Forum Kościół Rzymskokatolicki Strona Główna  
 FAQ  •  Szukaj  •  Użytkownicy  •  Grupy •  Galerie   •  Rejestracja  •  Profil  •  Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości  •  Zaloguj
 Cud św. Januarego Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu
Autor Wiadomość
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:17, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Cud św. Januarego

Niewytłumaczalny i nadprzyrodzony

Od kilkunastu stuleci, każdego roku, w Neapolu ma miejsce nadzwyczajny fenomen, tak zwany „cud krwi” św. Januarego, patrona tego miasta. Przechowywana w neapolitańskiej katedrze od 1389 roku w ampułce krew Świętego zaczyna się samorzutnie burzyć.

Image

Św. January urodził się około 275 r. W czasie prześladowania chrześcijan za cesarza Dioklecjana (234-313) został aresztowany diakon Sossusa. Bp. January zdecydowanie zaprotestował przeciwko niesprawiedliwemu uwięzieniu swego diakona. W odpowiedzi namiestnik Drakoncjusz aresztował i skazał bp. Januarego na śmierć wraz z pięcioma innymi chrześcijanami.

Zgodnie z rozporządzeniem cesarza, wszyscy mieli być rozszarpani przez dzikie zwierzęta. Nazajutrz zgromadzono ich na arenie amfiteatru, ale żadna z bestii nawet się nie ruszyła. Posądzono ich wobec tego o czary i skazano na ścięcie. Wyrok został wykonany w pobliżu Puteoli około 19 września 305 roku. January miał wtedy 33 lata. Podczas egzekucji św. Januarego jedna z chrześcijańskich kobiet nabrała do flakoników jego krew, którą do dnia dzisiejszego przechowuje się w katedrze w Neapolu. Relikwie krwi Świętego przechowywane są w kaplicy zbudowanej na początku XVII w. jako dziękczynienie za uratowanie Neapolu od dżumy w 1526 roku. Znajduje się tam kasa pancerna, a w niej misternie wykonany relikwiarz wewnątrz, którego są dwie ampułki pochodzące z IV wieku. Jedna z ampułek jest większa, wypełniona w około dwóch trzecich krwią. Natomiast w mniejszej ampułce krwi jest niewiele. Obie ampułki są zapieczętowane bardzo twardym, liczącym około 16 wieków, mastyksem.


Wędrówka reliwkii

Relikwie św. Januarego przechodziły różne koleje. Biskup Neapolu, św. Jan I (f 432), przeniósł je do katakumb neapolitańskich w pobliżu Puteoli. W latach 413-432 znajdowały się one w grobowcu pewnego znakomitego obywatela, który zamieniono na kaplicę. W 831 roku książę Benewentu, Sikone, po zdobyciu Neapolu zabrał relikwie Januarego do Benewentu i umieścił je w kościele Matki Bożej Jerozolimskiej. W roku 1154 król Wilhelm I dla bezpieczeństwa przeniósł je na Monte Vergine. Znaleziono je pod ołtarzem głównym w roku 1480 i w kilka lat potem (1497) przeniesiono do Neapolu. Są tam dotąd w katedrze. 25 lutego 1964 r. arcybiskup Neapolu, kardynał Alfons Castaldo, dokonał kanonicznego badania relikwii św. Januarego. Znaleziono napis, stwierdzający ich autentyczność.

Od tamtego czasu (1497 roku), każdego roku dokonuje się niewytłumaczalny fenomen. Skrzepnięta krew „ożywia się” przechodząc w stan płynny. Badania naukowe wykazały, że jest to prawdziwa ludzka krew, która ma właściwości i zachowuje się jak tętnicza krew żyjącego człowieka.

Ten cudowny znak powtarza się 19 września w rocznicę męczeństwa Świętego, a także w pierwszą niedzielę maja oraz czasami 16 grudnia, z okazji wyjątkowych wydarzeń.
Kościół urzędowo o tym zjawisku się nie wypowiedział. Kilkakrotnie zaś ponawiane badania zdają się wskazywać, że fakt ten ma charakter nadprzyrodzony. Nie zawsze przebiega ono w taki sam sposób. Niekiedy ciecz zawarta w ampułce rozpuszczając się zmienia swoją objętość. Bywa, że pęcznieje i wypełnia cały pojemnik, innym razem zajmuje znacznie mniejszą przestrzeń. Również kolor ulega zmianom od jaskrawej do ciemnej lub brudnożółtej czerwieni. Różny jest także czas przechodzenia ze stanu stałego w ciekły. Bywa, że następuje to w jednym momencie, innym razem proces ten trwa kilka minut lub cały dzień. Podobnie jest z krzepnięciem.


Żywa obecność Patrona

W wigilię męczeństwa św. Januarego, 18 września, przed katedrą w Neapolu gromadzą się tłumy ludzi. Na początku czuwania modlitewnego zapalone zostają tak zwane pochodnie wiary. Następnego dnia wczesnym rankiem ksiądz kard. Michele Giordano, arcybiskup Neapolu idzie w procesji do kaplicy i bierze relikwie krwi Świętego, która najczęściej w tym momencie się rozpuszcza. Kardynał niesie w procesji relikwie wzdłuż nawy głównej pokazując ampułki z cudowną krwią. W tym czasie przeszło 10 tysięcy wiernych z radością klaszcze w dłonie. Krew jest w stanie płynnym jeszcze przez 8 następnych dni. Najczęściej na powierzchni pojawiają się pęcherzyki, a więc krew w tajemniczy sposób wchodzi w stan „wrzenia”. Osiem dni „cudu krwi” św. Januarego są dniami modlitewnego czuwania. Ludzie żarliwie się modlą, przystępują do spowiedzi, a najważniejszym wydarzeniem jest spotkanie ze Zmartwychwstałym Jezusem w Komunii św. Cud krwi św. Januarego jest więc znakiem pobudzającym do żywej wiary w realną obecność Zmartwychwstałego Pana w Eucharystii.

