Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Dr Półtawska:"Bóg chyba będzie musiał ukarać tę ludzkoś Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:30, 02 Cze 2008 Powrót do góry

Dr Półtawska cytuje papieża: "Bóg chyba będzie musiał ukarać tę ludzkość"

Jakakolwiek forma legalizacji metody in vitro związana jest z likwidacją ludzkiego życia – uważa Dr Wanda Półtawska. Inicjatorka krakowskiego Instytutu Rodziny otrzymała doktorat honoris causa Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wręczenie odbędzie się 9 czerwca, w rocznicę wizyty Jana Pawła II na KUL. Półtawska zacytowała Jana Pawła II: „Bóg chyba będzie musiał ukarać tę ludzkość, bo to woła o pomstę do nieba”.

[link widoczny dla zalogowanych]

Półtawska wspominała na konferencji z dziennikarzami swoją rozmowę z Janem Pawłem II, któremu relacjonowała przebieg jednego z amerykańskich kongresów medycznych i jego reakcję: „Bóg chyba będzie musiał ukarać tę ludzkość, bo to woła o pomstę do nieba”. Podkreśliła, że jeśli chodzi o ocenę pewnych problemów bioetycznych wydaje się jakby ludziom brakowało teraz zdrowego rozsądku. „Medycyna jest obecnie na usługach prawa sprzeciwiającego się prawom człowieka” – powiedziała.

Przyjaciółka Jana Pawła II, za którą ten wstawiał się u św. Ojca Pio, w mocnych słowach mówiła o kryzysie współczesnej medycyny, której celem przestało być ratowanie życia człowieka za wszelką cenę. "To, co robią lekarze jest gorsze niż holocaust II Wojny Światowej” – powiedziała Półtawska zaznaczając, że chodzi jej o lekarzy promujących antykoncepcję, aborcję czy inne środki wczesnoporonne.

Wanda Półtawska, wyjaśniając dlaczego całe swe życie skoncentrowała wokół tematyki ochrony życia i przygotowywania do życia w rodzinie, wyjaśniła, że gdy była w Ravensbrück, to widziała jak SS-mani wyrzucali noworodki, żeby umarły z głodu. "Postanowiłam, że jeśli przeżyję, to zrobię wszystko, żeby ratować życie dziecka” – wspominała.

Podkreśliła, że podobną pasję miał również młody krakowski ksiądz, Karol Wojtyła i dlatego zaczęli ze soba wspólpracować. Współpraca ta trwała kilkadziesiąt lat.

„Na naszych oczach dokonywały się przemiany społeczne, postępowała degradacja rodziny. Po wprowadzeniu przez komunistów w 1956 r. ustawy aborcyjnej widziałam kolejki kobiet czekających na zabicie własnego dziecka” – mówiła. Ratować te dzieci można było tylko zmieniając mentalność ich własnych rodziców. To temu właśnie służyć miał powołany w 1967 r. Instytut Teologii Rodziny w Krakowie, którym Wanda Półtawska kierowała przez 33 lata.

[link widoczny dla zalogowanych]

Powyższy link się nie otwiera, poniżej w w tym temacie:

"Półtawska wspominała swoją rozmowę z Janem Pawłem II, któremu relacjonowała przebieg jednego z amerykańskich kongresów medycznych i jego reakcję: „Bóg chyba będzie musiał ukarać tę ludzkość, bo to woła o pomstę do nieba”.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 12:01, 01 Lis 2023, w całości zmieniany 5 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 14:41, 31 Sty 2014 Powrót do góry

Dr n. med. Wanda Półtawska o miłości, cierpieniu i świętości

całość

Piękna miłość

[link widoczny dla zalogowanych]

