Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 List zza grobu Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:42, 15 Kwi 2011 Powrót do góry

List zza grobu

Image

Z uwagami O. Bernhardina Krempel CP,
Doktora Teologii


"List zza grobu" opowiada historię wiecznego potępienia młodej kobiety. Tekst ten został znaleziony wśród dokumentów pewnej zmarłej siostry zakonnej, przyjaciółki potępionej kobiety. Zakonnica opowiada zdarzenia z życia przyjaciółki, która zginęła w wypadku samochodowym, oraz sprawę jej wiecznego potępienia, oznajmionego we śnie. Kuria Diecezjalna w Trewirze (Niemcy) uznała tę publikację za wielce pouczającą i pożyteczną duchowo.

Któregoś dnia s. Klara ma sen: śni jej się, że dostaje list od zmarłej przyjaciółki Ani. Okazuje się, że ta trafiła po śmierci do piekła. Zaczyna opisywać swoje męki, pokazywać jak straszna jest kara wiecznego potępienia i jak bardzo się tu cierpi nienawidząc wszystkiego, co jest od Boga, nienawidząc samego Boga... słowa zawarte w liście są jednak napisane z rozkazu Bożego, są pełne ostrzeżeń dla żywych i zawierają w sobie liczne prawdy podawane przez Kościół. Siostra Klara po przeczytaniu listu budzi się, lecz okazuje się, że to nie był sen. List został napisany naprawdę. Czytając tą publikację zyskuje się pewność, że piekło istnieje i że jest kara za nasze grzechy...

Książeczka "List zza grobu" przynosi bardzo ważną prawdę o życiu po śmierci, zgodną z nauką Kościoła katolickiego.
Poprzez lekturę tej książeczki, lepiej zrozumiesz ostrzeżenie, jakie Matka Boża przekazała trójce pastuszków w Fatimie oraz to, jak ważne jest codzienne odmawianie części różańca dla nawrócenia grzeszników.

Kontrowersyjna książka, która zmieni Twoje życie

Już pierwsza publikacja tej książeczki wywołała polemiki, niemniej jednak objawienia w niej zawarte są bardzo istotne dla ocalenia dusz i zmienią kierunek Twojego życia.

Lektura prosta i łatwa

Lektura tej książeczki jest prosta i łatwa. Uczy nas, co robić, aby pokonać zło i żyć w Bożej Łasce. Ojciec Bernhardin Krempel CP, Doktor Teologii, opatrzył tę książeczkę przypisami, które potwierdzają zgodność jej treści z doktryną Kościoła katolickiego w kwestii życia po śmierci i ukazują środki, jakimi dysponujemy, aby uchronić się od wiecznego potępienia.

Instytut Ks. Piotra Skargi rozprowadza/ł książeczkę pt. "List zza grobu", która jest przestrogą przed wiecznym potępieniem i uświadamia nam równocześnie jak wielkie znaczenie mają nasze modlitwy w intencji zbawienia dusz i nawrócenia grzeszników. Książeczka zawiera komentarze objaśniające poważanego teologa niemieckiego Bernhardina Krempela CP.

Poniżej podaję link, gdzie można czytać tę książeczkę klikając na kolejne numery stron.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]



Link krucjaty się nie otwiera, ale treść tego listu jest dostępna też tu:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 15:34, 29 Lut 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 15 Kwi 2011 Powrót do góry

Bardzo polecam każdemu do przeczytania. Jest wiele wyjaśnione z nauki Kościoła, potwierdzenie dogmatu o piekle, wiele cytatów ze św. Tomasza z Akwinu.

W tej książeczce "List zza grobu" m.in. możemy przeczytać:

"My, potępieńcy,, nie mamy pozwolenia, aby was kusić; to mogą czynić tylko upadłe duchy" (11)
(11) - św.Tomasz z Akwinu, Summa Theologica (S.Th.) Supplementum (Suppl.) q.98,a.6, ad 2:
"Nie jest zadaniem człowieka potępionego psuć i kusić innych, ale to należy do demonów."

"Nasze męki rzeczywiście zwiększają się za każdym razem, kiedy one przynoszą jakąś duszę do piekła. Lecz czym jest to wobec nienawiści! (12)
(12) - S.Th. Suppl. q.98, a.4, ad 3:
"Wzrastająca liczba potępieńców zwiększa jeszcze bardziej cierpienia wszystkich. Lecz w pewien sposób są oni tak pełni nienawiści i zazdrości, że wolą cierpieć bardziej z wieloma niż mniej samotnie."

"Podobnie tutaj, jesteśmy przywiązani do ognia całym naszym jestestwem i naszymi zdolnościami. Nasze dusze zostały pozbawione swojej naturalnej lotności, nie możemy myśleć ani chcieć tego, czego chcemy." (13)
(13) - S.Th. Suppl. q.70,a.3,r.:
"Ogień piekielny dręczy ducha poprzez powstrzymywanie go od czynienia tego, co chce; nie może on działać, gdzie chce bądź tyle, ile chce".