Znak nadziei

Niektórzy interpretują to wydarzenie jak wróżbę. Jeśli zawartość ampułki rozpuszcza się szybko jest to znakiem pomyślności. Jeśli ciecz się nie rozpuści (co zdarza się rzadko) na Neapol spada jakieś nieszczęście. Taka sytuacja miała miejsce m. in. w 1944 roku, kiedy doszło do wybuchu Wezuwiusza. Przyjęło się, że św. January, patron Neapolu, załatwi wszystko. W tym roku cud wydarzył się wyjątkowo szybko, zanim jeszcze arcybiskup Neapolu kard. Michele Giordano wziął do ręki relikwiarz z ampułką. Dokładnie o 9.50 rano 19 września czyli w liturgiczne wspomnienie św. Januarego, patrona Neapolu.

Zgodnie z tradycją w tłumie wiernych byli burmistrz miasta Rosa Russo Iervolino i przewodniczący regionu Kampania, ekskomunista Antonio Bassolino. - Fakt, że tego roku krew Świętego Januarego przemieniła się w płyn jest wyraźnym znakiem, że święty jeszcze strzeże nasze miasto, mocny znak nadziei i otuchy dla nas wszystkich, którzy pracujemy dla wspólnego dobra - stwierdziła burmistrz Neapolu, Rosa Russo.
Na ile św. January pomaga neapolitańczykom w spełnianiu swych marzeń tego nie wiemy, jedno jest jednak pewne - oni głęboko w to wierzą. To powinno wystarczyć - bo czyż nie „wiara czyni cuda”?

W ikonografii św. January przedstawiany jest w stroju biskupim z paliuszem lub w tunice i płaszczu. Jego atrybutami są: fiolki z krwią w dłoniach aniołów, gałązka palmowa, korona, krzyż biskupi trzymany przez anioła, lwy u jego stóp, miecz.

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 15:52, 17 Gru 2020, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:23, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Cytat:
Cud św. Januarego
Niewytłumaczalny i nadprzyrodzony


(...)

Fizycy i hematolodzy są zgodni, że przetrwania krwi przez przeszło 1690 lat w stanie morfologicznie niezmienionym, oraz nagłych zmian w objętości i ciężarze, przechodzenia w stan płynny i powrotu do stanu pierwotnego, tego wszystkiego nie można wytłumaczyć na gruncie nauki. Współczesna nauka nie może dać żadnego przekonywującego wyjaśnienia dla tego tajemniczego zjawiska. Wszystkie próby laboratoryjnego odtworzenia tego fenomenu zakończyły się fiaskiem.

(...)

Analiza spektrograficzna udowodniła ponad wszelką wątpliwość, iż mamy do czynienia z prawdziwą, arteryjną, czystą ludzką krwią, bez żadnych obcych substancji chemicznych.

Hipoteza dodania jeszcze w średniowieczu do krwi jakiejś substancji, całkowicie upadła dlatego, że badania archeologiczne dowiodły, że ampułki i ich zamknięcia pochodzą z IV wieku i nie ma możliwości innego ich otwarcia jak tylko przez rozbicie.

Krew św. Januarego w niewytłumaczalny sposób nie podlega normalnie obowiązującym prawom przyrody, bo gdyby podlegała, to już dawno by się zepsuła i zamieniła się w proch.

Włoski uczony prof. Gastone Lambertini, po wielu latach badań, doszedł do następującego wniosku: "Prawo zachowania energii, zasady, które rządzą żelowaniem i rozpuszczaniem koloidów, teorie starzenia się koloidów organicznych, eksperymenty biologiczne dotyczące krzepnięcia plazmy: wszystko to potwierdza, jak substancja, czczona od wielu wieków, rzuca wyzwanie każdemu prawu przyrody i każdemu tłumaczeniu, które nie odwołuje się do tego, co nadprzyrodzone. Krew św. Januarego to jest skrzep, który żyje i który oddycha: nie jest więc jakąś «alienującą» pobożnością, lecz znakiem życia wiecznego i zmartwychwstania".

Papież Pius XII nazwał ten fenomen cudem. Jan XXIII przybył specjalnie do Neapolu, aby być obecnym przy cudzie i wyznał, że jest wielkim czcicielem św. Januarego. Arcybiskup Neapolu kard. Corrado Ursi twierdzi, że fenomen "ożywiania" - rozpuszczania się krwi jest bezpośrednio związany z faktem zmartwychwstania Chrystusa. Jest znakiem istnienia życia wiecznego oraz wezwaniem do wiary w zmartwychwstanie Chrystusa i zmartwychwstanie ciał wszystkich ludzi, którzy istnieli na ziemi.

(...)

Publikacja za zgodą redakcji "Miłujcie się" nr 3-4/1998
[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 22:14, 26 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 10:27, 20 Wrz 2009 Powrót do góry

Powtórzył się cud św. Januarego

2009-09-19

Punktualnie o godz. 9.57 ukazanie się białej chusteczki nad ołtarzem powiadomiło wiernych obecnych w neapolitańskiej katedrze, że po raz kolejny powtórzył się tzw. cud św. Januarego.

Znajdująca się w dwóch ampułkach krew patrona miasta rozpuściła się w dniu jego święta, podobnie jak przy innych dwóch okazjach każdego roku: w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, gdy procesja z jego relikwiami przechodzi ulicami miasta i 16 grudnia, czyli w rocznicę wybuchu Wezuwiusza w 1631, który dzięki modlitwom mieszkańców patrona oszczędził Neapol. Tamtejszy metropolita, kard. Crescenzio Sepe ujawnił, że krew była dziś rozpuszczona już po wyjęciu ampułek ze skarbca i „cud” został ogłoszony zaraz po ich przyniesieniu do ołtarza. W ceremonii uczestniczyła duża grupa rosyjskich prawosławnych.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 22:18, 26 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 19:47, 23 Wrz 2009 Powrót do góry

Neapol: cud św. Januarego i kompromitacja wojującego ateisty

Czciciele św. Januarego, patrona Neapolu, zaprotestowali przeciwko wypowiedzi znanego włoskiego matematyka i ateisty profesora Piergiorgio Odifreddi, który sobotni cud, polegający na upłynnieniu się grudek krwi świętego przechowywanych w dwóch ampułkach nazwał kolejnym przykładem „zabobonów”.

