Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Franciszek rozpoczął cykl katechez o rozeznaniu ... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:31, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Franciszek rozpoczął cykl katechez o rozeznaniu, „niezbędnym aby żyć”

Image

[link widoczny dla zalogowanych]

„Rozeznanie jest żmudne, ale niezbędne, aby żyć. Wymaga, bym znał siebie, bym wiedział, co jest dla mnie dobre tu i teraz. Przede wszystkim wymaga synowskiej relacji z Bogiem” – powiedział Ojciec Święty rozpoczynając nowy cykl katechez. Wiernym zgromadzonym na placu św. Piotra papież pragnął wyjaśnić co oznacza rozeznanie.

Franciszek zauważył, że rozeznawanie jest ważnym aktem, który dotyczy wszystkich, ponieważ wszyscy musimy podejmować decyzje. Jest to aktywność inteligencji, doświadczenia, a także woli. Dodał, że dotyczy ona także uczuć i wiąże się z radością, a w odniesieniu do decyzji religijnych jest to radość łudzi, którzy znaleźli Pana Boga.

Ojciec Święty podkreślił że na sądzie ostatecznym Bóg dokona rozeznania wobec nas. „Dlatego tak ważna jest umiejętność rozeznania: wielkie wybory mogą rodzić się z okoliczności, które na pierwszy rzut oka wydają się drugorzędne, ale okazują się decydujące” – wskazał. Zaznaczył, że rozeznanie wiąże się z trudem a Bóg, który stworzył nas wolnymi i chce, abyśmy korzystali z naszej wolności zaprasza nas do oceny i wyboru: dlatego rozeznanie jest absorbujące.

Papież przypomniał o wielkiej odpowiedzialności człowieka w wyborze autentycznego dobra. Nawiązał do opisu biblijnego, „gdzie Bóg daje człowiekowi precyzyjne pouczenie: jeśli chcesz żyć, jeśli chcesz cieszyć się życiem, pamiętaj, że jesteś stworzeniem, że nie jesteś kryterium dobra i zła, a wybory, których dokonujesz, będą miały konsekwencje, dla ciebie, dla innych i dla świata (por. Rdz 2, 16-17); możesz uczynić z ziemi wspaniały ogród albo możesz uczynić z niej pustynię śmierci. Jest to nauka fundamentalna: nieprzypadkowo jest to pierwszy dialog między Bogiem a człowiekiem” – powiedział Franciszek.

„Rozeznanie jest żmudne, ale niezbędne, aby żyć. Wymaga, bym znał siebie, bym wiedział, co jest dla mnie dobre tu i teraz. Przede wszystkim wymaga synowskiej relacji z Bogiem. Bóg jest Ojcem i nie zostawia nas samymi, zawsze jest gotów nam doradzić, dodać otuchy, przyjąć. Nigdy jednak nie narzuca swojej woli. Dlaczego? Bo chce być miłowanym, a nie budzącym postrach. A miłość może być przeżywana tylko w wolności. Aby nauczyć się żyć trzeba nauczyć się kochać, a do tego niezbędne jest rozeznanie” – stwierdził Ojciec Święty na zakończenie swej katechezy. Zachęcił, by szczególnie wtedy, gdy musimy dokonywać wyborów przywoływać pomocy Ducha Świętego.

„Rozeznanie jest żmudne, ale niezbędne, aby żyć. Wymaga, bym znał siebie, bym wiedział, co jest dla mnie dobre tu i teraz. Przede wszystkim wymaga synowskiej relacji z Bogiem. Bóg jest Ojcem i nie zostawia nas samymi, zawsze jest gotów nam doradzić, dodać otuchy, przyjąć. Nigdy jednak nie narzuca swojej woli. Dlaczego? Bo chce być miłowanym, a nie budzącym postrach. A miłość może być przeżywana tylko w wolności. Aby nauczyć się żyć trzeba nauczyć się kochać, a do tego niezbędne jest rozeznanie” – stwierdził Ojciec Święty na zakończenie swej katechezy. Zachęcił, by szczególnie wtedy, gdy musimy dokonywać wyborów przywoływać pomocy Ducha Świętego.

[link widoczny dla zalogowanych]


Pełną treść papieskiej katechezy publikujemy TUTAJ.

Audiencja generalna papieża Franciszka | 31 sierpnia 2022
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 19:32, 16 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:52, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Także z sytuacji bolesnych może się zrodzić przemiana życia

[link widoczny dla zalogowanych]

Kontynuujemy naszą refleksję nad rozeznawaniem. W tym okresie co środa będziemy mówili o rozeznaniu duchowym, a w tym może nam pomóc odwołanie się do konkretnego świadectwa. Jeden z najbardziej pouczających przykładów daje nam św. Ignacy z Loyoli.

„Rozeznanie to pomoc w rozpoznawaniu znaków, za pomocą których Pan pozwala się spotkać w sytuacjach nieoczekiwanych, nawet bolesnych... Może z nich powstać spotkanie zmieniające życie na zawsze” – powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej na placu św. Piotra. Kontynuując cykl katechez o rozeznaniu papież wskazał na rolę, jaką odegrało ono w życiu św. Ignacego z Loyoli.

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]

Audiencja generalna papieża Franciszka | 7 września 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Kontynuujemy naszą refleksję nad rozeznawaniem. W tym okresie co środa będziemy mówili o rozeznaniu duchowym, a w tym może nam pomóc odwołanie się do konkretnego świadectwa.

