Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Magdi Cristiano Allam - Dlaczego odchodzę z Kościoła ... Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
stefan
Moderator


Dołączył: 16 Lip 2008
Posty: 1358 Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 18:58, 14 Sty 2011 Powrót do góry

Temat wydzielony stąd:

Islam atrakcyjny dla Europejczyków
(...)
http://www.traditia.fora.pl/bracia-w-wierze-swiat-postepu,19/islam-atrakcyjny-dla-europejczykow,5526.html

--------------------------------------------------------------------------


Polecam styczniowy numer Polonia Christaiana

"(…)Watykan opowiada się za budową nowych meczetów we Włoszech - stwierdził w kontekście postulatów Ligi Północnej arcybiskup Gianfranco Ravasi, szef Papieskiej Rady Kultury. Podkreślił, że - jak każde miejsce kultu - nie powinny one służyć propagowaniu przemocy. Włoski dziennik „Corriere della Sera" informuje, że w Italii co cztery dni powstaje nowy meczet.

Przed kilku laty zitalianizowany egipski dziennikarz Magdi Allam, konwertyta na katolicyzm (ochrzczony przez Benedykta XVI) opisał kilka wysłuchanych we Włoszech muzułmańskich kazań piątkowych, w których mułłowie wzywali do świętej wojny. Wkrótce zdemaskowani rzecznicy dżihadu zaczęli mu grozić śmiercią. Historia ta zaciążyła na całej muzułmańskiej populacji Włoch (ok. 900 tyś.) i wywołała kilka lokalnych bojów o meczety.(...)


Nie ma umiarkowanego islamu.

Z Magdim Cristiano Allamem - włoskim dziennikarzem egipskiego pochodzenia, posłem do Parlamentu Europejskiego, muzułmaninem nawróconym na katolicyzm - rozmawia Emanuele Gagliardi.

W Wigilię Paschalną roku 2008 przyjął Pan chrzest z rąk papieża Benedykta XVI i dodał do swojego imienia imię Cristiano...

- Tak, to był najpiękniejszy dzień w moim życiu, kiedy dar wiary chrześcijańskiej został uwieńczony darem chrztu udzielonego przez Ojca Świętego. Wzrosła we mnie miłość do Wikariusza Chrystusowego, który dał świadectwo całemu Kościołowi, że nie powinniśmy się bać nieść Jezusa wszystkim, którzy chcą Go dobrowolnie przyjęć i że należy utwierdzać dobro wolności religijnej, nie poddając się szantażom politycznym czy groźbom islamskich terrorystów. Jestem pewien, że większość chrześcijan ucieszyła się z powodu mojego chrztu, chociaż zaniepokoiła mnie krytyka ze strony ludzi, którzy woleliby, aby muzułmanie nie nawracali się na chrześcijaństwo w obawie przed reakcją islamskich ekstremistów. Czyż bowiem to, że chrześcijanie w Rzymie, kolebce katolicyzmu, boją się wyznawać wiarę w Chrystusa, nie oznacza, że sami skazują się na nieuchronną śmierć, rezygnując ze swej wolności i dumy?

Czy otrzymywał Pan pogróżki w związku ze swoim publicznym nawróceniem?

- Niestety, tak. Na islamskich stronach internetowych znalazły się wydane na mnie wyroki śmierci, jak również epitety określające mnie mianem zdrajcy islamu i człowieka zaprzedanego Izraelowi. Ale nie tyle martwią mnie wyroki skazujące na poderżniecie gardła, ile podstępne pogróżki tak zwanych „umiarkowanych" muzułmanów, którzy w imię poszanowania specyfiki islamu coraz mocniej poddają nas osądowi islamskiego prawa.
Nie kto inny bowiem jak owi „umiarkowani" muzułmanie pierwsi potępili mój chrzest i oskarżyli mnie o apostazję, która zgodnie z Koranem i rozpowszechnioną w krajach muzułmańskich praktyką pociąga za sobą karę śmierci. Mimo to, właśnie owych „umiarkowanych" muzułmanów Watykan akceptuje jako partnerów miedzyreligijnego dialogu, który de facto ułatwia i wzmacnia przenikanie islamu do Europy.

Skoro osiągnęliśmy już punkt, w którym przewodniczący Konferencji Episkopatu Włoch, kardynał Angelo Bagnasco i arcybiskup Wenecji kardynał Angelo Scola doceniają inicjatywę genueńskiego proboszcza, który uczynił meczet elementem bożonarodzeniowej szopki; skoro doczekaliśmy chwili, kiedy arcybiskup Dionigi Tetamanzi usprawiedliwia atak setek islamistów na dziedziniec katedry w Mediolanie pragnieniem przekształcenia jej w miejsce modlitwy wyznawców islamu, to znaczy, że do samego jądra Kościoła dotarł już religijny relatywizm - poprawny z islamskiego punktu widzenia i dla islamu nader korzystny.