Punktualnie o godz. 9.57 ukazanie się białej chusteczki nad ołtarzem powiadomiło wiernych obecnych w neapolitańskiej katedrze, że po raz kolejny powtórzył się tzw. cud św. Januarego. Tamtejszy metropolita, kard. Crescenzio Sepe ujawnił, że krew była rozpuszczona już po wyjęciu ampułek ze skarbca i „cud” został ogłoszony zaraz po ich przyniesieniu do ołtarza.

Znajdująca się w dwóch ampułkach krew patrona miasta rozpuściła się w dniu jego święta, podobnie jak przy innych dwóch okazjach każdego roku: w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, gdy procesja z jego relikwiami przechodzi ulicami miasta i 16 grudnia, czyli w rocznicę wybuchu Wezuwiusza w 1631, który dzięki modlitwom mieszkańców patrona oszczędził Neapol.

Piergiorgio Odifreddi, który wydał już kilka książek, otwarcie atakujących chrześcijaństwo, oświadczył, że krew św. Januarego „niczym nie różni się od sosu, używanego w każdej włoskiej kuchni”. Jego zdaniem w ampułkach znajduje się znana chemikom substancja tiksotropowa, czyli znajdujący się pozornie w stanie „zastygnięcia” płyn, który po zamieszaniu powraca do stanu ciekłego. Wierni z Neapolu odpowiadają, że minimum wiedzy na ten temat pozwoliłoby znanemu matematykowi uniknąć publicznej kompromitacji, ponieważ nie wie, o czym mówi. Wielokrotnie bowiem w przeszłości zdarzało się, że mimo potrząsania ampułkami krew św. Januarego nie rozpuszczała się bądź, odwrotnie, po dłuższym pozostawienia w skarbcu neapolitańskiej katedry, gdzie nikt jej nie dotykał, pozostawała w stanie płynnym.

Przypomniano również, że w 1989 roku badaniem krwi – zewnętrznym, jak to określono, gdyż nie zgodzono się na otwarcie ampułek – zajął się profesor Pier Luigi Baima Bollone, wybitny znawca Całunu Turyńskiego, który potwierdził obecność w nich hemoglobiny, czyli podstawowego składnika krwi.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 22:19, 26 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 9:58, 19 Wrz 2011 Powrót do góry

Powtórzył się cud świętego Januarego

Punktualnie o godzinie 9.11 powtórzył się dziś w Neapolu tzw. cud świętego Januarego. Przechowywana w katedrze grudka krwi patrona tego miasta rozpuściła się jak zawsze tego dnia, który jest rocznicą jego męczeńskiej śmierci w 305 roku.

Jak poinformował arcybiskup Neapolu, kard. Crescenzio Sepe, krew była rozpuszczona zanim rozpoczęły się modlitwy w tej intencji. Szczególne wzruszenie obecnych wywołał fakt, że być może ostatni już raz 19 września jest w Neapolu świętem patrona: przyjęty niedawno przez włoski parlament tzw. pakiet antykryzysowy przewiduje przesunięcie świąt patronalnych z dni powszednich na najbliższą niedzielę. Nie dotyczy to jedynie uroczystości świętych Piotra i Pawła, patronów Rzymu, ponieważ uwzględniona została w konkordacie pomiędzy Stolicą Apostolską i Republiką Włoską.

Na wiadomość o przesunięciu święta patrona Neapolu kardynał Sepe przypomniał, że związane jest ono z cudem, jego data nie powinna więc zależeć od niczyjej decyzji.

Św. January był biskupem Benewentu – miasta położonego ok. 70 km na wschód od Neapolu. W okresie wielkich prześladowań chrześcijan za rządów cesarza Dioklecjana ( III-IV wiek) poniósł śmierć męczeńską wraz z sześcioma kapłanami (lub diakonami) ze swej diecezji: Sozjuszem, który był jego diakonem, Prokulem, Festusem, Dezyderym, Eutychiuszem i Akurcjuszem. Stare podanie głosi, że za odmowę złożenia ofiary bożkom oprawcy wrzucili ich do ognia, ale płomienie w cudowny sposób nie wyrządziły im żadnej szkody. Wtedy rzucono ich na pożarcie dzikim zwierzętom, ale i one ich nie tknęły. Ostatecznie zginęli pod toporem katowskim. Miało się to wydarzyć 19 września 305 r. w Puteoli (dzisiejsze miasto Pozzuoli) pod Neapolem.

Relikwie męczenników, zwłaszcza biskupa, przechodziły różne koleje i były przechowywane w różnych miejscach, głównie ze względu na najazdy barbarzyńców i obawy, aby nie zostały przez nich sprofanowane. Ostatecznie pod koniec XV wieku trafiły do katedry w Neapolu. Ale już wcześniej datuje się tzw. Cud św. Janurego, gdy jego krew przechowywana w ampułce zaczyna się burzyć, staje się płynna i pulsuje, jak gdyby została świeżo rozlana. Chociaż zjawisko było wielokrotnie badane, do dzisiaj nie wiadomo, co jest jego przyczyną.

Cud następuje zwykle kilka razy w roku, przede wszystkim we wspomnienie świętego – 19 września, ale zdarza się także w maju, grudniu, a czasami też w innych okresach roku.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 22:21, 26 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 21:45, 20 Wrz 2013 Powrót do góry

Neapol: powtórzył się cud św. Januarego

Image

Jak co roku 19 września powtórzył się cud św. Januarego. Świadkami wydarzenia była m. in. para królewska Belgii: Albert II i Paola, a także ambasador Szwajcarii we Włoszech, Berardino Regazzoni.