Jeden z najbardziej pouczających przykładów daje nam św. Ignacy z Loyoli, poprzez decydujące wydarzenie jego życia. Ignacy przebywa w domu na rekonwalescencji po tym, jak podczas bitwy został ranny w nogę. Aby rozwiać nudę, poprosił o coś do czytania. Uwielbiał opowieści rycerskie, ale niestety w tym domu można było znaleźć jedynie żywoty świętych. Nieco niechętnie się dostosował, lecz w trakcie lektury zaczął odkrywać inny świat, świat, który go podbija i zdaje się konkurować ze światem rycerskim. Jest zafascynowany postaciami św. Franciszka i św. Dominika i odczuwa pragnienie ich naśladowania. Ale nie przestaje go fascynować świat rycerstwa. I tak czuje w sobie tę przemienność myśli, tych dotyczących przygód rycerskich i życia świętych, które zdają się mieć jednakową intensywność.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:00, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Modlitwa nieodzowną pomocą w rozeznawaniu duchowym

[link widoczny dla zalogowanych]

Idźmy naprzód z tą modlitwą, odmawiajmy modlitwę „witaj”, modlitwę pozdrowienia Pana sercem, modlitwę czułości, modlitwę bliskości, z małą ilością słów, ale z gestami i z dobrymi uczynkami.

O roli modlitwy i zażyłej relacji z Jezusem w rozeznaniu duchowym mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Audiencja generalna papieża Franciszka | 28 września 2022


Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Podejmujemy na nowo nasze katechezy na temat rozeznania, ponieważ temat rozeznania jest bardzo ważny, byśmy wiedzieli co się w nas dzieje, niekiedy musimy rozeznać skąd pochodzą uczucia, pomysły, dokąd mnie prowadzą, do jakiej decyzji – a dziś skupiamy się na pierwszym z jego elementów składowych, to znaczy modlitwie. Rozeznawanie wymaga przebywania w środowisku, w stanie modlitwy.

Modlitwa jest nieodzowną pomocą w rozeznawaniu duchowym, zwłaszcza gdy dotyczy uczuć, pozwalając nam zwracać się do Boga z prostotą i zażyłością, tak jak rozmawia się z przyjacielem. Jest to umiejętność wyjścia poza myśli, wejścia z serdeczną spontanicznością w zażyłość z Panem. Sekretem życia świętych jest zażyłość i ufność w relacji z Bogiem, które w nich wzrastają i sprawiają, że coraz łatwiej rozpoznają to, co jest Jemu miłe. Prawdziwa modlitwa to zażyłość i zaufanie do Boga. Nie jest to recytowanie modlitwy jak papuga, bla bla bla, nie. Prawdziwa modlitwa to ta spontaniczność i serdeczna więź z Panem. Ta zażyłość przezwycięża lęk lub wątpliwości, że Jego wola nie dąży do naszego dobra, tę pokusę, która czasem przenika nasze myśli i sprawia, że nasze serce jest niespokojne i niepewne, lub także zgorzkniałe.

Rozeznanie nie rości sobie prawa do absolutnej pewności, – nie jest metodą czystą chemicznie, nie rości sobie prawa do absolutnej pewności, bo dotyczy życia, a życie nie zawsze jest logiczne, ma wiele aspektów, których nie da się zamknąć w jednej kategorii myślowej. Chcielibyśmy dokładnie wiedzieć, co należy uczynić, jednak nawet gdy tak się dzieje, nie zawsze postępujemy zgodnie z tym. Ileż to razy i my mieliśmy doświadczenie opisane przez apostoła Pawła, który mówi: „Nie czynię dobra, którego chcę, ale czynię to zło, którego nie chcę” (Rz 7,19). Bardzo często tak się dzieje. Nie jesteśmy jedynie rozumem, nie jesteśmy maszynami, nie wystarczy otrzymać polecenia, by je wykonać: przeszkody, podobnie jak pomoce, w postawieniu na Pana są przede wszystkim natury uczuciowej, płyną z serca.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:05, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Poznanie siebie warunkiem rozeznania

[link widoczny dla zalogowanych]

Modlitwa - zażyłość i relacja zaufania z Bogiem.
Modlitwa nie jak papugi, ale taka, jak dzieci do Ojca, modlitwa z otwartym sercem.

O konieczności poznania siebie jako niezbędnego warunku rozeznania mówił Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej w środę 5 października.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Audiencja generalna papieża Franciszka | 5 października 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Kontynuujemy rozważanie tematu rozeznania. Podejmując ostatnim razem temat rozeznawania, za jego niezbędny element uznaliśmy modlitwę, rozumianą jako zażyłość i relacja zaufania z Bogiem. Modlitwę nie jak papugi, nie modlitwę, rozumianą jako zażyłość i relacja zaufania z Bogiem, modlitwa taka, jak dzieci do Ojca, modlitwa z otwartym serce. Widzieliśmy to podczas ostatniej katechezy. Dziś chciałbym, w sposób niemal komplementarny, podkreślić, że dobre rozeznanie wymaga także znajomości samych siebie. Trzeba poznać samego siebie, a to nie jest łatwe. Angażuje ono bowiem nasze ludzkie władze: pamięć, intelekt, wolę, uczucia. Często nie potrafimy rozeznać, ponieważ nie znamy siebie wystarczająco dobrze, i dlatego nie wiemy, czego naprawdę chcemy. Wiele razy słyszeliście: „dlaczego ta osoba nie porządkuje swojego życia? – nigdy nie wiedziała, czego chce”. Są tacy ludzie… Potem je życie tak się toczy, bo nawet nie wie czego chce. Chociaż nie dochodzi do takiej skrajności, to jednak przydarza się także i nam, że dobrze nie wiemy, czego chcemy, nie znamy siebie dobrze.

U podstaw wątpliwości duchowych i kryzysów powołaniowych nierzadko leży niewystarczający dialog między życiem religijnym a naszym wymiarem ludzkim, poznawczym i afektywnym. Pewien autor książek o duchowości zauważył, jak wiele trudności w kwestii rozeznania odnosi się do problemów innego rodzaju, które należy rozpoznać i zbadać. Autor ten pisze: „Doszedłem do przekonania, że największą przeszkodą w prawdziwym rozeznaniu (i w prawdziwym rozwoju w modlitwie) nie jest nieuchwytna natura Boga, lecz fakt, że nie znamy siebie wystarczająco, a nawet nie chcemy poznać siebie takimi, jakimi naprawdę jesteśmy. Prawie wszyscy chowamy się za maską, nie tylko przed innymi, ale także wtedy, gdy patrzymy na siebie w lustrze” (Thomas H. GREEN, Il grano e la zizzania, Roma, 1992, 25). Wszyscy mamy skłonność do maskowania się także przed samymi sobą.