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 21:35, 03 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 22:11, 15 Kwi 2011 Powrót do góry

Cytat:
Instytut Ks. Piotra Skargi rozprowadza/ł książeczkę pt. "List zza grobu", która jest przestrogą przed wiecznym potępieniem i uświadamia nam równocześnie jak wielkie znaczenie mają nasze modlitwy w intencji zbawienia dusz i nawrócenia grzeszników. Książeczka zawiera komentarze objaśniające poważanego teologa niemieckiego Bernhardina Krempela CP.

NASZE KAMPANIE
"LIST ZZA GROBU"

[link widoczny dla zalogowanych]


Jest dostępny, czytać można tu:
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 22:30, 04 Cze 2019, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Wakeford
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:44, 16 Kwi 2011 Powrót do góry

Fragment z Listu zza grobu:

Cytat:
Tutaj nikt nie może tego ognia zgasić. Powiem Tobie więcej; ogień, o którym mówi Biblia nie oznacza udręk sumienia. Ogień oznacza ogień. Musimy rozumieć dosłownie to, co Pan Jezus powiedział: "Idźcie precz ode mnie przeklęci w ogień wieczny przygotowany dla was". Dosłownie

Bardzo ciekawy tekst, z tym jednak, że [link widoczny dla zalogowanych] czytamy:

Cytat:
2. Aby opisać tę rzeczywistość, Pismo Święte posługuje się językiem symbolicznym, który stopniowo staje się coraz ściślejszy. W Starym Testamencie los umarłych nie był jeszcze w pełni wyjaśniony przez Objawienie. Najczęściej uważano, że zmarli przebywają w Szeolu, miejscu ciemności (por. Ez 28, 8; 31, 14; Hi 10, 21 n.; 38, 17; Ps 30 [29], 10; 88 [87], 7. 13), w otchłani, z której się nie wychodzi (por. Hi 7, 9), w miejscu, w którym nie można wielbić Boga (por. Iz 38, 18; Ps 6, 6).

następnie:

Cytat:
Posługując się obrazami, Nowy Testament przedstawia miejsce przeznaczone dla czyniących nieprawość jako rozpalony piec, w którym rozlega się ''płacz i zgrzytanie zębów'' (Mt 13, 42; por. 25, 30. 41), lub jako piekło, gdzie płonie ''ogień nieugaszony'' (Mk 9, 43). O tym wszystkim czytamy w opisie zawartym w przypowieści o bogaczu i ubogim Łazarzu, która ukazuje wyraźnie, że piekło jest miejscem ostatecznej kary, nie dopuszczającym możliwości powrotu ani złagodzenia cierpień (por. Łk 16, 19-31).

oraz wnioski Papieża:

Cytat:
3. Należy poprawnie interpretować obrazy, w których Pismo Święte przedstawia nam piekło. Wskazują one na całkowitą beznadziejność i pustkę życia bez Boga. Piekło oznacza nie tyle miejsce, co raczej wskazuje na sytuację, w jakiej znajduje się człowiek, który w sposób wolny i ostateczny oddala się od Boga, źródła życia i radości.

co do porównania terminów beznadziejność i pustka contra ogień to wczoraj np. ogądałem do 2-iej w nocy TV i też czuję sie dziś beznadziejnie i pusto, jednak jest to całkiem inne uczucie od przypalania żywym ogniem.

następnie w przypisach do Listu zza Grobu znajdujemy zdanie:

Cytat:
Jest pewne, że piekło jest jakimś określonym miejscem. Lecz gdzie się to miejsce znajduje, nikt nie wie." Wieczność mąk piekielnych jest dogmatem: zapewne najstraszniejszym ze wszystkich. Ma swoje źródła w Piśmie św. Cf. Mt. 25,41 i 46; 2 Tes. 1,9; Jud. 13; Ap. 14,11 i 20,10;

przypomnę, co było wklejone już przed chwilą tj. opinię JPII:

Cytat:
Piekło oznacza nie tyle miejsce

termin "nie tyle" wydaje się bardzo enigmatyczny...

