Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Kościół w Czechach wczoraj i dziś Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:57, 21 Sie 2016 Powrót do góry

Kościół w Czechach wczoraj i dziś

Czesi są jednym z najbardziej ateistycznych narodów Europy. Przynależność do Kościoła katolickiego nominalnie deklaruje tylko około dwudziestu procent ludności (jednak na niedzielne Msze Święte uczęszcza tylko 400–500 tysięcy wiernych), inne wyznania stanowią jeden procent – reszta to bezwyznaniowcy. Sytuacja jest jednak niejednorodna w zależności od regionu kraju.

Na wschodzie, przy granicy ze Słowacją, szczególnie na wsi, kościoły są pełne (niedzielna frekwencja osiąga nawet trzydzieści procent; bardzo religijna jest także polska mniejszość na północnym wschodzie republiki). Zupełnie inaczej przedstawia się sytuacja na północnym zachodzie Czech – jest to praktycznie terytorium misyjne – frekwencja niedzielna nie osiąga nawet połowy procenta ludności. Świątynie pustoszeją, Kościół wiele z nich sprzedaje, bo często w niedzielę ksiądz odprawia tam Mszę św. przy zupełnie pustych ławkach. Nie lepiej rzeczy się mają w Pradze – uczestnictwo na niedzielnych Mszach nie sięga nawet jednego procenta mieszkańców stolicy.

Na obecny stan katolicyzmu w Czechach przemożny wpływ wywarła skomplikowana historia tego kraju. Pod rządami Przemyślidów oraz dynastii luksemburskiej Czesi należeli do europejskiej, katolickiej Christianitas – dzieje czeskiej państwowości rozpoczynają wszak święci misjonarze Cyryl i Metody oraz święty książę Wacław, a prawdziwe jej ukoronowanie stanowią rządy pobożnego króla Karola IV (1347–1378), wspaniałego patrona zarówno Kościoła, jak i czeskiej kultury.

Niestety, syn Karola IV, Wacław IV, nie poszedł w ślady ojca – był człowiekiem okrutnym i niemoralnym (to on chcąc wyrwać tajemnicę spowiedzi ze świętego Jana Nepomucena, skazał go na tortury i utopienie w Wełtawie). Nic zatem dziwnego, że w jego osobie znalazł protektora Jan Hus, zafascynowany angielskim heretykiem Johnem Wyklifem.

Od Husa…

Hus należy do problematycznych postaci historii Kościoła, podobnie jak znany reformator z Włoch Girolamo Savonarola. Obu nie można odmówić szczerego początkowo zabiegania o reformę Kościoła, niestety później obaj nie byli w stanie udźwignąć sławy i ulegli przemożnej pysze, która popchnęła ich ku podżeganiu do gwałtu i politycznej rewolty.

Sobór w Konstancji wezwał Husa do wyparcia się herezji – zarzucano mu między innymi głoszenie predestynacji (przeznaczenie wolą Bożą niektórych ludzi do wiecznego zbawienia, a innych do wiecznego potępienia) i zaprzeczanie, iż Chrystus jest realnie obecny w Eucharystii, a władza papieska pochodzi od Chrystusa. Hus jednak odmówił, wskutek czego 6 lipca 1415 roku, zgodnie z ówczesnym prawem państwowym, trafił na stos.

Egzekucja Jana Husa wywołała w Czechach rewolucję. Wywodzący się z nauczania praskiego kaznodziei ruch religijny (husyci) w swej nauce posunął się jeszcze dalej, zaprzeczając nawet temu, czego sam Hus nauczał jeszcze „po katolicku“ (na przykład, kultowi Maryi i świętych). W latach 1417–1438 zbrojne oddziały husytów na rozmaite sposoby dokonywały masakr katolików (w Mohelnicach, na przykład, zamykając ich w kościele i paląc żywcem – również kobiety, dzieci i starców).

Hus i husytyzm spowodowali rozłam religijny w narodzie czeskim. Od XV wieku aż do dziś społeczeństwo Czech trwa podzielone na część katolicką i antykatolicką. Ta ostatnia jest bardzo zróżnicowana. Łączą się w niej czescy protestanci, uważający się za spadkobierców Husa, z nowoczesnymi liberałami i komunistami, którzy zresztą też uważają się za dziedziców tradycji husyckiej. Liberałowie widzą w średniowiecznym rewolucjoniście ikonę walki o oświeceniowe idee wolnościowe, bolszewicy zaś wielbią go jako pierwszego komunistę i prekursora walki klas.