Zapomnienie o obecności Boga w naszym życiu idzie w parze z nieznajomością samych siebie – nieznajomość Boga i nieznajomość siebie, nieznajomość cech naszej osobowości i naszych najgłębszych pragnień.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:11, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Bóg pragnie, byśmy mieli udział w Jego pełni życia

[link widoczny dla zalogowanych]

Pan każdemu z nas stawia takie pytanie: „Co chcesz, abym ci uczynił?” – co byśmy odpowiedzieli?

O pragnieniu jako elemencie rozeznania mówił dziś Ojciec Święty podczas audiencji ogólnej. Papież przypomniał, że także Bóg ma wielkie pragnienie wobec nas i chce nas uczynić uczestnikami swej pełni życia.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Audiencja generalna papieża Franciszka | 12 października 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W niniejszych katechezach na temat rozeznania dokonujemy przeglądu elementów rozeznania. Po elemencie modlitwy i kolejnym elemencie poznania siebie, to znaczy modleniu się i poznawaniu siebie, dziś chciałbym powiedzieć o kolejnym niezbędnym że tak powiem „składniku”: dziś chciałbym mówić o pragnieniu. Rzeczywiście, rozeznanie jest formą poszukiwania, a poszukiwanie zawsze wynika z czegoś, czego nam brakuje, ale w pewien sposób znamy. Mamy nosa.

Jakiego rodzaju jest to poznanie? Nauczyciele duchowi określają je terminem „pragnienie”, będące zasadniczo tęsknotą za pełnią, która nigdy nie znajduje całkowitego zaspokojenia, a jest znakiem obecności Boga w nas. Pożądanie nie jest zachcianką danej chwili. Włoskie słowo pochodzi od bardzo pięknego łacińskiego terminu, jest to ciekawe de-sidus, dosłownie „brak gwiazdy”, pragnienie jest brakiem gwiazdy, brakiem punktu odniesienia, ukierunkowującego drogę życia; przywołuje cierpienie, brak, a jednocześnie napięcie, aby dotrzeć do dobra, którego nam brakuje. Pragnienie jest zatem kompasem, który pozwala zrozumieć, gdzie jestem i dokąd zmierzam. Co więcej, jest kompasem, bym zrozumiał czy stoję w miejscu, czy idę. Osoba, która nigdy nie pragnie, jest osobą nieruchomą, może chorą niemal martwą. Pragnienie jest kompasem, czy idę, czy stoję w miejscu. Jak to można rozpoznać?

Pomyślmy: autentyczne pragnienie potrafi głęboko dotknąć strun naszego jestestwa, dlatego nie gaśnie w obliczu trudności czy niepowodzeń. To tak jak z pragnieniem: jeśli nie znajdujemy czegoś do picia, nie poddajemy się, przeciwnie, poszukiwanie zajmuje coraz więcej naszych myśli i działań, aż stajemy się gotowi na każdą ofiarę, aby je ugasić, niemal ogarnięci obsesją. Przeszkody i porażki nie tłumią autentycznego pragnienia, wręcz przeciwnie, sprawiają, że jest ono w nas jeszcze bardziej żywe.

W przeciwieństwie do zachcianki czy chwilowej emocji, pragnienie trwa w czasie, nawet długim, i ma tendencję do skonkretyzowania się. Jeśli na przykład młody człowiek chce zostać lekarzem, będzie musiał rozpocząć studia i pracę, które zajmą kilka lat jego życia, a co za tym idzie, będzie musiał ustalić granice, powiedzieć „nie”, powiedzieć wiele razy „nie” przede wszystkim innym kierunkom studiów, ale także ewentualnym rozrywkom i rozproszeniom, zwłaszcza w chwilach bardziej intensywnej nauki. Jednak chęć nadania swojemu życiu kierunku i osiągnięcia tego celu – na przykład stać się lekarzem – pozwala mu pokonać te trudności. Pragnienie czyni cię silnym, czyni cię odważnym, sprawia, że idziesz do przodu zawsze dlatego, że chcesz to osiągnąć: „Pragnę tego”.

Rzeczywiście, wartość staje się piękna i łatwiejsza do zrealizowania, gdy jest atrakcyjna. Jak ktoś powiedział: „ważniejsze od bycia dobrym jest posiadanie pragnienia, by stać się dobrym”. Bycie dobrym jest rzeczą pociągającą, wszyscy chcemy być dobrzy, ale czy mamy wolę bycia dobrymi?

Uderzające jest to, że Jezus przed dokonaniem cudu często pyta człowieka o jego pragnienie: „Czy chcesz stać się zdrowym?”. A czasem to pytanie wydaje się nie na miejscu, przecież widać, że ten człowiek jest chory. Na przykład, gdy spotyka paralityka przy sadzawce w Betesdzie, który przebywał tam od wielu lat i nigdy nie mógł uchwycić właściwego momentu, żeby wejść do wody. Jezus pyta go: „Czy chcesz stać się zdrowym?” (J 5,6). Ale jakże to tak? Właściwie odpowiedź paralityka ujawnia szereg dziwnych oporów wobec uzdrowienia, które dotyczą nie tylko jego. Pytanie Jezusa było zaproszeniem do zyskania jasności w sercu, do akceptacji możliwej radykalnej zmiany: aby nie myśleć już o sobie i swoim życiu „jako paralityku”, niesionym przez innych. Ale mężczyzna na łożu nie wydaje się być o tym nazbyt przekonany. Poprzez dialog z Panem uczymy się rozumieć, czego naprawdę chcemy od naszego życia. Ten paralityk to typowy przykład ludzi: „Tak, tak, chcę, chcę”, ale nie chcę, nie robię nic. Chęć zrobienia staje się jak złudzenie i nie robi się kroku, aby to uczynić. Ci ludzie, którzy chcą, a jednocześnie nie chcą. Jest to okropne i ten chory jest tam od 38 lat, ale zawsze narzeka: „Nie, wiesz Panie, ale kiedy wody się poruszają – a jest to moment cudu – wiesz, ktoś silniejszy ode mnie przychodzi, wchodzi, a ja przychodzę spóźniony”, i narzekania i narzekania. Ale uważajcie, bowiem narzekania są trucizną, trucizną dla duszy, trucizną dla życia, bo nie sprawiają, że rośnie w tobie chęć do dalszego działania. Uważajcie na narzekania. Kiedy w rodzinie narzekają, małżonkowie narzekają na siebie, dzieci na tatę, albo księża na biskupa, albo biskupi na tyle innych rzeczy… Nie, jeśli narzekacie, uważajcie, to jest prawie grzech, bo nie pozwala pragnieniu wzrastać.