Jesteśmy świadkami powolnego samobójstwa cywilizacji chrześcijańskiej Europy mniemającej, że aby nie drażnić wrażliwości muzułmanów i móc żyć w zgodzie ze wszystkimi, powinna ona przekształcić się w pustynię na płaszczyźnie wiary, wartości, tożsamości i zasad. Dlatego to włśnie my mamy problem, a nie inni.

Jak świat islamski postrzega proces dechrystianizacji?

– Islamscy ekstremiści i terroryści otwarcie traktują Europę jako teren podboju i w istocie już wywołali na tym polu wojnę. Dzisiejsza Europa to nie tylko twierdza islamskich ekstremistów, ale wręcz fabryka wojowników islamu – terrorystów-samobójców z europejskim obywatelstwem – jak ci, którzy 7 lipca 2005 roku wysadzili się w powietrze w centrum Londynu.

Islamscy terroryści-samobójcy stanowią jedynie wierzchołek góry lodowej, sama zaś góra to gęsta, szeroko rozbudowana sieć meczetów, w których głosi się nienawiść i wpaja wiarę w tzw. męczeństwo za islam; w których praktykuje się pranie mózgów zmieniające ludzi w śmiercionoś­ne roboty. Wobec tej rzeczywistości instytucjonalna Europa pozostaje obojętna, stając się de facto sprzymierzeńcem islamskiej penetracji.

Czy Kościół może uznać Mahometa za proroka?
Fragmenty listu Magdiego Allama do Ojca Świętego Benedykta XVI


(…) Islam prowadzi wojnę, regularny podbój, który zmienił chrześcijański Zachód w twierdzę islamskiego ekstremizmu, do tego stopnia, że wręcz „produkuje” on islamskich terrorystów-samobójców z paszportami krajów zachodnich. Jednak najpoważniejszym zagrożeniem są tu nie tyle okrutni, dzierżący w dłoniach broń „odcinacze” głów, ile podstępni „odcinacze” języków, którzy rozwinęli obłudę według zasad wiary islamskiej, tworząc wewnątrz państwa prawa państwo islamskie oparte na szerokiej sieci meczetów i szkół koranicznych, w których głosi się nienawiść, wpaja się wiarę w tzw. „męczeństwo” za islam, praktykuje pranie mózgów w celu zmienienia ludzi w bojowników świętej wojny islamskiej.

Islamskie instytucje charytatywne w zamian za wsparcie materialne wypaczają i podporządkowują umysły; muzułmańskie banki kontrolują coraz szersze obszary finansów i światowej gospodarki, promując przy tym prawa islamskie. Islamskim sądom udało się już w Wielkiej Brytanii narzucić swe prawo, szariat, stawiając je na równi z prawem cywilnym w kwestiach odnoszących się do statusu osobistego i rodzinnego, nawet jeśli wydaje ono wyroki naruszające fundamentalne prawa człowieka (…).

Islamski podbój umysłów i terytoriów stał się możliwy z powodu skrajnej kruchości wewnętrznej chrześcijańskiego Zachodu – to druga strona medalu. Zachód coraz wyraźniej jawi się jako kolos materializmu na glinianych nogach, ponieważ jest bez duszy, ponieważ jest pogrążony w głębokim kryzysie wartości. (…)

Chrześcijaństwo i islam są całkowicie różne: Bóg, który stał się Człowiekiem w Jezusie, który podzielił życie, prawdę, miłość i wolność z innymi ludźmi, aż do ofiary z własnego życia, nie ma nic wspólnego z Allachem, który stał się tekstem opakowanym w Koran, który narzuca się ludziom w sposób samowolny, który uznał prawnie ideologię i praktykę nienawiści, przemocy i śmierci, stosowanych przez Mahometa i jego naśladowców dla krzewienia islamu. (…)

Dla mnie chrześcijaństwo nie jest religią „lepszą” od islamu czy religią „dopełnioną” przez „dokończone” przesłanie (jeśli islam potraktować jako religię „niedopełnioną” z „niedokończonym” przesłaniem). Dla mnie chrześcijaństwo jest jedyną prawdziwą religią, ponieważ prawdziwy jest Jezus – Bóg, który stał się Człowiekiem i pośród nas, ludzi zaświadczył o prawdzie, pięknie, racjonalności i dobroci chrześcijaństwa poprzez dobre dzieła. Dla mnie islam, który uznaje Jezusa jedynie za człowieka i potępia chrześcijaństwo jako herezję, ponieważ wierzy ono w bóstwo Jezusa, i jako bałwochwalstwo, gdyż uznaje ono dogmat o Trójcy Przenajświętszej, jest religią fałszywą, inspirowaną nie przez Boga, lecz przez szatana. Dla mnie islam stosujący się do nakazów Koranu i naśladujący czyny Mahometa niszcząc dusze tych, którzy mu się podporządkowują i zabijając ciała tych, którzy go odrzucają, jest religią korzystającą z fizycznej przemocy, historycznie agresywną i konfliktową, zupełnie nieprzystającą do wartości leżących u podstaw wspólnej cywilizacji ludzkiej.

