Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 15:57, 20 Sty 2010 Powrót do góry

43. Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan

[link widoczny dla zalogowanych]

W poniedziałek (16.01.2010) rozpoczął się 43. Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Jego hasłem przewodnim są słowa z Ewangelii św. Łukasza: "Wy jesteście tego świadkami". Centralne nabożeństwo ekumeniczne odbędzie się w niedzielę 25 stycznia w kościele metodystycznym w Warszawie.

Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan narodził się w 1908 roku, zaproponowany przez ks. Paula Wattsona, zaś w maju 1995 roku Jan Paweł II ogłosił [link widoczny dla zalogowanych] Tegoroczne spotkania zakończą się 25 stycznia, w święto Nawrócenia Apostoła Narodów, Świętego Pawła.

Jak wyjaśnia prezes Polskiej Rady Ekumenicznej, abp Jeremiasz z Kościoła prawosławnego, punktem wyjścia do działań ekumenicznych "powinna być akceptacja innego takim, jakim on jest, a nie w pierwszym rzędzie uzgodnienie stanowisk, np. w kwestiach dogmatycznych".

Ks. Marian Niemiec z Kościoła ewangelicko-augsburskiego przestrzega przed zwątpieniem w moc modlitwy o jedność chrześcijan. "To byłaby katastrofa nie tylko dla ruchu ekumenicznego, ale dla całego chrześcijaństwa, dla każdego z Kościołów" - podkreśla.

Po zakończeniu Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan - 26 stycznia - odbędą się w Warszawie ogólnopolskie obchody IX Dnia Islamu.

[link widoczny dla zalogowanych]


Bp Tyrawa: nie wolno zrezygnować z ekumenicznego dialogu
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 23:24, 19 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 10:41, 21 Sty 2010 Powrót do góry

Przeczytajmy, jak bardzo zachęca do modlitwy o jedność Papież Pius XI w encyklice "Mortalium Animos" z 1928 roku, O POPIERANIU PRAWDZIWEJ JEDNOŚCI RELIGII:

"Oby Nam dane było to szczęście, którego nie doczekało tak wielu z Naszych poprzedników, byśmy mogli z ojcowską miłością uściskać synów, nad których odłączeniem się, z powodu nieszczęsnego rozbratu, głęboko ubolewamy.

Niektórzy tym łatwiej dają się uwieść złudnym pozorom słuszności, gdy chodzi o popieranie jedności wszystkich chrześcijan. Czyż nie jest rzecz słuszna – wciąż się to powtarza, – ba – nawet obowiązkiem, by wszyscy, którzy wyznają imię Chrystusa, zaprzestali wzajemnych oskarżeń i raz przecie połączyli się we wspólnej miłości? Gdyż, któżby się ośmielił powiedzieć, że miłuje Chrystusa, jeśli wedle sił swoich nie stara się urzeczywistnić życzenia Chrystusa, który prosi Ojca, by Jego uczniowie byli "jedno (unum)"? (1). A czyż ten sam Chrystus nie chciał, by Jego uczniów poznawano po tym, że się wzajemnie miłują i aby tym różnili się od innych: "In hoc cognoscent omnes quia discipuli mei estis, si dilectionem habueritis ad invicem (Po tym poznają wszyscy, że jesteście moimi uczniami, jeżeli będziecie się wzajemnie miłowali)"? (2). Oby – tak dodają – wszyscy chrześcijanie byli "jedno"! Mieliby przecież większą możność przeciwstawić się zarazie bezbożności, która z dnia na dzień coraz to bardziej się rozprzestrzenia i coraz to szersze zatacza kręgi i gotowa obezwładnić Ewangelię.

W ten i podobny sposób rozwodzą się ci, których nazywają wszechchrześcijanami (panchristiani). A nie chodzi tu tylko o nieliczne i odosobnione grupy. Przeciwnie, powstały całe związki i rozgałęzione stowarzyszenia, którymi zazwyczaj kierują niekatolicy, chociaż różne wiary wyznający. Poczynania te ożywione są takim zapałem, że zyskują niejednokrotnie licznych zwolenników i pod swym sztandarem zgrupowały nawet potężny zastęp katolików, których zwabiła nadzieja unii, pojednania chrześcijaństwa, co przecież zgodne jest z życzeniem Świętej Matki, Kościoła, który wszak niczego bardziej nie pragnie, jak tego, by odwołać swe zbłąkane dzieci i sprowadzić je z powrotem do swego grona. W tych nęcących i zwodniczych słowach tkwi jednak złowrogi błąd, który głęboko rozsadza fundamenty wiary katolickiej.

Oby Bóg, nasz Zbawiciel, który chce, "by wszyscy byli zbawieni i doszli do poznania prawdy", nas wysłuchał tak, jak Go gorąco błagamy, by zechciał w Swej dobroci przywołać wszystkich błądzących do jedności Kościoła.

W tej ważnej i doniosłej sprawie prosimy o wstawiennictwo Najświętszej Dziewicy Maryi, Matki Łaski Bożej, Zwyciężczyni wszystkich herezji i Wspomożenia wiernych i wzywamy wszystkich chrześcijan, by się do Niej modlili, aby ona przez swe wstawiennictwo dała nam doczekać się jak najprędzej tego upragnionego dnia, w którym ludzie pójdą za głosem Jej Boskiego Syna i "zachowają jedność ducha węzłem pokoju".

Wiecie, Czcigodni Bracia, jak bardzo tego pragniemy i niechaj się o tym Nasi synowie dowiedzą, nie tylko katolicy, lecz także ci, co się od Nas odłączyli. Jeśli w kornej modlitwie błagać będą o światło Nieba, to z pewnością poznają jedyny prawdziwy Kościół Jezusa Chrystusa i wstąpią do Niego, łącząc się z Nami w doskonałej miłości."

Czytaj cały tekst: [link widoczny dla zalogowanych]

... albo tu:
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 23:28, 19 Sty 2021, w całości zmieniany 3 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:42, 26 Sty 2010 Powrót do góry

Polecam: Zapomniane dokumenty Magisterium Kościoła o jedności chrześcijan

Z okazji Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan przypominamy zapomniane dokumenty Magisterium Kościoła.

http://www.traditia.fora.pl/nauczanie-papiezy-magisterium-i-ojcow-kosciola-katolickiego,3/zapomniane-dokumenty-magisterium-kosciola-o-jednosci-chrzesc,3484.html


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 23:29, 19 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 13:47, 19 Sty 2011 Powrót do góry

W dialogu i jedności: Prekursorzy niech będą wzorem

http://www.traditia.fora.pl/kosciol-w-mediach-swiat,117/abp-williams-o-katolickiej-wizji-jednosci-chrzescijanstwa,3466.html#17131


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 23:43, 19 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 12:07, 21 Sty 2011 Powrót do góry

Tydzień Ekumeniczny w Polsce AD 2011

Od 18 stycznia, trwa Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Jest on okazją do wspólnej modlitwy wierzących w Chrystusa, choć należących do różnych, chrześcijańskich wspólnot wyznaniowych. W Polsce, tradycyjnie już, w przygotowywaniu i obchodach uczestniczy Polska Rada Ekumeniczna i Kościół rzymskokatolicki.