Często to właśnie pragnienie stanowi różnicę między udanym, spójnym i trwałym projektem, a tysiącem życzeń i dobrych chęci, którymi, jak to się mówi, „piekło jest wybrukowane” – „tak, chciałbym to czy tamo” – ale nic nie robisz. Epoka, w której żyjemy, zdaje się sprzyjać maksymalnej wolności wyboru, ale jednocześnie osłabia pragnienie, nieustannie chcesz się zadowolić, pragnienie sprowadzone najczęściej do chwilowej zachcianki. I musimy uważać, aby nie osłabiać pragnienia. Jesteśmy bombardowani tysiącem propozycji, projektów, możliwości, co grozi rozproszeniem uwagi i nie pozwala nam na spokojną ocenę tego, czego naprawdę chcemy. Bardzo często, wiele razy, spotykamy ludzi, pomyślmy na przykład o młodych, z telefonami komórkowymi w rękach i patrzą, patrzą… „Ale czy zatrzymujesz się, żeby pomyśleć?”. – „Nie”. Zawsze ekstrawertyczny, w stronę drugiego człowieka. Pragnienie nie może w ten sposób się rozwijać, żyjesz daną chwilą, nasycony w chwilę a pragnienie nie wzrasta.

Wielu osób cierpi, ponieważ nie wiedzą, czego chcą od swojego życia, jakie wiele; prawdopodobnie nigdy nie nawiązały kontaktu ze swoim najgłębszym pragnieniem, nigdy nie wiedziały: „Czego chcesz od swojego życia” – „Nie wiem”. Bierze się stąd zagrożenie spędzania życia pośród różnego rodzaju usiłowań i wybiegów, nigdy nie dochodząc do niczego i marnując cenne szanse. W ten sposób pewne zmiany, choć w teorii pożądane, gdy nadarza się okazja, nigdy nie są realizowane, brakuje mocnego pragnienia, aby coś rozwijać.

Co byśmy odpowiedzieli gdyby Pan zadał na przykład nam dzisiaj pytanie, jakie postawił niewidomemu z Jerycha: „Co chcesz, abym ci uczynił?” (Mk 10,51) – pomyślmy Pan każdemu z nas stawia takie pytanie: „Co chcesz, abym ci uczynił?” – co byśmy odpowiedzieli?. Może wreszcie moglibyśmy prosić Go, aby pomógł nam poznać głębokie pragnienie Jego osoby, które sam Bóg złożył w naszych sercach – Panie aby poznał moje pragnienia, abym był mężczyzną, kobietą wielkich pragnień. A może Pan da nam siłę, byśmy mogli je zrealizować. Jest to ogromna łaska, tkwiąca u podstaw wszystkich innych: pozwolić Panu, jak w Ewangelii, aby czynił dla nas cuda: daj nam pragnienia i spraw, aby ono się rozwijało Panie.

Bo On ma też wielkie pragnienie wobec nas: uczynić nas uczestnikami Jego pełni życia. Dziękuję.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:16, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Dzieje naszego życia pomagają nam w dokonaniu rozeznania

[link widoczny dla zalogowanych]

Żywoty świętych są także cenną pomocą w rozpoznawaniu stylu Boga w swoim życiu: pozwalają zapoznać się z Jego sposobem działania. Na zdjęciu s. Teresa ze Starego Sącza prezentuje "Żywot świętej Kingi".

Na znaczenie analizy dziejów naszego życia dla rozeznania wskazał Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Papież podkreślił, że możemy w nim rozpoznać różne sposoby działania i obecności Boga.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Audiencja generalna papieża Franciszka | 19 października 2022

Drodzy bracia i siostry, witajcie, dzień dobry!

W katechezach tych tygodni nadal mówimy o warunkach wstępnych dla dokonania dobrego rozeznania. W życiu stale musimy podejmować decyzje, a żeby podjąć decyzję musimy przebyć pewien proces, drogę rozeznania. Każda ważna czynność ma swoje „instrukcje”, których trzeba przestrzegać, które trzeba znać, żeby przyniosły pożądane efekty. Dziś skupiamy się na innym niezbędnym składniku rozeznania: własnej historii życia. Poznanie swej historii życia jest – nazwijmy to tak – niezbędnym składnikiem dla dokonania rozeznania.

Nasze życie jest najcenniejszą „księgą” jaką otrzymaliśmy, księgą, której wielu niestety nie czyta, lub robi to zbyt późno, przed śmiercią. A jednak właśnie w tej księdze znajduje się to, czego bezużytecznie szuka się na innych drogach. Święty Augustyn, wielki poszukiwacz prawdy, zrozumiał to właśnie odczytując na nowo swoje życie, dostrzegając w nim ciche i dyskretne, lecz wyraziste kroki obecności Pana. Pod koniec tej podróży zauważy ze zdumieniem: „W gębi duszy byłeś, a ja się po świecie błąkałem i tam szukałem Ciebie, bezładnie chwytając rzeczy piękne, które stworzyłeś. Ze mną byłeś, a ja nie byłem z Tobą” (Wyznania, X, 27). Stąd jego zachęta do pielęgnowania życia wewnętrznego, aby znaleźć to, czego się szuka, jak powiedział św. Augustyn: „wróć do siebie samego: we wnętrzu człowieku mieszka prawda” (O wierze prawdziwej, XXXIX, 72, tłum. Jan Ptaszyński, Warszawa 1954). Jest to zachęta, którą kieruję do każdego z was, a także siebie samego: „wróć do siebie samego, odczytaj swe życie, odczytaj swoje wnętrze, jaką drogę przebyłeś, w sposób pogodny- wróć do siebie samego”.