(...) W encyklice Humanae vitae Pawła VI, za którą Ojciec Pio podziękował papieżowi, jest powiedziane, że małżeństwo „nie jest wynikiem jakiegoś przypadku lub owocem ewolucji ślepych sił przyrody: Bóg Stwórca Ustanowił je mądrze i opatrznościowo w tym celu, aby urzeczywistniać w ludziach swój plan miłości”. Małżonkowie mają odczytać Boży plan: co Pan Bóg im daje i czego od nich chce. W świętym sakramencie małżeństwa kapłan pyta: Czy przyjmiecie potomstwo, które Bóg wam da? A małżonkowie często myślą, że to oni planują i dają życie dziecku. Nic nie rozumieją.
(...)
Ciało ma służyć nie tylko zjednoczeniu z Bogiem, ale również „działaniu z Bogiem”. Stwórca zrezygnował z osobistego stwarzania ludzi i swoją moc stwórczą niejako oddał w ręce człowieka – ojca i matki – i bez jego współudziały nie stwarza nowych osób. Rodzice stają się – jak pisze Paweł VI – współpracownikami Boga w dziele stworzenia. Każde dziecko otrzymuje życie od Boga, bo komórki ojca i matki jednoczy Duch Święty. Stąd też Karol Wojtyła nie wahał się mówić o świętości ciała kobiety, ponieważ w niej powstaje cud nowego życia za każdym razem, kiedy staje się matką. Dlatego ludzie przyczyniający się do powstania nowego człowieka – rodzice – są godni czci. Stąd jest czwarte przykazanie. A ludzie często nie rozumieją, jakim darem jest rodzicielstwo i niestety bywa, że staje się ono źródłem zbrodni. Istnieje więc problem zrozumienia roli rodziców i ich posłuszeństwa: oni mają być posłuszni Bogu, a ich dzieci im. Należy świat uczyć cnoty posłuszeństwa, do czego potrzeba przede wszystkim dyscypliny i stawiania sobie wymagań.
(...)
Zarówno Ojciec Pio, jak i Jan Paweł II szukali pomocy dla świata – zanurzonego w słabości i grzechu – u Matki Boskiej, bo ona umiała „zmiażdżyć głowę węża” – ona jedna niezwyciężona przez szatana, bez grzechu pierworodnego, bezgrzeszna. Obaj wyznawali ten kult i to w podobnej wersji. Jan Paweł II, szczególnie po zamachu, wzywał wstawiennictwa Matki Boskiej Fatimskiej. To samo ujawniał Ojciec Pio, który w swojej celi miał jej wizerunek. Objawienie fatimskie wyrażało to, co robili ci dwaj ludzie. Matka Boska mówiła bowiem, że aby zbawić świat, trzeba niejako wyrównać rachunki. Miałam okazję rozmawiać z siostrą Łucją. Zapytałam ją: „Kiedy Matka Boża zbawi Rosję?”. A siostra Łucja powiedziała: „Nie teraz. To zależy od nas, bo Matka Boska nie może działać przeciwko sprawiedliwości. Musi być równowaga pomiędzy ilością grzechów i zbrodni, a ilością modlitwy i ofiary. Od nas wszystko zależy, można to przyspieszyć albo zahamować”. Dlatego Matka Boża Fatimska mówiła do dzieci: „Módlcie się za tych, którzy się nie modlą. Ofiarujcie się za tych, którzy tego nie robią, w ten sposób można zwiększyć sumę dobra w świecie. Siostrom zakonnym, zwłaszcza klauzurowym, Jan Paweł II powtarzał, że mają za zadanie otoczyć zagrożony glob ziemski ochronnym płaszczem modlitwy. I sam zaprosił zakonnice (kolejno na pięć lat) na zaplecze Watykanu, aby modliły się za wszystkie sprawy świata, za które on cierpiał.
(...)
Pragnienie posiadania dziecka przez pary małżeńskie, które nie mogą go mieć, przedstawia się bardzo pięknie. Jednak dążenie do jego realizacji za wszelką cenę prowadzi do grzechu, jakiego nie znały poprzednie pokolenia – do gwałtu stworzenia na Stwórcy. Ludzie dokonują go, zabijając dziecko już poczęte przez Boga albo wymuszając sztucznie życie dziecka, techniką weterynaryjną, tak jak się to robi u zwierząt. Kobiety poddają się tej haniebnej roli, mając zwolenników. Nie rozumieją wielkiej godności osoby ludzkiej. A przecież człowiek ma przychodzić na świat, tak jak Bóg powiedział: będą dwoje jednym ciałem. Życie ma rodzić się z miłości, w serdecznym uścisku matki i ojca. (...)


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:11, 01 Lis 2023, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:57, 23 Sie 2015 Powrót do góry

Warto odświeżyć wątek, poniżej rozmowa z Wandą Półtawską z 2014 roku.

Pokazywać radosne rodziny wielodzietne

O aktualności nauczania Jana Pawła II, naturalności klauzuli sumienia, o degradacji rodziny i próbach ukazania jej piękna z dr Wandą Półtawską rozmawia Lidia Dudkiewicz

LIDIA DUDKIEWICZ: — Skąd, zdaniem Pani Doktor, tak wielki wybuch niechęci wobec sprawy oczywistej, jaką jest Deklaracja Wiary? Żyjemy przecież w wolnym kraju, a deklaracja wynika z wolności sumienia.

