Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść ? Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32694 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:24, 06 Gru 2009 Powrót do góry

"Tymczasem Jan, skoro usłyszał w więzieniu o czynach Chrystusa, posłał swoich uczniów z zapytaniem: Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść, czy też innego mamy oczekiwać?" (Mt 11, 2-3).


W świętym okresie adwentowym ukazuje ci Kościół pierwszy akt wielkiego dramatu świata, epokę przed przyjściem Chrystusa. Pytanie św. Jana Chrzciciela: "Czy Ty jesteś Tym, który ma przyjść?" rozlega się jakby jednogłośny okrzyk nieodkupionej jeszcze, a czekającej na odkupienie ludzkości. Współczuj biednej ludzkości przed przyjściem Chrystusa. Niech drżący płomyk świecy przedstawia ci tęsknotę tych tysięcy lat, kiedy ludzkość oczekiwała na Zbawiciela świata.

Niech ci również przedstawia dobrotliwą Opatrzność, która zawsze rozbudzała ową krzepiącą tęsknotę za Mesjaszem, niby pocieszające światełko. Zaraz po upadku grzechowym, w pierwszym objawieniu mówi Bóg o potomku niewiasty, który zetrze głowę szatana (Rdz 3, 15). - Abrahamowi i Izaakowi przysiągł Pan, że przez ich nasienie "będą otrzymywały błogosławieństwo ludy całej ziemi" (Rdz 12, 3).- A przez Mojżesza mówi On do nadsłuchującego świata: "Pan, Bóg twój, wzbudzi ci proroka spośród braci twoich" (Pwt 18, 15). Znowu tu mowa o Chrystusie. - Dawid i inni święci pieśniarze Starego Testamentu mówili raz po raz o kapłaństwie Mesjasza, o jego duchowym królestwie, o jego cierpieniach. - Coraz dokładniej przepowiadali wielcy prorocy, zwłaszcza Izajasz i Daniel osobę Odkupiciela i czas jego przyjścia. - Wreszcie św. Jan Chrzciciel wskazał palcem na niego: "Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata" (J 1, 29).

Tak więc nadeszła pełnia czasu, o której pisze św. Paweł w liście do Galatów (4, 4). Tęsknota wieków osiągnęła punkt kulminacyjny. Ludzkość była przygotowana na przyjęcie Odkupiciela.
Jak mądrze i mile zabierała się Opatrzność w tej sprawie do dzieła! Podziwiaj tę mądrość i dobroć, która z wyższych względów umie czekać, i naśladuj ją. Nie myśl krótkowzrocznie, że Bóg powinien natychmiast wkraczać. Pracuj i ty, idąc za cichym i nieustannym działaniem Opatrzności, nad przygotowaniem się godnym na przyjście Chrystusa. Módl się z Kościołem: "Zapal, Panie, serca nasze, abyśmy godnie przygotowali drogi Jednorodzonego Syna Twego, a przez przyjęcie Jego czystą duszą Tobie służyć mogli".

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza net


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 11:15, 03 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32694 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 11:34, 07 Gru 2009 Powrót do góry

"Jezus im odpowiedział: Idźcie i oznajmijcie Janowi to, co słyszycie i na co patrzycie: niewidomi wzrok odzyskują, chromi chodzą, trędowaci doznają oczyszczenia, głusi słyszą, umarli zmartwychwstają" (Mt 11, 4-5).

Chrystus wskazuje wahającym się i wątpiącym uczniom Jana Chrzciciela na swoje listy uwierzytelniające, że On rzeczywiście jest zesłanym przez Boga Mesjaszem: na cuda! Niezwykłe cuda! Cała ich masa! Stwierdzone przez wrogów i przyjaciół. Cuda dziejące się na oczach tłumów! Uleczony ślepy od urodzenia wyznaje: "Od wieków nie słyszano, aby ktoś otworzył oczy niewidomemu od urodzenia." I dorzucił bardzo znacząco a rozumnie: "Gdyby ten człowiek - Jezus - nie był od Boga, nie mógłby nic czynić" (J 9, 32-33).

"Gdyby ten nie był od Boga!" Oto sens cudów Jezusa. Mówiąc po ludzku, jego tak wzniosła nauka, jego tak święte życie, nawet jego tak pociągająca osobowość mogły nie być jeszcze przekonujące. Dopiero cuda były ostatecznymi dowodami jego boskiego posłannictwa i jego bóstwa. Dlatego to on sam mówi: "Jeżeli nie dokonuję dzieł mojego Ojca, to Mi nie wierzcie. Jeżeli jednak dokonuję, to choćbyście Mnie nie wierzyli, wierzcie moim dziełom, abyście poznali i wiedzieli, że Ojciec jest we Mnie, a Ja w Ojcu" [J 10, 37-38].