Wiele razy my również przeżywaliśmy doświadczenie Augustyna, znalezienia się w więzieniu myśli, które oddalają nas od nas samych siebie, stereotypowych przekazów, które nas ranią, na przykład: „jestem nic nie wart” – i jesteś przygnębiony, „nic mi nie wychodzi”- i jesteś przygnębiony, „nigdy nie osiągnę niczego dobrego” i tak dalej. Te sformułowania pesymistyczne ciebie przygnębiają. Odczytywanie własnej historii oznacza także uznanie obecności tych elementów – nazwijmy je „toksycznych”, ale po to, żeby następnie poszerzyć wątek naszej opowieści, ucząc się dostrzegania innych rzeczy, czyniąc ją bogatszą, bardziej szanującą złożoność, potrafiąc także uchwycić dyskretne sposoby, poprzez które Bóg działa w naszym życiu. Znałem kiedyś osobę, o której ludzie, którzy ją znali, powiedzieli, że zasługuje na Nagrodę Nobla za negatywność: wszystko było straszne, wszystko. I zawsze starał się skoczyć w dół: był osobą zgorzkniałą, a miał wiele zalet. A potem znalazł kogoś innego, kto dobrze mu pomógł i za każdym razem, gdy narzekał, kazała mu powiedzieć o sobie coś pięknego…I wtedy przyznawał: mam także tę zaletę. I pomału, krok po kroku pomagała mu iść naprzód, dobrze odczytywać własne życie, zarówno rzeczy złe, jak i dobre. W ten sposób widzimy to, co nie jest dobre, ale także to, co dobre, co Bóg w nas zasiewa.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:25, 16 Lis 2022 Powrót do góry

Doświadczenie strapienia może nas umocnić

[link widoczny dla zalogowanych]

Doświadczenie strapienia może nas umocnić.

„Jeśli umiemy przejść przez samotność i strapienie w sposób otwarty i świadomy, możemy z nich wyjść umocnieni po ludzku i duchowo” – powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Kontynuując cykl katechez na temat rozeznania papież poruszył dzisiaj rolę, jaką w tym procesie odgrywają doświadczenia negatywne określane przez św. Ignacego z Loyoli jako strapienie.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Audiencja generalna papieża Franciszka | 26 października 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Kontynuujemy rozważanie na temat rozeznania. Jak widzieliśmy w poprzednich katechezach, nie jest przede wszystkim procedurą logiczną, wszystko dokonywane w głowie. Dotyczy ono działań, a działania wiążą się ze sferą afektywną, którą należy uznać, ponieważ Bóg przemawia także do serca. Wejdźmy zatem w pierwszą modalność afektywną, przedmiot rozeznania, czyli strapienie. Co to jest strapienie? O co chodzi w tym strapieniu?

Strapienie zostało zdefiniowane w następujący sposób: „ciemność w duszy, zakłócenie w niej, poruszenie do rzeczy niskich i ziemskich, niepokój z powodu różnych miotań się i pokus, skłaniający do nieufności, bez nadziei, bez miłości. Dusza stwierdza wtedy, że jest całkiem leniwa, letnia, smutna i jakby odłączona od swego Stwórcy i Pana” (św. Ignacy z Loyoli., Ćwiczenia duchowe, 317). Sądzę, że wszyscy w ten czy innym sposób doświadczyliśmy tego strapienia. Problem w tym, jak je można odczytać, bo także ono ma nam coś ważnego do powiedzenia, a jeśli w pośpiechu się go pozbędziemy, grozi nam, że to stracimy.

Nikt nie chciałby być strapiony, smutny – to prawda. Wszyscy chcielibyśmy mieć życie zawsze radosne, pogodne i spełnione. Jednak jest to nie tylko niemożliwe, ale nie byłoby też dla nas dobre. Tak naprawdę przemiana z życia ukierunkowanego na wady może zacząć się od sytuacji strapienia, wyrzutów sumienia z powodu tego co uczyniliśmy. Etymologia tego słowa, „wyrzuty sumienia”, jest bardzo piękna: dosłownie jest to sumienie, które gryzie, które nie daje spokoju. Alessandro Manzoni w „Narzeczonych” przedstawił nam wspaniały opis wyrzutów sumienia jako okazji do przemiany życia. Chodzi o słynny dialog między kardynałem Federico Boromeuszem a Bezimiennym, który po strasznej nocy staje zdesperowany przed kardynałem, a który zwraca się do niego z zaskakującymi słowami: „Waszmość masz dla mnie dobrą nowinę i tak długo każesz mi na nią czekać? — Dobrą nowinę, ja? Piekło mam w duszy […] Niechże wasza przewielebność powie mi, jeśli wie, jaką to dobrą nowinę spodziewa się ode mnie usłyszeć? — Że Bóg dotknął serca waszmości i chce przygarnąć cię do siebie” (rozdz. XXIII). Bóg dotyka serca, coś dociera do naszego wnętrza, smutek, wyrzuty sumienia z jakiegoś powodu – jest to zaproszenie do pojęcia pewnej drogi. Boży człowiek umie zauważyć w głębi to, co porusza serce.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:31, 16 Lis 2022 Powrót do góry

W życiu duchowym nie wolno poddawać się trudnościom

[link widoczny dla zalogowanych]

Stan strapienia daje nam szansę na rozwój, na rozpoczęcie bardziej dojrzałej, piękniejszej relacji z Panem i z bliskimi, relacji, która nie sprowadza się jedynie do wymiany dawania i brania.