DR WANDA PÓŁTAWSKA: — Muszę wyznać, że mam zupełnie inną opinię niż Pani Redaktor, nie zauważyłam żadnego „wybuchu niechęci wobec Deklaracji Wiary”, a wręcz przeciwnie — zaskoczyła mnie liczba osób, które ją podpisały: 4 tysiące. Nie spodziewałam się tego, ucieszyłam się, że wreszcie lekarze się „ocknęli” i przyznali do światopoglądu katolickiego. Dostałam wiele listów z podziękowaniem za tę inicjatywę. W różnych pismach ukazało się wiele mądrych, przemyślanych artykułów. Natomiast istotnie, mój „sekretarz” wolontariusz otrzymał setki wulgarnych listów i 30 osób wycofało się, tłumacząc to dość dziwnie, że „nie wiedzieli, co podpisują”. Co więcej, odezwali się też farmaceuci, nauczyciele i pielęgniarki, którzy także żądają prawa do działania zawodowego zgodnie ze swoim sumieniem. Uznałam to za dobry znak, że w tych zawodach odzywa się sumienie. Oczywiście, jest prawdą, że w obecnej Polsce wszelkie inicjatywy ludzi wierzących w Boga napotykają zorganizowany sprzeciw pewnej grupy osób, które roszczą sobie prawo do reprezentowania narodu. Panują one nad środkami przekazu i nie dopuszczają prawych katolików do głosu. Obserwuję to zjawisko od wielu lat i stawiam sobie pytanie, które raz zadałam Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II: — Dlaczego diabeł jest tak mocny? Dał mi krótką odpowiedź: „Przeczytaj sobie Księgę Hioba”. Jasne.

— Ostatnio apelowała Pani do polityków, by zmienili zapis nakazujący lekarzowi powołującemu się na klauzulę sumienia wskazanie innego lekarza, który dokona aborcji. Przecież to współudział w grzechu, a zapis prawa w takim kształcie jest gwałtem na sumieniu...

Tak samo kwestionuję Pani drugie pytanie, bo nie zwracałam się w żaden sposób do polityków z prostej przyczyny: po ogłoszeniu Deklaracji Wiary znalazłam się w rękach lekarzy, w których zresztą jeszcze pozostaję; ale jest prawdą, że pozwoliłam mężowi „zgłosić” nasze nazwiska na proteście, który wystosowało konkretnie na ten temat Stowarzyszenie Obrońców Życia. To inicjatywa znanego działacza dr. inż. Antoniego Zięby, bo — jak słusznie Pani Redaktor stwierdza — jest to współudział w grzechu i każdy zdrowo myślący człowiek to rozumie. Nie miałam żadnych oporów, żeby tę inicjatywę poprzeć.

— Warto może wspomnieć o nauczycielach, którzy poszli w ślad za lekarzami i też wyszli z postulatem podpisania Deklaracji Wiary. Czy chodzi tu tylko o formę, czy może o coś więcej?

Oczywiście, że warto poprzeć inicjatywę nauczycieli, którzy walczą o wartości wyższego rzędu, o przekazywanie młodzieży nie tylko wiedzy praktycznej, ale również o wychowanie moralne. Na nauczycielach ciąży przecież odpowiedzialność za wychowanie młodego pokolenia Polaków.

— Ferment związany z Deklaracją Wiary jest dowodem, że nie tylko oklaskiwaliśmy Jana Pawła II, ale też go słuchaliśmy...

Polemika wokół Deklaracji Wiary ujawniła jednoznacznie ignorancję Polaków w odniesieniu do nauczania św. Jana Pawła II na temat teologii ciała i koncepcji pięknej miłości. Polacy stanowią najliczniejszą grupę pielgrzymów do Rzymu, a wykazali całkowity brak znajomości dokumentów, które napisał święty Papież Polak.

— Jak Pani Doktor odebrała kanonizację Papieża Polaka?

To, jak Pani zadaje pytania, jest stałym sposobem działania dziennikarzy. Dziesiątki z nich zadawały i zadają mi takie samo bezsensowne pytanie: „Jak Pani odebrała kanonizację?”. Cóż to w ogóle znaczy „odebrać kanonizację”? Nie wiem. Ale wiem, że od pierwszego spotkania z młodym księdzem Wojtyłą, gdy na zlecenie kard. Sapiehy objął w Krakowie duszpasterstwo młodzieży akademickiej i lekarzy, miałam świadomość, że spotkałam świętego kapłana, i przez ponad 60 lat miałam okazję utwierdzać się w tym przekonaniu. Było dla mnie oczywiste, że będzie kanonizowany, tylko nie wiedziałam, czy ja tego momentu dożyję. Świętości nie da się ukryć, ona promieniuje.

— W związku z obecnym synodem biskupów na temat rodziny — gdzie, zdaniem Pani Doktor, należy upatrywać źródła kryzysu współczesnych rodzin?

Od lat postępuje ateizacja narodu i w sposób nieunikniony niszczy wszystkie wartości, więc także rodzinę. Ojciec Święty Jan Paweł II z bólem obserwował degradację etyczną i usiłował temu zaradzić — stąd zresztą jego współpraca z lekarzami, bo to przecież techniczny rozwój medycyny jest przeciwko etyce i m.in. właśnie medycyna zagraża świętości rodziny jako takiej. To rady lekarzy i ich działalność prowadzą ludzi do degradacji moralnej. Smutny postęp: od grzechów przeciwko życiu i miłości, od aborcji, antykoncepcji — do całkowitego odrzucenia Boga Stworzyciela w „in vitro”. Smutny bilans ostatniego stulecia...