Tygodnie Modlitw o Jedność Chrześcijan, przygotowywane przez Światowa Radę Kościołów i Papieską Radę ds. Popierania Jedności Chrześcijan, odbywają się od 1968 r. Każdego roku materiały związane z tzw. Tygodniem Ekumenicznym przygotowywane są przez chrześcijan z innego regionu świata. Tym razem zadanie to powierzono wierzącym w Jerozolimie, zaś na hasło Tygodnia wybrano słowa z Dziejów Apostolskich „Trwali oni w nauce Apostołów i we wspólnocie, w łamaniu chleba i w modlitwach”.

Zdaniem bp. Tadeusza Pikusa, przewodniczącego Rady ds. ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski, wybranie właśnie tych słów ukazuje punkt, do którego powinniśmy zmierzać. „Żeby nas łączyła i wiara, i sakramenty, i wspólnota, czyli przyjaźń międzyludzka, ale też żeby przede wszystkim nas łączył Bóg, bo tak naprawdę, jeśli chodzi o jedność, o którą prosił Jezus Chrystus, to nie żebyście byli jedno między sobą, tylko żebyście byli jedno w nas, w Bogu być jedno” – stwierdził bp Pikus.

Bp Paweł Anweiler z Kościoła ewangelicko-augsburskiego, przewodniczący Śląskiego Oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej, zaznaczył, że „hasło tegorocznego Ekumenicznego Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan jest nie tylko opisem sytuacji pierwszych chrześcijan, lecz także wezwaniem dla współczesnych, by trwać we wspólnocie”. „To stwierdzenie staje się wezwaniem do tego, abyśmy też próbowali, czy chcieli, usiłowali, (jakkolwiek próbowalibyśmy to powiedzieć), byśmy poszli w tym kierunku, żeby być w nauce Apostołów, trwać we wspólnocie. Bardzo ważne jest to wezwanie, gdy chodzi o «łamanie chleba i w modlitwy». To, co jest stwierdzeniem, staje się wezwaniem dla nas i to jest bardzo ważny akcent tegorocznego Tygodnia Modlitw” – podkreślił bp Anweiler.

W Polsce, w przygotowywaniu i obchodach Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, uczestniczy Polska Rada Ekumeniczna i Kościół rzymskokatolicki. W skład Rady wchodzą: Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, Kościół Ewangelicko-Augsburski, Kościół Ewangelicko-Reformowany, Kościół Ewangelicko-Metodystyczny, Kościół Polskokatolicki, Kościół Starokatolicki Mariawitów i Kościół Chrześcijan Baptystów.

Ks. Ireneusz Lukas z Kościoła ewangelicko-augsburskiego, dyrektor Polskiej Rady Ekumenicznej, podkreślił, że jego zdaniem Tydzień Ekumeniczny powinien być kulminacją „ekumenicznej codzienności”. „Spotykamy się często z pewną krytyką, że właściwie bardzo dużo mówi się o Tygodniu Modlitw o Jedność Chrześcijan, ale czy to wystarcza? Moja odpowiedź na takie wątpliwości brzmi właśnie tak, że to jest, z jednej strony, podsumowanie normalnej, codziennej ekumenicznej pracy, a z drugiej strony pewien mocny impuls do tego, żeby właśnie to, co świętujemy podczas tych nabożeństw, co przeżywamy tak intensywnie, realizować potem na co dzień, żeby ta ekumenia rzeczywiście była odczuwalna i widoczna w codziennym życiu, każdego dnia, przez cały rok” – powiedział ks. Lukas.

Podczas nabożeństw ekumenicznych hierarchowie lokalnych Kościołów głoszą kazania w świątyniach innych Kościołów. „W wielu miastach, i to jest naprawdę ciekawe, bo to się rozwija, w Lublinie, we Wrocławiu, także w Warszawie, Tygodniowi Modlitw towarzyszą różne imprezy. To są wydarzenia w filharmonii, w teatrach, to są wydarzenia na ulicy, spotkania wokół Biblii. I takich wydarzeń mamy coraz więcej” – powiedział dyrektor Polskiej Rady Ekumenicznej.

Jedno z nabożeństw ekumenicznych odbyło się już w poniedziałek w katedrze św. Michała Archanioła i św. Floriana na warszawskiej Pradze. Homilię wygłosił tam ks. Piotr Gaś, proboszcz ewangelicko-augsburskiej parafii św. Trójcy w Warszawie. Jak stwierdził „mimo tak wielu różnic, Tym, który nas łączy, jest Jeden Jedyny Bóg”. „I nawet jeśli jeszcze nie możemy zawsze trwać w łamaniu chleba, wspólnie, razem, nad czym ubolewamy, co nas dręczy, boli, to jednak możemy trwać w modlitwie, a wsłuchując się w tradycję Apostołów, którzy sięgają z kolei do tradycji Starego Testamentu, możemy odkrywać, że wszyscy zdążamy do jednego Boga Abrahama, Izaaka, Jakuba, Boga-Chrystusa” – mówił ks. Gaś.

W modlitwie uczestniczył także abp Sawa, prawosławny metropolita warszawski i całej Polski oraz zwierzchnik Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego. Jak podkreślił, celem ekumenicznych dążeń jest spotkanie się przy wspólnym eucharystycznym stole. „Wszyscy dążymy ku takiemu dniu, byśmy razem przystąpili do Kielicha Pańskiego. To jest cel zjednoczenia i całego naszego ekumenicznego działania. Nie środek, a cel i o to należy ciągle modlić się” – powiedział abp Sawa.

W Poznaniu, podobnie jak w latach poprzednich, wszystkie nabożeństwa zostały przygotowane wspólnie przez Kościoły zrzeszone w Poznańskiej Grupie Ekumenicznej. Jak powiedział ks. Jan Ostryk z Kościoła Ewangelicko-Metodystycznego, „chcemy, aby to było nabożeństwo wszystkich, a nie liturgia jednego Kościoła, do której inni muszą się dopasować”. „To jest umowna nazwa «tydzień modlitwy», bo w zasadzie nic nas nie ogranicza, abyśmy modlili się, nie tylko między 18 a 25 stycznia, kiedy formalnie ten tydzień ma miejsce, ale abyśmy się o jedność modlili zawsze i wszędzie tam, gdzie ktoś chce nas zaprosić na taką modlitwę, gdzie ktoś chce razem z nami, nawet jeśli nieco inaczej myśli, modlić się” – stwierdził ks. Ostryk.

W archidiecezji poznańskiej wydarzenia związane z Tygodniem Ekumenicznym zostały rozciągnięte w czasie. Pierwsze nabożeństwo odbyło się już 3 stycznia, a ostatnie zaplanowano na 13 lutego. Tego dnia odbędą się nieszpory prawosławne ku czci patronów Europy świętych Cyryla i Metodego.