Niby oba teksty tj wypowiedź Papieża z audiencji i teskt Listu zza grobu mówią o tym samym, ale jednak są diametralne różnice. Z jednej strony, jak w liście za grobu, przyjmuje się dosłowne znaczenie terminów, z drugiej, jak u papieża stosuje się pewne omówienie, które to dosłowne znaczenie odrzuca. Nie chodzi mi tu o dyskusję z poglądami JPII, ale że w pewnych tak ważnych kwestiach stan rzeczy powinnien być opisany pewnie i bezdyskusyjnie.
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:19, 16 Kwi 2011 Powrót do góry

Wakeford napisał:
(...) oraz wnioski Papieża:

Cytat:
3. Należy poprawnie interpretować obrazy, w których Pismo Święte przedstawia nam piekło. Wskazują one na całkowitą beznadziejność i pustkę życia bez Boga. Piekło oznacza nie tyle miejsce, co raczej wskazuje na sytuację, w jakiej znajduje się człowiek, który w sposób wolny i ostateczny oddala się od Boga, źródła życia i radości.


następnie w przypisach do Listu zza Grobu znajdujemy zdanie:

Cytat:
Jest pewne, że piekło jest jakimś określonym miejscem. Lecz gdzie się to miejsce znajduje, nikt nie wie." Wieczność mąk piekielnych jest dogmatem: zapewne najstraszniejszym ze wszystkich. Ma swoje źródła w Piśmie św. Cf. Mt. 25,41 i 46; 2 Tes. 1,9; Jud. 13; Ap. 14,11 i 20,10;

przypomnę, co było wklejone już przed chwilą tj. opinię JPII:

Cytat:
Piekło oznacza nie tyle miejsce

termin "nie tyle" wydaje się bardzo enigmatyczny...

... w pewnych tak ważnych kwestiach stan rzeczy powinnien być opisany pewnie i bezdyskusyjnie.

Dokladnie tak! powinno być klarowne, bezdyskusyjne, tak jak zawsze Kosciół nauczał, przecież to dogmat naszej wiary. Skoro dogmat, to dogmaty są niezmienne, mogą natomiast być coraz głębiej przez Kościół poznawane, dlatego też ich formuła może być uściślana, ale nie zmieniana. Piekło jest miejscem. Skoro jest miejscem, nie może być stanem czy sytuacją. Znana powszechnie Encyklopedia Katolicka (The Catholic Encyclopedia) z 1917 r. jest dostępna w całości tu:

[link widoczny dla zalogowanych]

tyle, że po angielsku ( w tłumacz google wrzucić i można wiele poczytać, kto nie zna j. angielskiego). O Piekle jest tu:

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 14:00, 21 Paź 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:20, 16 Kwi 2011 Powrót do góry

Wakeford napisał:
(...)
Niby oba teksty tj wypowiedź Papieża z audiencji i teskt Listu zza grobu mówią o tym samym, ale jednak są diametralne różnice. Z jednej strony, jak w liście za grobu, przyjmuje się dosłowne znaczenie terminów, z drugiej, jak u papieża stosuje się pewne omówienie, które to dosłowne znaczenie odrzuca. Nie chodzi mi tu o dyskusję z poglądami JPII, ale że w pewnych tak ważnych kwestiach stan rzeczy powinnien być opisany pewnie i bezdyskusyjnie.

Powyżej się już wypowiedziałam, ale jeszcze trzeba zajrzeć źródła tego przemówienia Jana Pawła II na Audiencji Generalnej z 28 lipca 1999 r.

Wydaje mi się, że wynika to z (byle)jakości tłumaczenia. Po włosku ten fragment brzmi następująco:

Cytat:
L’inferno sta ad indicare più che un luogo, la situazione in cui (...)

[link widoczny dla zalogowanych]



Co, moim zdaniem, należałoby przetłumaczyć jako:
Cytat:
[Słowo] piekło wskazuje na coś więcej niż na miejsce: na sytuację, w której etc.

Analogicznie jest po hiszpańsku (co nie powinno dziwić, bo to podobne języki); podobnie po francusku. Polskie tłumaczenie było jednak robione najprawdopodobniej z angielskiego - no i wyszło jak wyszło.


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 16:15, 29 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wakeford
Użytkownik


Dołączył: 17 Lut 2011
Posty: 218 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 10:16, 17 Kwi 2011 Powrót do góry

Tak, teraz ma to sens. Z punktu widzenia człowieka główną cechą bycia w piekle wydaje się być bierność. Tak więc jest się w miejscu nieodpowiednim dla ludzkiej natury i nic nie można temu zaradzić oraz jest to stan, na który nie ma się już wpływu, obie rzeczy wielorako (używając kościelnej nowomody) się warunkują. Podkreślenie JPII jest więc bardzo sensowne, dodaje on bowiem, że o ile nowoczesnemu człowiekowi wydaje się, że co do miejsca może on dowolnie dysponować sobą i nie ma to żadnego wpływu na jego egzysyencję, to papież przypomina, że dołącza się do tego dość mało komfortowy stan, który jest nieusuwalny.
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:13, 18 Kwi 2011 Powrót do góry

Z katechizmu kard. Gasparriego:

586. Co będzie z potępionymi w piekle?

W piekle, które Pismo św. nazywa także przepaścią lub gehenną, wieczne męki cierpią złe duchy, a razem z nimi ludzie potępieni, na samej tylko duszy przed sądem powszechnym, a na duszy i ciele po sądzie powszechnym.