To właśnie moje doświadczenie bycia „umiarkowanym muzułmaninem”, który realizował marzenie o „umiarkowanym islamie”, pozwoliło mi zrozumieć, że z pewnością jednostkowo mogą istnieć „umiarkowani muzułmanie”, jednak bynajmniej nie istnieje „umiarkowany islam”. Dlatego musimy rozróżnić wymiar osoby od wymiaru religii. Można prowadzić dialog i współdziałać z umiarkowanymi muzułmanami w celu ułatwienia obywatelskiego współistnienia, wychodząc od poszanowania fundamentalnych praw człowieka i dzielenia niepodważalnych dla naszego człowieczeństwa wartości. Ale musimy uwolnić się od powszechnego błędu utrzymującego, że aby móc kochać muzułmanów, należy kochać islam; że aby zachowywać poprawne stosunki z muzułmanami, należy przyznać islamowi równorzędną godność.

Magdi Cristiano Allam

Tekst ukazał się w nr 18 dwumiesięcznika "Polonia Christiana"

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:20, 25 Mar 2013 Powrót do góry

stefan napisał:
(...) Z Magdim Cristiano Allamem - włoskim dziennikarzem egipskiego pochodzenia, posłem do Parlamentu Europejskiego, muzułmaninem nawróconym na katolicyzm - rozmawia Emanuele Gagliardi.

W Wigilię Paschalną roku 2008 przyjął Pan chrzest z rąk papieża Benedykta XVI i dodał do swojego imienia imię Cristiano...
(...)


Trochę historii, starsze newsy, przypomnienie o tym głośnym chrzcie:

Najgłośniejszy chrzest

Image

CHRZEST ODBYŁ SIĘ 22 MARCA, KILKA GODZIN PRZED LITURGIĄ WIGILII PASCHALNEJ, W BAZYLICE ŚW. PIOTRA

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]

... i tu:

[link widoczny dla zalogowanych]


Przykra wiadomość. Ochrzczony przez Benedykta XVI piec lat temu konwertyta z islamu porzuca Kościół. Nie szczędzi przykrych slow wobec papolatrii jaka nastała po wyborze Franciszka oraz o kapitulanckich postawach Kościoła wobec islamu i imigracji.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 15:19, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:21, 25 Mar 2013 Powrót do góry

Magdi Cristiano Allam - Dlaczego odchodzę ...

Image

Szereg gorzkich słów pod adresem Kościoła, to co obserwuje w stosunku do islamu, relatywizm religijny w szczególności w zasadności islamu jako prawdziwej religii Boga, jako jedynego prawdziwego Boga, Mahommet jako prawdziwy prorok, Koran jako święta księga, meczety jako miejsca kultu. To jest prawdziwe szaleństwo samobójcze, etc ...

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 14:18, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:38, 26 Mar 2013 Powrót do góry

Ochrzcił go BXVI. Odchodzi i krytykuje Franciszka

Image

Włoski dziennikarz, 60-letni Magdi Allam, którego przed pięcioma laty ochrzcił papież Benedykt XVI, na znak protestu wystąpił z Kościoła katolickiego. Przy tej okazji skrytykował także papieża Franciszka.

W artykule na łamach dziennika "Il Giornale" zatytułowanym "Dlaczego opuszczam ten Kościół, za słaby wobec islamu" Allan zarzuca Kościołowi zaślepienie i "samobójcze szaleństwo" w dialogu międzyreligijnym.

Pochodzący z muzułmańskiej rodziny w Egipcie, jeden z najbardziej znanych dziennikarzy we Włoszech, został ochrzczony przez Benedykta XVI podczas uroczystego chrztu w Wielkanoc 2008 r.

Allan, który na chrzcie przyjął imię Cristiano, podkreślił w swojej publikacji, że od Kościoła oddalił go przede wszystkim "religijny relatywizm, zwłaszcza legitymizacja islamu jako prawdziwej religii". Oficjalne uznanie wyrażone przez Jana Pawła II dla Koranu dziennikarz określił jako "samobójcze szaleństwo". Skrytykował również modlitwę Benedykta XVI w Błękitnym Meczecie w Stambule oraz stwierdzenie obecnego papieża Franciszka, że muzułmanie modlili się do "jednego, żywego i miłosiernego Boga".