A i stan strapienia może być okazją do rozwoju. Jeśli bowiem nie ma odrobiny niespełnienia, odrobiny zbawiennego smutku, zdrowej zdolności do przebywania w samotności, do przebywania z samym sobą bez ucieczki, to grozi nam, że zawsze będziemy trwali na powierzchni rzeczy i nigdy nie nawiążemy kontaktu z centrum naszego istnienia - mówił Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej, kontynuując cykl katechez na temat rozeznania.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Audiencja generalna papieża Franciszka | 16 listopada 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry i witajcie!

Powracamy dzisiaj do naszych katechez na temat rozeznania. Widzieliśmy, jak ważne jest odczytywanie tego, co się w nas dzieje, by nie podejmować decyzji pochopnych, na fali chwilowych emocji, tylko po to, żeby ich żałować, gdy jest już za późno.

Dlatego też także stan duchowy, który nazywamy strapieniem, kiedy w sercu wszystko jest mroczne, smutne itd., ten stan strapienia może być okazją do rozwoju. Jeśli bowiem nie ma odrobiny niespełnienia, odrobiny zbawiennego smutku, zdrowej zdolności do przebywania w samotności, do przebywania z samym sobą bez ucieczki, to grozi nam, że zawsze będziemy trwali na powierzchni rzeczy i nigdy nie nawiążemy kontaktu z centrum naszego istnienia. Strapienie powoduje „wstrząs duszy”, kiedy człowiek jest smutny, to tak jakby dusza doznała wstrząsu, utrzymuje nas w gotowości, sprzyja czujności i pokorze, chroni przed wiatrami kaprysu. Są to niezbędne warunki dla postępu w życiu, a zatem i w życiu duchowym. Doskonała, ale „aseptyczna” pogoda ducha, gdy staje się kryterium wyborów i zachowań, czyni nas nieludzkimi, obojętnymi na cierpienie innych i niezdolnymi do zaakceptowania swojego cierpienia. Nie możemy nie zwracać uwagi na uczucia. Nie bylibyśmy ludźmi, a uczucia są częścią naszego człowieczeństwa. Bez zrozumienia uczuć będziemy obojętni na cierpienie innych i niezdolni do zaakceptowania własnego. Nie mówiąc o tym, że takiego „doskonałego spokoju” nie osiąga się na tej drodze obojętności, tego aseptycznego dystansu: „Nie mieszam się do różnych spraw, trzymam się z daleka”. To nie jest życie, to tak jakbyśmy żyli w laboratorium, zamknięci, żeby nie mieć bakterii, żeby nie mieć chorób! Dla wielu świętych mężczyzn i kobiet niepokój był decydującym bodźcem dla dokonania przełomu w życiu. Ta sztuczna pogoda ducha nie jest zbyt dobra. Przeciwnie konieczny jest zdrowy niepokój, niespokojne serce szukające drogi. Tak jest na przykład w przypadku Augustyna z Hippony, czy Edyty Stein, czy Józefa Benedykta Cottolengo czy też Karola de Foucauld. Ważne decyzje mają cenę, jaką stanowi życie, cenę, która jest w zasięgu każdego z nas. Ważne decyzje nie biorą się z loterii: mają swoją cenę i trzeba ją zapłacić, jest to cena, której trzeba dokonać sercem, jest to cena decyzji, którą trzeba realizować przy odrobinie wysiłku: nie jest ona darmowa, ale jest w zasięgu każdego. Wszyscy musimy zapłacić tą decyzją, aby wyjść ze stanu obojętności, który nas zawsze niszczy.

Strapienie jest też zachętą do bezinteresowności, do niedziałania zawsze i tylko z myślą o satysfakcji emocjonalnej. Stan strapienia daje nam szansę na rozwój, na rozpoczęcie bardziej dojrzałej, piękniejszej relacji z Panem i z bliskimi, relacji, która nie sprowadza się jedynie do wymiany dawania i brania. Wróćmy myślami do naszego dzieciństwa. Jako dzieci często szukamy rodziców, żeby coś od nich dostać, zabawkę, pieniądze na lody, czy pozwolenie… W ten sposób szukamy ich nie dla siebie, lecz ze względu na korzyść. Jednak największym darem są oni, rodzice, i rozumiemy to w miarę dorastania.

Również wiele naszych modlitw też trochę tak wygląda, są to prośby o łaski skierowane do Pana, bez prawdziwego zainteresowania Nim samym. Idziemy, aby prosić, prosić bez końca… Ewangelia zauważa, że Jezus był często otoczony przez wielu ludzi, którzy szukali Go żeby coś uzyskać: uzdrowienie, pomoc materialną, ale nie po to, żeby po prostu z Nim być. Napierały na niego tłumy, a jednak był sam. Niektórzy święci, a nawet niektórzy artyści, medytowali nad tym stanem Jezusa. Dziwne, nierealne może się wydawać pytanie Pana: „Jak się masz?”. Jest to natomiast bardzo piękny sposób wejścia w prawdziwą, szczerą relację z Jego człowieczeństwem, z Jego cierpieniem, a także z Jego samotnością. Z Nim, z Panem który zechciał w pełni dzielić się z nami swoim życiem.

Jakże to dla nas dobre, gdy uczymy się przebywania z Nim, przebywania z Panem, bez jakiegokolwiek innego celu, właśnie tak jak to się dzieje z osobami, które kochamy: chcemy je coraz bardziej poznawać, bo dobrze z nimi być.

