Witam Panstwa. Nie chce niepotrzebnie wydluzac mojego postu wiec przejde od razu do rzeczy. Chodzi mi o teoretyczna sytuacje, ktora moze sie kiedys wydarzyc (choc mam nadzieje ze sie nigdy nie wydarzy): Sytuacja na arenie miedzynarodowej znacznie sie pogorszyla. Konflikt wojenny pomiedzy panstwami (w tym naszym) wydaje sie nieunikniony. Zostaje ogloszona mobilizacja sil rezerwy wojskowej (jestem rezerwista). Co jest moralnie "lepsze". Zostawic zone i trojke dzieci bez srodkow do zycia i pojsc do Armii, czy pozostac razem za granica (mieszkamy w UK i dzieci sie tam urodzily). Czy bedac w Wojsku i zabijajac ludzi zwlaszcza w sytuacjach skomplikowanych i nie zawsze "czarno-bialych" ale pod rygorem kary za niewypelnienie rozkazu popelnia sie grzech ciezki (oczywiscie nie mam tu na mysli rozstrzeliwania nieuzbrojonych cywili, czy zolnierzy...)? Czy chrzescijanin powinien chwytac za bron? Odmowa mobilizacji w stanie wojennym skonczy sie kara smierci. Nie zrozumcie mnie zle, nie mysle o tchorzostwie ale o tym co jest lepsze z chrzescijanskiego punktu widzenia. Macie jakies mysli na ten temat? Dziekuje i pozdrawiam. Przemek.
Zobacz następny temat Zobacz poprzedni temat Możesz pisać nowe tematy Możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach