Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Deizm jest grzechem Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:21, 07 Gru 2011 Powrót do góry

- Deizm jest grzechem, który w pewnym sensie jest nawet bardziej niebezpieczny niż ateizm, choć podobnie jak ten drugi jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu. Każdy człowiek, który choć trochę używa rozumu wie, że bez sensu jest przyjmowanie czegoś, co jest nierozumne - mówi portalowi Fronda.pl ks. dr hab Tomasz Stępień UKSW.

Ks. Stępień: Deizm jest grzechem

- Deizm jest grzechem, który w pewnym sensie jest nawet bardziej niebezpieczny niż ateizm, choć podobnie jak ten drugi jest grzechem przeciwko pierwszemu przykazaniu. Każdy człowiek, który choć trochę używa rozumu wie, że bez sensu jest przyjmowanie czegoś, co jest nierozumne. Choć nie wszyscy przyjmują dowody na istnienie Boga, to jednak takie dowody istnieją, natomiast nie ma i nie będzie dowodów na nieistnienie Boga. Dlatego żaden człowiek rozsądny nie będzie ateistą, trzeba się bowiem nieźle napracować, aby nim zostać, i jeszcze więcej potrzeba wysiłku, aby w ateizmie wytrwać.

Deizm jest świetnym przykładem letniości, która według słów Apokalipsy (Ap 3, 15-16) jest dużo gorsza od bycia zimnym (ateistą). Deista może się bowiem uważać, za człowieka rozsądnego i może w swoich oczach uchodzić za porządnego. Uznaje bowiem istnienie Boga i jest nawet przekonany, że jest on Stwórcą świata. Tyle, że Bóg tym światem się nie interesuje. XVIII wieczni deiści (wtedy właśnie ten pogląd się narodził) uważali, że świat jest maszyną, np. zegarkiem, który został przez Boga skonstruowany, nakręcony i zostawiony, aby działał dalej sam, już bez pomocy Stwórcy. W dzisiejszej postaci mówi się tutaj o teorii ewolucji, czy innych mechanizmach, które Stwórca „zaprogramował” w stworzeniu.

Choć pogląd ten wydaje się niegroźny, to jednak nie można być katolikiem i deistą jednocześnie. Deizm bowiem zakłada, że natura jest dobra sama z siebie, że mechanizm świata działa, bo doskonały Stwórca przewidział dokładnie wszystkie usterki, jakie mogą się wydarzyć. Jednak nie ma tu miejsca na wolną wolę, a przecież Bóg traktując stworzenia poważnie i dając im wolną wolę jednocześnie zgodził się na możliwość psucia swojego dzieła. Deista oczywiście powie, że doskonały Stwórca wcześniej przewidział grzech pierworodny i zaprogramował jakąś autoregulację. Tyle, że taki mechanizm oznaczałby potraktowanie stworzeń mechanicznie a nie osobowo. Kiedy więc deista powie: „Bóg nie interesuje się światem”, jednocześnie poddaje w wątpliwość wszystko czego Bóg dokonał, aby zbawić człowieka. A więc wejście Boga w historię, przyjęcie ludzkiej natury, całe dzieło Odkupienia, które otwiera człowiekowi drogę do Zbawienia. Wszystko to, czego Bóg dokonuje dla naszego zbawienia, jest jednocześnie pełnią Objawienia Bożej miłości, świadectwem tego, że Bóg nie tylko dał nam wolną wolę, ale nawet mimo grzechu i odejścia od Niego dalej traktuje nas poważnie. Deista nie może wierzyć w tę miłość, nie może wierzyć tej Miłości, ponieważ wtedy przestałby być deistą. Zbawcza interwencja Boga w historii ludzkości wydaje mu się mało prawdopodobna, a Bóg cierpiący na krzyżu to już po prostu przesada. Deizm jest więc „rozsądny”; pozwala odnosić się z rezerwą do dewocji i „nazbyt wylewnej” pobożności. Okazywanie „uczuć religijnych” to także niepotrzebna przesada.

Deizm jest więc grzechem, który, w moim przekonaniu, polega przede wszystkim, na całkowitym odrzuceniu kochającego Boga. Bóg przestaje tutaj być kimś, do kogo warto się zwracać, bo po co mam modlić się do Boga, który nie interesuje się światem i prawdopodobnie w ogóle nie obchodzi go mój los? Relację deisty do Boga można porównać z odniesieniem do jakieś gwiazdy istniejącej miliony lat świetlnych od ziemi. Wiem, że istnieje gwiazda, która jakoś się nawet nazywa, ale ona jest tak daleko od ziemi, że nie ma najmniejszego wpływu na moje życie. Wiem, że istnieje i tyle. Jest to po prostu jedna z informacji, którą tak, jak miliony innych przechowuję w swojej pamięci i która tak, jak miliony innych ma zerowy wpływ na moje życie.

Warto dla jeszcze lepszego ukazania sprawy przypomnieć, że pogląd bardzo bliski deizmowi pojawił się w greckiej filozofii. Filozofowie, jako
ludzie wykształceni i myślący wiedzieli, że istnieje jakiś Najwyższy Byt, coś, co jest najdoskonalsze. Jednak nie był to ktoś, z kim można by nawiązać osobistą relację. Jak to świetnie ujął Benedykt XVI, Bóg filozofów „nie był Bogiem, do którego można by się modlić”. Zatem Filozofowie, wiedząc o istnieniu Boga, nie oddawali mu czci. Pisząc o tym w Liście do Rzymian św. Paweł bardzo dobrze rozumie, że jeżeli by to zrobili, to musieliby zmienić swoje postępowanie (Rz 1, 18-32). Wejście w osobistą relację z Bogiem zmienia całe życie, ponieważ jest wezwaniem do nawrócenia, zgodą na to, że ma On prawo nieustannie kształtować moje życie, „mieszać” w moim życiu i w być w nim nieustannie obecny. Prawdziwa miłość po prostu domaga się dialogu i odpowiedzi.

W tym miejscu staje się zrozumiałe dlaczego ludzie, którzy uważają się za rozsądnych, powracają dziś do takiego światopoglądu. Dlaczego w bardziej współczesnej formie jako deizm jest on ciągle atrakcyjny. Deista redukuje Boga do postaci, która jest w istocie niegroźna, ponieważ nie trzeba wcale się Nim przejmować. On po prostu gdzieś istnieje, jak Mgławica Kraba. Można nawet czytać Ewangelię, można czytać Katechizm Kościoła Katolickiego, można studiować teologię, ale nic z tych rzeczy nie będzie w stanie zmusić mnie do tego, aby traktować Pismo Święte i naukę Kościoła jak coś, co może kształtować moje życie. Ewangelia nie jest dla deisty słowem Dobrej Nowiny i życia, tylko dobrą książką, którą czyta się co najwyżej dla jej walorów literackich. Dzieła wielkich teologów deista czyta podziwiając ich intelekt, który niestety został niepotrzebnie zaprzęgnięty do tak jałowych rozważań. Św. Augustyn staje się jedynie retorem i mistrzem pięknej łaciny itp.

Deizm jest więc ciągle atrakcyjny, ponieważ deista zyskuje „święty”, albo może raczej „diabelski” spokój. W takim spokoju może trwać uważając, że jako porządny człowiek żyje porządnie i potrafi o siebie zadbać. Jednak takie odrzucenie Zbawiającej Miłości, jest także odrzuceniem samego Zbawienia, czyli najwyższego i nieutracalnego szczęścia - uważa, ks. Stępień.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 19:17, 02 Cze 2019, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 18:06, 24 Paź 2012 Powrót do góry

Przedstawicielem deizmu jest - jak sam o sobie mówi - pan Janusz Korwin-Mikke (w skrócie JKM) o czym możemy przeczytać tu:
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]

Deista i liberał, nie zły zestaw.

"Chociaż dzieci tego świata są bardziej przebiegłe niż dzieci światłości, to ich podstępy i gwałty odnosiłyby niewątpliwie mniejsze sukcesy, gdyby wśród tych, którzy zwą się katolikami, nie było takich, co wyciągają do nich przyjazną dłoń. Tak, niestety są tacy, co sprawiają wrażenie, że pragną iść w zgodzie z naszymi wrogami i usiłują doprowadzić do przymierza między światłością a ciemnością, do układu między sprawiedliwością a ciemnością, za pomocą doktryn tzw. liberalnego katolicyzmu. (...) Są oni o wiele bardziej niebezpieczni i szkodliwi niż zadeklarowani wrogowie, nie tylko dlatego, że wspomagają wysiłki tych ostatnich, być może nie zdając sobie z tego sprawy, lecz również dlatego, że utrzymując w pewnych granicach potępione poglądy, przybierają pozory uczciwości i czystości doktryny, mamiąc nieostrożnych zwolenników porozumienia i zwodząc uczciwych ludzi, którzy sprzeciwiliby się jawnemu błędowi. W ten sposób dzielą umysły, zrywają jedność i osłabiają siły, które powinny zjednoczyć się w walce z wrogiem.