Do rozpuszczenia się zakrzepłej krwi patrona Neapolu w ampułce przechowywanej w tamtejszej katedrze doszło o godz. 9.40, podczas modlitwy zgromadzonych tam wiernych. Następnie Mszę św. odprawił metropolita Neapolu, kard. Crescenzio Sepe, w której wziął także udział m. in. prezes klubu piłkarskiego AC Napoli, Aurelio De Laurentiis oraz władze miasta i regionu.

Św. January był biskupem Benewentu – miasta położonego ok. 70 km na wschód od Neapolu. W okresie wielkich prześladowań chrześcijan za rządów cesarza Dioklecjana ( III-IV wiek) poniósł śmierć męczeńską wraz z sześcioma towarzyszami ze swej diecezji: Sozjuszem, który był jego diakonem, Prokulem, Festusem, Dezyderym, Eutychiuszem i Akurcjuszem. Stare podanie głosi, że za odmowę złożenia ofiary bożkom oprawcy wrzucili ich do ognia, ale płomienie w cudowny sposób nie wyrządziły im żadnej szkody. Wtedy rzucono ich na pożarcie dzikim zwierzętom, ale i one ich nie tknęły. Ostatecznie zginęli pod toporem kata. Miało się to wydarzyć 19 września 305 r. w Puteoli (dzisiejsze miasto Pozzuoli) pod Neapolem.

Relikwie męczenników, zwłaszcza biskupa, przechodziły różne koleje i były przechowywane w różnych miejscach, głównie ze względu na najazdy barbarzyńców i obawy, aby nie zostały przez nich sprofanowane. Ostatecznie pod koniec XV wieku trafiły do katedry w Neapolu. Ale już wcześniej datuje się tzw. cud św. Januarego, gdy jego krew przechowywana w ampułce zaczyna się burzyć, staje się płynna i pulsuje, jak gdyby została świeżo rozlana. Chociaż zjawisko było wielokrotnie badane, do dzisiaj nie wiadomo, co jest jego przyczyną.

Cud następuje zwykle kilka razy w roku, przede wszystkim we wspomnienie liturgiczne świętego – 19 września, ale zdarza się także w maju, grudniu, a czasami też w innych okresach roku.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 18:35, 16 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:35, 21 Mar 2015 Powrót do góry

Papież świadkiem cudu św. Januarego

Image

Krew św. Januarego, zamknięta w ampułce przechowywanej w katedrze w Neapolu, rozpuściła się w obecności papieża po raz pierwszy od 1848 r. - przypomina hiszpański dziennik „ABC”. Dziś podczas spotkania z duchowieństwem i osobami konsekrowanymi Franciszek uczcił relikwie męczennika-patrona Neapolu.

Odbierając ampułkę z rąk Ojca Świętego, arcybiskup Neapolu powiedział, że św. January musi bardzo kochać papieża, skoro krew rozpuściła się już w połowie. Papież skomentował to słowami, że musimy się bardziej nawracać, bo tylko w połowie św. January jest z nas zadowolony.

W 1848 r. świadkiem rozpuszczenia się krwi był bł. Pius IX, który przybył uczcić relikwie świętego. Nie zdarzyło się to podczas kolejnych wizyt papieży w neapolitańskiej katedrze: św. Jana Pawła II w 1979 i Benedykta XVI w 2007 r.

Św. January był biskupem Benewentu – miasta położonego ok. 70 km na wschód od Neapolu. W okresie wielkich prześladowań chrześcijan za rządów cesarza Dioklecjana ( III-IV wiek) poniósł śmierć męczeńską wraz z sześcioma towarzyszami ze swej diecezji: Sozjuszem, który był jego diakonem, Prokulem, Festusem, Dezyderym, Eutychiuszem i Akurcjuszem. Stare podanie głosi, że za odmowę złożenia ofiary bożkom oprawcy wrzucili ich do ognia, ale płomienie w cudowny sposób nie wyrządziły im żadnej szkody. Wtedy rzucono ich na pożarcie dzikim zwierzętom, ale i one ich nie tknęły. Ostatecznie zginęli pod toporem kata. Miało się to wydarzyć 19 września 305 r. w Puteoli (dzisiejsze miasto Pozzuoli) pod Neapolem.

Relikwie męczenników, zwłaszcza biskupa, przechodziły różne koleje i były przechowywane w różnych miejscach, głównie ze względu na najazdy barbarzyńców i obawy, aby nie zostały przez nich sprofanowane. Ostatecznie pod koniec XV wieku trafiły do katedry w Neapolu. Ale już wcześniej datuje się tzw. cud św. Januarego, gdy jego krew przechowywana w ampułce zaczyna się burzyć, staje się płynna i pulsuje, jak gdyby została świeżo rozlana. Chociaż zjawisko było wielokrotnie badane, do dzisiaj nie wiadomo, co jest jego przyczyną.

Następuje ono zwykle kilka razy w roku, przede wszystkim we wspomnienie liturgiczne świętego – 19 września, ale zdarza się także w pierwszą niedzielę maja, 16 grudnia, a czasami też w innych okresach roku.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 18:36, 16 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 13:35, 01 Lip 2016 Powrót do góry

Św. January został ogłoszony patronem zawałowców

Image

Kard. Crescenzio Sepe z relikwiarzem krwi św. Januarego

Osoby, które przeszły zawał serca bądź cierpią na miażdżycę, mogą prosić o orędownictwo św. Januarego. Męczennik ten jest powszechnie znany z cudu rozrzedzenia krwi. Patronem włoskiej federacji stowarzyszeń pacjentów mających problemy z krzepnięciem krwi ogłosił go arcybiskup Neapolu.