Że ciągle się dzieją cuda, o tym jeszcze usłyszysz. Tymczasem zdaj sobie sprawę z najbardziej niezwykłego cudu, jakim jest Kościół katolicki. Pisze o tym ktoś tak przedziwnie pięknie i prawdziwie:

"Był czas, kiedy rzymskie imperium władało całym znanym światem, a cesarski orzeł dumnie rozpościerał skrzydła od jednego do drugiego krańca ziemi - lecz czymże jest to mocarstwo rzymskie wobec królestwa Bożego, Kościoła katolickiego? Rzygnęła Azja falą barbarzyńców i ci pochłonęli rzymskiego kolosa - a ponad Kościołem przeszły bałwany wędrujących ludów bez najmniejszej dla niego szkody. Piekło zionęło już swoją nienawiścią, gdy Kościół był jeszcze w kolebce. Uzbroiło świat pogański w narzędzia katowskie i usiłowało młodziutki Kościół utopić w morzu krwi. Lecz po trzech wiekach córa Syjonu wynurzyła się z tej krwawej kąpieli niewzruszona, w młodzieńczej świeżości, a w tej krwawej walce poznała tylko i wzmocniła swoje siły. Gdy już ostrza mieczy stępiły się na ciałach męczenników, a kaci padali z wyczerpania, wtedy piekło ukuło nową broń i rozgorzała nowa wojna, wojna z herezją, bój na życie i śmierć, bój, który i nasze brzemienne w zdarzenia czasy porusza, a który potrwa aż do skończenia świata, aż do powszechnego triumfu Kościoła świętego. Tak więc cud nad wszelkie cuda, to stojący dziś silnie Kościół katolicki."

Zaiste, Chrystus i Kościół jego mają na swym czole znamię boskości! Trwaj przy obydwu z dumą i miłością. Przede wszystkim przez akcję katolicką, przez postępowanie w myśl katolickich zasad i wreszcie przez chrześcijański czyn. Inaczej drżyj przed tym, co powiedział Jezus: "Nie każdy, który Mi mówi: Panie, Panie!, wejdzie do królestwa niebieskiego" (Mt 7, 21).

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza net

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 12:36, 05 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32694 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:02, 09 Gru 2009 Powrót do góry

"Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela" (Mt 11, 11).

Ta nowa pochwała Zbawiciela była całkiem zasłużona. Przypomnij sobie tylko cnoty św. Chrzciciela. Pomnij na jego pilnie strzeżoną niewinność. By jej nie skalać, opuścił zwodniczy świat i wybrał samotność pustkowia. Św. Tomasz z Akwinu woła tu z podziwem: "Życie jego nie było ludzkie, lecz anielskie. Był on naturalnie człowiekiem, jak każdy z nas, lecz z człowieka zdaje się posiadać tylko postać i wygląd. Co tylko myślał, chciał i czynił, wszystko to sposobem anielskim się odbywało". - Ty wystawiasz może swą czystość na jarmark życia, najeżony niebezpieczeństwami. I dziwisz się jeszcze, że tyle ponosisz strat i tyle cierpisz pokus, że więdnie ci ta piękna lilia i opada. Cenną perłę trzyma się w ukryciu!

Przypomnij sobie surowość życia świętego Chrzciciela: "Jan nosił odzienie z sierści wielbłądziej i pas skórzany około bioder, a jego pokarmem była szarańcza i miód leśny" (Mt 3, 4). Oprócz tego czytamy u św. Łukasza (1, 80): "Żył na pustkowiu aż do dnia ukazania się przed Izraelem." Chrystus mówi nam: "Nie jadł chleba i nie pił wina" (Łk 7, 33). Słusznie więc św. Franciszek Salezy odnośnie tego pisze: "O gdyby skały i pustkowie miały życie i odczuwały, gdyby kamienie umiały powiedzieć o ustawicznych ćwiczeniach pokutnych, którymi ten pokutujący w ciele anioł karcił ciało!"