Według włoskiego dziennikarza, jeśli nawet muzułmanie mają zasługi w ochronie podstawowych praw do życia, godności i wolności, to islam jako taki jest "w zasadzie ideologią przemocy". Jeśli Europa nie będzie miała przenikliwości i odwagi do tego, żeby jasno przyznać, iż islamu nie da się pogodzić z naszą kulturą i podstawowymi prawami osoby, zostanie opanowana przez islam. Należy potępić Koran za "usprawiedliwianie nienawiści oraz prawo szariatu jako "zbrodnicze wobec ludzkości" - uważa Allam.

Jego zdaniem, wbrew ostrzeżeniom Benedykta XVI przed "dyktaturą relatywizmu" Kościół katolicki sam relatywizuje. Hołdując zasadzie "wszyscy ludzie są dobrzy", dobro obcych stawia na tym samym poziomie, a może nawet wyższym niż własne. Zauroczenie papieżem Franciszkiem określa jako "kroplę, która przeważyła beczkę niepewności i wątpliwości wobec Kościoła".

Czas od swego chrztu Allam nazwał "pięcioma latami drogi krzyżowej". Przyznał, że decyzja zdystansowania się od Kościoła jest dla niego bolesna, ale czuje ją jako "moralny obowiązek pozostania konsekwentnym wobec siebie i innych w imię prymatu prawdy i wolności". Przyznał, iż w dalszym ciągu wierzy w Jezusa i będzie nadal "z dumą utożsamiał z chrześcijaństwem, a więc z kulturą, która bardziej niż inne prowadzi człowieka do Boga".

Allam, jedna z najbardziej znanych postaci we Włoszech zabierających głos w debacie wokół islamu, urodził się w islamskiej rodzinie w Kairze. Od 1986 r. jest obywatelem Włoch. Swoje przejście na katolicyzm określił w 2008 r. jako " przemianę radykalną i ostateczną" wobec przeszłości oraz odrzucenie dawnej wiary muzułmańskiej. Już wówczas zarzucał islamowi nienawiść i brak tolerancji. W odpowiedzi na decyzję przejścia na katolicyzm zaczęli mu grozić ekstremiści islamscy, dlatego też od pięciu lat żyje pod ochroną policji.

Swego czasu Watykan zdystansował się od krytyki islamu, wyrażanej przez Allama. W marcu 2008 r. rzecznik Stolicy Apostolskiej, ks. Federico Lombardi oświadczył, że "przyjęcie nowego wiernego do Kościoła nie oznacza przychylanie się do wszystkich wyrażanych przez niego poglądów". Dodał, że Allam ma prawo wyrażać swoje zdanie, ale to "w żaden sposób nie wpływa na oficjalne stanowiska papieża czy Stolicy Apostolskiej".

Żródło: KAI
Za: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 15:38, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 20:11, 15 Maj 2013 Powrót do góry

Wybór Europy: chrześcijaństwo czy szariat?

Image

Niedawno jedna z nabardziej w Europie znanych postaci zdecydowanie sprzeciwiających się islamizacji Starego Kontynentu, Magdi Cristiano Allam, który przyjął chrzest z rąk Benedykta XVI w Wigilię Paschalną 2008 r., oznajmił, że jakkolwiek wciąż pozostaje chrześcijaninem, to „opuścił” Kościół katolicki. W swoim stałym felietonie dla dziennika "Il Giornale" podał wiele powodów swojej decyzji, wśród nich zaś najbardziej znaczącym zdaje się być argument, że Kościół katolicki jest bezsilny wobec islamu.

Magdi Allam, Egipcjanin z pochodzenia, konwertyta z islamu na katolicyzm, pisze: - Jeśli jest coś, co bardziej, niż wszystko zniechęciło mnie do Kościoła, to jego relatywizm religijny, szczególnie zaś legitymizacja islamu jako prawdziwej religii, Allacha jako prawdziwego Boga, a Mahometa jako prawdziwego proroka, Koranu jako objawionego Słowa Bożego, zaś meczetów jako miejsc Bożego kultu. W moim przekonaniu jest przejawem samobójczego szaleństwa posunięcie się tak daleko, jak uczynił to Jan Paweł II, który 14 maja 1999 roku ucałował Koran; także Benedykt XVI 30 listopada 2006 roku położył swoją dłoń na Koranie w Niebieskim Meczecie w Istanbule, modląc się będąc zwróconym w stronę Mekki, zaś Franciszek I zaczął swój pontyfikat od wychwalania muzułmanów „czczących jednego, żywego i miłosiernego Boga”. Ja zaś uważam, że - z całym szacunkiem dla muzułmanów, którzy, jak wszyscy ludzie, mają pełne prawo do godnego życia w wolności - islam jest ideologią przesiąkniętą przemocą, jako że od wieków jest skłócony wewnętrznie i agresywny na zewnątrz. Ponadto jestem coraz bardziej przekonany, że Europa w końcu ulegnie islamowi, tak jak to się stało po drugiej stronie Morza Śródziemnego, jeżeli na kontynencie nie znajdziemy odwagi, aby wskazać niekompatybilność islamu z naszą cywilizacją i podstawowymi prawami człowieka, jeżeli nie zakażemy Koranu za jego apologię nienawiści, przemocy i śmierci niewiernych, jeżeli nie powstrzymamy rozprzestrzeniania się meczetów i jeżeli nie potępimy szariatu jako zbrodni przeciwko ludzkości, jako prawa, które gwałci świętość życia, równą godność kobiet i mężczyzn oraz wolność religijną.