Jak dziś nauczają o piekle? tak jak poniżej można przeczytać:


Cytat:
Piekło to nie jest żadne miejsce, ale stan świadomości duszy, która odrzuciła Boga. Na tym polega właśnie cierpienie piekła, że poprzez radykalne zło czynione w życiu, odrzuciło się możliwość bycia z Bogiem, który stanowi źródło naszego szczęścia i spełnienie naszych losów. Według teologii katolickiej momentem decydującym jest nasza śmierć. Dopóki żyjemy mamy zawsze możliwość, aby powiedzieć Bogu "tak". Piekło to stan oddalenia od Boga. Jest ono rezultatem grzechu, który niszczy jedność z Bogiem. Kto umiera pogrążony w grzechach śmiertelnych, za które nie żałuje, ten będzie na zawsze oddalony od Boga, ponieważ przez swoje w pełni świadome i dobrowolne upadki zniszczył w sobie łaskę miłości Bożej, łaskę zjednoczenia z Nim. Kto w swoim życiu odrzucał łaskę Bożą, nie chciał się nawrócić i pokochać Go, ten będzie pozbawiony tej łaski także po śmierci; ten skostnieje na zawsze w swym egoizmie i nienawiści, która osiągnie swoją pełną dojrzałość. Tak przynajmniej mówi katechizm Koscioła Katolickiego.

[link widoczny dla zalogowanych]

Stan oddalenia od Boga, to najgorsza kara jaka może być. W czyśćcu skończy się, ale w piekle nie!


Cytat:
I jeszcze jedna uwaga: człowiek, który osiąga niebo, nie staje się aniołem (co sugerują różne amerykańskie filmy), i analogicznie człowiek, który znalazł się w stanie piekła, nie zmienia się w demona.


Tak tłumaczy biblista i demonolog z KUL.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]

Do tego stanu duszy dołożyć jeszcze herezje apokatastazy i wystarczy. Proszę poczytać wypowiedzi protestantów, to doczytać można wiele. Ja przeczytałam, że: "Kościół rzymskokatolicki uważa już piekło za stan wiecznego oddalenia od Boga. ... a np. część wyznań protestanckich uważa że piekło jest chwilowe ... Dokładnie to samo można napisać o katolikach rzymskich" - tyle ze strony protestanckiej. Skoro tak się ludzie wypowiadają, to ktoś ją tak przekazuje. Ale ... na wielu stronach katolickich wprost głupoty są pisane.


Cytat:
Dla mnie gehenna (termin "piekło" jest tworem późniejszym) jest przejściem człowieka przez oczyszczenie, które wiąże się z ogromnym cierpieniem. Gehenna ma więc sens pedagogiczny i rehabilitacyjny. W tej kwestii reprezentuję inną linię tradycji chrześcijańskiej, niż ta, którą głosi Kościół. Mówiąc o wiecznej męce, przyznajemy, że obok Królestwa Bożego miałaby trwać paralelna rzeczywistość. A przecież taki dualizm byłby fiaskiem Bożego planu. Nie może być podziału na arystokratów cnoty, żyjących z Bogiem, i na wieki potępionych grzeszników. Kara ma sens wtedy, gdy daje nadzieję na wybawienie. W wyznawanej przeze mnie koncepcji czyściec jest niepotrzebny, bo to gehenna jest momentem, w którym Bóg okazuje nam miłosierdzie i daje szansę poprawy. Podkreślam jednak, by nie traktować tego jak taniej amnestii polegającej na tym, że każdemu w jednej chwili wszystko się wybacza. Każdy musi sam doświadczyć swojego cierpienia.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]




Wyczytane gdzieś na stronie:

"Św. Jan Chryzostom zadaje pytanie: "Kto jest bardziej winny śmierci człowieka; ten kto podaje truciznę do wypicia?, czy osoba wypijająca truciznę jest winna swojej własnej śmierci? Bez wątpienia może to być prawda, jednak św. Jan Chryzostom odpowiada, że osoba podająca truciznę ponosi większą winę i to właśnie czynią ci, którzy wprowadzają wszelkie zło, prowadzące do sprowadzania śmierci dusz."


I na zakończenie:

Wizja Piekła św. Jana Bosko.

"(...) Wiemy, że nasz Doby Bóg opisywał piekło zawsze w symbolach. Gdyby ukazał je nam w całej rzeczywistości, nie bylibyśmy w stanie go pojąć. Nikt ze śmiertelników nie może zrozumieć tych spraw."

