii bizantyjskiej, w czasie uroczystości ślubnej spotykamy niezwykle uproszczony taniec, podczas którego ukoronowani małżonkowie okrążają pulpit wraz z celebransem. Tak też jest w przypadku Żydów: modlitwie w synagodze towarzyszy stały ruch przywołujący nakaz tradycji: „Kiedy się modlisz, rób to całym swoim sercem, i wszystkimi kościami”. I w przypadku ludów pierwotnych można zaobserwować to samo.
Wszelako to samo kryterium i osąd nie może być zastosowane do kultury zachodniej. Tutaj taniec jest związany z miłością, rozrywką, profanum, z rozbudzeniem swoich zmysłów: taki taniec ogólnie rzecz biorąc nie jest czysty.

Dla tej przyczyny nie może być wprowadzony do żadnej celebracji liturgicznej: byłoby to włączeniem do liturgii jednego z najbardziej zdesakralizowanych i desakralizujących elementów; i byłoby to równoznaczne z tworzeniem atmosfery profanum, mogącej przywoływać na myśl obecnym i uczestnikom celebracji świeckie miejsca i sytuacje.
Podobnie nie można zaakceptować propozycji wprowadzenia do liturgii tak zwanego baletu artystycznego [2], ponieważ mielibyśmy tutaj do czynienia z prezentacją spektaklu, przy którym inni by asystowali, podczas gdy jedną z niemożliwych do pominięcia liturgicznych norm jest wymóg uczestnictwa. Tak więc pomiędzy kulturami zachodzi wielka różnica: to, co jest bardzo dobrze przyjmowane w jednej, nie może być przejęte przez inną. Nigdy nie wolno zapominać o powadze, tradycyjnie zastrzeżonej dla religijnego kultu (zwłaszcza zachodniego).

Jeśli propozycja tańca religijnego na Zachodzie rzeczywiście miałaby zostać przyjęta trzeba byłoby zatroszczyć się, aby jego miejsce znajdowało się poza liturgią, w takich miejscach zgromadzeń, które nie mają ściśle liturgicznego przeznaczenia. Ponadto księża nie mogą nigdy brać udziału w tańcu. Możemy tu przypomnieć, jak bardzo ubogaciła nas obecność mieszkańców wyspy Samoa w Rzymie na festiwalu misyjnym w 1971 r. Na końcu Mszy wykonali oni taniec na placu św. Piotra: niosąc radość wszystkim obecnym.

Przypisy:
[1]. Sobór Watykański II, Konstytucja o Liturgii Świętej Sacrosanctum Concilium, 37.
[2]. Argumentując za włączeniem tańca artystycznego do liturgii można się powoływać na teksty Gaudium et spes nr 53, 57, 58. Te wskazane teksty mówią ogólnie o różnych obliczach kultury i o sztuce, która wznosi przez prawdę i piękno. Jednakże nie ma w nich w żaden konkretny sposób odniesienia do tańca. Co prawda, taniec może być także sztuką, mimo to nie można mówić, że ojcowie soborowi, kiedy mówili o sztuce podczas obrad Soboru, mieli przed oczami także rzeczywistość tańca. Punkt 62 konstytucji Gaudium et spes z pewnością nie może być odnoszony do tego przypadku. To co ten punkt mówi o formach artystycznych i o ich wadze w życiu Kościoła odnosi się do wyposażenia obiektów sakralnych. Dowód sprzeciwiający się wykorzystaniu tych słów w odniesieniu do tańca znajduje się w tekstach wskazanych w znajdującym się tam przypisie: punkt 123 Konstytucji o Liturgii oraz przemówienie Pawła VI do artystów w Rzymie w 1964 r.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

Za: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 19:09, 14 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 15:06, 24 Lip 2016 Powrót do góry

Kard. Arinze: Taniec nie powinien być częścią Liturgii!