Do organizacji tej należą wolontariusze świadczący pomoc medyczną i psychologiczną pacjentom, którzy cierpią na schorzenia układu krwionośnego. Komentując swoją decyzję w sprawie patronatu św. Januarego kard. Crescenzio Sepe wyraził przekonanie, że świadectwo jego życia i orędownictwo „przyczyni się do zwiększenia wysiłków na rzecz pomocy chorym i cierpiącym”.

January poniósł śmierć na początku IV wieku, podczas prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Dioklecjana. Od tego czasu przechowuje się w szklanym naczyniu krew męczennika, która regularnie zmienia swój stan skupienia z zakrzepłego na płynny w dzień jego liturgicznego wspomnienia, czyli 19 września. Św. January jest także patronem Neapolu oraz krwiodawców, złotników i włoskich emigrantów.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Nie 22:26, 26 Kwi 2020, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:08, 20 Gru 2016 Powrót do góry

W Neapolu nie zdarzył się cud św. Januarego. Włosi przyjmują to za zły znak

Cud krwi świętego Januarego – patronu Neapolu – polegający na przemianie zakrzepniętej krwi świętego w postać ciekłą zdarza się trzy razy w roku: w sobotę poprzedzającą pierwszą niedzielę maja, 19 września (dzień jego męczeństwa) oraz w dniu 16 grudnia (w rocznicę wybuchu Wezuwiusza). W 1631 r. lawa z wydostającego się wulkanu zatrzymała się u stóp Neapolu, co uznaje się za jeden z najbardziej niezwykłych cudów, jaki dokonał się za wstawiennictwem świętego Januarego. W tym roku jednak cud się nie zdarzył.

W ostatni piątek – jak zwykle w rocznicę cudu – rozpoczęły się tradycyjnie uroczystości w Kaplicy Królewskiej w katedrze w Neapolu. Podczas Mszy świętej krew w fiolce wydawała się być nieco zmieniona. Opat kaplicy, prałat Vincenzo De Gregorio był przekonany, że dojdzie do przemiany zakrzepniętej krwi w postać płynną. Po raz pierwszy cud ten został udokumentowany w 1389 roku, chociaż zjawisko to zachodziło znacznie wcześniej.

Opat zwrócił się do wiernych, aby pomodlili się w ciszy, przypominając, że w grudniu 2015 r upłynnianie miało miejsce między godz. 17.00 a 19.15. Przed zakończeniem uroczystości uspokajał wiernych: „Nie powinniśmy myśleć o tragedii i nieszczęściu. Jesteśmy ludźmi wiary i musimy dalej się modlić”.

Słowa wypowiedziane przez duchownego miały uspokoić mieszkańców Neapolu, którzy – na podstawie doświadczeń z przeszłości - są przekonani, że jak się cud nie zdarzy, to zapowiada to jakieś nieszczęście.

Do przemiany zakrzepniętej krwi w ciekłą nie doszło w 1980 r. - wtedy to miało miejsce potężne trzęsienie ziemi na południu Włoch; w 1973, gdy mieszkańcy Neapolu zmagali się z epidemią cholery; w 1939 r., gdy wybuchła II wojna światowa; w 1940 r., gdy Włochy przystąpiły do wojny; w 1943, gdy Italia została zajęta przez Niemców. W nieco bardziej odległej przeszłości brak cudu zbiegał się z wybuchem prześladowań religijnych, erupcją Wezuwiusza, trzęsieniami ziemi, rewolucjami, wojnami i śmiercią królów, arcybiskupów oraz papieży.

Rzadko zdarzało się upłynnienie krwi św. Januarego poza trzema tradycyjnymi datami. Jednym z wyjątków był rok 1799, to jest po zdobyciu Neapolu przez wojska Napoleona i ustanowieniu Republiki Partenopejskiej. Niedawno krew uległa częściowemu tylko skropleniu w obecności papieża Franciszka, podczas jego wizyty w Neapolu w marcu 2015 r.

Źródło: [link widoczny dla zalogowanych]

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 18:37, 16 Gru 2021, w całości zmieniany 2 razy
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:33, 26 Kwi 2020 Powrót do góry

Neapol z napięciem oczekuje na cud św. Januarego

Image

W tym roku, z powodu obowiązujących przepisów czasu pandemii, nie odbędzie się tradycyjna procesja ku czci patrona Neapolu, św. Januarego. Kuria archidiecezjalna podała, że 2 maja Mszę św. bez udziału wiernych odprawi w katedrze miejscowy metropolita kard. Crescenzio Sepe. Na ołtarzu zostanie ustawiona ampułka z wyschniętą krwią św. Januarego, na co dzień przechowywana w skarbcu diecezjalnym.

W tym dniu miasto z niecierpliwością będzie czekało na „cud św. Januarego”. Od niepamiętnych czasów zakrzepła krew pierwszego biskupa Neapolu, św. Januarego (Gennaro), ściętego w czasach prześladowań chrześcijan za panowania cesarza Dioklecjana w 305 roku, przechowywana jest w szklanej fiolce. Stwardniała masa rozpuszcza się podczas uroczystych Mszy św.

Cud ten dokonuje się zwykle trzy razy w roku: we wspomnienie męczeńskiej śmierci św. Januarego – 19 września, w pierwszą niedzielę maja, gdy przypada rocznica przeniesienia jego relikwii oraz 16 grudnia – w rocznicę ostrzeżenia wiernych przed wybuchem Wezuwiusza w 1631 roku. Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców.

„Cud krwi św. Januarego” nie dokonał się np. 19 września 1980 roku i – zdaniem Neapolitańczyków – 23 listopada w dystrykcie Irpinia, ok. 50 km od Neapolu, doszło do potężnego trzęsienia ziemi. Miało ono siłę 6,9 stopnia w 10-stopniowej skali Mercallego, pociągając za sobą – według różnych wyliczeń – od ok. 2,5 tys. do prawie 5 tys. ofiar śmiertelnych i odpowiednio 7,7-9 tys. rannych. Była to największa klęska żywiołowa w powojennych Włoszech. Wcześniej wierni bezskutecznie czekali na cud krwi w 1973 roku i wówczas miasto nawiedziła epidemia cholery.