Słownik współczesnego świata dawno wymazał ze swych kart takie wyrazy, jak pokuta, umartwienie, wyrzeczenie się, dyscyplina. A przecież maksyma św. Grzegorza Wielkiego jest prawem: "Bóg żadnego grzechu nie puszcza bezkarnie. Albo sam grzesznik je odpokutuje, albo ukarze go Bóg sprawiedliwy."
Niech więc i twoje usposobienie adwentowe uszlachetni się i podniesie czystością św. Jana. Nie rozmyślaj długo, co ci czynić wypada. Sposobności masz tysiące na każdym kroku. Chciej tylko! Niech św. Jan będzie także dla ciebie tym, kim był kiedyś dla rzesz: "wysłańcem, który przygotowuje drogę przed Panem" (Mt 11, 10).

Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza net


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 11:16, 03 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32694 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:59, 10 Gru 2009 Powrót do góry

"On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą, aby Ci przygotował drogę" (Mt 11, 10).

Z jakim więc posłannictwem przyszedł św. Jan Chrzciciel? Wołał do ludu: "Wydajcie więc godny owoc nawrócenia" [Mt 3, 8]. Następnie udzielał im chrztu nawrócenia.

Poważny okres adwentu jest czasem nawrócenia, zwłaszcza że z nawrócenia wyrasta przebaczenie grzechów i darowanie kar za winy. Zajrzyj tylko do Pisma św. Ileż tam razy wzywa sam Bóg grzeszny lud, by nawrócił się przez szczerą pokutę za grzechy i zasłużył sobie na odpuszczenie win. "Nawróćcie się do Mnie całym swym sercem, przez post i płacz, lament. Nawróćcie się do Pana Boga waszego! On bowiem jest łaskawy, miłosierny" (Jl 2, 12-13). A u św. Jakuba (4, 8.10) czytamy: "Oczyśćcie ręce, grzesznicy, uświęćcie serca, ludzie chwiejni! Uniżcie się przed Panem, a wywyższy was."

- Sięgnij do ksiąg świętych po przykłady. Dawid zgrzeszył, ale ciężko pokutował: "płaczem obmywał co noc swoje łoże" (Ps 6, 7). I wszystko mu Bóg przebaczył... Niniwici zgrzeszyli, ale ogłosili post i przywdziali szaty pokutne, i zlitował się Bóg nad ich miastem, skazanym już na zagładę (Jon 3,5). Podobnie obszedł się Pan ze wszystkimi, którzy pokutowali: tak z grzeszną niewiastą w domu faryzeusza, tak z Piotrem, tak z łotrem itd. Wielkie to źródło pociechy dla ciebie, dla mnie i dla wszystkich, ale równocześnie poważne napomnienie, by nie zwlekać z pokutą.

Przygotuj się więc i ty przez pokutę do dobrej spowiedzi przed Bożym Narodzeniem. Nie zaniedbuj nigdy ćwiczyć się w mniejszych umartwieniach i praktykach pokutnych. Przez pokutę bądź pojętnym uczniem wielkiego kaznodziei, który wzywał do pokuty na pustkowiu. Bądź dobrą i czystą pszenicą Chrystusa, o której św. Chrzciciel mówił: "Pszenicę zbierze do spichlerza, a plewy spali w ogniu nieugaszonym" (Mt 3, 12).



Podaję ciekawą stronę z czyteni msza.net poprostu skarb, co kogo interesuje można sobie przeczytać, a jest co:
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Sporo wiadomości jest w wątku "Sakramenty święte i tematy z tym związane"
(...)
http://www.traditia.fora.pl/sakramenty-swiete-i-tematy-z-tym-zwiazane,155/


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 15:05, 21 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32694 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 9:57, 06 Gru 2015 Powrót do góry

"Gdy oni odchodzili, Jezus zaczął mówić do tłumów o Janie" (Mt 11, 7).

Być pochwalonym przez Pana to najwyższa pochwała. Ale też św. Jan Chrzciciel zasłużył sobie na nią. Dosłownie sprawdziło się, co przepowiedział o nim Anioł: "Będzie bowiem wielki w oczach Pana" (Łk 1, 15).
Wielkim był jako prorok. Jemu zostało zlecone szczytne zadanie głosić i wskazać upragnionego Mesjasza. Chrystus sam poświadczył: "On jest tym, o którym napisano: Oto Ja posyłam mego wysłańca przed Tobą" (Mt 11, 10). Jemu też zostało przydzielone drugie wielkie zadanie: przygotować lud na przyjęcie Mesjasza: "On sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza, by przygotować Panu lud doskonały" (Łk 1, 17).

Staraj się i ty być taką duszą Janową! Bądź nią w kółku twoich krewnych i bliskich; mów im o Chrystusie i o jego bliskim i bogatym w łaski święcie. Zabiegaj gorliwie o dobre przygotowanie się na jego przyjście w tajemnicy Narodzenia, o drobne umartwienia i ofiary w okresie adwentowym. Słuchaj często Mszy św. Nie zaniedbuj wspólnej z rodziną modlitwy wieczornej. Bądź taką duszą Janową jako apostoł wśród świata. Chodzi tu o zrąb Akcji Katolickiej.

Pius XI pisze: "Mam tu na myśli sprawę, która już w czasach apostolskich była powszechna. Wspomina bowiem św. Paweł (Flp 4, 3) o swoich współpracownikach i pragnie, by wspomagano te niewiasty, które z nim wspólnie pracowały w głoszeniu Ewangelii".

W pierwszych wiekach dawał Kościół św. tym apostołom świeckim tzw. cztery niższe święcenia. I właśnie dzisiaj potrzeba Kościołowi św. ostiariuszy, którzy by mieli staranie o porządek i czystość w domach bożych; - lektorów, którzy by oddali się służbie bożej, chrześcijańskiemu nauczaniu i oddawali swoje usługi związkom; - egzorcystów, którzy by umieli swą miłość nieść tym, co zaparli się, upadli, zostali skrzywdzeni i zdradzili sztandar święty; - akolitów, którzy by pracowali nad ozdobą świątyń, a życiem przykładnym i wspólną modlitwą budowali Panu święty przybytek w każdej rodzinie.

Bądź duszą Janową i rozsiewaj nastrój Bożego Narodzenia w sercach biednych wdów i sierót. Współpracuj bezinteresownie w stowarzyszeniach dobroczynnych, które właśnie w okresie przedświątecznym potrzebują wiele sił i środków. Wybłagaj sobie ducha Janowego, a wtedy i do ciebie skieruje się pochwała Zbawiciela: "Będzie bowiem wielki w oczach Pana" (Łk 1, 15).


Z Rozmyślań z Bogiem dla świeckich msza.net


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 11:19, 03 Gru 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32694 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 19:24, 09 Gru 2016 Powrót do góry

"Takie jest świadectwo Jana. Gdy Żydzi wysłali do niego z Jerozolimy kapłanów i lewitów z zapytaniem: Kto ty jesteś?" (J 1, 19).

Tu znów pokazuje się chytrość faryzeuszy. Kaznodzieja pokutny nad Jordanem zaniepokoił ich. Lud biegnie za nim; wielu nawet myślało, że on jest oczekiwanym Mesjaszem. Faryzeuszom zdawało się, że ich powaga i wzięcie zostało nadwyrężone. Wyprawili zatem poselstwo do Chrzciciela, by go pociągnąć do odpowiedzialności, a jeśli się uda, by go unieszkodliwić. Nie była to wcale gorliwość o dobrą sprawę, raczej nędzna zawiść. Namiętność, która zawsze ma tylko siebie na oku, a każde powodzenie bliźniego złośliwie postrzega i krytykuje.

Czy w tobie nie ma czegoś z tej zawiści? Czy nie wyprowadza cię to z równowagi, gdy koledzy lub koleżanki cieszą się lepszą opinią u przełożonych, gdy cieszą się większą popularnością u podwładnych, gdy więcej potrafią dokonać, aniżeli ty? Czy nie myślisz natychmiast, że ten lub ta usunie cię na drugi plan? O, ta nieszczęsna zazdrość! Ona zatruwa życie. Ona też pokazuje, że nie pracujesz dla Boga, lecz siebie samego szukasz. Zaliczasz się do tych, o których powiada ewangelista: "Bardziej bowiem umiłowali chwałę ludzką aniżeli chwałę Bożą" (J 12, 43).

Tak, zazdrość jest niedorzecznością, a według św. Jana Chryzostoma jest tą samą głupotą, którą odznacza się szatan: "Złego ducha bardziej dręczy niebo, którego zazdrości ludziom, aniżeli piekło, w którym się znajduje."
Odrzuć daleko od siebie ten faryzejski występek. Św. Grzegorz woła na ciebie: "Co za głupota, być nieszczęśliwym z powodu szczęścia drugiego!"

Bądź rozsądny, ciesz się całą duszą powodzeniem i szczęściem bliźnich, a w ten sposób będą one twoim powodzeniem i twoim szczęściem. Jeśli z tego powodu zapalisz trzecią świecę na wieńcu adwentowym, to niech cię napomina, byś przez wierne spełnianie obowiązków był światłością dla innych, lecz byś także w świetle innych bez zastrzeżeń się radował. Apostoł narodów pisze: "Miłość nie zazdrości, nie szuka swego, nie unosi się gniewem" (1 Kor 13, 4-5).
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)