Pius IX. List z 6 marca 1873 r. do prezesa i członków Koła Świętego Ambrożego w Mediolanie.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 19:08, 02 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 12:10, 02 Cze 2014 Powrót do góry

Poniżej z książki:

Robert Mäder - CHRYSTUS WIELKI MONARCHA - Poznań 1934

Nihil obstat. Poznań, dnia 10 października 1934. – Ks. dr Karłowski.
Imprimatur. — Poznań, dnia 11 października 1934.
(L. S.) Kurja Arcybiskupia — + Bp. Dymek.
L. D. 13082/34. Ks. Jedwabski, Kanclerz Kurji Arcybiskupiej.


UCIECZKA PRZED KRÓLEM

Wszystkie święta Pana to święta katolickie, lecz może święto Chrystusa Króla wolno nam będzie określić jako najbardziej katolickie ze wszystkich. Jak mówi Ojciec święty Pius XI w encyklice swej Quas primas, wszystkie w ciągu roku kościelnego obchodzone Tajemnice Chrystusowego Życia koronuje święto Chrystusa-Króla. W Królestwie Chrystusa spoczywa centralnie niby w słońcu całe chrześcijaństwo. Więcej powiedzieć nie można. Nie wolno jednak również powiedzieć mniej. Dlatego nastawienie do idei absolutnego i powszechnego Królowania Chrystusa jest w pewnem znaczeniu cechą i znamieniem katolicyzmu jakiegoś narodu i jakichś czasów. Znamieniem obecnego liberalnego okresu światowego jest ucieczka przed Królestwem Chrystusa. Znamieniem czasów przyszłych stać się musi to, że staną się one zdecydowanym, antyliberalnym wiekiem Chrystusa-Króla.

Na tej drodze ucieczki przed Królestwem Chrystusa przebył świat nowoczesny pewnego rodzaju trzy etapy ku śmiertelnemu swemu upadkowi w przepaść. Bezbożnictwo społeczne nie dojrzało od razu. Postęp trucizny bezbożnictwa, dokonującej się w żyłach organizmów państwowych ma swe własne dzieje. Encyklika o Chrystusie-Królu rozróżnia cztery okresy choroby. Okres — czy etap — pierwszyto deizm. „Najpierw odmówiono panowaniu Chrystusa nad narodami”. Drugi etap to okres politycznego naturalizmu, wyrosłego na gruncie wolnomularskiego deizmu. „Odmówiono Kościołowi nadanego mu przez samego Jezusa Chrystusa prawa pouczania rodzaju ludzkiego, kierowania narodami, aby je doprowadzić do wiecznej szczęśliwości".
Trzeci etap to wyłoniony z politycznego naturalizmu liberalizm. „Krok za krokiem zrównano religję chrześcijańską z wierzeniami fałszywemi i w niegodny sposób postawiono ją z niemi na stopniu równym''. Czwarty etap to wreszcie wyłoniona z liberalizmu tyrańska wszechwładza państwa. „Poddano religję pod panowanie władzy świeckiej, pozostawiając ją samowoli książąt panujących i rządów”.

Pierwszy etap na drodze ucieczki nowoczesnego świata przed Chrystusem-Królem: Odmawia się Chrystusowi prawa panowania nad narodami.

Zaczyna się zatem od grzechu rozumu. Wielka, światowa, antychrześcijańska rewolucja czasów nowożytnych, rozpoczyna się — jak każda rewolucja — od góry. Poczyna się w ludzkim mózgu. Poczyna się z pojęć fałszywych, zaczyna się herezją. Herezji tej na imię jest — deizm. Deizm mówi: Jest jeden Bóg. Istnieje jakaś Istota najwyższa; istnieje jakiś Budowniczy świata. To jasne i oczywiste. Ateizm to nonsens. Jednak ów Budowniczy świata udał się na spoczynek, pozostawiając świat jego własnym losom. Bóg deizmu nie jest Bogiem, który rządzi. Bóg deizmu nie panuje. Bóg deizmu nie jest Królem i Panem. Przede wszystkiem nie jest on nieograniczonym, nie jest wszystko obejmującym, nie jest wyłącznym, jedynym Panem wszechświata. Nie jest on królem królów, ani panem panów, ani prawodawcą prawodawców, ani sędzią sędziów! Deizm odbiera Bogu berło i koronę, popełniając w ten sposób największą kradzież w dziejach świata. Adam skradł jabłko, — deizm kradnie Bogu kulę ziemską! Bóg deizmu to bóg ślepy, głuchy, niemy i kaleki. To bóg niemocy. Oto grzech, z którego na świat nowoczesny płynie całe liberalne zło i nieszczęście. Oto pierwszy etap na drodze ucieczki nowoczesnej ludzkości przed Chrystusem-Królem: fałszywe pojmowanie Boga przez deizm!


... widzimy czym jest deizm, który nazwany jest herezją!


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 19:15, 02 Cze 2019, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)