Ostatni przypadek, gdy krew św. Januarego się nie rozpuściła, odnotowano w 2016 roku. Kustosz relikwii ks. Vincenzo De Gregorio uspokajał wówczas wiernych zebranych na Mszy św. w katedrze, aby nie wpadali w panikę i nadal się modlili. I rzeczywiście, nic nie wiadomo o żadnych nieszczęściach w tamtym czasie.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:11, 26 Kwi 2020 Powrót do góry

19 września
Żywot świętego Januarego, biskupa i Męczennika

(żył około roku Pańskiego 305)

Kościół główny w Neapolu obchodzi w tym dniu uroczystą oktawę, na którą zbiera się z bliska i z daleka wielkie mnóstwo ludu. Uroczystość ta jest wyrazem czci i wdzięczności dla patrona miasta, świętego Januarego, którego relikwie wystawiono w dwóch kaplicach. W jednej z nich widać święte ciało, w drugiej głowę, a w dwóch szklanych flaszeczkach skrzepłą krew, którą niewiasta chrześcijańska po straceniu świętego biskupa do nich zebrała. W czasie tej uroczystości dzieje się rzecz nadzwyczajna: oto skrzepła krew, przytknięta do głowy i innych relikwii św. Januarego, staje się płynną i burzy się. Zjawisko to widziało już wielu uczonych ludzi, katolików i niekatolików, i po gruntownym zbadaniu rzeczy oświadczyli, że nie da się tego wytłumaczyć, jak tylko działaniem siły nadprzyrodzonej.


Image

Święty January

January pochodził ze znakomitego rodu neapolitańskiego i był biskupem Benewentu. W pobliskim mieście Miseno działał gorliwy diakon Sozjasz. January żył z nim w przyjaźni, odwiedzał go i wiódł z nim długie rozmowy religijne. Pewnego razu, przybywszy do Miseno, ujrzał nad głową Sozjasza, mówiącego kazanie, jasny płomyk, co sobie tłumaczył jako znak, że święty diakon wkrótce weźmie koronę męczeńską. Tak się też stało. W roku 303 cesarz Dioklecjan rozpoczął najsroższe z wszystkich prześladowanie chrześcijan. Drakoncjusz, wielkorządca Kampanii, wykonał rozkaz cesarski nasamprzód na młodym Sozjaszu, którego znał jako gorliwego chrześcijanina. Gdy Sozjasz nie chciał ofiarować bogom, zbito go okrutnie rózgami i wtrącono do więzienia w miasteczku Puzzuoli, razem z kilkunastu innymi chrześcijanami. January, dowiedziawszy się o losie przyjaciela, pośpieszył do Sozjasza, aby jemu i innym więźniom nieść pomoc i pociechę. Tym czasem po Drakoncjuszu objął urzędowanie Tymoteusz, jeszcze zawziętszy wróg chrześcijan. Bawiąc w Noli pod Benewentem, dowiedział się, że January pociesza chrześcijan, kazał go zatem okuć w kajdany i zmusić do pokłonienia się bogom rzymskim. January wyznał odważnie, że jest chrześcijaninem, za co wrzucono go w piec ognisty, ale ogień nie wyrządził mu żadnej szkody, a natomiast spalił katów. Po trzech dniach wyjęto go z pieca, zbito okrutnie i osadzono w więzieniu, gdzie odwiedzali go dwaj duchowni, Festus i Dezydery. Na wieść o tym wielkorządca kazał ich pojmać i rzekł do nich: "Coście wy za jedni?" "Jeden - odpowiedział za nich January - jest mym diakonem, a drugi lektorem".

Na te słowa Tymoteusz zapytał: "Czy także są chrześcijanami?" "Tak jest - odpowiedział January. - Jeśli ich zapytasz, ufam, że nie wyprą się Jezusa Chrystusa!", a Festus i Dezydery oświadczyli, że są chrześcijanami i gotowi na śmierć za Pana Jezusa.

Starosta kazał trzech wyznawców okuć w kajdany i wtrącić do więzienia w Puzzuoli. Z pogodnym obliczem ucałowali się towarzysze i chwaląc Boga, prosili o łaskę wytrwałości. Nazajutrz zaprowadzono ich do teatru, gdzie na nich czekał Tymoteusz i tłumy ludu, albowiem mieli być rzuceni na pożarcie dzikim bestiom.

Siedmiu chrześcijan, między nimi January, uklękło w środku placu igrzysk, z oczyma zwróconymi w niebo. Lwy ze strasznym rykiem wypadły z klatek, ale zaraz pokładły się pokornie u nóg świętych Wyznawców. Zawstydzony Tymoteusz skazał ich na karę miecza, ale w chwili gdy ten rozkaz dawał katom, nagle wzrok utracił. Przerażony, prosił Januarego o pomoc. Święty biskup pomodliwszy się uzdrowił go znakiem krzyża świętego, mimo to jednak okrutnik z obawy przed cesarzem kazał wykonać wyrok, tym bardziej, że pięć tysięcy spośród tłumu widzów oświadczyło się za wiarą Chrystusową.

Gdy w siedem lat później cesarz Konstantyn Wielki zapewnił chrześcijanom wolność wiary, mieszkańcy Benewentu sprowadzili zwłoki Festusa i Dezyderego, natomiast zwłoki Januarego pozostały w Neapolu. W roku 825 książę Sykon obiegł Neapol i zmusiwszy oblężonych do wydania zwłok Świętego złożył je w katedrze w Benewencie. Głowa i krew Świętego pozostała w Neapolu. Dopiero w roku 1480 udało się królowi Ferdynandowi odzyskać święte ciało, które odtąd zaczęło słynąć wielkimi i licznymi cudami.