— Jak przekonać młodych ludzi nie tylko do zakładania rodzin, ale przede wszystkim do dzietności? Mamy przecież jeden z najniższych wskaźników w Europie, jeśli chodzi o przyrost naturalny...

Młodzieży nie można przekonywać „do dzietności”. Młodzież trzeba nauczyć właśnie tego, czego uczył Jan Paweł II — pięknej miłości. Ale tego nie przekazuje się słowami — grzechy młodzieży są winą dorosłych, bo młodzież tylko naśladuje, tylko powiela zachowania dorosłych. Trzeba jej dać przykład. Znam mnóstwo małżeństw, które nie mają żadnego poczucia winy (a mają właśnie grzech zaniedbania), które są przekonane, że nic złego nie robią, realizując życie małżeńskie z jedynakiem albo parką jedynaków, ale rzekomo troszczą się o to, że „naród wymiera”. Oczywiście, wymiera, ale to przecież dorośli mają mieć dzieci, a nie młodzież. Trzeba to, co dorośli przygotowują dla młodzieży — zarówno w życiu prywatnym, jak i społecznym — nasycić treścią pozytywną na temat rodziny i rodzicielstwa. Trzeba pokazać normalne rodziny wielodzietne, szczęśliwe, radosne, zamiast propagandy rozwodów i patologii.

— Co powiedziałby św. Jan Paweł II dzisiejszemu człowiekowi?

Przecież powiedział. Jest dokument [link widoczny dla zalogowanych] — na temat programu dla ludzkości na nowe tysiąclecie. Program dla wszystkich jednakowy: „świadome dążenie do świętości”. Dlaczego nie czytacie?

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 11:35, 01 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:18, 01 Lis 2023 Powrót do góry

Zmarła dr Wanda Półtawska

Image

Minionej nocy zmarła w Krakowie w wieku niemal 102 lat dr Wanda Półtawska – współpracowniczka św. Jana Pawła II.

Wanda Półtawska z d. Wojtasik urodziła się 2 listopada 1921 r. w Lublinie. Przed wojną kształciła się w szkole Sióstr Urszulanek Unii Rzymskiej w Lublinie. Należała do IV Lubelskiej Drużyny Żeńskiej im. Orląt Lwowskich. 17 lutego 1941 r. została aresztowana przez gestapo. Po ciężkim śledztwie osadzono ją w areszcie na zamku w Lublinie. Stamtąd, 21 września 1941 r., jako zaocznie skazaną na śmierć, została wywieziona do niemieckiego obozu koncentracyjnego dla kobiet w Ravensbrück. Była jedną z 74 Polek poddanych tam pseudomedycznym operacjom.

Jesienią 1945 r. rozpoczęła studia medyczne na Uniwersytecie Jagiellońskim, a w roku 1964 obroniła doktorat w zakresie psychiatrii. 31 grudnia 1947 roku wyszła za mąż za Andrzeja Półtawskiego. Urodziła cztery córki. Blisko współpracowała z metropolitą krakowskim kard. Karolem Wojtyłą. Pracowała jako lekarz psychiatra, jednocześnie wykładając medycynę pastoralną w Krakowie, a później w Instytucie Jana Pawła II przy Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie (1981-1984). Była organizatorką i kierowniczką Instytutu Teologii Rodziny, ekspertem oraz członkiem m.in. Papieskiej Akademii Życia.

Została odznaczona papieskim medalem „Pro Ecclesia et Pontificie”. Prezydent Andrzej Duda odznaczył ją Orderem Orła Białego.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 11:57, 01 Lis 2023 Powrót do góry

Wspomnienie:

Więźniarka Ravensbrück, lekarz psychiatrii, obrończyni życia – śp. dr Wanda Półtawska

Image

25 października nad ranem w wieku prawie 102 lat zmarła dr Wanda Półtawska, więźniarka w Ravensbrück, po wojnie lekarz psychiatrii, zaangażowana w obronę życia, jedna z najbliższych współpracownic Jana Pawła II, Dama Orderu Orła Białego.

Wanda Półtawska przez znajomych nazywana Dusią, urodziła się w Lublinie dnia 2 listopada 1921 roku jako najmłodsza z trzech sióstr. Uczęszczała do szkoły sióstr urszulanek. W chwili wybuchu wojny była uczennicą drugiej klasy liceum.

Wspominała, że w szkole panowała atmosfera przyjaźni pedagogów z uczennicami. Nauczanie było bardzo nowoczesne, np. już wtedy uczennice zdobywały prawo jazdy, jeżdżąc zakupionym przez szkołę samochodem. Swoich nauczycieli wspominała ze czcią i podziwem, a z ówczesną wychowawczynią i dyrektorką matką Bożeną Szerwentke współpracowała po wojnie i przyjaźniła się aż do jej śmierci. Była pierwszą uczennicą w klasie, z zapałem angażowała się w harcerstwo. W wieku 15 lat, na obozie harcerskim, została drużynową, gdyż była najmłodszą wiekiem, ale najstarszą stopniem uczestniczką.