Właśnie z powodu powoływania się na tradycję husycką szesnastowieczny protestantyzm uzyskał większość w społeczeństwie czeskim. W roku 1618 protestanci stali się już na tyle mocni, że zapanowali nad czeskim sejmem, który wypowiedział posłuszeństwo katolickiemu cesarzowi z dynastii Habsburgów, co spowodowało wybuch wojny trzydziestoletniej.

…do Lutra

Lata 1618–1620 to czas gwałtownej protestantyzacji Czech zakończonej dopiero pokonaniem czeskich protestantów przez cesarza Ferdynanda II Habsburga 8 listopada 1620 roku w bitwie pod Białą Górą.

Katolicyzm XVII i XVIII stulecia zrósł się z czeskim patriotyzmem – przede wszystkim dzięki jezuitom: Bohuslavowi Balbínowi, Vaclavowi Šteyerowi i Stanislavowi Vydrze, jak również wielu księżom parafialnym. Oparciem dla czeskiego patriotyzmu katolickiego był kult świętego Jana Nepomucena, męczennika sekretu spowiedzi.

Oświecenie i wpływ rewolucji francuskiej osłabiły katolicyzm w Czechach. W epoce odrodzenia narodowego na czele czeskiego patriotyzmu stało z jednej strony katolickie duchowieństwo (na przykład, biskup Czeskich Budziejovic Jan Valerián Jirsík czy ksiądz František Sušil) i katolicka inteligencja świecka, akcentujący tradycje świętych Cyryla i Metodego oraz świętego Wacława, z drugiej jednak – antykatoliccy liberałowie odwołujący się do kultu Husa i husyckiej rewolucji: jak Josef Jungmann czy Karel Havlíček Borovský.

Przez Masaryka…

Konflikt obu tych obozów sięgnął apogeum wraz z powstaniem Republiki Czechosłowackiej. Istotny udział miał w tym jej prezydent – Tomáš Garrigue Masaryk – jeszcze przed wojną agresywnie występujący przeciw Kościołowi katolickiemu. Doszło do licznych aktów wandalizmu i profanacji ze strony sfanatyzowanego tłumu. Szczególnie namiętna antykatolicka agitacja towarzyszyła uroczystości pięćset dziesiątej rocznicy śmierci Jana Husa w roku 1925 – prezydent Masaryk podniósł nawet na praskim zamku sztandar z kielichem, symbolem husytyzmu, co do tego stopnia oburzyło nuncjusza papieskiego Francesca Marmaggiego, że na znak protestu wyjechał on z Pragi i zrezygnował z urzędu.

W ciągu dwóch dekad istnienia Republiki Czechosłowackiej niemal jedna trzecia Czechów odeszła z Kościoła. Mimo to trzy czwarte kraju pozostały katolickie, zwłaszcza Morawy i czeski Śląsk. Z kolei Słowacy w ogóle nie ulegli apostazji, podobnie jak Niemcy, których przed drugą wojną światową żyło w Czechach dwa i pół miliona.

Podczas okupacji hitlerowskiej czescy katolicy w pełni okazali swój patriotyzm. Niemal sześciuset czeskich księży i osób zakonnych (z ogólnej liczby około dwóch i pół tysiąca) znalazło się w nazistowskich obozach. Zamordowano sześćdziesięciu kapłanów, liczba ofiar pośród katolików świeckich sięga kilku tysięcy. Premierem emigracyjnego rządu czechosłowackiego w Londynie był czeski ksiądz katolicki Jan Šrámek.

Patriotyczna postawa czeskiego duchowieństwa katolickiego wobec niemieckiego nazizmu spowodowała po wojnie powrót wielu apostatów do Kościoła. W roku 1948 niedzielna frekwencja w kościołach sięgała czterdziestu procent ludności. Taki stan jednak skończył się po komunistycznym zamachu stanu. Hierarchowie katoliccy na czele z arcybiskupem Pragi Josefem Beranem zostali uwięzieni, zlikwidowano wszystkie zakony męskie i żeńskie, wielu duchownych i świeckich katolików stanęło przed sądem. Kościół podlegał niezwykle ścisłej kontroli ze strony państwa. Katolicy świeccy mogli wykonywać tylko podrzędne zawody.