W archidiecezji szczecińsko-kamieńskiej Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan zakończy się w bazylice archikatedralnej we wtorek, 25 stycznia. Uroczystym nieszporom ku czci św. Pawła Apostoła będzie przewodniczył abp Andrzej Dzięga, metropolita szczecińsko-kamieński, który z radością wypowiada się o różnych dziełach ekumenicznych w Szczecinie. „Szczecin ma naprawdę w swojej duchowości wpisaną tę tradycję jedności różnych wyznań i różnych obrządków. Ja się tylko mogę cieszyć z tych różnych inicjatyw, ponieważ wszystko, co służy formacji chrześcijańskiej, co służy głoszeniu Słowa Bożego, to służy także dobru człowieka. Cieszę się, że to w Szczecinie jest. Niech się rozwija i niech owoce będą dobre i niech będą mnogie” – uważa abp Dzięga.

Jednym z wyzwań w działalności ekumenicznej w Polsce jest brak dokumentu nt. małżeństw mieszanych. Jak przyznaje ks. Ireneusz Lukas, dyrektor Polskiej Rady Ekumenicznej, prace nad nim trwają już ponad 30 lat. „W ostatnim czasie bardzo przyspieszyły, nabrały intensywności i jest wielkim moim marzeniem, życzeniem i żywą nadzieją, że uda się podpisać instrukcję dotyczącą małżeństw mieszanych wyznaniowo” – powiedział ks. Lukas.

Polscy chrześcijanie zostali poproszeni o przygotowanie materiałów na obchody Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w 2012 r. Wiadomo już, że ich hasłem będą słowa: „Wszyscy będziemy przemienieni przez zwycięstwo naszego Pana Jezusa Chrystusa”. W materiałach skoncentrowanych na motywach „przemiany” i „zwycięstwa” znajdą się nawiązania do polskiej historii.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Wto 23:46, 19 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:20, 15 Sty 2012 Powrót do góry

Ciekawy artykuł na stronie GN, wiara.pl ... i zapewne na wielu jeszcze innych stronach jest zamieszczony, odnośnie pierwszego w Warszawie spotkania ekumenicznego, które odbyło się kilka miesięcy przed rozpoczęciem Soboru Watykańskiego II - czyli 50 lat temu, w warszawskim kościele św. Marcina.

Ksiądz nie mógł dokończyć kazania

(...)

Nabożeństwo w kościele św. Marcina było przygotowaniem do Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan w 1962 r. Po jego zakończeniu postanowiono, że w każdy ostatni czwartek miesiąca w kościele św. Marcina będzie odprawiona Msza św. w intencji jedności chrześcijan. Ta inicjatywa jest kontynuowana do dziś.

Polska w awangardzie ekumenii

Bp Dembowski zwraca uwagę na jeszcze jeden ważny aspekt świętomarcińskich nabożeństw. Jeszcze za czasów prymasa Stefana Wyszyńskiego i za jego pozwoleniem homilię po Ewangelii wygłaszał przedstawiciel innego wyznania chrześcijańskiego. To niespotykana praktyka w Kościele powszechnym. W związku z tym watykańska Kongregacja Nauki Wiary indagowała w tej sprawie następcę kard. Wyszyńskiego, prymasa Józefa Glempa, zwracając uwagę, że tego typu praktyki są niedopuszczalne. Kard. Glemp argumentował, że taki zwyczaj ukształtował się za czasów Prymasa Tysiąclecia i trudno byłoby się z niego Kościołowi katolickiemu w Polsce wycofać. Obecnie jest już oficjalne pozwolenie z Watykanu na to, aby podczas Mszy św. homilię głosił duchowny niekatolicki.

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

Prekursor ruchu ekumenicznego Paul Wattson i inni z założonej przez niego wspólnoty, po roku! przeszli na katolicyzm. A tu dialogują przeszło 50 lat i tylko! wprowadzają zamęt i dezorientację wśród wiernych.


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 17:40, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:24, 20 Sty 2012 Powrót do góry

W 50. rocznicę pierwszego nabożeństwa ekumenicznego w kościele św. Marcina w Warszawie, 19 stycznia w tej świątyni, chrześcijanie różnych wyznań modlili się o jedność.

Nabożeństwo ekumeniczne w kościele św. Marcina

Mszy św. z tej okazji przewodniczył kard. Kazimierz Nycz, metropolita warszawski w koncelebrze z emerytowanym biskupem włocławskim Bronisławem Dembowskim – współorganizatorem historycznego nabożeństwa oraz biskupem pomocniczym diecezji warszawsko-praskiej Markiem Solarczykiem.

Witając „kochanych braci i siostry z bratnich Kościołów oraz Kościoła katolickiego” ks. dr Andrzej Gałka, rektor kościoła św. Marcina powiedział: „Od tamtego czasu stało się dużo dobrego. Dzisiaj jesteśmy bliżej siebie”.

(...)

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 17:42, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:35, 24 Sty 2012 Powrót do góry

Zapomniane dokumenty Magisterium Kościoła o jedności chrześcijan
(...)
http://www.traditia.fora.pl/nauczanie-papiezy-magisterium-i-ojcow-kosciola-katolickiego,3/zapomniane-dokumenty-magisterium-kosciola-o-jednosci-chrzesc,3484.html


Iam vos omnes - Pius IX
(...)
http://www.traditia.fora.pl/nauczanie-papiezy-magisterium-i-ojcow-kosciola-katolickiego,3/iam-vos-omnes-juz-wszyscy-wiecie-list-apost-pius-ix,912.html


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 17:52, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:53, 08 Sty 2013 Powrót do góry

Wczoraj rozpoczęły się nabożeństwa Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan. Potrwają one do 31 stycznia. Ostatnia liturgia Tygodnia Ekumenicznego będzie miała miejsce w ostatnią niedzielę stycznia, o godzinie 18 w kościele Miłosierdzia Bożego w Ząbkach. Mszy Świętej przewodniczyć będzie bp Marek Solarczyk, a kazanie wygłosi bp Zbigniew Kamiński, z Kościoła ewangelicko-metodystycznego.

15 dni ekumenicznych modlitw

Chociaż właściwy Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan trwać będzie jak zwykle od 18 do 25 stycznia, w Warszawie rozciąga się on do blisko miesiąca.

Image

Nabożeństwo ekumeniczne z okazji 50-lecia spotkań modlitewnych chrześcijan w kościele św. Marcina, 19. stycznia 2012 r.

Podczas tegorocznego Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan rozważany będzie biblijny tekst zaczerpnięty z rozdziału 6 Księgi Micheasza: „Czego Bóg od nas oczekuje?” [por. Mi 6, 6-8].
- To ważny dla każdego chrześcijanina fragment. Bo też trudno wyobrazić sobie, by ktokolwiek z nas nie pytał siebie samego „Czego Bóg od nas oczekuje” – mówi polskokatolicki ksiądz Henryk Dąbrowski, przewodniczący warszawskiego oddziału Polskiej Rady Ekumenicznej.

Materiały do tegorocznych ekumenicznych modlitw przygotowali chrześcijanie z Indii. Rada ds. Ekumenizmu Konferencji Episkopatu Polski i Polska Rada Ekumeniczna, podobnie jak w latach ubiegłych, wydały razem polską wersję broszury z materiałami na Tydzień Modlitw. Zamieszczono w niej m.in. omówienie tematu przewodniego Tygodnia, propozycje liturgii nabożeństw ekumenicznych, modlitwy, komentarze oraz informacje o sytuacji ekumenicznej w Indiach.