Ta sensacyjna wypowiedź skupiła na sobie uwagę międzynarodowych mediów ze względu na tak nagłośnioną konwersję Allama z islamu na katolicyzm, spotkała się przy tym zarówno ze zrozumieniem, jak i z głosami krytyki. Dziennikarz Filippo Savarese napisał, że nie wie, co może być gorsze od odrzucania własnej konwersji religijnej z powodów czysto politycznych, a polityk Maurizio Lupi, będący ojcem chrzestnym Allama oświadczył, że chrześcijaninem się jest z miłości do prawdy, nie zaś z awersji do islamu i dodał, że niestety Magdi nie jest jedyną osobą twierdzącą, że przyjmuje Chrystusa, ale nie Jego Kościół.

Z pewnością powody, które przytoczył Magdi Cristiano Allam, nie są wystarczające by dokonać aktu apostazji, jednak warto przyjrzeć się temu, jak argumenty znanego konwertyty mają się do rzeczywistości. Nie da się ukryć, że jeśli chodzi o państwa muzułmańskie, to kraje najaktywniejsze na niwie dialogu międzyreligijnego są równie aktywne na polu prześladowań chrześcijan. Czy można zatem pokusić się o opisanie sytuacji bardziej absurdalnej, niż ta, kiedy reżim zakazujący głoszenia i praktykowania Ewangelii we własnych granicach nawołuje do „dialogu”? A przecież Arabia Saudyjska, miejsce narodzin religii Mahometa, regularnie sponsoruje rozmaite inicjatywy międzyreligijne, pomimo tego, że w kraju tym jest demonizowana i prześladowana każda religia, z którą Saudowie rzekomo tak pragną dialogować.

Kardynał, przyjaciel lewicy

W samym Kościele katolickim daje się wyróżnić rozmaite opinie na temat islamu; niektóre z nich są bardzo wpływowe, znacznie też różnią się od oficjalnego stanowiska Watykanu. Na dwóch przeciwstawnych biegunach znaleźć możemy zmarłego zeszłego lata kardynała Carlo Marię Martiniego, arcybiskupa Mediolanu oraz kardynała Giacomo Biffi, arcybiskupa Bolonii.

Pierwszy z tych kościelnych hierarchów wyprzedził wielu włoskich i europejskich biskupów w swoim zapale wyciągania pojednawczej dłoni w stronę wyznawców Mahometa, już bowiem w roku 1990 poświęcił tradycyjną Mszę św. odpustową ku czci św. Ambrożego, patrona miasta, tematyce „My i islam”. W 2001 r., po zamachach 11 września, ta sama uroczystość kierowała jasne przesłanie swoim tytułem: „Terroryzm, odwet, samoobrona, wojna i pokój”. Zarówno w kwestii islamu, jak i w wielu innych trudnych tematach, z którymi zmaga się współczesny Kościół, kardynał Martini zawsze zajmował pozycję, którą nieelegancko można by określić jako siedzenie okrakiem na palisadzie. Kardynał upierał się, że należy zapobiec dramatycznemu scenariuszowi zderzenia cywilizacji twierdząc jednocześnie, że nie wolno nam delegitymizować prawa do samoobrony przed terroryzmem oraz lekceważyć potrzeby wyeliminowania jego przyczółków. Nic dziwnego zatem, że wiernie powtarzający postmodernistyczne slogany i replikujący swym zachowaniem ideologiczno-polityczny sojusz pomiędzy islamem a lewicą, w popularnych mediach kardynał Martini jest po dziś dzień uważany jest za wzorowego purpurata. Po jego śmierci lewicowa gazeta "La Repubblica" zamieściła na swoich łamach istny panegiryk chwaląc wszystkie posunięcia kardynała – od inicjatyw dialogu z islamem, po akceptację prezerwatyw oraz za to, że „nigdy otwarcie nie potępił eutanazji”.

Być chrześcijaninem w Arabii Saudyjskiej

Na drugim krańcu tego spektrum znajdziemy kardynała Giacomo Biffiego, który już 30 września 2000, na długo przed zamachami na World Trade Center, a także na długo przed tym, kiedy Europejczycy poważnie zaczęli martwić się islamem i muzułmanami, wygłosił referat poświęcony emigracji w czasie seminarium zorganizowanego przez Fondazione Migrantes. Warto tu przytoczyć obszerne fragmenty wystąpienia kardynała Biffiego, gdyż nie straciło ono nic ze swojej aktualności.