Kardynał Arinze, który pełnił funkcję prefekta Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, mówi o tańcu liturgicznym, a także o roli muzyki podczas Mszy świętej. We wrześniu 2009 roku podczas spotkania typu Q&A został zapytany:

Image

Kardynał Arinze, który pełnił funkcję prefekta Kongregacji ds. Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, mówi o tańcu liturgicznym, a także o roli muzyki podczas Mszy świętej, podczas XX Konferencji Totus Tuus zorganizowanej przez Apostolat na Rzecz Uświęcenia Rodziny jakie miało miejsce w dniach 14-16 września 2007 w U.S.A.

1 Czy jest taki moment, w którym taniec jest dozwolony podczas Mszy świętej?

Kard. Arinze: Taniec nie jest rozpoznawaną formą na mszy w obrządku łacińskim. Nasza Kongregacja rozpatrywała to przez lata. Nie ma żadnego ważniejszego dokumentu kościelnego na ten temat, jednak dyrektywa naszej Kongregacji jest taka: podczas ścisłej Liturgii, czyli Mszy świętej czy sakramentów w Europie i USA w ogóle nie powinno mówić się o tańcu liturgicznym, ponieważ taniec w rozumieniu Europejczyków i Amerykanów nie jest częścią kultu. Więc powinni o tym zapomnieć. I nie poruszać tej kwestii nigdy więcej.

Natomiast w Afryce i Azji sprawy mają się inaczej. Jeśli dasz typowemu Afrykańczykowi dary do zaniesienia na ofiarowanie i dasz te same dary typowemu Europejczykowi oraz jeśli nie będę obserwować siebie nawzajem, to Europejczyk będzie raczej sztywny podchodząc do ołtarza. Jednak Afrykańczyk będzie zapewne bardziej energiczny. Z lewej na prawą, to nie taniec, to wdzięczny rodzaj ruchu, który pokazuje radość i ofiarność. Także w Azji poruszają się w wyrafinowany sposób okazując w ten sposób szacunek, adorację, radość. W Afryce każda kultura jest inna. Jeśli jesteś w Ashanti, w Ghanie, mają tam wyjątkowy sposób poruszania się.

Biskupi każdego kraju muszą się temu uważnie przyglądać, wiedząc, że celem Mszy świętej jest adoracja, żal za popełnione zło, dziękczynienie i wznoszenie naszych próśb. Jeśli te ruchy odzwierciedlają powyższe, wtedy zgoda. Jeśli jest inaczej, wtedy jej nie ma. Gdy Europejczyk i Amerykanin mówi o tańcu, kojarzy to z sobotnim nocą, tańcem towarzyskim, tańcem damsko-męskim i nie ma w tym nic złego, jako rozrywce.

Jednakże my nie przychodzimy na Mszę świętą, aby się bawić. Nie przychodzimy na Mszę świętą, aby podziwiać innych ludzi i klaskać im. I wołać: jeszcze jeden! Jeszcze raz! Świetnie! Wspaniale! Jest to odpowiednie, ale dla audytorium, dla teatru, nawet dla sali przyparafialnej. Przypuszczając oczywiście, że taniec ten jest odpowiedni z moralnego punktu widzenia, bo są takie tańce, które są złe, w każdym kontekście! Nawet w sali przyparafialnej i teatrze! Są po prostu złe, bo są niepotrzebnie prowokacyjne. W Afryce, w Azji nie każdy taniec jest do zaakceptowania. Są takie tańce, które są totalnie nie do przyjęcia podczas jakiegokolwiek religijnego wydarzenia, więc bywa różnie,

Jednak w przypadku Ameryki i Europy uważam, że taniec nie powinien być częścią Liturgii pod żadnym pozorem, a ludzie debatujący na temat tańca liturgicznego powinni poświęcić ten czas na odmawianie różańca lub czytając jeden z dokumentów papieskich o Najświętszej Eucharystii.

Mamy już wystarczająco zmartwień! Po co jeszcze bardziej banalizować Mszę świętą? Po co bardziej desakralizować? Nie mamy już dość tych nieścisłości? Jeśli chcesz nacieszyć się tańcem, to wiesz gdzie pójść. Nie na mszę.

2) A co z muzyką nieliturgiczną?