Nauka moralna

1) Cześć oddawana relikwiom jest czcią prawdziwą, wewnętrzną, uprawnioną, pochodzącą z wiary w zbawienie człowieka przez najświętszą krew Jezusa. Czcimy ciała Świętych jako przybytek Ducha św., jako ciała ludzi, którzy używali w pełni łask sakramentalnych, mieli nadprzyrodzone zasługi, słynęli z bohaterskich cnót i znosili niesłychane udręczenia z niebiańską pokorą i poświęceniem. Cześć taka jest wyrazem wdzięczności, podziwu i radości ze wspólnictwa, w jakim z nimi pozostajemy przez odrodzenie się w duchu. Święty Ambroży mówi: "Jeśli mnie zapytasz, co wielbię i co czczę w spróchniałym i stoczonym ciele, o które Bóg się nie troszczy, wtedy odpowiem ci: Wielbię w ciele Męczennika zarosłe blizny, które otrzymał w imię Chrystusa; wielbię pamiątkę wiekopomnych cnót jego, wielbię szczątki uświęcone żywą wiarą wyznawcy, wielbię ciało, które mnie uczy kochać Boga i niczego w imię Jego się nie lękać. Czemuż by nie mieli wierni czcić ciała, którego obawiają się szatani, co je brali na tortury?" - Cześć relikwii jest tak dawna jak Kościół. Sama przecież Najświętsza Panna wielbiła pod krzyżem ciało swego Boskiego Syna i niewątpliwie przechowywała pozostałe po Nim pamiątki z należną czcią.

2) Sobór trydencki oświadczył, że ciała Świętych świadczą ludziom wielorakie dobrodziejstwa, i że wyklęci są z Kościoła ci, którzy twierdzą, że cześć oddawana szczątkom i pozostałym po Świętych pamiątkom jest niepotrzebna i nie przynosi żadnej korzyści. Jest rzeczą niewątpliwą i popartą niezliczonymi dowodami, że wielu chrześcijan wskutek pobożnego dotknięcia świętych relikwii doznało rozlicznych łask na ciele i duszy. Doktor Kościoła św. Jan z Damaszku mówi: "Jezus Chrystus dał nam w relikwiach świętych zbawienne źródła, z których na nas spływają wielorakie dobrodziejstwa. Relikwie te wyganiają z ciał złego ducha, leczą niemoce i kalectwa, uzdrawiają chorych, przywracają wzrok niewidomym, uwalniają od trądu, odpędzają pokusy, koją smutki i utrapienia. Za przyczyną Świętych zyskują chrześcijanie, mający silną wiarę, rozliczne dary od Ojca niebieskiego. Wszyscy Ojcowie Kościoła godzą się na to, że kto czci Świętych Pańskich w ich relikwiach, a ich relikwie w imię Świętych Pańskich, ten zyskuje tym samym ich opiekę, wyjednywa sobie u nich wstawienie się do Boga i staje się godniejszym łask i dobrodziejstw, jakimi Bóg nagradza tych, którzy wiernie Go się trzymają".

Modlitwa

Boże, który nas pocieszasz doroczną uroczystością świętych Męczenników Twoich, Januarego i towarzyszy jego, spraw miłościwie, abyśmy uciekając się do ich pośrednictwa, przykładem cnót ich do wiernej Tobie służby się pobudzili. Przez Pana naszego Jezusa Chrystusa, który króluje w Niebie i na ziemi. Amen.

Żywoty Świętych Pańskich na wszystkie dni roku - Katowice/Mikołów 1937r.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 15:58, 17 Gru 2020 Powrót do góry

Cud św. Januarego się nie powtórzył, po raz pierwszy od wielu lat

Image

[link widoczny dla zalogowanych]

Spoczywająca w specjalnym pojemniku w katedrze w Neapolu zaschnięta krew św. Januarego – męczennika z III wieku – nie stała się płynna, po raz pierwszy od wielu lat, 16 grudnia. “Cud św. Januarego”, czyli zmiana konsystencji zastygłej od wieków krwi, zachodzi zwykle trzy razy w roku: w pierwszą niedzielę maja, 19 września – we wspomnienie świętego patrona miasta oraz 16 grudnia. Tym razem jednak zdarzenie się nie powtórzyło.

Komentując je kapelan kaplicy św. Januarego w katedrze neapolitańskiej prał. Vincenzo De Gregorio oświadczył po porannej Mszy św., podczas której powinno dojść do kolejnego cudu, iż wszystko przebiegało zgodnie z wieloletnim zwyczajem, a więc mocno potrząśnięto ampułką, a jednak nie było zmiany stanu krwi. Nie nastąpiło to także podczas wieczornej liturgii, sprawowanej – ze względu na obowiązujące ograniczenia sanitarne z powodu koronawirusa – nie w kaplicy, ale przy głównym ołtarzu katedry. Odprawiający ją metropolita Neapolu kard. Crescenzio Sepe poprosił wiernych: “Dokonajmy aktu prawdziwej i głębokiej pobożności do naszego świętego Januarego, bądźmy zjednoczeni w jego imię”.

Od 1939 istnieją potwierdzone świadectwa stałego powtarzania się cudu, ale z kilkoma wyjątkami, które za każdym razem łączono z jakimś nieszczęściem. Tak było we wrześniu 1939, gdy wybuchła II wojna światowa, następnie w 1943, gdy Niemcy hitlerowskie okupowały Włochy oraz w 1980: 23 listopada tegoż roku doszło do trzęsienia ziemi w odległej o ok. 50 km od Neapolu Irpinii, w którym zginęło prawie 5 tys. ludzi. Ostatni, jak na razie, przypadek niewystąpienia cudu, odnotowano w 2016 roku.