Nabożeństwo centralne Tygodnia Ekumenicznego odbędzie się w katedrze św. Floriana, 20 stycznia o godz. 18. Arcybiskup Henryk Hoser będzie przewodniczył Mszy Świętej o jedność, w której wezmą udział duchowni i wierni z innych Kościołów i wspólnot wyznaniowych. Okolicznościowe kazanie wygłosi pastor Piotr Gaś, proboszcz ewangelicko-augsburskiej parafii Świętej Trójcy w Warszawie. Centralne nabożeństwo ekumeniczne celebrowane będzie w katedrze św. Floriana 20 stycznia o godzinie 18. Podczas Mszy Świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej kazanie wygłosi arcybiskup Jeremiasz z Kościoła prawosławnego, Prezes Polskiej Rady Ekumenicznej. Ostatnia liturgia Tygodnia Ekumenicznego będzie miała miejsce w ostatnią niedzielę stycznia, o godzinie 18 w kościele Miłosierdzia Bożego w Ząbkach. Mszy Świętej przewodniczyć będzie bp Marek Solarczyk, a kazanie wygłosi bp Zbigniew Kamiński, z Kościoła ewangelicko-metodystycznego.

Porządek nabożeństw Tygodnia Powszechnej Modlitwy o Jedność Chrześcijan

07 stycznia, godz. 19, kościół ewangelicko-augsburski Wniebowstąpienia Pańskiego, ul. Puławska 2
10 stycznia, godz. 19, modlitwa organizowana przez wspólnotę Chemin Neuf, Wesoła, ul. Ks. Skargi 2
12 stycznia, godz. 11, kościół Adwentystów Dnia Siódmego, ul. Foksal 8
13 stycznia, godz. 18, parafia rzymskokatolicka Bożego Ciała na Kamionku, ul. Grochowska 365
16 stycznia, godz. 19, spotkanie modlitewne Stowarzyszenia Pokoju i Pojednania EFFATHA, rzymskokatolicka parafia św. Orione, ul. Lindleya 12
18 stycznia, godz. 18, kościół ewangelicko-metodystyczny, parafia Dobrego Pasterza, ul. Mokotowska 12
19 stycznia, godz. 18, polskokatolicka katedra Św. Ducha, ul. Szwoleżerów 2
20 stycznia, godz. 18, nabożeństwo centralne, rzymskokatolicka katedra św. Floriana, ul. Floriańska 3
21 stycznia, godz. 18, kościół ewangelicko-reformowany, al. Solidarności 76
22 stycznia, godz. 18, prawosławna katedra św. Marii Magdaleny, al. Solidarności 52
23 stycznia, godz. 18, kościół Chrześcijan Baptystów, ul. Waliców 25
24 stycznia, godz. 18, kościół Starokatolicki Mariawitów, parafia Matki Boskiej Nieustającej Pomocy, ul. Wolska 186
25 stycznia, godz. 18, kościół ewangelicko-augsburski Św. Trójcy, pl. Małachowskiego 1
27 stycznia, godz. 18, rzymskokatolicka parafia Miłosierdzia Bożego, Ząbki, ul. 11 Listopada 4
31 stycznia, czwartek - godz. 17. 30 - Rzymskokatolicka Parafia Św. Marcina, ul. Piwna

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 17:54, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 16:59, 08 Sty 2013 Powrót do góry

Cytat:
Ostatnia liturgia Tygodnia Ekumenicznego będzie miała miejsce w ostatnią niedzielę stycznia, o godzinie 18 w kościele Miłosierdzia Bożego w Ząbkach. Mszy Świętej przewodniczyć będzie bp Marek Solarczyk, a kazanie wygłosi bp Zbigniew Kamiński, z Kościoła ewangelicko-metodystycznego.

Z komentarzy na fb:
Dlaczego pan pastor Kamiński, nie mający ważnych święceń kapłańskich ani biskupich, nazywany jest biskupem? Jeśli "przez grzeczność", to proszę odejść od tej praktyki, gdyż jest niegrzeczna względem prawdy i naszych biskupów. Dodatkowo Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 767 par. 1 wyraźnie zakazuje głoszenia homilii podczas Mszy świętej osobom nie posiadajacym święceń diakonatu.

Kan. 767 -
§ 1. Wśród różnych form przepowiadania szczególne miejsce zajmuje homilia. Stanowi ona część samej liturgii i jest zarezerwowana kapłanowi lub diakonowi. (...)
§ 4. Do proboszcza lub rektora kościoła należy czuwać, by te przepisy były wiernie przestrzegane.

[link widoczny dla zalogowanych]


Piszemy spokojne pisma z zapytaniem, czy zapowiadane wydarzenia aby na pewno nie są łamaniem kan. 767, bo mamy wątpliwość. Jeżeli nie są, to proszę o uzasadnienie. Można tu: [link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 17:59, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 18:11, 08 Sty 2013 Powrót do góry

W tym samym temacie:

Łamanie z premedytacją Kan. 767 § 1 KPK

(...)

O ile się orientuję, panowie Piotr Gaś oraz Zbigniew Kamiński nie są kapłanami ani diakonami, w dodatku nie posiadają zezwolenia biskupa miejsca na nauczanie w imieniu Kościoła katolickiego.

Wilki mają nauczać owce w przytomności pasterza...

Przypominam adres sekretariatu Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, gdzie można kierować skargi: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 18:00, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 23:23, 09 Sty 2013 Powrót do góry

Teresa napisał:
Cytat:
Ostatnia liturgia Tygodnia Ekumenicznego będzie miała miejsce w ostatnią niedzielę stycznia, o godzinie 18 w kościele Miłosierdzia Bożego w Ząbkach. Mszy Świętej przewodniczyć będzie bp Marek Solarczyk, a kazanie wygłosi bp Zbigniew Kamiński, z Kościoła ewangelicko-metodystycznego.

Z komentarzy na fb:
Dlaczego pan pastor Kamiński, nie mający ważnych święceń kapłańskich ani biskupich, nazywany jest biskupem? Jeśli "przez grzeczność", to proszę odejść od tej praktyki, gdyż jest niegrzeczna względem prawdy i naszych biskupów. Dodatkowo Kodeks Prawa Kanonicznego w kan. 767 par. 1 wyraźnie zakazuje głoszenia homilii podczas Mszy świętej osobom nie posiadajacym święceń diakonatu.

Kan. 767 -
§ 1. Wśród różnych form przepowiadania szczególne miejsce zajmuje homilia. Stanowi ona część samej liturgii i jest zarezerwowana kapłanowi lub diakonowi. (...)
§ 4. Do proboszcza lub rektora kościoła należy czuwać, by te przepisy były wiernie przestrzegane.



Do tego jeszcze:

[link widoczny dla zalogowanych]

65. Należy pamiętać, iż w myśl zapisu kan. 767 § 1 wszelkie wcześniejsze przepisy, które dopuszczały wiernych nie wyświęconych do wygłaszania homilii w czasie celebracji eucharystycznej uznaje się za zniesione. Owo dopuszczenie zostaje cofnięte, tak że nie może być przywrócone mocą żadnego zwyczaju.