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 16:21, 29 Lut 2020, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 11:39, 02 Cze 2012 Powrót do góry

Święty Jan Bosko
(..)
[link widoczny dla zalogowanych]

... wiele ciekawych informacji


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 21:32, 03 Lis 2016, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 21:31, 03 Lis 2016 Powrót do góry

Znaki z czyśćca

Image

Wypalony ślad lewej dłoni i krzyż na biurku matki Izabeli Fornari pozostawiony przez opata Panzziniego z Mantui w klasztorze Sióstr Klarysek

Muzeum Dusz Czyśćcowych w Rzymie

Pielgrzymom nawiedzającym Rzym na ogół nie starcza już czasu, by zajrzeć do niezwykłego i wyjątkowego miejsca, jakim jest niewielkie muzeum poświęcone duszom czyśćcowym (Piccolo Museo del Purgatorio). A znajduje się przecież w centrum Wiecznego Miasta. Wystarczy minąć Zamek św. Anioła, potem iść paręset metrów brzegiem Tybru, minąć Palazzo di Giustizia i przy Lungotevere Prati 12 odnajdujemy właściwy adres.

Stajemy przed niewielkim neogotyckim kościołem – jedynym takim w Rzymie – na którego frontonie widnieje płaskorzeźba przedstawiająca dusze cierpiące w czyśćcu. Nad nią łaciński tekst. Od góry po lewej: „Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie”. A po prawej: „A światłość wiekuista niechaj im świeci”. Tekst pod płaskorzeźbą przypomina dedykację świątyni: „Najświętszemu Sercu Jezusowemu – za dusze, które muszą odpokutować w ogniu czyśćcowym”.

Kościół, który dziś oglądamy, to już druga świątynia wzniesiona na tym miejscu i nosząca ten sam tytuł, co poprzednia: Sacro Cuore del Suffragio – Wstawiennictwu Świętego Serca. Odbudowywano ją po pożarze w 1897 r. przez prawie 20 lat i na nowo poświęcono w 1917 r.

Twórca

Pomysłodawcą, założycielem i fundatorem centrum modlitw i ofiar za dusze czyśćcowe był o. Victor Jouët, francuski zakonnik ze Zgromadzenia Misjonarzy Najświętszego Serca Jezusa. Za zgodą przełożonych przybył do Wiecznego Miasta i w roku 1894 nabył domek na niewielkiej działce przy samym brzegu Tybru. Dzięki wsparciu bogatych rodziców – kupców z Marsylii – domek przerobił na kaplicę z jasno określonymi zamiarami wybudowania w tej atrakcyjnej, szybko rozwijającej się nowej dzielnicy Prato ośrodka poświęconego Najświętszemu Sercu, gdzie trwałaby wieczna modlitwa za dusze w czyśćcu cierpiące. Zakochany w gotyku Francuz nie mógł wybudować świątyni w innym niż neogotycki stylu. Ksiądz Jouët, gorliwy czciciel Najświętszego Serca Pana Jezusa, sam miał także szczególny charyzmat pomagania duszom czyśćcowym. W trosce o nie założył też zaraz w Rzymie Arcybractwo Serca Jezusowego dla Pomocy Duszom Czyśćcowym, skupiające ludzi, którzy modlili się, podejmowali wyrzeczenia i umartwienia w intencji osób, które odeszły z tego świata.

Nabożeństwa za dusze w czyśćcu cierpiące – za sprawą ojca Jouëta – bardzo szybko odnowiły się w Rzymie, który miał ongiś starą tradycję tej modlitwy, o czym świadczy do dziś kilka starodawnych rzymskich obrazów Madonny Wspomożycielki dusz czyśćcowych.

Pożar

Podczas jednego z takich nabożeństw ekspiacyjnych, 15 listopada 1897 r., w kościele wybuchł pożar. W ogniu, który trawił kaplicę, o. Victor i ci, którzy ratowali palący się ołtarz, z przerażeniem patrzyli na widoczną dla wszystkich postać człowieka w płomieniach. Od razu nabrali przekonania, że to jakaś tajemnicza dusza czyśćcowa domaga się w ten sposób modlitwy w swojej intencji. Zdumiewający jednak był fakt, że po ugaszeniu pożaru w miejscu ukazania się postaci na ścianie powstał smolisty ślad, w którym do dziś dostrzec można wykrzywioną z bólu smutną twarz. Ściana starego kościoła została zachowana i obecnie jest ukryta za tryptykiem Matki Bożej z aniołami.

Zdarzenie spowodowało ogromny rozgłos i napływ do tego miejsca zarówno rzesz wierzących, jak i ciekawskich. To było dla o. Victora przekonujące potwierdzenie sensu dzieła, które w tym miejscu rozpoczął, zwłaszcza że znak z czyśćca zrobił wielkie wrażenie na rzymianach, nie wyłączając Papieży: św. Piusa X i Benedykta XV, którzy błogosławili działalność apostolską o. Victora.