- Jeżeli nie chcemy uniknąć realistycznej oceny sytuacji lub też poddać się autocenzurze, oczywistym wydaje się to, iż sprawę muzułmanów należy rozpatrywać osobno. I należy mieć nadzieję, że przywódcy polityczni nie ulękną się i stawią czoła temu problemowi z otwartymi oczami i bez złudzeń. Muzułmanie bowiem – w ogromnej większości, od której niewiele jest tylko wyjątków – przybywają tutaj [do Europy - przyp. aut.] zdecydowani pozostać obcymi względem naszego „człowieczeństwa” na poziomie tak indywidualnym, jak i społecznym, w jego najistotniejszym, najcenniejszym, „świeckim” sensie; mniej lub bardziej otwarcie zdecydowani są pozostać „inni” czekając na to, aż my staniemy się takimi, jak oni. Muzułmanie mają (…) inny dzień świąteczny w tygodniu, prawo rodzinne niekompatybilne z naszym systemem prawnym, wraz z jego sprzecznymi naszemu rozumieniu poglądami na temat kobiety (które zachodzą tak daleko, że zezwalają na poligamię). Nade wszystko zaś, mają muzułmanie fundamentalistyczne podejście do życia publicznego, do tego stopnia, że idealne połączenie życia religijnego i politycznego stanowi niepodważalny element ich wiary – chociaż rozumnie czekają z narzuceniem swoich zasad do czasu, aż będą stanowić większość. Zatem to nie Kościół, ale współczesne państwa zachodnie muszą bardzo poważnie zastanowić się nad powyższymi problemami.

Włoski episkopat napisał w roku 1993, że „w wielu krajach islamskich jest niemal niemożliwym przyznawanie się do wyznawania chrześcijaństwa i swobodne jego praktykowanie”. Nie ma miejsc kultu, zaś nieislamskie obrzędy religijne są surowo zabronione, nie istnieją też nawet zalążki organizacji kościelnych. Wszystko to przyciąga naszą uwagę do zagadnienia wzajemności, a jest to problem, który dotyka nie tylko Kościoła, ale także społeczeństwa obywatelskiego i polityki, zarówno świat kultury, jak i stosunki międzynarodowe”. Ze swej strony Ojciec Święty nieustannie prosi wszystkich, by szanowali podstawowe prawo do wolności religijnej. Ale - możemy to sobie powiedzieć otwarcie - prośby nie przynoszą najmniejszego skutku, nawet jeśli papież nie może zrobić wiele więcej. Zatem, choć może być to sprzeczne z europejską mentalnością, a nawet wydawać się zupełnie paradoksalne, jedynym sposobem skutecznego propagowania wzajemności w obopólnych stosunkach, jest dla współczesnego, zupełnie przecież świeckiego państwa, szczerze zainteresowanego rozprzestrzenianiem się wolności i praw człowieka na stworzenie muzułmańskim emigrantom takich samych warunków, jakie kraje muzułmańskie obdarzają mniejszości przebywające w ich granicach

Europa chrześcijańska czy podbita przez islam?

Obiekcje Magdiego Cristiano Allama zdają się zatem sprowadzać do obawy, że Europa ma dwa wyjścia – albo ponownie stanie się chrześcijańska, albo podbije ją islam. Obecna kultura nicości oparta na wolności bez granic i bez wartości, kultura wszechsceptycyzmu pojmowanego jako osiągnięcie intelektualne - nie mają przed sobą żadnej przyszłości. Europejczycy toną w obfitości środków, żyją w ubóstwie prawdy i giną żyjąc bez celu. Ta kultura nicości sztucznie podtrzymywana przez hedonizm i libertyńskie niezaspokojenie nie będzie się w stanie przeciwstawić ideologicznej ofensywie wyznawców Mahometa – ta zaś z pewnością nadejdzie. Tylko ponownie odkrycie chrześcijaństwa jako drogi prawdziwego zbawienia, a tym samym zmartwychwstanie duszy kontynentu oferuje inny wynik nieuchronnej konfrontacji. Na nieszczęście, mało kto w Europie zdaje sobie sprawę z nadchodzącego zagrożenia. Po stronie świeckiej, ci którzy walczą z Kościołem katolickim, nie zdają sobie sprawy z tego, że wyniszczają najsilniejsze źródło tożsamościowej inspiracji i najskuteczniejszą obronę cywilizacji zachodniej. Katolicy zaś, pozwolili na to, by wypalił się w nich ogień prawdy i zastąpili gorliwość apostolską substytutem, jakim jest dążenie do dialogu za wszelką cenę, tym samym podcinając gałąź na której siedzą. Jedyna nadzieja w tym, że powaga sytuacji w końcu spowoduje obudzenie zarówno fides jak i ratio.