Traumatyczne przeżycia wojenne

Z chwilą wybuchu wojny natychmiast z grupą harcerek zajęła się służbą pomocniczą, dziewczęta zaangażowały się także w ratowanie książek ze zbombardowanej księgarni. Z nastaniem okupacji przystąpiła od razu do konspiracyjnej walki jako łączniczka, uczestnicząc jednocześnie w tajnym nauczaniu. Pewne epizody ze swoich czasów szkolnych i konspiracji, a także ze swych doświadczeń w poradnictwie, opisała w opowiadaniach „Stare rachunki” i „Z prądem i pod prąd”.

W lutym 1941 została aresztowana przez Gestapo i osadzona w więzieniu na Zamku Lubelskim, a 22 września przewieziona do obozu koncentracyjnego Ravensbrück w Meklemburgii, a w marcu 1945 do Neustadt-Gleve, gdzie przebywała do końca wojny, tj. do 8 maja 1945 r.; cudem uratowana, gdyż z powodu wyczerpania głodem wyrzucono ją już do trupiarni.

W obozie została zoperowana doświadczalnie przez niemieckich lekarzy w pierwszej grupie ravensbrückich „królików”. Duża grupa polskich więźniarek politycznych była świetnie zorganizowana, szereg doskonałych nauczycieli prowadziło tajne nauczanie, a informacje o operacjach Wanda przesyłała do domu, pisząc atramentem sympatycznym (oczywiście w braku innego moczem).

Po powrocie do domu co noc śnił się jej obóz, sen stał się męczarnią. Jedna z nauczycielek poradziła jej spisanie swoich wspomnień. Uczyniła to – i pomogło; a po dwudziestu latach tekst ten wydany został najpierw w Polsce, a potem przetłumaczony na języki: japoński, angielski, niemiecki i włoski („I boję się snów”).

Wspominała, że często zadawała sobie pytanie, jak jest możliwe, aby człowiek człowiekowi mógł zadawać takie cierpienia? Postanowiła zostać psychiatrą, aby spróbować to zrozumieć i móc pomagać ludziom. Zresztą duża część jej koleżanek obozowych studiowała potem medycynę. Nie mogąc znieść spotkań z rodzinami zabitych koleżanek – którym musiało nasuwać się pytanie: czemu ona wróciła, a tamte zginęły? – rozpoczęła studia medyczne nie w Lublinie, a na Uniwersytecie Jagiellońskim w Krakowie (we wrześniu 1945); ukończyła je w roku 1951.

Ślub wzięła w Sylwestra 31 grudnia 1947. Jej mężem został Andrzej Półtawski, profesor filozofii, późniejszy wykładowca Uniwersytetu Jagiellońskiego i Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie. Córki urodziły się kolejno w latach: 1951 (Kasia), 1954 (Ania) i 1958 (bliźniaczki Basia i Marysia). Doczekała się ośmiu wnuków.

Praca zawodowa

Pracę lekarza rozpoczęła w szpitalu psychiatrycznym w Kobierzynie koło Krakowa w lutym 1952, a już w kwietniu, otrzymawszy stypendium specjalizacyjne w psychiatrii, przeniosła się do Kliniki Psychiatrycznej Akademii Medycznej w Krakowie, wydzielonej wówczas z Uniwersytetu Jagiellońskiego jako osobna uczelnia, gdzie pozostała do roku 1968, przechodząc kolejne stopnie asystenta, starszego asystenta i adiunkta, ordynatora oddziału, równolegle zaś oba stopnie specjalizacji i doktorat (1964). Przez 18 lat (1954-1972) działała w Poradni Wychowawczo-Leczniczej Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Prowadziła badania tzw. „dzieci oświęcimskich” – ludzi, którzy jako dzieci trafili do obozów koncentracyjnych. Opracowała też metodę „psychoterapii obiektywizującej”, opartą na uświadamianiu nieprzystosowanej młodzieży jej miejsca w rodzinie i społeczeństwie. Zajmowała się też, w oparciu o swe doświadczenia w poradnictwie, wpływem przerywania ciąży na psychikę kobiety oraz wpływem postawy antykoncepcyjnej na współżycie małżeńskie i rodzinne.

W kwietniu 1969 zwolniła się z Kliniki, aby poświęcić się przede wszystkim poradnictwu małżeńskiemu i rodzinnemu.

Przez 42 lata (1955-1997) wykładała medycynę pastoralną na Wydziale Teologicznym, a potem na Akademii Papieskiej w Krakowie. W latach 1981-84 wykładała też medycynę pastoralną w Instytucie Jana Pawła II przy Uniwersytecie Laterańskim w Rzymie.