Drodzy bracia i siostry, życie duchowe nie jest techniką, którą dysponujemy, nie jest programem wewnętrznego „komfortu”, którego zaplanowanie należy do nas. Nie. Życie duchowe jest relacją z Żyjącym, z Bogiem, z Żyjącym której nie da się sprowadzić do naszych kategorii. A strapienie jest więc najbardziej oczywistą odpowiedzią na zarzut, że doświadczenie Boga jest jakąś formą sugestii, zwykłą projekcją naszych pragnień. W takim przypadku zawsze byśmy je programowali, zawsze bylibyśmy szczęśliwi i zadowoleni, jak płyta powtarzająca tę samą melodię. Natomiast ten, kto się modli, zdaje sobie sprawę, że rezultaty są nieprzewidywalne: doświadczenia i fragmenty Biblii, które często nas ekscytowały, dziś, o dziwo, nie wzbudzają żadnego uniesienia. I równie niespodziewanie doświadczenia, spotkania i lektury, na które nigdy nie zwracało się uwagi lub których wolelibyśmy unikać – jak na przykład doświadczenie krzyża – przynoszą nieoczekiwany pokój. Nie bójcie się strapienia. znoście je wytrwale. Nie uciekajcie. A w strapieniu trzeba starać się szukać serca Chrystusa, znaleźć Pana, a odpowiedź zawsze przychodzi.

Zatem w obliczu trudności nigdy nie wolno się zniechęcać, ale trzeba stawić czoła próbie stanowczo, z pomocą łaski Bożej, której nigdy nam nie zabraknie. A jeśli usłyszymy w sobie natarczywy głos, który chce nas odciągnąć od modlitwy, nauczmy się go demaskować jako głos kusiciela; i nie dajmy się zwieść: po prostu uczyńmy wręcz coś przeciwnego, niż to co nam podpowiada! Dziękuję!’
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]

Streszczenie katechezy tu:

Papież: szukajmy Boga dla Niego samego, a nie dla własnych doznań
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:15, 23 Lis 2022 Powrót do góry

Papież o znaczeniu pociechy duchowej w procesie rozeznawania

Image

Papież Franciszek zachęcał dziś do poszukiwania Boga dającego pocieszenie, a nie do sprowadzania Go jedynie do przedmiotu na nasz użytek i realizującego nasze potrzeby. Ojciec Święty mówił o tym w kolejnym rozważaniu na temat rozeznawania. Wskazał na znaczenie w tym procesie pociechy duchowej, która, jak podkreślił, umacnia wiarę i nadzieję oraz zdolność do czynienia dobra.

Po kilku ulewnych dniach audiencja środowa odbyła się w promieniach słońca. Objeżdżając Plac św. Piotra Franciszek zabrał ze sobą do samochodu grupkę dzieci. W rozważaniu wyjaśnił znaczenie pocieszenia duchowego i przestrzegł przed poszukiwaniem fałszywych pociech, które ostatecznie pozostawiają w nas pustkę.

Bóg zawsze szanuje wolność człowieka

„Czym jest pocieszenie duchowe? Jest to głębokie doświadczenie wewnętrznej radości, które pozwala dostrzec obecność Boga we wszystkich rzeczach; umacnia wiarę i nadzieję, a także zdolność do czynienia dobra – mówił Ojciec Święty. - Osoba, która doświadcza pocieszenia, nie poddaje się w obliczu trudności, ponieważ doświadcza pokoju, który jest silniejszy od próby. Jest więc wielkim darem dla życia duchowego i dla całego życia jako takiego. Pociecha to wewnętrzne poruszenie, które dotyka głębi nas samych. Nie jest efektowna, lecz łagodna, delikatna jak kropla wody, która spływa na gąbkę (por. św. Ignacy z Loyoli, Ćwiczenia duchowe, 335): człowiek czuje się otoczony obecnością Boga, w sposób, który zawsze szanuje jego wolność. Nie jest to nigdy coś kakofonicznego, starającego się przymusić naszą wolę, nie jest to także jakaś przelotna euforia: przeciwnie, także ubolewanie - na przykład z powodu własnych grzechów - może stać się powodem pocieszenia.“

Franciszek przywołał przykład wielkich świętych, takich jak: Edyta Stein, Franciszek z Asyżu i Teresa od Dzieciątka Jezus, którzy dokonali wielkich rzeczy nie dlatego, że uważali się za dobrych i zdolnych, ale dlatego, że zostali ujarzmieni przez dającą pokój Bożą miłość.

Fałszywe pociechy zostawiają w nas pustkę

„Pociecha dotyczy przede wszystkim nadziei, jest skierowana ku przyszłości, wyznacza nam drogę, pozwala podjąć inicjatywy, które do tej pory zawsze były odkładane, albo nawet nie wyobrażane, jak chrzest Edyty Stein – mówił Franciszek. - Pocieszenia duchowego nie da się «pilotować», nie da się go zaprogramować na życzenie, jest ono darem Ducha Świętego: pozwala na zażyłość z Bogiem, która zdaje się niwelować odległości. Ale bądźmy uważni. Musimy odróżnić pocieszenie, które jest od Boga, od fałszywych pociech. W życiu duchowym dokonuje się coś podobnego do tego, co ma miejsce w wytworach człowieka: są oryginały i są podróbki. Jeśli prawdziwe pocieszenie jest jak kropla na gąbce, delikatne i intymne, to jego imitacje są bardziej hałaśliwe i rzucające się w oczy; są czystym entuzjazmem, są słomianym ogniem, bez treści, prowadzą do skoncentrowania się na sobie a nie do dbania o innych. Fałszywe pocieszenie ostatecznie pozostawia nas pustymi, dalekimi od centrum naszego istnienia. Dlatego właśnie trzeba rozeznawać, także gdy czujemy się pocieszeni. Bo fałszywe pocieszenie może stać się zagrożeniem, jeśli szukamy go jako celu samego w sobie, obsesyjnie, a zapominamy o Panu. Jak powiedziałby św. Bernard, szuka się pocieszeń Boga, a nie szuka się Boga dającego pocieszenia.“

[link widoczny dla zalogowanych]



Franciszek: ubolewanie z powodu własnych grzechów może być powodem pocieszenia

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]

Pełny tekst papieskiej katechezy publikujemy TUTAJ.