Niestety, chęć dogadzania muzułmanom za wszelką cenę, pomimo tego, że prześladowania chrześcijan są coraz powszechniejsze i bardziej brutalne w całym świecie islamskim, jest bardzo popularna w Kościele. Bez trudu można przecież wyliczać inicjatywy dialogu zapoczątkowane przez stronę katolicką, na które strona muzułmańska odpowiada nie szczerą dyskusją na tematy problematyczne, ale ledwie skrywaną krytyką chrześcijaństwa i nawoływaniem do przyjęcia islamu. Prałaci, proboszczowie, zwykli księża i świeccy, którzy są bardzo wyczuleni na punkcie nie mówienia niczego, co mogłoby postawić ich partnera dialogowego z niezręcznej sytuacji, lub przedstawić w niekorzystnym świetle, chociaż tenże sam „partner” jest wielce krytyczny wobec wszystkiego co nieislamskie i przekonany o własnej wyższości. Wystarczy przecież przeczytać, co na temat decyzji Allama napisał znany apologeta islamu, Matthew Schmit, z czasopisma "First Things", jednego z głównych katolickich opiniotwórczych środowisk w Stanach Zjednoczonych. Smith zamiast krytycznie przyjrzeć się pochodzącemu z lat 60. XX wieku modelowi dialogu wciąż obowiązującemu w Kościele katolickim, poucza Allama (byłego wszak muzułmanina!), że ten źle rozumie islam. – W retrospekcji – orzekł Smith – zawód Allama wydaje się nie do uniknięcia. Jeżeli pomyłkowo uznamy islam za ideologię przemocy, ryzykujemy wzięcie chrześcijaństwa za ideologię, która pozwoli się tej przemocy przeciwstawić. A jednak Chrystus nie po to przyszedł na ziemię; nie ustanowił swojego Kościoła po to, by walczyć z islamem, ale po to, by głosić Ewangelię. Nie po to, być zaćmić Księżyc, ale po to, by objawić Syna.

Wielu katolików, choć nie zgadza się z pochopną deklaracją Allama o odejściu z Kościoła katolickiego, zapewne podziela jego frustrację spowodowaną niemożnością odpowiedniego zareagowania przez Kościół na prześladowania chrześcijan, jak również na stanowcze wykazanie bezcelowości „dialogu” w jego obecnej postaci. Duchowy ojciec Bractwa Muzułmańskiego, Sayyid Qutb wyjaśnił już dawno, że “przepaść między islamem a Jahiliyyah [społecznością niewiernych - przyp. aut.] jest ogromna, a most ma być nad nią zbudowany nie po to, by ludzie z obu stron mogli się ze sobą wymieszać, ale jedynie po to, by niewierni mogli się nawrócić na islam”. To jest właśnie najdoskonalsza definicja dialogu międzyreligijnego w ujęciu islamskim.

Monika Gabriela Bartoszewicz

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 14:21, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:32, 01 Sty 2014 Powrót do góry

Teresa napisał:
Magdi Cristiano Allam - Dlaczego odchodzę ...

Image

Szereg gorzkich słów pod adresem Kościoła, to co obserwuje w stosunku do islamu, relatywizm religijny w szczególności w zasadności islamu jako prawdziwej religii Boga, jako jedynego prawdziwego Boga, Mahommet jako prawdziwy prorok, Koran jako święta księga, meczety jako miejsca kultu. To jest prawdziwe szaleństwo samobójcze, etc ...

[link widoczny dla zalogowanych]




[link widoczny dla zalogowanych], włoskiego dziennikarza, byłego mahometanina, który w 2008 r. przyjął Chrzest święty z rąk Benedykta XVI, a 25 marca 2013 r. (w 4 dni po napisaniu poniższego listu) ogłosił, że nie po to się nawracał, i że nie chce mieć nic wspólnego z Kościołem katolickim, Kościołem który głosi relatywizm duchowy i "który uważa szatański islam za prawdziwą religię".

Czy papolatria jest dogmatem czy aberracją? Czy wolno nam krytykować Papieża czy też obowiązuje nas absolutne posłuszeństwo?

Papolatria? Czy całkowite posłuszeństwo papieżowi obowiązuje katolików zawsze, ze względu na świątobliwość jego osoby czy tylko wtedy gdy przemawia on ex cathaedra? Czy godzi się krytykować uczynki papieża?

Czy wolno mi na przykład potępić Jana Pawła II za pocałowanie Koranu twierdząc, że jest to zdrada wiary chrześcijańskiej, gdyż Koran jest tekstem szatańskim, w którym zły Allah nakazuje mordować, nienawidzić i czynić sobie poddanych z tych, którzy nie chcą poddać się islamowi?