W roku 1967 zorganizowała Instytut Teologii Rodziny przy Wydziale Teologicznym i kierowała nim przez 33 lata, szkoląc młode małżeństwa i narzeczonych (dwuletnie studium z comiesięcznymi sesjami) oraz księży. W ten sposób rozpoczęła się jej niejako oficjalna działalność na terenie, który odtąd stał się jej podstawową pasją: pomoc w realizacji tego, co papież Jan Paweł II uznał za najważniejsze zadanie współczesne: uzdrowienie, uczynienie szczęśliwą i świętą ludzką rodzinę. Napisała szereg prac o przygotowaniu do małżeństwa i o właściwej postawie wobec współżycia płciowego.

Drugim terenem jej wysiłków było uaktywnienie lekarzy w służbie życia i rodziny. Jako doktor psychiatrii zdawała sobie sprawę, jak wielki wpływ wywierają często lekarze na los ludzi w ogóle, a rodzin w szczególności. Przemierzała Polskę z wykładami na temat życia rodzinnego, docierając do nauczycieli przedmiotu „Przygotowanie do życia w rodzinie”. Poświęcała tej pracy swoje weekendy.

W roku 1994 została mianowana członkiem Papieskiej Akademii Życia. Współpracowała z Papieską Radą dla Pracowników Służby Zdrowia. W 1983 r. została członkiem Papieskiej Rady Rodziny.

Przyjaciółka Karola Wojtyły

Książka „Beskidzkie rekolekcje” (wyd. 2009) Wandy Półtawskiej, w której zamieściła swoją korespondencję z Karolem Wojtyłą, wspomnienia i notatki duchowe jest świadectwem pięknej przyjaźni między autorką książki a przyszłym papieżem. O tym, jaka łączyła ich więź, napisał jej mąż Andrzej Półtawski: „Obóz, ciągłe obcowanie z perspektywą śmierci, zmienił jej widzenie świata, ukazał nicość tego, o co zazwyczaj najbardziej się troszczymy w codziennym, «zwyczajnym», mieszczańskim życiu. Toteż jak wielu byłych więźniów, nie mogła znaleźć sobie spokojnego miejsca w pozaobozowym świecie – domowe i zawodowe życie jej nie wystarczało, nie mogła ukoić niepokoju i poczucia wyobcowania. Szukała kogoś, kto by ją zrozumiał i pomógł – i natrafiła na spowiednika, księdza Karola Wojtyłę”. Listy do Wandy Jan Paweł II podpisywał: „Brat”.

W 1962 roku Wanda Półtawska, wtedy już matka czterech córek, zachorowała na złośliwy nowotwór. Biskup Wojtyła jechał właśnie do Rzymu na pierwszą sesję Soboru Watykańskiego II. Napisał list do Ojca Pio z prośbą o modlitwę w intencji chorej. Ostatnie badania chorej tuż przed operacją wykazały zanik guza nowotworowego, niewytłumaczalny z punktu widzenia medycyny.

Obrończyni życia

W swojej pracy zawodowej i społecznej angażowała się w obronę życia. W wywiadach przyznawała, że na jej zaangażowanie pro-life miały wpływ traumatyczne przeżycia obozowe. W Ravensbrück widziała, jak SS-mani wyrzucali noworodki, żeby umarły z głodu. „Postanowiłam, że jeśli przeżyję,
to zrobię wszystko, żeby ratować życie dziecka” – mówiła.

Była popularyzatorką nauczania Jana Pawła II o świętości życia, małżeństwa i rodziny. W oparciu o swe doświadczenie w poradnictwie, zajmowała się wpływem przerywania ciąży na psychikę kobiety oraz wpływem postawy antykoncepcyjnej na współżycie małżeńskie i rodzinne.

W 2010 podpisała list otwarty do rządu RP i prezydenta przeciwko organizacji w Warszawie parady Europride. W liście tym podkreślano sprzeciw wobec legalizacji związków osób tej samej płci oraz adopcji dzieci przez pary homoseksualne.

W maju 2014 była inicjatorką i autorką tekstu „Deklaracji wiary lekarzy katolickich i studentów medycyny w przedmiocie płciowości i płodności ludzkiej”.

Nagrody i wyróżnienia

Przez 10 lat była radną miasta Krakowa. W 1964 roku została odznaczona Złotą Odznaką „Za pracę społeczną dla miasta Krakowa”, w 1981 – medalem „Pro Ecclesia et Pontifice”, a w roku 1999 Medalem Polskiego Senatu, Medalem św. Jadwigi Akademii Papieskiej w Krakowie i Komandorią papieskiego Orderu św. Grzegorza.

Za swoją działalność na polu społecznym i zawodowym została wielokrotnie uhonorowana, poniżej kilka najważniejszych nagród i medali.