I tu sporo pisze w temacie homilii:
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 18:08, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 13:20, 10 Sty 2013 Powrót do góry

"Obecnie jest już oficjalne pozwolenie"
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


Przywilej, to znaczy: zwyczaj jest, ale go nie ma.
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]


o. Dariusz Kowalczyk SJ - nie dzielmy włosa na czworo!
(...)
[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 15:47, 11 Sty 2013 Powrót do góry

Ks. dr Dariusz Olewiński daje odpór!

Homilie głoszone przez niekatolików

Mimo wszelkich pokrętnych tłumaczeń i wyzwisk trzeba jasno powiedzieć:

1. Zaproszenie świeckiego, także niekatolika, do wygłoszenia homilii podczas Mszy św. jest według obowiązującego prawa zabronione i nielegalne. Nawet jeśli istnieje jakiś wcześniejszy list Kongregacji Nauki Wiary w tej sprawie, to jest on nieważny z dwóch powodów: po pierwsze sprawa należy do kompetencji Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, po drugie odnośne (rzekomego) pozwolenia, nawet jeśli miało kiedyś miejsce (co można uznać za wątpliwe), zostało wyraźnie zniesione przez prawo nadrzędne jakim jest Instrukcja Redemptionis Sacramentum nr 64 i 65.

2. Ani Prymas ani Biskup miejsca nie ma prawa wprowadzać czy zezwalać na coś, co jest wprost zabronione przez prawo kanoniczne i dekrety wykonawcze Stolicy Apostolskiej. Tzw. prawo zwyczajowe może mieć miejsce jedynie wtedy, gdy coś nie jest wprost zabronione przez prawo stanowione.

3. Bezczelną hipokryzją jest wskazywanie na obowiązek szacunku i poddania się władzy biskupa miejsca, gdy chodzi o sprawę, w której tenże sam gardzi ogólnym prawem kościelnym i tym samym nie słucha Następcy św. Piotra, i to nie tylko aktualnego, lecz także całej ciągłości praktyki, nauczania i prawodawstwa papieskiego. Chodzi bowiem ewidentnie o bezprawie i jaskrawe nadużycie urzędu kościelnego, co jest według prawa kanonicznego karalne (Codex Iuris Canonici can. 1389).

4. Nie bacząc na zdenerwowane reakcje kurii warszawsko-praskiej i konsortów trzeba natychmiast słać skargi do Kongregacji Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów, by powstrzymano zgorszenie.

5. Jeśli jednak nie udałoby się powstrzymać skandalu, należy zorganizować pikietę przed kurią, a zwłaszcza w miejscu skandalu i podczas jego trwania. Prawem i obowiązkiem każdego wiernego jest upomnieć władze kościelne także publicznie, jeśli taka jest ostateczność, tzn. gdy chodzi o ewidentne łamanie prawa i zgorszenie, zaś upominanie osobiste nie odniosło skutku.

LAUDETUR IESUS CHRISTUS!
in Christo
sac. doct. Dariusz J. Olewinski


[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 18:12, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32684 Przeczytał: 81 tematów

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 10:46, 14 Sty 2013 Powrót do góry

Kolejny tekst ks. Dariusza Olewińskiego:

Dlaczego "homilie" ekumeniczne godzą w wiarę?

Sprawa z pozoru niby błaha. Być może takie incydenty miały już wielokrotnie miejsce, pozostając niezauważone i nie budząc kontrowersyj. W końcu jednak przypadek łamania prawa kościelnego w ramach i w imię excesowego ekumenizmu został dostrzeżony i nagłośniony. W przebiegu afery, która jeszcze nie doszła do końca, widać niczym w soczewce problematykę posoborowia nie tylko w jednej diecezji i nie tylko w Polsce.

Wierni katoliccy, którzy nieco znają prawo kościelne i przepisy liturgiczne, a którym droga jest wiara katolicka jako taka, także w jej odróżnianiu się od innych religij i wyznań, zwrócili uwagę na coś, co jest firmowane przez władze kościelne, mimo że jest według ogólnych norm prawnych nielegalne, a w pojęciu normalnego katolika przynajmniej problematyczne. Mając z tym kłopot i szukając zrozumienia, zwracają się do odnośnej kurii z prośbą o wyjaśnienie, także wyrażając swoją opinię. Ich pytania i wypowiedzi są blokowane, nie dostają rzeczowej odpowiedzi, odpowiedzi są wymijające, w najlepszym przypadku wskazuje się na jakiś rzekomo istniejący list Kongregacji Nauki Wiary czy rzekomy od dziesięcioleci istniejący przywilej. Sprawa pod względem prawnym jest oczywista i nie wymaga dalszych omówień, jako że najnowsze przepisy prawnokościelne są jednoznaczne i nie powinny pozostawiać żadnych wątpliwości. Warto natomiast zwrócić uwagę na zachowanie zwolenników i obrońców danego łamania prawa.

Nie licząc wykrętnych, pogmatwanych i sprzecznych w sobie usprawiedliwień pseudoteologicznych i pseudoprawnych, mamy do czynienia z następującymi pseudoargumentami:

1. Kuria czy biskup postanowił czy zezwolił, dlatego nie wolno mieć zastrzeżeń, lecz trzeba uznać za właściwe i dobre, tudzież przynajmniej cicho siedzieć. W przeciwnych razie jest się "tradsem" czy wręcz "lefebvrystą".

2. Co więcej: Jeśli dla kogoś kurialne czy biskupie postanowienie złamania prawa kościelnego nie jest najwyższą, niekwestionowalną normą, temu brakuje wiary, a nawet może być wręcz niewierzącym.

3. Jeszcze więcej: Nie wystarczy wierzyć jedynie w niekwestionowalną słuszność i dobroczynność kurialnego czy biskupiego złamania prawa, lecz już samo powątpiewanie co do istnienia rzekomego przywileju i domaganie się odnośnego dowodu jest oznaką "niewierzenia" księdzu, czyli grzechem nieporównywalnie większym niż wspaniałomyślna "gościnność ambony" (zakładając wątpliwie, iż owa w ogóle może być grzeszna).

4. Rzeczona "gościnność ambony" nie może być czymś złym, wszak nasz naród słynie z gościnności. Nie mogą nam jej przeto zabronić jakieś ciasnogłowe rzymskie przepisy.

5. Zamiast zajmować się po faryzejsku drobiazgowymi szczegółami przebiegu liturgii ekumenicznej, weźmy się za ważne problemy etyczne, społeczne itp.