Kard. Arinze: Oczywiście każda muzyka ma swoje przeznaczenie. Przychodzimy na Mszę świętą dla wspomnianych wcześniej 4 powodów, więc muzyka ta powinna oznaczać adorowanie Pana Boga oddawanie Mu czci lub przebłaganie za grzechy czy zadośćuczynienie lub zanoszenie naszych próśb.

Rozrywka to coś zupełnie innego. Na przykład taki dyrygent, co gestykuluje i wykonuje śmieszne ruchy, w większości zbędne, a jak kończy, to nisko się ukłoni i zaczynają się owacje na stojąco. To jak najbardziej na miejscu, ale w filharmonii! Nie na Mszy świętej.

Młodzież i rap! Świetna zabawa! To fajne, ale na pikniku. Nie na Mszy świętej. Wszystko ma swoje miejsce, więc biskupi każdego miejsca powinni powołać dobre komisje do spraw muzyki ze śpiewnikami zawierającymi katolickie pieśni, aby śpiewane były tylko katolickie pieśni, ponieważ to co śpiewamy powinno odzwierciedlać to, w co wierzymy oraz ożywiać naszą wiarę. Nie śpiewajmy czegokolwiek. Powinno to być teologicznie głębokie, zakorzenione w Liturgii i muzycznie akceptowalne. Niestety wiele piosenek w niektórych katolickich kościołach nie powinna być śpiewana wcale!


Kardynał Arinze o tańcu i muzyce w liturgii
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=xPHu41eOgpA



Więcej z wypowiedzi kard. Arinze, ale ... po angielsku:
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 19:13, 14 Lut 2020, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:13, 12 Wrz 2018 Powrót do góry

Artykuł z: A.D. 2017 rok

Karnawał a liturgia
Ks. Zbigniew Chromy

Image

Trwa karnawał, okres radości i zabawy. Rozpoczął się on w święto Trzech Króli, a kończy we wtorek przed Wielkim Postem. Nazwa jego wywodzi się od słowa „carnevale” (łac. „carnem levare” – usuwać mięso), bo kończy się przed Środą Popielcową – wtedy „żegna się mięso” i rozpoczyna wielkopostną pokutę. W starożytności istniało przekonanie, że im wyższe będą podskoki w trakcie karnawału, tym wyżej urośnie zboże, dlatego ten czas jest ściśle związany z tańcami.

W naszej diecezji karnawał też kojarzy się z tańcem, gdyż wtedy organizowane są kursy tańca liturgicznego (bądź religijnego). Organizatorzy kursów i promotorzy tańca w liturgii, powołując się na jego biblijne pochodzenie, widzą miejsce dla tańca w liturgii Mszy św. Najczęściej przywoływany jest przykład króla Dawida, który tańczył przed Arką Przymierza, kiedy sprowadzał ją od Obed-Edoma z Gat do Jerozolimy. Wtedy też, ze względu na dość niestosowny strój, w jaki był przyodziany, naraził się na drwiny swej żony Mikal, córki króla Saula: „O, jak to wsławił się dzisiaj król izraelski, który się obnażył na oczach niewolnic sług swoich, tak jak się pokazać może ktoś niepoważny” (2 Sm 6,12-23). Czy fragment ten może posłużyć jako argument za obecnością tańca w przestrzeni liturgicznej? Oczywiście nie. Po pierwsze, taniec, który wykonywał Dawid, nie był obrzędem liturgii, która nastąpiła później, po drugie, ubrany był niestosownie, i kiedy później składał ofiarę Bogu, ubrany był inaczej, niż wtedy, gdy tańczył przed Arką Przymierza. Istnieją jednak dwa fragmenty w Starym Testamencie, w których ewidentnie występuje taniec liturgiczny: jest to opis kultu złotego cielca: „A Mojżesz zbliżył się do obozu i ujrzał cielca i tańce. Rozpalił się wówczas gniew Mojżesza i rzucił z rąk swoich tablice i potłukł je u podnóża góry” (Wj 32,19) oraz sąd proroka Eliasza nad kapłanami Baala: „O Baalu, odpowiedz nam! Ale nie było ani głosu, ani odpowiedzi. Zaczęli więc tańczyć, przyklękając przy ołtarzu, który przygotowali” (1 Krl 18,26). W tych dwóch fragmentach taniec liturgiczny występuje w opozycji do prawdziwego kultu Jahwe. Pamiętamy też, że Bóg Izraela dał Mojżeszowi szczegółowe wytyczne dotyczące liturgii, określając precyzyjnie, jak ma być czczony: poczynając od ołtarza całopalenia, poprzez kadziło, szaty kapłańskie, przybytek oraz rodzaje składanych ofiar – wśród elementów kultu Jahwe nie znalazł się jednak taniec [zob. Wj 35-40; Kpł 1-8]. O ile w Starym Testamencie występują tańce liturgiczne (pogańskie), to w Nowym takiego tańca nie ma; podobnie jak w całej tradycji liturgii rzymskiej. Można wyciągnąć z tego oczywisty wniosek – taniec jest sprzeczny z naturą liturgii. Jeśli dodamy jeszcze, że Msza św. jest uobecnieniem ofiary krzyżowej, o czym przypominają wszystkie cuda eucharystyczne (serce człowieka będącego w agonii – np. Sokółka i Legnica), to chęć wykonywania pląsów przy Chrystusie, będącym w agonii, jest niestosowna.