W 1987 r. otrzymała honorowy doktorat Notre Dame Pontifical Catechetical Institute w Arlington, Virginia, a w 2008 – Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.

Wyróżniona najwyższymi odznaczeniami państwowymi: w 2012 r. Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, a w 2016 r. Orderem Orła Białego.

W ostatnich latach została nagrodzona medalami: Pro Bono Poloniae (2021) oraz Honorowym Obywatelstwem Stołecznego Królewskiego Miasta Krakowa (2022).

„Moje Credo życiowe to piękna miłość. Miłość prowadząca poprzez małżeństwo i rodzicielstwo do świętości” – powiedziała w 2008 r. w związku z nadaniem jej doktoratu honoris causa KUL.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:00, 01 Lis 2023 Powrót do góry

Cytat:
Po powrocie do domu co noc śnił się jej obóz, sen stał się męczarnią. Jedna z nauczycielek poradziła jej spisanie swoich wspomnień. Uczyniła to – i pomogło; a po dwudziestu latach tekst ten wydany został najpierw w Polsce, a potem przetłumaczony na języki: japoński, angielski, niemiecki i włoski („I boję się snów”).


I boję się snów - AUDIOBOOK - W. Półtawska

Przejmujące wspomnienia Wandy Półtawskiej z niemieckiego obozu koncentracyjnego w Ravensbrück powstały jako próba poradzenia sobie z trudnymi przeżyciami. Opis poniżenia i cierpienia oraz nieludzkich eksperymentów medycznych, jakim wśród wielu kobiet była poddawana autorka, ma na pewno wartość dokumentalną, jako prawda o ciemnej stronie człowieczeństwa. Niezwykle istotną cechą tych wspomnień jest jednak pokazanie wielkiej godności kobiety, która w świecie nieludzkiego upodlenia potrafi poświęcić się za innych, zachować zasady oraz szukać drogi przebaczenia.

https://www.youtube.com/watch?v=cL7gqNHFvnc&ab_channel=TargiWydawc%C3%B3wKatolickich
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 12:20, 01 Lis 2023 Powrót do góry

W Krakowie odbyły się uroczystości pogrzebowe Wandy Półtawskiej

Image

Zostawiła świadectwo, które może nam pomóc na naszych drogach życia, miłości i służby – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas Mszy pogrzebowej Wandy Półtawskiej. Zmarłą 25 października w wieku niemal 102 lat obrończynię życia i przyjaciółkę Jana Pawła II pożegnano dzisiaj w Krakowie.

Uroczystości pogrzebowe rozpoczęły się Mszą św. w bazylice Mariackiej w Krakowie, w parafialnym kościele zmarłej. Uczestniczyli w nich m.in. prezydent RP Andrzej Duda z małżonką, przedstawiciele władz rządowych, parlamentarzyści, władze samorządowe i wojewódzkie. W bazylice Mariackiej zgromadziły się także środowiska naukowe i medyczne.

Uroczystości miały charakter państwowy.

Mszy św. przewodniczył kard. Stanisław Dziwisz. Wraz z nim przy ołtarzu stanęli także abp Andrzej Dzięga, abp Stanisław Budzik, abp Wiktor Skworc, abp Józef Michalik i bp Stanisław Jamrozek, bp Kazimierz Górny i bp Jan Wątroba, bp Grzegorz Kaszak oraz krakowscy biskupi Jan Zając i Jan Szkodoń.

Na początku Mszy św. odczytany został telegram kondolencyjny z Watykanu, zapewniający o duchowej łączności papieża Franciszka z rodziną i bliskimi zmarłej oraz uczestnikami uroczystości pogrzebowych.

„Wartość życia. Ceniła ją od lat młodości, które zbiegły się z tragicznym okresem drugiej wojny światowej, pełnym przemocy i śmierci” – napisał papież, przypominając uwięzienie młodej Wandy przez Gestapo, obóz koncentracyjny i „brutalne eksperymenty medyczne”, które „wyryły na niej piętno, noszone do końca życia”.

„Bolesne doświadczenia nie zniszczyły w niej człowieczeństwa, ale stały się ogromną inspiracją do aktywnej obrony godności ludzkiego życia” – czytamy w telegramie nadesłanym przez Sekretariat Stanu Stolicy Apostolskiej. „Jako żona i matka, jako lekarz psychiatra i wykładowca akademicki, zaszczepiała w innych miłość i szacunek do ludzkiego istnienia, od poczęcia do naturalnej śmierci” – głosi list.

Listy kondolencyjne przekazali ponadto m.in. abp Marek Jędraszewski, abp Wojciech Polak, abp Stanisław Gądecki oraz premier Mateusz Morawiecki.