Powyższe pseudoargumenty nie tylko polegają na dogłębnym zakłamaniu i przewrotnych zabiegach: wyzywanie zgłaszających zastrzeżenia (całą gamą epitetów do tradsów aż do niewierzących i faryzeuszy), odwoływanie się do polskiego poczucia gościnności, łechtanie postępowością, soborowością, wspaniałomyślnością, odwracanie uwagi na inne tematy. Dotykają one - także dosłownie - problemu zasadniczego w obecnej sytuacji w Kościele, mianowicie wiary oraz wzajemnego stosunku między wiarą a Kościołem. Szermierze i apologeci wybryku ekumenicznego użyli w tej sprawie jako pierwsi broni, która miałaby powalić czy przynajmniej sparaliżować przeciwników. Częściowo być może się udało. Przykład pracownika naukowego KUL-u świadczy, że przynajmniej pośrednie postraszenie ewentualnymi kłopotami w pracy może poskutkować przynamniej wycofaniem się z publicznej debaty, a to już znaczny sukces. No cóż, dość specyficzna metoda uczenia "wiary". Problem polega jednak na tym, że miesza się tu - a może nawet utożsamia - wierzenie w gołosłowne zapewnienia kurii (odnośnie istnienia łamiącego prawo przywileju) z wiarą katolicką w ogóle i przynajmniej pośrednio z byciem katolikiem. Nad perfidią tego koronnego pseudoargumentu nie warto się zatrzymywać, bo każdego zdrowomyślącego napełnia on już z daleka obrzydzeniem, a normalnego katolika dodatkowo wstydem, że coś takiego mogło wyjść od bądź co bądź kościelnej instytucji.

Ci, którzy jednak są zaszczuci bo porażeni niczym Zeusowymi gromami z kurialnego Olimpu, mają prawo do upewnienia i przypomnienia fundamentalnej i nienaruszalnej zasady wiary katolickiej i tym samym istnienia Kościoła, mianowicie że racją bytu i działalności Kościoła jest wierne, nieskażone i niezmienne zachowywanie i przekazywanie Objawienia, czyli prawdy Chrystusowej.

Brzmi to wpierw abstrakcyjnie, być może wręcz nie na temat. Z tą podstawową zasadą zgodzą się - miejmy nadzieję - także szermierze i apologeci wybryków ekumenicznych czy przynajmniej urzędnicy kurialni, którzy wszak przy objęciu urzędu przyznają się do wyznawania wiary katolickiej, czyli tej podawanej do wierzenia przez Urząd Nauczycielski pod przewodnictwem następców św. Piotra. Bardziej konkretnie i życiowo brzmi już równie zasadnicza prawda, że owo zachowywanie i przekazywanie Objawienia ma do czynienia z wiarygodnością Kościoła w ogólności, wpierw oczywiście rozumianego jako całość począwszy od Apostołów aż po teraźniejszość, lecz także bardzo konkretnie i codziennie jako wiarygodność danego księdza, czy to zwykłego wikarego, czy też wysokiego dostojnika kurialnego, nawet watykańskiego. Nie przypadkowo w nerwowych reakcjach kurialnych w danej sprawie apelowano wręcz odruchowo do - życzeniowo niekwestionowalnej - wiarygodności Przewielebnego Księdza Rzecznika Prasowego czy innej Przewielebnej Znakomitości. Niestety można tutaj się zastanawiać, czy powinien to być powód bardziej do zdziwienia czy bardziej do żałości w zamyśleniu, czy dana osoba z kurii faktycznie chodzi po naszej zwykłej ziemi, mając do czynienia z rzeczywistymi istotami ludzkimi myślącymi i zbierającymi doświadczenia. A jeśli nawet dana osoba pozbawiona była kontaktu na co dzień z samodzielnie myślącymi istotami, to powinna przynajmniej z własnego zdrowego rozsądku, jeśli nie ze studium teologii wiedzieć (no cóż, różnie te studia wyglądają...), że czym innym jest wiara w Objawienie i wiarygodność Kościoła jako całości, a czym innym wiara w istnienie jakiegoś listu z Watykanu i odnośne zapewnienia Przewielebnej Osobistości. Tym niemniej te dwie wiary, czy raczej przedmioty wierzenia, mają coś ze sobą do czynienia, aczkolwiek nie tak, jak by sobie wybrykańcy ekumeniczni w tym przypadku życzyli. Mówiąc krótko: Nie tylko wiarygodność Przewielebnej Kurialności kończy się najpóźniej na sprawie istnienia osławionego kawałka papieru. Zupełnie bez najmniejszego sprzeniewierzenia się wierze katolickiej można, a nawet w tym wypadku, trzeba się domagać dowodu rzeczowego. Wiarygodność Kościoła jako całości stoi i upada wraz z wiernym zachowywaniem i przekazywaniem Objawienia (rozumieli to chociażby nawet protestanci, z M. Lutherem na czele, zarzucając "papistom", czyli Kościołowi katolickiemu, zdradę Ewangelii). Tym bardziej wiarygodność poszczególnego przedstawiciela Kościoła, także Przewielebnej Kurialności, zależy od wierności Kościołowi w znaczeniu Urzędu Nauczycielskiego w jego ciągłej tożsamości.

Nikt nie zamierza pochopnie zarzucać komukolwiek, zwłaszcza Przewielebnym Kurialnościom, braku wierności wobec Objawienia podawanego do wierzenia przez Urząd Nauczycielski. W interesie zarówno osobistym jak też zbiorowym kościelnym jest unikanie choćby nawet pozorów sprzeniewierzania się nauczaniu Kościoła, którego to nauczania wyrazem i zastosowaniem są przecież przepisy liturgiczno-prawne (powinien to wiedzieć nawet mierny adept teologii). Skąd się więc bierze - niestety aż nazbyt i coraz bardziej rozpowszechniona - swawola zwłaszcza w dziedzinie liturgii, do której należy zaliczyć takie wybryki ekumeniczne jak "gościnność ambony", ?

Z pewnością nie brakuje takich osób, które zupełnie świadomie i z namysłem chcą w ten sposób, przynajmniej pośrednio i małymi krokami czy metodą plasterkową, zakontestować i zwalczać prawdy wiary katolickiej, jak chociażby jedyność Kościoła Chrystusowego we wspólnocie wiernych pod przewodnictwem Następcy św. Piotra. Zapominają przy tym czy nie chcą pamiętać, że do tej prawdy przyznał się zarówno Sobór Watykański II, jak też najnowsze dokumenty Stolicy Apostolskiej, jak deklaracja Dominis Iesus z 2000 r. Nie trzeba być wybitnym teologiem, a wystarczy znać elementarz teologii katolickiej, by wiedzieć, że liturgia jest w pojęciu katolickim wyrazem wiary, i że nasza wiara różni się w istotnych częściach od przekonań protestantów. Każdy szczery katolik traktuje te różnice poważnie, także z szacunku dla innych przekonań, nawet jeśli gardziłby przepisami liturgicznymi czy uważałby je za zbędne.

Następnym powodem jest mentalność, w której łączą się - w różnych wariantach udziału - dążenia i nawyki (rzekomej) innowacyjności, (rzekomej) postępowości, nieustannego reformowania (a raczej przeinaczania czy przeistaczania), ewoluowania, podążania za mitycznym (czy wręcz upiornym) duchem czasu. Tutaj niemniej wyraźnie traci się łączność z Objawieniem, które jest - według elementarnej zasady wiary katolickiej - dane raz na zawsze i niezmienne.