Lata sześćdziesiąte przyniosły częściowe odprężenie. Uwolniony z więzienia arcybiskup Beran, któremu zabroniono pełnić posługę biskupią, mógł wyjechać do Rzymu – jego następcą został František Tomášek, symbol oporu przeciw komunizmowi w latach siedemdziesiątych i osiemdziesiątych.

…donikąd

Koniec dyktatury komunistycznej w roku 1989 przyniósł czeskiemu Kościołowi formalną wolność; czeski katolicyzm wzmocniła też wizyta papieża Jana Pawła II w roku 1990. Wkrótce jednak sytuacja się pogorszyła. Otwarcie granic na Zachód umożliwiło infiltrację Kościoła nad Wełtawą przez prądy modernizmu, które wywarły wpływ na nauczanie na wydziałach teologicznych katolickich uczelni i w katolickich szkołach. Duch fałszywego aggiornamento zaczął pustoszyć kościoły.

W roku 1989 na niedzielne Msze Święte uczęszczało piętnaście procent Czechów, dziś czyni to zaledwie cztery procent. Pod koniec lat osiemdziesiątych młodzi katolicy uważali czystość przedmałżeńską za oczywistość, dziś większość ich uznaje stosunki przed ślubem za coś „normalnego”. I przystępuje tak do Komunii Świętej, a księża, wychowani już w duchu modernizmu, udzielają im jej. Czeski Kościół upodobnił się do chętnie kopiowanych zachodnich wzorów.

Ale akcja zawsze wywołuje reakcję. Optymizmem napawa fakt, iż wśród młodych czeskich katolików wzrasta zainteresowanie tradycyjną liturgią, że istnieje kilka drukowanych i internetowych periodyków odrzucających modernistycznego ducha niszczenia katolickiej nauki. To wielka nadzieja na przyszłość.


Radomír Malý – czeski historyk, dziennikarz, polityk, dr filozofii, wykładowca Historii Kościoła i Patrystyki na Uniwersytecie w Czeskich Budziejowicach.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 11:35, 20 Lis 2022, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 11:30, 20 Lis 2022 Powrót do góry

Dr Radomir Maly: Czechy nie są protestanckie. To kraj katolicki!

Image

W katedrze św. Wita w Pradze

Czechy nie są narodem protestanckim, ale katolickim. Zanik praktyk religijnych rozpoczął się wraz z rewolucją tak zwanego oświecenia i pogłębił się w czasach komunistycznych. Najgłębszy kryzys rozpoczął się jednak już po 1989 roku. Sto lat temu do kościołów chodziło co niedzielę 70 proc. Czechów, dziś – zaledwie 4 procent. Pisze o tym na łamach PCh24.pl czeski historyk, filozof i dziennikarz, dr Radomir Malý.

Czechy – kraj o katolickiej tradycji

Panuje błędna opinia, że naród czeski jest narodem husyckim i protestanckim. To nieprawda. Czeski naród jest narodem o korzeniach katolickich. Mamy tradycję świętych Cyryla i Metodego, świętego Wacława, świętego Wojciecha. Cieniem na naszej historii położył się husytyzm. Powstał w konsekwencji spalenia w 1415 roku na stosie czeskiego księdza, Jana Husa, sądzonego przez Sobór w Konstancji za heretyckie poglądy. Husytyzm doprowadził do apostazji części narodu i do bardzo silnych prześladowań katolików. W dodatku w wieku XVI pojawił się w Czechach protestantyzm; także protestanci okropnie prześladowali katolików. Dochodzi do tego problem Habsburgów. Byli katolikami, ale uchodzili za nieprzyjaciół czeskiego narodu.

Od oświecenia do komunizmu

Jeszcze w wiekach XVII i XVIII 90 procent czeskiego narodu wyznawało wiarę katolicką. Wielkim nieszczęściem okazało się to, że proces narodowego przebudzenia zdominowali oświeceniowi liberałowie i wrogowie Kościoła katolickiego. Szerzyli propagandę, według której Kościół byłby wrogiem czeskiego narodu, języka i literatury. Była to nieprawda. Ta antykatolicka narracja za czasów Pierwszej Republiki Czechosłowackiej stała się oficjalną ideologią – i to mimo tego, że większość czeskiego narodu była katolicka. Po 1918 roku, czyli po powstaniu Republiki, duża część Czechów odpadła od wiary. W latach 20. i 30. XX wieku przy katolicyzmie trwało jednak wciąż 70 proc. ludności. Czescy katolicy byli prześladowani przez nazistów i komunistów. Księży i zaangażowanych świeckich zabijano i więziono w obozach koncentracyjnych.