Czy wolno mi stwierdzić fakt, że w kilka dni od dymisji Benedykta XVI wygląda na to, że Kościół wszystko zapomniał, a w zamian za to ulewa się z niego populistyczna retoryka, której celem jest afirmacja papieża Franciszka jako wcielenia koniecznych i wyczekiwanych zmian?

Czy wolno mi skrytykować Franciszkowe uwielbienie dla ubóstwa, które jest czymś innym niż trzeźwe i rozsądne umiarkowanie, w dodatku [głoszone] w tragicznym czasie, w którym Włochy przymusowo ubożeją, gdyż firmy skazywane są na zagładę, szerzy się głód pośród ludzi mniej zamożnych, gdy spada siła nabywcza rodzin, a ludzie młodzi są pozbawieni perspektyw, jako bezrobotni, bez pracy lub pracujący tymczasowo, bez stabilnej przyszłości?

Czy wolno mi czynić to wszystko? A może bluźnię, gdyż w żadnym razie nie wolno mi skrytykować papieża? Czy papolatria jest częścią wiary katolickiej czy może jest aberracją fanatycznych papistów, których celem jest rezygnacja z używania rozumu i narzucenie wyłącznej hegemonii wierzeń? Zapraszam wszystkich ludzi dobrej woli, katolików i niekatolików, wierzących i niewierzących, aby powiedzieli nam, co myślą.

Przesyłam braterskie uściski i życzę abyście się dzielili naszą włoską zdolnością pogodzenia wiary i rozumu.

Magdi Cristiano Allam

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 15:54, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 12:10, 03 Kwi 2014 Powrót do góry

Nie tylko Magdi Cristiano Allam mówi, że nie ma umiarkowanego islamu, ale również inni też tak mówią i dowodzą tego.

„Umiarkowany islam nie istnieje”

Image

Pisarz, publicysta i członek Middle East Forum Raymond Ibrahim twierdzi, że stworzenie umiarkowanego, pokojowego islamu jest wynikającą z politycznej poprawności mrzonką. Jego zdaniem jest ono niemożliwe, gdyż wymagałoby odejścia od literalnej interpretacji Koranu i życia Mahometa.

„Współcześnie gdy w imię islamu coraz częściej dochodzi do zamachów terrorystycznych, jesteśmy nieustannie zapewniani, zwłaszcza przez instytucje odgrywające dominującą rolę w kształtowaniu zachodniej mentalności, a więc mainstreamowe media, uniwersytety i rządy, że islam, który jest przyjmowany przez radykałów, dżihadystów etc. nie ma nic wspólnego z prawdziwym islamem” – pisze Raymond Ibrahim na portalu meforum.org. Jego zdaniem tylko oficjalna „narracja” głosi, jakoby muzułmańska umiarkowana większość była eksploatowana przez fanatyczną mniejszość, która przywłaszcza sobie niesłusznie prawo do religii muzułmańskiej.

Jednak zdaniem Ibrahima, stworzenie tego typu umiarkowanego islamu jest niemożliwe, gdyż oznaczałoby to odejście od litery Koranu, który jest postrzegany jako objawienie od Allaha oraz od hadisów, czyli tradycji życia „doskonałego człowieka” jakim według muzułmanów był Mahomet. Modyfikowanie tego przesłania i pozostawanie muzułmaninem jest według publicysty niemożliwe.

Publicysta podparł swe słowa twierdzeniem jednego z kenijskich autorytetów muzułmańskich, który usprawiedliwiał masakrę w Westgate w Nairobi (71 ofiar) i jednocześnie odrzucał podział islamu na radykałów i umiarkowanych. Zdaniem Ibrahima nie da się zinterpretować inaczej niż literalnie sformułowań takich jak „zwalczajcie tych, którzy nie wierzą w Boga i w Dzień Ostatni, który nie zakazują tego, co zakazał Bóg i Jego Posłaniec, i nie poddają się religii prawdy – spośród tych, którym została dana Księga – dopóki oni nie zapłacą daniny własną ręką i nie zostaną upokorzeni” (Koran 9,29). Nie da się też według Ibrahima naśladować Mahometa odrzucając będące istotnym elementem jego życia podboje, które rozpoczęły tworzenie „świata muzułmańskiego”.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 14:25, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:10, 17 Lis 2015 Powrót do góry

Prof. Rémie Brague apeluje o realistyczne podejście do islamu: terroryści mogą, niestety, brać przykład z Mahometa
(...)
http://www.traditia.fora.pl/bracia-w-wierze-swiat-postepu,19/prof-r-mie-brague-apeluje-o-realistyczne-podejscie-do-islam,13826.html


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 16:20, 18 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)