Powróćmy do naszej sprawy (oczywiście odszedłszy od niej co najwyżej pozornie). Niezależnie od intencyj i (co najmniej wątpliwych) podstaw prawnych wybryku "gościnności ambony" można i należy zapytać: Jakie wrażenie odnośnie wierności Magisterium Kościoła sprawa ów wybryk? Czyż wierni nie mają prawa żądać chociażby wyjaśnień? Są to oczywiście pytania tzw. retoryczne, choć nie miejsce na retorykę.

Można pytać dalej: A może jednak chodzi o odważny, pionierski czy wręcz proroczy krok, który wcześniej czy później nie tylko zostanie zalegalizowany, lecz stanie się normą dla całego Kościoła? Nie trzeba być jasnowidzem, by przypuszczać taką myśl choćby u części osób zamieszanych w aferę oraz świadków. Czyź nie była niegdyś zakazana celebracja "przodem" do ludzi i to w języku narodowym? Czyź nie istniała niegdyś codzienna koncelebra, a obecnie stała się ona normą czy wręcz praktycznie - niemal nie kwestionowanym - przymusem? Przykłady można by mnożyć Według tego wzoru nie milknął od pięćdziesięciu lat zapowiedzi i postulaty zniesienia celibatu, święcenia kobiet, demokratycznych wyborów biskupów i proboszczów (tutaj Przewielebna Kurialność z pewnością by się sprzeciwiła) itd. W sumie chodzi zasadniczo o upodobnienie Kościoła do stanu wspólnot protestanckich w ich głównych zarysach.

Idźmy jeszcze dalej: Jakie wrażenie odnośnie wierności Kościoła wobec Objawienia sprawiło dopuszczenie (nie nakazanie) celebracji "przodem" do ludzi, w języku narodowym, świeckich do funkcyj ściśle liturgicznych? Jakie wrażenie sprawia, gdy biskupi jedynego Kościoła Chrystusowego modlą się wspólnie z przywódcami innych wspólnot wyznaniowych, a nawet wspólnie udzielają błogosławieństwa? Czyż postawienie granicy zmian przed homilią podczas liturgii Mszy św. nie sprawia wrażenia małostkowego braku odwagi i konsekwencji? Można chyba mieć poniekąd wyrozumienie dla nadgorliwców nie żywiących złych zamiarów, chociaż zapewne można im zarzucić swowolę, tudzież ignorowanie czy nawet pogardzanie Magisterium Kościoła w jego ciągłości, a za to płytkie poddanie się duchowi (czy raczej upiorowi) posoborowia jako New Age katolicyzmu.

Bardziej eufemistycznie i zafałszowując rzeczywistość mówi się o "nowej wiośnie Kościoła", która faktycznie polega na zaniku wiary i upadku życia kościelnego, począwszy od praktyk sakramentalnych, poprzez powołania, aż do autentycznego świadectwa wiary w życiu społecznym, także w gospodarce, w ustawodawstwie i kierowaniu państwem. Nie przypadkiem taki jeden krzyczy przed wyborami, że nie będzie klękał przed księdzem. Nie liczyłby, że coś takiego chwyci, gdyby dla każdego katolika było oczywiste, że w kościele klęka się przez Panem Bogiem, i że księża przed Nim chętnie i możliwie często klękają. Tymczasem w ramach "reformy liturgii" klękanie przed Panem Bogiem, także księże, zredukowano do minimum śladowego. Nie przypadkiem wielu rzekomych katolików za nic ma sobie nauczanie Kościoła odnośnie zabijania dziecie nienarodzonych, sztucznego zapłodnienia istot ludzkich (podobnie do rozmnażania bydła według zapotrzebowania czy to na masę mięsną czy to na mlekodajnię), związków sodomickich i innych postępowości. Przeciętny obywatel, chociażby taki sobie parlamentarzysta z któregoś tam rzędu, nie musi być wyjątkowo światły, by wiedzieć, że Kościół w ostatnich dziesięcioleciach znacznie poszedł "z postępem", więc można i należy mieć nadzieję, że kiedyś dołączy do nowoczesności w następnych dziedzinach, zaś nowoczesne państwo eurounijne może i powinno mu w tym być przewodnikiem i wzorem. Nie jest też przypadkiem, że w pseudochrześcijańskim uznaniu i przejęciu rzeczonych i innych "postępowości" przodują właśnie hojnie darzeni gościnością ambony protestanci.

W tym miejscu niech będzie wolno uczynić dygresję nie do końca osobistą. Z prozaicznych powodów chronologiczno-biograficznych nie znam tzw. Kościoła przedsoborowego z własnego doświadczenia. Nie mam więc uprzedzeń, choć wychowany zostałem w posoborowości. W miarę poznawania historii Kościoła także ostatnich dzięsięcioleci pojawiło się i przez lata nurtowało pytanie, coż takiego się wydarzyło i jakie były przyczyny tego, co jedni nazywają "odnową" czy "wiosną", a inni niebywałym kryzysem czy upadkiem Kościoła. Może chodzić wpierw oczywiście o wymiar widzialny, ujmowalny statystycznie i ogólnie empirycznie. Z pewnością wiele się zmieniło, coś niecoś na lepsze. Jednak ogólnie bilans jest wyraźnie negatywny, o czym wspomina coraz więcej przedstawicieli Kościoła, w tym obecny Papież, a także osoby postronne. Choć narzekanie na tzw. sekularyzację tudzież przypisywanie jej przyczynowości sprawczej obecnej zapaści duchowej należy u wielu Dostojników do standartowego repertuaru, przyznaję się, że to nie przekonuje, a to ze względu na przekonanie we wierze katolickiej. Wiara katolicka głosi, że każdy człowiek począwszy od pierwszych rodziców, jest skażony (zraniony) grzechem pierworodnym i jego skutkami, ale jednak zachowuje pewną otwartość na Boga i tym samym zdolność przyjęcia Jego Objawienia. Tak się miała sprawa u zarania ludzkości, tak było za czasów Abrahama, Mojżesza, proroków, za życia ziemskiego naszego Zbawiciela i Apostołów, potem także w średniowieczu, renesansie, baroku, mrocznym "oświeceniu", aż do lat 50-ych i 60-ych ubiegłego stulecia. Co się wydarzyło, że ludzie cywilizacji europejskiej w sposób niebywały i jedyny w dziejach masowo odwrócili się od Kościoła, skoro odnośnie ich dyspozycji wiary nic się istotnie nie zmieniło? Czyż nie ma to coś do czynienia ze zmianami po stronie Kościoła, chociażby tym zewnętrznymi, które są przecież niezaprzeczalnie olbrzymie?