– Żegnamy – nie wahamy się powiedzieć – nieprzeciętnego człowieka. Żegnamy prawdziwą uczennicę Jezusa Chrystusa, ukrzyżowanego i zmartwychwstałego Pana – mówił w homilii krakowski metropolita senior. Jak podkreślał, Wanda Półtawska była „szczególnym świadkiem minionych stu lat”, naznaczonych dyktaturą totalitarnych ideologii, odzyskaną wolnością i innymi wielkimi wydarzeniami w polskim życiu społecznym i narodowym.

– Pani profesor wygłaszała na różnych współczesnych areopagach wiele wykładów i konferencji, zostawiła nam sporo tekstów i świadectw traktujących zawsze o ważnych sprawach człowieka, małżeństwa, rodziny, ludzkiej miłości, ale dzisiaj to przede wszystkim jej życie jest dla nas lekcją. Zostawiła bowiem świadectwo, które może nam pomóc na naszych drogach życia, miłości i służby – stwierdził kard. Dziwisz.

Przypomniał życiorys zmarłej, która w młodości doświadczyła piekła obozu koncentracyjnego i pseudomedycznych eksperymentów. – To był najszlachetniejszy kruszec, jaki się wytopił i wyłonił z jej cierpienia, upokorzenia i udręki, ze znieważenia jej ludzkiej godności. W tym doświadczeniu pogłębiła się i umocniła jej wrażliwość na sprawy człowieka, jego godności i powołania do miłości jako istoty stworzonej na obraz i podobieństwo Boże – zaznaczył kaznodzieja.

– Stała się ekspertem w sprawach życia małżeńskiego i rodzinnego, przygotowania młodych do takiego powołania. Nie mogła nie stać się wielkim obrońcą życia człowieka od chwili poczęcia do naturalnej śmierci – mówił, przyznając, że nie przysporzyło jej to zwolenników w środowiskach myślących odmiennie.

– Pani profesor, o zdecydowanym charakterze i granitowej postawie moralnej, mówiła i robiła to, co jej nakazywało chrześcijańskie sumienie. Nie szła na żadne układy i kompromisy – dodał, podkreślając, że Wanda Półtawska kierowała się „gorliwością o sprawy Boże i ludzkie”.

Długoletni sekretarz Jana Pawła II mówił również o jej przyjaźni z Karolem Wojtyłą. – Ten kapłan i duszpasterz, inteligentny i wrażliwy, zrozumiał dylematy byłej więźniarki obozu zagłady, która się otarła o bezgraniczne zło, o system nienawiści do człowieka. Z tego doświadczenia i wzajemnego zrozumienia zrodziło się wielkie dobro dla Kościoła i społeczeństwa – podkreślał, mówiąc o wspieraniu przez Wandę Półtawską duszpasterskich inicjatyw metropolity krakowskiego, wspólne przygotowania podwalin pod poradnictwo rodzinne w parafiach, w czym byli pionierami.

Wspominając ich późniejsze relacje, gdy kard. Wojtyła został papieżem, kaznodzieja stwierdził, że „niepowtarzalne doświadczenie” Wandy Półtawskiej zaowocowało na szerszym polu, dla dobra Kościoła powszechnego.

Jak podkreślał kard. Dziwisz, Wanda Półtawska w okresie komunizmu była jedną z tych, którzy starali się ocalić i przekazać nowemu pokoleniu „chrześcijańską wizję świata, chrześcijański system wartości i spojrzenie na człowieka, na jego cielesność i płciowość, na jego jedność psychofizyczną i powołanie do miłości”. Według niego należy ona do grona „wybitnych i zasłużonych dla polskiej kultury Polek i Polaków naszych czasów”.

Na zakończenie Mszy św. głos zabrał prezydent RP Andrzej Duda. Nazwał Wandę Półtawską „niezłomną wojowniczką o drugiego człowieka”. Przypomniał jej zaangażowanie harcerskie i wojenne doświadczenia, które przetrwała „niezwykłą siłą ducha, umysłu i ciała, choć wątłego”. – Myślę, że jej ducha nie pomieściłaby bazylika Mariacka. Tak był wielki i silny, Przetrwał wszystko przez 102 lata długiego życia – mówił A. Duda, zwracając uwagę, że te doświadczenia zaowocowały postanowieniem zostania lekarzem.

Prezydent Duda podkreślał, że zaangażowanie Wandy Półtawskiej w pomoc małżeństwom, rodzinom i dzieciom to „nieocenione dzieło” dla Polski, którą umiłowała.

– Dzięki Pani pracy i służbie drugiemu człowiekowi z całą pewnością Polska jest piękniejsza niż mogłaby być, gdyby Pani nie było. I lepsza, za co z całego serca dziękuję – mówił.

Po Mszy św. odbył się pochówek Wandy Połtawskiej. Jej ciało zostało złożone obok zmarłego trzy lata temu męża Andrzeja na cmentarzu Salwatorskim w Krakowie.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)