Odbudowa i zbieranie świadectw

Po nieszczęśliwym pożarze o. Victor jeździł po całej Europie, kwestując na odbudowę spalonej świątyni. Jednocześnie wpadł na pomysł, by zbierać też po świecie materialne świadectwa dotyczące czyśćca. I tak zgromadził pokaźną kolekcję różnych przedmiotów z niezwykłymi znakami „odwiedzin z czyśćca”. Wiele z nich zostało przezeń skrupulatnie udokumentowanych. Inne czekały na bardziej dokładną inwentaryzację, ale przy pilnowaniu odbudowy kościoła i prowadzeniu ożywionego duszpasterstwa nie starczało o. Victorowi już sił i czasu na dochodzenie szczegółów związanych ze zgromadzonymi eksponatami. Poza tym był to czas zachłystywania się okultyzmem, stąd nie brakło i w samym Kościele podejrzeń, że o. Victor chce być „na fali” i dołączyć – jakbyśmy to dziś powiedzieli – do celebrytów. Wyhamowywano też, dyskretnie, acz skutecznie, dynamicznie rozwijające się wielkie dzieło o. Victora.

Na nieszczęście o. Jouët ciężko zachorował i zmarł przedwcześnie w 1912 r. Jego następcy nie przykładali aż tak wielkiej wagi do zgromadzonych eksponatów i nie wykazali zainteresowania pozyskiwaniem nowych świadectw czy też kompletowaniem i uzupełnianiem dokumentacji. Co więcej, następcy o. Jouëta pochopnie usunęli z bogatego zbioru dużą część eksponatów, których prawdziwość nie wydawała się im pewna. Ocalały tylko eksponaty z metrykami – dokładnie opisane i skatalogowane – i ponad wszelką wątpliwość udowodnione, które dotrwały do dziś. Zgromadzone są obecnie w sali na zapleczu kościoła. A z roku na rok zwiększa się ich liczba. Niestety, nie znalazł się po o. Victorze nikt, kto tak jak on podjąłby tę szlachetną i apostolską pasję poszukiwania podobnych eksponatów. Wiemy przecież, że na przykład na Jasnej Górze też znajduje się korporał, na którym widzimy odciśniętą aż dziewięciokrotnie rękę ojca paulina, bo na tyle warstw była złożona tkanina.

Wśród świadectw zgromadzonych w rzymskiej gablocie można zobaczyć głównie odciski palców i dłoni wypalone na książkach, stole i fragmentach tkanin. Przedmioty te zostały sprowadzone przez o. Victora z Niemiec, Belgii, Francji, Austrii i Włoch. Najstarszy z nich pochodzi z 1696 r., zaś najmłodszy z 1919 r. Z każdym z tych przedmiotów wiążą się niezwykłe historie ukazywania się żyjącym dusz w czyśćcu cierpiących.

Klasyfikacja eksponatów

Przyjrzyjmy się bliżej zgromadzonym w muzeum dokumentom. W pięciu przypadkach dusze z czyśćca zwracają się do osób żyjących i sobie znanych z prośbą o pomoc w upaleniu czyśćcowym poprzez ofiarę Mszy św. Przy czym dusze proszą zaledwie o jedną Mszę św., zaś kolejna wyraźnie o dwie, i to we wskazanym sanktuarium Matki Bożej z Marientahl w północnej Alzacji.

Z kolei w dwóch przypadkach dusze proszą ogólnie o pomoc i modlitwę. Jedna dusza np. nie przychodzi prosić o nic dla siebie, ale aby przestrzec żyjącego w rozwiązłości syna. W pięciu przypadkach eksponaty związane są z osobami świeckimi, ale aż w siedmiu z duchownymi. W czterech przypadkach prośba dusz skierowana jest do bliskich z rodziny, w jednym zaś do przyjaciółki. Z podziękowaniem za pomoc wracają zaledwie dwie dusze.


Prośby dusz o Mszę Świętą

Przyjaciółka prosi o pomoc przyjaciółkę: modlitewnik

Na jego kartach widzimy odciski trzech rozżarzonych palców. Ślad na modlitewniku Marii Zaganti pozostawiła jej przyjaciółka przybyła z czyśćca, Palmira Rastelli. Było to w Poggio Berni k. Rimini 5 marca 1871 r. Zmarła otrzymała wielką łaskę, gdyż już po 68 dniach od śmierci opuściła czyściec i przez swoją przyjaciółkę prosiła o Mszę św. Odprawił ją natychmiast brat zmarłej ks. Sante Rastelli.

Żona prosi o pomoc męża i córkę: szlafmyca Ludwika Senechala

Na nocnym czepcu męża widzimy wypalone przez jego zmarłą żonę Luizę ślady pięciu palców. Przybyła z czyśćca dwa lata po swojej śmierci, by prosić o Mszę św. Zdarzenie miało miejsce w Ducey (departament Manche, we Francji) w 1875 r. Zmarła powiedziała mężowi, że znak z czyśćca zostawia dla swej córki, również Luizy, aby przekonać ją, by uwierzyła w cierpienia czyśćcowe matki.

Teściowa błaga o pomoc synową: ślad ręki na książce

Widnieje on na egzemplarzu słynnej i bardzo popularnej książki Tomasza à Kempis „O naśladowaniu Chrystusa”, należącej do Małgorzaty Demmerlé. Znak czyśćca swej synowej zostawiła teściowa w 1815 r. Przy pierwszym zjawieniu matka męża patrzyła na Małgorzatę smutno, bez słowa, ciężko przy tym wzdychając. Małgorzata zwierzyła się z widzenia swemu spowiednikowi. Ten poradził, że gdy zdarzy się to po raz drugi, ma wyraźnie zapytać duszę, kim jest i po co przychodzi. Przy drugim zjawieniu Małgorzata usłyszała odpowiedź: „Jestem twoją teściową, która trzydzieści lat temu umarła przy porodzie. Udaj się z pielgrzymką do sanktuarium Matki Boskiej w Marienthal i zamów dla mnie dwie Msze św.”. Po powrocie Małgorzaty z pielgrzymki teściowa pojawiła się jeszcze raz, podziękowała i zostawiła wspomniany ślad na książce.

Na marginesie warto dodać, że w Marienthal (Górna Alzacja) jest jedyna na świecie cudowna figura Piety, w której Maryja nie jest boleściwa, ale się uśmiecha. Figura cieszyła się szczególną adoracją naszego króla Stanisława Leszczyńskiego i jego córki Marii, od 1725 r. królowej Francji. Może warto przy okazji polecić to miejsce naszym europarlamentarzystom?

Wypalona dłoń na rękawie koszuli

Niektóre dusze czyśćcowe z Miłosierdzia Bożego przychodzą, by błagać o pomoc dla siebie, by czyściec był im skrócony. Niesamowitym świadectwem jest w muzeum znak, który zostawiła matka, by ratować pogrążonego w złu syna. Warto przypomnieć, że wielu świętych, np. św. Brygida, mówi o tym, że dusze w czyśćcu cierpiące zatroskane są o los swych bliskich pozostałych na ziemi, modlą się, a nawet – w skrajnych sytuacjach – interweniują w trosce o ich zbawienie.

Wydarzyło się to w Wodecq (prowincja Hainaut, Belgia) 21 czerwca 1789 r. Według zeznań Józefa Leleux, dwadzieścia siedem lat po śmierci przyszła do niego matka, która robiła mu wyrzuty z powodu jego rozwiązłego trybu życia i błagała, by zmienił postępowanie. Przypomniała mu też, że w testamencie ojca był zapis, iż warunkiem korzystania z odziedziczonego majątku jest jego godne i prawe życie oraz wierność Bogu i zasadom postępowania wpojonym przez rodziców. Na znak realności spotkania matka pozostawiła na rękawie nocnej koszuli syna wypalony ślad swojej matczynej dłoni.

Po tym wstrząsającym spotkaniu ze zmarłą matką Józef Leleux przeżył głębokie nawrócenie, wrócił do praktyk religijnych, stał się gorliwym apostołem zaangażowanym w misję Kościoła. Zmarł w opinii świętości 19 kwietnia 1825 r.

Znaki pozostawione przez osoby duchowne

Odcisk dłoni na drzwiach bieliźniarki

Wśród widzialnych znaków z czyśćca wyróżnia się dominująca ich część zostawiona przez osoby duchowne. Mamy więc pozostawiony odcisk dłoni siostry franciszkanki Teresy Małgorzaty Gesta – jak go określono – „lepszy i o wiele wyraźniejszy od odcisku rozżarzonej żelaznej dłoni” (4 listopada 1859 r., klasztor św. Anny w Foligno, Umbria, Włochy). Widnieje on na drzwiach bieliźniarki. Do dziś siostry – gdy nie ma sjesty – chętnie wpuszczają w to miejsce wiernych przybywających z pobożności.

Ślad kciuka na mszale

Pozostawił go ksiądz wikary Krzysztof Wallbach (Hall, w Tyrolu, Austria), który po 65 latach przebywania w czyśćcu dostał łaskę proszenia o pomoc. Przyszedł po nią 5 maja 1605 r. Na dowód swojej obecności dotknął kciukiem mszału i przepalił okładkę z drzewa i świńskiej skóry oraz kartki do czterdziestej strony, a na kolejnych, aż do siedemdziesiątej, widać jeszcze ślady. Warto dodać, że miejscowy – sceptycznie patrzący na znak – kowal postanowił udowodnić, że jest to fałszerstwo. Sporządził w tym celu podobnie oprawioną księgę i próbował wycisnąć znak rozpalonym narzędziem, lecz księga w całości spłonęła.