Cóż przeżywali wierni katolicy, którzy z upodobaniem i przekonaniem lgnęli do Mszy św. według Mszału św. Piusa V, którą żyli, która była duchowym domem w ich modlitwie, westchnieniach do Boga, może nawet uniesieniach ducha, a oto znaleźli się pośród zgromadzenia, które chociażby zewnętrznie niewiele miało wspólnego z Ofiarą Mszy św., a kojarzy się raczej z występami przy stole mniejszej czy większej liczby aktywistów pod przewodnictwem księdza? Jak się czuli kapłani, wychowani na jednoznacznych rubrykach i zasadach liturgicznych, którzy niejednokrotnie z wielkim trudem byli wkuwali w seminarium łacinę, żeby godnie i owocnie sprawować Najświętszą Ofiarę, którzy wzrastali w tęsknocie stanięcia przy ołtarzu przed Obliczem Boga Żywego, najbliżej Najświętszego Sakramentu, jako pośrednik między Bogiem a ludem, a których nagle - bez formalnego nakazu, ale pod praktycznym przymusem przez kłamliwe powoływanie się na sobór - postawiono przy stole, na modlitwie twarzą w twarz przed ludźmi, a za to tyłem do Najświętszego Sakramentu, do którego czczenia i jak nawiększego szacunku byli wychowywani? Wielu odczuć i przeżyć można się domyśleć. Streścić je można w jednym: Czyż zarówno wierni jak i kapłani, szczerze przekonani chociażby do liturgii, w której wzrastali i w którą wrastali, nie mogli poczuć się oszukani? Biorąc pod uwagę treść tych zmian w liturgii, które niestety oznaczają oddalenie się od wiary katolickiej czy jej zaciemnienie, można zapytać, czy nie zachwiały one przynajmniej zaufania do władz kościelnych, jeśli nie samej wiary? Wystarczy rozpatrzeć tę kwestię choćby na płaszczyźnie psychologicznej, abstrahując od kwestij teologicznych i liturgologicznych. Postawiony w takiej sytuacji wierny katolik, także kapłan, miał (i ma) właściwie następujące możliwości:

1. Wyciągnięcie wniosku, że Kościół już nie jest sobą, czyli rozczarowanie Kościołem jako takim, oraz odejście odeń czy przynajmniej od podległości wobec jego władz. To wyjaśnia masowy exodus wiernych oraz masowe porzucanie stanu kapłańskiego i życia zakonnego, a to nie tylko w latach 60-ych i 70-ych. Niektórzy zorganizowali się w różne grupy "tradycjonalistyczne", kontynuujące autentyczną naukę i liturgię katolicką. Większość z nich rozwija się i kwitnie w sposób zadziwiający w zestawieniu z bardzo ograniczonymi możliwościami oddziaływania. W zależności od zachowania czy braku łączności z Rzymem zagraża im jednak w mniejszym czy większym stopniu mentalność separatystyczna.

2. Zachwycone podjęcie "reform", tudzież zaangażowanie w kontynuację "ducha soboru" bez żadnych granic. Jest to typowa postawa tych, dla których jedyną normą jest rzekomy postęp, właściwie duch czasu, oraz poklask i poparcie głównego nurtu medialno-biznesowo-globalistycznego. Problem polega tutaj na tym, że otwarcie gardzą oni Kościołem tzw. przedsoborowym (w ramach potępionej przez Papieża tzw. hermeneutyki zerwania) oraz tym, co jeszcze z niego zostało obecnie. Zaliczyć tutaj można protagonistów "gościnności ambony".

3. Bezproblemowe czy wręcz bezrefleksyjne przyjęcie wszelkich "reform" i zmian, o ile są one czysto prawnie legalne, tudzież mniej czy bardziej dokładne ich stosowanie. W tej postawie dominuje posłuszeństwo wobec władzy kościelnej, nawet ponad refleksją teologiczną złączoną ściśle z wiarą w Objawienie. Jest to rodzaj najwygodniejszy dla władz, przynajmniej pozornie. Nie trzeba tutaj ani trudu poznawania czegoś więcej niż dokumenty Vaticanum II i pochodne, ani wysiłku szukania zrozumienia najnowszej historii Kościoła oraz procesów w otaczającym na codzień świecie. Tutaj problem polega na tym, że człowiek zdrowo myślący wcześniej czy później będzie starał się zanalizować i zrozumieć otaczającą go w Kościele i świecie rzeczywistość, nie zadowalając się maksymą, że tak jest jak jest, i że wszystko wskazuje na to, że będzie jeszcze gorzej, zaś wystarczy w miarę komfortowo się urządzić, nie myśląc za wiele, a przede wszystkim nie stawiając niewygodnych pytań np. odnośnie legalności czy nielegalności "ekumenicznej ambony". Pozycja ta jest najbardziej niestabilna, z kilku powodów. Po pierwsze: O ile "reformy" oddalają od prawdy Objawienia (jak np. zastąpienie ołtarza stołem, rugowanie oznak czci dla Najśw. Sakramentu, klerykalizacja świeckich w liturgii itp.), o tyle oddalają one od wiary katolickiej, a za to ściślej wiążą z osobami przywódczymi, wytwarzając mentalność sekciarską uzależnienia od osoby przywódcy (począwszy od wikarego aż do najwyższych stopni hierarchii), nawet kosztem prawdy. Stąd właśnie bierze się naleganie na bezwzględne wierzenie księdzu i poddanie się jego władzy, w połączeniu z nagminnymi nadużyciami urzędu kościelnego począwszy od pomysłów pseudoliturgicznych aż do nadużyć seksualnych. Nadmiar władzy może dość rychło zdemoralizować. Na takiej mentalności żerują antykościelni producenci i propagatorzy rzeczywistych czy sfabrykowanych skandali obyczajowych z udziałem duchownych, gdyż wychodzi się z założenia, że wskutek podważenia wiary w księdza nic nie pozostanie, skoro owa wiara zastępowała wiarę w prawdę Objawienia. Po stronie duchownych sprawa wygląda niewiele lepiej. W razie pojawienia się braku satysfakcji w dotychczasowym komfortowym urządzeniu się (gdy np. coraz mniej będzie intencyj mszalnych, chrztów, ślubów, pogrzebów), osoba taka zaczyna mniej czy bardziej intensywnie szukać, co w zależności od owej intensywności musi zdążać do którejś z postaw powyższych, tzn. albo do odkrycia i umiłowania Tradycji Kościoła w jej wierności Objawieniu, albo jej konsekwentnego i otwartego odrzucenia oraz pogardliwego zwalczania.

Granice między tymi trzema wariantami mogą być w konkretnych przypadkach płynne, gdyż indywiduum ludzkiego nie da się zupełnie ująć w schematy.

Na koniec życzliwy apel do wszystkich wmawiających sobie i innym, jakoby "u nas" było wszystko w porządku, a winien jest paskudny świat współczesny, "takie czasy", anonimowa sekularyzacja, czyli coś w rodzaju hegliańsko-marxistowskiej konieczności dziejowej. Proszę, nie miejcie wszystkich innych poza sobą za naiwnych i umysłowo niedorozwiniętych. Wiara katolicka, wiara w Boże Objawienie w Chrystusie, nie ruguje używania zdrowego rozsądku (jak twierdzą mrocznie oświeceni), lecz wręcz przeciwnie, wspiera, prowadzi i udoskonala. Czasami trzeba tylko trochę czasu, żeby otrząsnąć się ze zbyt ślepego w dobroduszności zaufania. Natomiast pohukiwanie na kogoś czy wręcz wyzywanie zamiast udzielenia merytorycznej odpowiedzi już od dość dawna jest zamierzchłym przeżytkiem we współczesnym cywilizowanym świecie, nawet w przedszkolach i domach opieki.

ks. dr Dariusz J. Olewiński

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Śro 18:13, 20 Sty 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)