[link widoczny dla zalogowanych]


Ostatnio zmieniony przez Teresa dnia Czw 18:39, 16 Gru 2021, w całości zmieniany 1 raz
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Czw 18:44, 16 Gru 2021 Powrót do góry

Nie doszło do cudu św. Januarego. Krew męczennika nie upłynniła się

Image

Krew św. Januarego, przechowywana w specjalnej ampułce, tym razem nie upłynniła się. Braku cudu mieszkańcy Neapolu uznają za zapowiedź nieszczęścia. Taka sama sytuacja miała miejsce rok temu.

Cud nie jest oficjalnie uznawany przez Kościół katolicki, ale bardzo uroczyście celebruje się go w Neapolu, którego św. January jest patronem.

16 grudnia to jedna z trzech dat, kiedy wierni spodziewają się powtórzenia Cudu św. Januarego. Czekają na niego także w sobotę poprzedzającą pierwszą niedzielę maja oraz 19 września, kiedy przypada wspomnienie św. Januarego, a w katedrze w Neapolu gromadzą się tysiące wiernych.

Zwykle przez cały rok znajdująca się w ampułkach substancja – co do której Kościół wierzy, że jest krwią świętego męczennika – pozostaje w stanie stałym, w kilku grudkach. Wieki temu zaobserwowano, że zmienia stan skupienia w dniu wspomnienia św. Januarego czyli 19 września.

Brak cudu zapowiedzią nieszczęścia?

Wierni przypisują temu nadprzyrodzonemu zjawisku rodzaj komunikatu od świętego: jeśli cud nastąpi, prawdopodobnie nic złego się miastu nie przydarzy, natomiast brak cudu neapolitańczycy uważają za zapowiedź nieszczęścia.

Przed takim jednak odbieraniem tego zjawiska zawsze przestrzegali kapłani. Zwłaszcza, że nie zawsze następuje taka zbieżność. Bywa, że gdy cud się nie wydarza, nic złego nie spotyka Neapolu.

Został ścięty publicznie w 305 roku

January był biskupem starożytnego Benewentu, rówieśnikiem takich świętych jak Kosma i Damian, Zuzanna, Chryzogon czy Małgorzata. Tak jak i oni padł ofiarą prześladowań religijnych chrześcijan za cesarza Dioklecjana – jednych z najkrwawszych w historii Kościoła. Ponieważ tak jak oni nie chciał też zgodzić się na złożenie publicznej ofiary pogańskim bożkom, został skazany na pożarcie przez dzikie zwierzęta. Wskutek wsparcia, jakim obdarzyli go przed urzędnikami wysoko postawieni bracia w wierze, kara została zamieniona na ścięcie. Ci, co się za nim wstawiali także padli jej ofiarą.

Biskupa Januarego i jego towarzyszy ścięto publicznie 19 września 305 r. Według podań jedna z pobożnych niewiast miała zebrać krew tryskającą z odciętej głowy biskupa do flakonika i obok jego kości dostarczyć jedną z ważniejszych relikwii.

Nie znamy dokładnie losów flakonika od czasu zebrania krwi do momentu odnotowania faktu przechowywania go w katedrze w Neapolu od roku 1389. To zatem aż tysiąc lat nieudokumentowanej historii. Można jednak założyć, że skoro wtedy z taką czcią zaczęto pisać o cudzie św. Januarego, mógł on być obserwowany przez lud Neapolu również wcześniej.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Teresa
Administrator


Dołączył: 07 Cze 2007
Posty: 32696 Przeczytał: 53 tematy

Skąd: z tej łez doliny
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:18, 07 Maj 2023 Powrót do góry

A.D. 2023 rok.

Powtórzył się „cud krwi św. Januarego”

Image

Trzy razy w roku cały Neapol spogląda na katedrę w oczekiwaniu na cud krwi św. Januarego. Jeśli cud się nie wydarzy, uważa się to za oznakę nieszczęścia. Jednak tym razem był powód do radości, gdyż cud się wydarzył.

W Neapolu ponownie wydarzył się cud krwi patrona miasta – św. Januarego (wł. San Gennaro). Lokalne media poinformowały, że krew patrona miasta, która była przechowywana w szklanej fiolce i wyschła, skropliła się 5 maja o godz. 17.03 w katedrze neapolitańskiej. O skropleniu krwi poinformował wiernych arcybiskup Neapolu Mimmo Battaglia wraz z burmistrzem miasta. Następnie przez miasto przeszła uroczysta procesja.

Od wieków krew patrona miasta skrapla się w sobotę przed pierwszą niedzielą maja, czyli w święto przeniesienia relikwii do Neapolu, oraz w dwóch innych terminach: dniu jego liturgicznego wspomnienia 19 września i 16 grudnia, upamiętniający ostrzeżenie przed erupcją Wezuwiusza w 1631 r. Zmiana konsystencji zakrzepłej krwi męczennika uważane jest za zapowiedź pomyślności dla Neapolu i jego mieszkańców.

Cud krwi jest udokumentowany od średniowiecza. Jego brak uważany jest przez neapolitańczyków za zły omen. Tak stało się np. w grudniu 2020 roku, ale kardynał Crescenzio Sepe zapewniał, że „nie zwiastuje to nieszczęścia, ani epidemii ani wojen”.

Według tradycji św. January był biskupem Benewentu – miasta położonego ok. 70 km na wschód od Neapolu. W okresie wielkich prześladowań chrześcijan za rządów cesarza rzymskiego Dioklecjana (III-IV wiek) poniósł śmierć męczeńską wraz z sześcioma towarzyszami ze swej diecezji: wszyscy zostali ścięci w Puteoli (dzisiejsze Pozzuoli) koło Neapolu 19 września 305 r. Dziś w tym dniu obchodzone jest jego święto patronalne.

[link widoczny dla zalogowanych]
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:      
Napisz nowy tematOdpowiedz do tematu


 Skocz do:   



Zobacz następny temat
Zobacz poprzedni temat
Możesz pisać nowe tematy
Możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group :: FI Theme :: Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)