Wiążący i autorytatywny szkic na ten temat ukazał się po raz pierwszy w biuletynie Kongregacji Kultu Bożego w roku 1975 [Notitiae 11 (1975)]. Znajdują się tam słowa: „Jeśli propozycja tańca religijnego na Zachodzie rzeczywiście miałaby zostać przyjęta, trzeba byłoby zatroszczyć się, aby jego miejsce znajdowało się poza liturgią, w takich miejscach zgromadzeń, które nie mają ściśle liturgicznego przeznaczenia. Ponadto księża nie mogą nigdy brać udziału w tańcu”.

Benedykt XVI w „Duchu liturgii” pisze, że taniec nie jest żadną formą wyrazu chrześcijańskiej modlitwy (s. 157). Prefektami Kongregacji KBiDS często bywają przedstawiciele Czarnego Lądu. Czy nie powinni oni przychylnym okiem patrzeć na taniec w liturgii, tak kulturowo bliski Afrykańczykom? – nic bardziej mylnego. Obecny prefekt kard. Robert Sarah z Gwinei mówi, że „we współczesnej liturgii człowiek coraz częściej stara się zająć miejsce Boga, tak iż staje się ona jedynie ludzką grą, gdzie człowiek decyduje, jak czcić Boga” – kult złotego cielca?

Kard. F. Arinze z Ghany, były prefekt tej Kongregacji, uczy, że: „Taniec nie jest rozpoznawaną formą na Mszy w obrządku łacińskim. Nasza Kongregacja rozpatrywała to przez lata. Nie ma żadnego ważniejszego dokumentu kościelnego na ten temat, jednak dyrektywa naszej Kongregacji jest taka: podczas ścisłej Liturgii, czyli Mszy św., czy sakramentów w Europie i USA w ogóle nie powinno mówić się o tańcu liturgicznym (…). W przypadku Ameryki i Europy uważam, że taniec nie powinien być częścią Liturgii pod żadnym pozorem, a ludzie debatujący na temat tańca liturgicznego powinni poświęcić ten czas na odmawianie Różańca lub czytając jeden z dokumentów papieskich o Najświętszej Eucharystii”.

A zatem „sapienti sat”. Kto chce potańczyć, niech idzie na zabawę, póki trwa karnawał. „Nadszedł czas – mówi kard. R. Sarah – abyśmy uczyli się od Soboru, zamiast posługiwać się nim dla usprawiedliwienia własnej żądzy kreatywności i dodaje: często odnoszę wrażenie, że kult katolicki z adoracji Boga stał się jakimiś występami kapłana i wiernych” – taniec w liturgii do takich występów prowadzi.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Pią 19:18, 14 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)