Audiencja generalna papieża Franciszka | 23 listopada 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

Kontynuujemy katechezy o rozeznawaniu duchowemu: jak rozeznawać to się dzieje w naszym sercu, w naszej duszy. Po rozważeniu niektórych aspektów strapienia, tych ciemności duszy, porozmawiajmy dziś o pocieszeniu, będącym światłem duszy, kolejnym ważnym elemencie dla rozeznania, którego nie należy brać za pewnik, ponieważ może zostać niewłaściwie zinterpretowane. Winniśmy zrozumieć, czym jest pocieszenie, podobnie jak usiłowaliśmy dobrze zrozumieć czym jest strapienie.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 14:49, 07 Gru 2022 Powrót do góry

Kolejna katecheza (już 10) o rozeznawaniu duchowym. Ważne jest to, że naszą ufność pokładamy w Panu wszechświata, który ogromnie nas miłuje i wie, że możemy z Nim zbudować coś wspaniałego, coś wiecznego – powiedział Ojciec Święty.

Franciszek: Bóg stworzył nas wolnymi, możemy odrzucić Jego propozycje

Image

„Ważne jest to, że naszą ufność pokładamy w Panu wszechświata, który ogromnie nas miłuje i wie, że możemy z Nim zbudować coś wspaniałego, coś wiecznego” – powiedział Ojciec Święty podczas dzisiejszej audiencji ogólnej. Kontynuując cykl katechez poświęconych rozeznaniu papież wskazał, że jednym ze znaków potwierdzających słuszność podjętej decyzji jest pokój wewnętrzny i ufność w Panu, pozwalająca zrealizować także ambitne cele, wymagające sporego wysiłku.

Franciszek zaznaczył, że jedną z cech wyróżniających dobrego ducha jest fakt, że przekazuje on pokój, który trwa w czasie. Wskazał na powiązanie i poszerzanie się dobra w dziedzinie życia duchowego, ogarniającego z czasem także pozostałe dziedziny naszego życia.

Ojciec Święty podkreślił, że ważnym aspektem pomagającym w rozpoznaniu, że podjęta decyzja była dobra jest postrzeganie jej jako znaku odpowiedzi na miłość i szczodrość Pana wobec nas. Rodzi się ona z wdzięczności za otrzymane dobro, która pobudza serce do przeżywania w sposób wolny relacji z Panem.

Jako kolejny element wskazał papież świadomość poczucia się na swoim miejscu w życiu i jako część większego planu, do którego pragniemy wnieść swój wkład.

Kolejnym dobrym znakiem potwierdzającym słuszność decyzji jest zdaniem Franciszka fakt, że pozostajemy wolnymi w odniesieniu do tego, co zostało postanowione, gotowymi do zakwestionowania tego, a nawet do rezygnacji w obliczu ewentualnych możliwych zaprzeczeń, starając się znaleźć w nich możliwe pouczenie Pana, nie przywiązując się do swoich planów.

Ojciec Święty przypomniał, że Pan Bóg stworzył nas wolnymi i zdolnymi do odrzucenia Jego propozycji. Jednak warto pamiętać, że nasze życie, jak i cała historia, jest w Jego życzliwych rękach. „Właśnie to Biblia nazywa bojaźnią Bożą, czyli szacunkiem dla Boga, niezbędnym warunkiem przyjęcia daru Mądrości [por. Syr 1,1-18]. Jest to lęk, który wypędza wszystkie inne lęki, ponieważ jest skierowany ku Temu, który jest Panem wszystkiego. Wobec Niego nic nie może nas niepokoić” – powiedział papież cytując znane wyznanie św. Pawła. „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4,13).

„Uznanie tego faktu jest podstawą do podejmowania dobrych decyzji i uspokaja nas w kwestii tego, czego nie możemy kontrolować ani przewidzieć: zdrowia, przyszłości, bliskich, naszych planów. Ważne jest to, że naszą ufność pokładamy w Panu wszechświata, który ogromnie nas miłuje i wie, że możemy z Nim zbudować coś wspaniałego, coś wiecznego. W najpiękniejszy sposób pokazują nam to żywoty świętych” – stwierdził Franciszek na zakończenie swojej katechezy.

[link widoczny dla zalogowanych]

Pełny tekst papieskiej katechezy publikujemy TUTAJ.

Audiencja generalna papieża Franciszka | 7 grudnia 2022

Drodzy bracia i siostry, dzień dobry!

W procesie rozeznania ważne jest zwracanie uwagi także na fazę, która następuje bezpośrednio po podjętej decyzji – muszę podjąć decyzję, robię rozeznanie, za lub przeciw, uczucia, modlę się… potem ten proces się kończy i podejmuję decyzję, a następnie przychodzi ta część, na którą musimy uważać: jest to zobaczenie znaków, które ją potwierdzają lub te, które ją podważają. Bo w życiu są decyzje, które nie są dobre i są znaki, które je podważają, a te dobre potwierdzają.

Widzieliśmy bowiem, że czas jest podstawowym kryterium rozpoznania pośród wielu innych głosów, głosu Boga. Tylko On jest Panem czasu: jest to znak gwarancyjny jego oryginalności, która odróżnia go od imitacji, które mówią w Jego imieniu, nie odnosząc większego sukcesu. Jedną z cech wyróżniających dobrego ducha jest fakt, że przekazuje on pokój, który trwa w czasie. jeśli podejmiesz decyzję, proces, a następnie podejmiesz decyzję, jeśli to daje ci pokój, który trwa w czasie, to jest to dobry znak, wskazujący że droga była dobra. Pokój, który przynosi harmonię, jedność, zapał, gorliwość. Wychodzisz z tego procesu lepszym niż wszedłeś.

Jeśli na przykład podejmuję decyzję, żeby poświęcić dodatkowe pół godziny na modlitwę, a następnie uświadamiam sobie, że lepiej przeżywam pozostałe chwile dnia, jestem bardziej pogodny, mniej niespokojny, wykonuję swoją pracę z większą starannością i zapałem, a nawet relacje z niektórymi trudnymi osobami stają się łatwiejsze… – są to wszystko ważne znaki, które przemawiają za dobrem podjętej decyzji. Życie duchowe się poszerza: dobro jednej decyzji przynosi korzyści we wszystkich dziedzinach naszego życia. Bo jest to udział w kreatywności Boga.

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)