Po II wojnie światowej wielu katolików uległo apostazji pod wpływem komunistycznej propagandy. Jeszcze w latach 60. katolikami była połowa narodu – a są to dane oparte o komunistyczne statystyki. W latach 70. i 80. kościoły były pełne. Wielki proces cichej apostazji rozpoczął się w listopadzie 1989 roku, gdy Kościół katolicki odzyskał wolność. O ile w roku 1990 30 proc. czeskiej ludności chodziło regularnie co niedziela do kościoła, to w roku 2019 było to zaledwie 4 proc. społeczeństwa, czyli około 375 tys. osób. To ogromny spadek. Odejście od wiary przejawia się też w liczbie chrztów, bierzmowań, ślubów kościelnych. Coraz mniej jest też księży. W roku 1990 w dwóch czeskich seminariach, w Pradze i w Ołomuńcu, było 453 seminarzystów. Dziś jest ich tylko 30.

Cicha apostazja po 1989 roku

Po 1989 roku w szkołach i w mediach dalej trwała antykościelna i antykatolicka propaganda. Zarazem sam Kościół był za mało aktywny, nie był misyjny, nie starał się pozyskać dla Królestwa Bożego kolejnych dusz. Przy tym trzeba dokonać rozróżnienia między zachodem a wschodem Czeskiej Republiki. Zachód to terytorium misyjne. Kościoły są tam sprzedawane na cele świeckie, zamieniane w magazyny czy mieszkania, tak jak w Niemczech albo we Francji. Inaczej jest na Morawach, przy granicy ze Słowacją. Tam wiara jest wciąż żywa, a kościoły pełne.

Wyjaśnienie tego fenomenu jest proste. Na zachodzie Czech przed II wojną światową żyli Niemcy. Później zostali wysiedleni, a na te tereny przyszli nowi ludzie, z najróżniejszych części Republiki. Nie mieli często tradycji, byli pozbawieni powiązań sąsiedzkich i innych. Brakowało im stosunku do religii, wiara była dla nich obca. Komunistyczni agitatorzy nie musieli wiele się trudzić, pracując z takimi obywatelami. Inaczej było na wschodzie. Na Morawach tradycja katolicka była silniejsza – choć dziś także i tu obserwujemy spadek, także tu działa ateistyczna propaganda. Nie jest jednak jednak jeszcze tak źle. Przed konfesjonałami są wciąż kolejki, tak jak w Polsce, na Morawach ludzie chodzą do spowiedzi. Brakuje przy tym księży i dlatego wdzięczni jesteśmy za to, że działa u nas tak wielu polskich kapłanów.

Znak nadziei

Czy jest nadzieja na przyszłość? Nie jestem optymistą, ale nie widzę rzeczy także całkiem pesymistycznie. Wszystko wskazuje na to, że odejście od wiary będzie kontynuowane – z pokolenia na pokolenie. Jest jednak w Czechach pewien fundament wierzących katolików, takich, którzy wiedzą, za kim idą i czego chcą. Są ponadto pewne pozytywne znaki. Magistrat w Pradze zgodził się na odbudowę posągu Matki Bożej, który obalony został w 1918 roku przez tłum podburzony przez ateistyczne i socjalistyczne hasła. Posąg ten stał na Starym Rynku; miał być rzekomo pamiątką bitwy na Białej Górze w 1620 roku, kiedy to Habsburgowie pokonali czeskich powstańców protestanckich.

Było to jednak kłamstwo. W istocie posąg został wybudowany dla uczczenia pamięci obrony Pragi przed Szwedami w 1643 roku. Monument ten przypominał czeskiemu narodowi o jego katolickiej przeszłości – i dlatego musiał zostać zlikwidowany. Teraz katolicy zapragnęli go odbudować – i udało się. Praski magistrat, mimo pierwotnej niechęci, zgodził się i zgodnie z planem posąg znajdzie się na rynku we wrześniu tego roku. Jest to pewna nadzieja dla czeskiego katolicyzmu na przyszłość.

Niech Matka Boża błogosławi temu zamiarowi, niech ochrania czeskich katolików, którzy przynieśli naszemu narodowi dużo dobra – nie tylko z perspektywy wieczności, ale także na polu kultury i autentycznego patriotyzmu.

Radomír Malý

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)