Również wśród rzymskich eksponatów aż sześć związanych jest z osobami duchownymi.

Krzyż i dłoń wypalone na blacie biurka

Zdarzenie miało miejsce 1 listopada 1731 r. (w Todi, w prowincji Umbria, Włochy). Po pomoc do świątobliwej przeoryszy klarysek Izabeli Fornari przyszedł zmarły opat klasztoru w Mantui don Pazzini. Pozostawił aż pięć znaków swej obecności. Oprócz wspomnianych wyżej na blacie biurka nadto jeszcze ten sam odcisk dłoni został na kartce papieru oraz na rękawie habitu (przepalony) i bluzki (tylko ślad) przeoryszy.

Spowiednik matki Izabeli don Isidor Gazalla zaświadczał, że w powszechnej opinii otoczenia była ona uważana za osobę niezwykłą, „świętą już za życia”. Stąd pomoc takiej uduchowionej zakonnicy – możemy przypuszczać – była dla znękanej duszy opata wyjątkowo skuteczna.

W różnych miejscach i z różnych czasów znajdujemy wiele innych dowodów odwiedzin dusz czyśćcowych i prośby o pomoc w skróceniu męki. Na przykład w Bratysławie mamy pięć wypalonych śladów ręki zostawionych przez Johanna Klementza (co stwierdza w protokole miejscowy biskup i 32 świadków). Z kolei w klasztorze augustianów w Euchsmühl (Palatynat, Niemcy) wypalony ślad ręki oglądamy na kawałku płótna. 4 kwietnia 1736 r. teściowa – po 34 latach od śmierci – przyszła prosić synową o Msze św. Ślad pozostawiła w obecności syna i dwóch innych mężczyzn.

Wszystkie owe znaki z czyśćca są wielką łaską Boga. Umacniają bowiem wiarę nas, wierzących, i przynaglają, by spieszyć z pomocą duszom w czyśćcu cierpiącym. Niestety, wielu łatwo udaje się zwieść. Ufają bardziej amuletom albo różnym chiromantom, telewizyjnym wróżom, okultystycznym zatruwaczom ducha czy samozwańczym egzorcystom. Szukają pomocy u różnych manipulatorów psychiką, będących w mocy Złego, a nie u Chrystusa, który sprawia cud do każdej beatyfikacji i kanonizacji, który daje nam znak swojej obecności w hostiach w Sokółce czy Legnicy. Dotykamy tu jakiejś wielkiej tajemnicy otwarcia bądź zamknięcia serca człowieczego na to, co od Boga i co od Złego.

Jest też wielką łaską Bożej Mądrości, że możemy ze skuteczną pomocą do czyśćca podążać, a po śmierci takiej samej doznawać i oczekiwać. Ofiarujmy ochotnie duszom czyśćcowym Msze św., posty, modlitwy, Różaniec, psalmy, jałmużny, odpusty, umartwienia, powstrzymanie się od zakupu pożądanej rzeczy, ofiarujmy choroby, krzywdy, zniewagi, przykrości na intencję dusz czyśćcowych.

I czyńmy to nie tylko w miesiącu pamięci o nich, ale już zawsze, przez całe życie. Bądźmy gorliwymi wspomożycielami dusz czyśćcowych. A na koniec warto przytoczyć fragment jednego z listów wielkiego misjonarza św. Franciszka Ksawerego (1506-1552): „Pamiętajcie o swoich braciach, którzy cierpią na tamtym świecie. Święty zapał niech was ożywia, ażeby im dopomagać, ale myślcie najpierw o sobie. Zanim pomyśli się o tym, aby ratować dusze z czyśćca, powinno się pamiętać, aby własną duszę od piekła wybawić”.

Ks. Jerzy Banak
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Sob 15:54, 29 Lut 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:54, 01 Lip 2018 Powrót do góry

List potępionej z piekła... - audiobook pochodzi z tłumaczenia polskiego broszury zatytułowanej "List zza grobu"
(...)
https://www.youtube.com/watch?v=jCpPxa36Ltg
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32692 Przeczytał: 52 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 15:52, 29 Lut 2020 Powrót do góry

Wizja Piekła św. Jana Bosko.

Fragment książki p.t.: "Sny i wizje Św. Jana Bosko", Wydawnictwo Salezjańskie 1990 r.

"(...) Wiemy, że nasz Doby Bóg opisywał piekło zawsze w symbolach. Gdyby ukazał je nam w całej rzeczywistości, nie bylibyśmy w stanie go pojąć. Nikt ze śmiertelników nie może zrozumieć tych spraw."

Do piekła i z powrotem - wizje św. Jana Bosko
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)